Jezus żyje, jest wszechmocny, żyje w nas przez wiarę. Jezus jest z nami, nie przeciwko nam. On pomoże ci w walce z grzechem w nadchodzącym roku. Zaufaj Mu.
Boże Narodzenie
Problemem jest grzech. Nie choroba, nie zepsuty samochód czy zaburzony plan dnia. Jezus przyszedł na ten świat, abyśmy mogli przestać grzeszyć.
W jaki praktyczny sposób możemy pojednać się z Bogiem i radować się w Nim? Robimy to przez Jezusa Chrystusa.
Musi wydarzyć się coś, abyśmy na nowo poczuli zachwyt, bojaźń, wspaniałość Syna Bożego, jednorodzonego odwiecznego Syna Ojca, odbijającego całą chwałę Boga.
Jego narodziny nie były powstaniem nowej osoby, lecz przyjściem na świat osoby istniejącej od nieskończoności.
Święta to wezwanie do strajku w zakładzie produkcyjnym grzechu. Żadnych negocjacji z zarządem. Żadnego układania się.
Jezus wziął na siebie naszą ludzką naturę w Betlejem, by umrzeć naszą śmiercią w Jerozolimie – wszystko po to, abyśmy nie lękali się dzisiaj.
Największym niebezpieczeństwem dla misjonarza nie jest śmierć, lecz brak zaufania Bożemu miłosierdziu. Jeśli to niebezpieczeństwo zostanie zażegnane, wszystkie inne tracą swoje żądło.
Bóg jest sprawiedliwy i święty, odłączony od grzeszników takich jak my. To jest nasz największy problem w te Święta.
Droga do sukcesu jest drogą poprzez Boże zaplanowane potknięcia. One zawsze będą wyglądały i będą odczuwane jakby były porażką.
Nie pozwól, by te wszystkie krótkotrwałe radosne momenty stały się zamiennikami dla ostatecznej, wielkiej, wszechobejmującej Radości.
Bóg, zgodnie z obietnicami nowego przymierza, dokonuje w nas wewnętrznej przemiany dzięki Duchowi Chrystusa.