Słuchajcie mnie

Artykuł ten jest częścią serii Czego Jezus żąda od świata na podstawie książki Johna Pipera o tym tytule.

I znowu przywołał lud, i rzekł do nich: Słuchajcie mnie wszyscy i zrozumiejcie! (Mk 7:14).

To mówiąc, wołał: Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha (Łk 8:8).

Baczcie więc, jak słuchacie… (Łk 8:18).

A gdy szli, wstąpił do pewnej wioski; a pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła go do domu. Ta miała siostrę, a na imię jej było Maria, która usiadłszy u nóg Pana, słuchała jego słowa. Marta zaś krzątała się koło różnej posługi; a przystąpiwszy, rzekła: Panie, czy nie dbasz o to, że siostra moja pozostawiła mnie samą, abym pełniła posługi? Powiedz jej więc, aby mi pomogła. A odpowiadając rzekł do niej Pan: Marto, Marto, troszczysz się i kłopoczesz o wiele rzeczy; Niewiele zaś potrzeba, bo tylko jednego; Maria bowiem dobrą cząstkę wybrała, która nie będzie jej odjęta (Łk 10:38–42).

Całe życie oraz dzieło Jezusa Chrystusa stanowią jeden wielki argument dowodzący, że powinniśmy słuchać jego słów. Na kartach Ewangelii jest wystarczająco dużo powodów, aby wyłączyć telewizję i słuchać słów Jezusa. Oto niektóre z tych powodów, a także wyjaśnienie, dlaczego tak wielu ludzi nie słucha Pana.

Nigdy jeszcze człowiek tak nie przemawiał, jak On

Służba Pana Jezusa była tak zdumiewająca i tak niebezpieczna dla jego przeciwników, że chcieli go usunąć. Z tego też powodu faryzeusze „wysłali sługi, aby go pojmali” (J 7:32). Jednak ku ich konsternacji słudzy ci wrócili bez Jezusa – i to nie dlatego, że miał On silną ochronę osobistą, lecz dlatego, że jego nauczanie było tak zdumiewające. „Przyszli tedy słudzy do arcykapłanów i faryzeuszów, którzy ich zapytali: Dlaczego nie przyprowadziliście go? Słudzy odpowiedzieli: Nigdy jeszcze człowiek tak nie przemawiał, jak ten człowiek mówi” (J 7:45–46). Kiedy wysłuchali nauczania Jezusa, nie byli w stanie wykonać rozkazu aresztowania go.

Jezus głosi słowa Boga

Kiedy Jezus zakończył swoje słynne Kazanie na Górze, „zdumiewały się tłumy nad nauką jego. Albowiem uczył je jako moc mający, a nie jak ich uczeni w Piśmie” (Mt 7:28–29). Ten autorytet Jezusa nie wynikał z jego charakteru, ani też ze stosowania jakiejś metody pedagogicznej. Źródło tego autorytetu leży znacznie głębiej. Jezus powiedział, że jego słowa mają autorytet i moc dlatego, że pochodzą od samego Boga Ojca: „bo Ja nie z siebie samego mówiłem, ale Ojciec, który mnie posłał, On mi rozkazał, co mam powiedzieć i co mam mówić” (J 12:49). „Przeto, co Ja wam mówię, mówię tak, jak mi powiedział Ojciec” (J 12:50 por. J 8:28). Powiedział także: „a przecież słowo, które słyszycie, nie jest moim słowem, lecz Ojca, który mnie posłał” (J 14:24). Jego słowa mają moc, ponieważ kiedy przemawia Jezus, wówczas przemawia Bóg. Jezus wypowiada słowa od Boga Ojca i przemawia jako Bóg Syn.

Słowa Jezusa uspokajają siły natury

Jednak autorytet słów Jezusa cechuje nie tylko nieodparta moc prawdy objawionej przez Boga. Autorytet ten ma także inny wymiar – panowanie nad siłami natury. Kiedy Jezus spotkał opętanego, zgromił go i powiedział: „Zamilknij i wyjdź z niego” (Mk 1:25). Kiedy demon szarpnął opętanym i wyszedł z niego, ci, co to widzieli zdumieli się i mówili między sobą: „Co to jest? Nowa nauka głoszona z mocą! Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są mu posłuszne” (Mk 1:27). Mocą swoich słów Pan Jezus uzdrowił ludzi z trądu (Mt 8:3), głuchoty (Mk 7:34–35) oraz ślepoty (Mt 9:28–30). Najbardziej zdumiewające jest jednak to, że Jezus samym tylko słowem wzbudził z martwych trzy osoby: „Dziewczynko, mówię ci, wstań” (patrz Mk 5:41–42); „Młodzieńcze, tobie mówię: Wstań” (patrz Łk 7:14–15); „Łazarzu, wyjdź!” (J 11:43–44).

Jezus ma słowa życia wiecznego

Z tego też powodu słowa Jezusa są życiem nie tylko w jednym wymiarze. Jezus swoim słowem zarówno podtrzymuje, jak i przywraca życie na tym świecie. Ważniejsze jednak jest to, że jego słowo jest jedyną drogą do życia wiecznego. Bycie wzbudzonym z martwych jest cudowną rzeczą, ale tylko wówczas, gdy człowiek nie pójdzie później do piekła. Najcenniejszą zaletą słów Jezusa, a także najważniejszym powodem, dla którego należy słuchać Pana, jest to, że jego słowa prowadzą do życia wiecznego.

Kiedy Jezus zakończył nauczanie o trudnych rzeczach, wówczas „wielu uczniów jego zawróciło i już z nim nie chodziło”. Wtedy Jezus zapytał dwunastu apostołów, których wcześniej wybrał: „Czy i wy chcecie odejść?”. Piotr na to odpowiedział: „Panie! Do kogo pójdziemy? Ty masz słowa żywota wiecznego” (J 6:66–68). Wypowiedź ta nie była jedynie wyrażeniem entuzjazmu ucznia wobec charyzmatycznego nauczyciela. Jezus potwierdził opinię Piotra: „Duch ożywia. Ciało nic nie pomaga. Słowa, które powiedziałem do was, są duchem i żywotem” (J 6:63). Jezus potwierdził zdanie Piotra. Słowa, jakie On wypowiada, to słowa życia wiecznego. Każdy, kto chce otrzymać życie wieczne, powinien słuchać słów Jezusa.

W jaki sposób słowa Jezusa dają życie wieczne? Wcześniej widzieliśmy, że życie wieczne otrzymuje się dzięki wierze w Jezusa: „A to jest wola Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w niego, miał żywot wieczny, a Ja go wzbudzę w dniu ostatecznym” (J 6:40; patrz Żądanie 4). Słowa Jezusa prowadzą do życia wiecznego, ponieważ wzbudzają w słuchaczu wiarę. Uwierzenie Jezusowi nie następuje w wyniku dotknięcia jakiejś czarodziejskiej różdżki. Ono następuje wskutek słuchania słowa Bożego wypowiadanego przez Jezusa.

Słowa Jezusa wzbudzają wiarę

Jedna z najważniejszych przypowieści Jezusa to przypowieść o czworakiej roli. W przypowieści tej ziarno oznacza słowo Boże. Pierwszy rodzaj gleby to droga, z której ptaki wydziobują zasiane ziarna. Jezus tak to wyjaśnia: „A tymi na drodze są ci, którzy wysłuchali; potem przychodzi diabeł i wybiera słowo z serca ich, aby nie uwierzyli i nie byli zbawieni” (Łk 8:12). Wyjaśnienie to jasno pokazuje, że Pan Jezus uważa swoje słowo za klucz do uwierzenia i zbawienia. W przypadku utraty słowa traci się także wiarę w Jezusa, a bez wiary w Jezusa nie ma zbawienia – nie ma życia wiecznego. Najpierw ma miejsce słuchanie słów Jezusa, potem następuje wiara w Jezusa, a potem życie wieczne: „kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny” (J 5:24).

Słowa Jezusa wzbudzają wiarę w niego, ponieważ objawiają kim On naprawdę jest i co zrobił, aby nabyć dla nas życie wieczne. Dzięki jego słowom widzimy chwałę Jezusa oraz wszechwystarczalność jego dzieła. Nie każdy jednak może to zobaczyć. Niektórzy słyszą jego słowa, jednak nie słuchają ich jako nieodpartej prawdy. Rozumieją sens jego słów, jednak nie są one dla nich ani piękne, ani przekonywujące. Toteż Jezus powiedział: „Dlatego w podobieństwach do nich mówię, bo patrząc, nie widzą, i słuchając, nie słyszą ani nie rozumieją” (Mt 13:13).

Dlaczego nie słuchają i nie wierzą?

Dlaczego tak wielu ludzi nie słucha tego, co mówi Jezus? Pan powiedział swoim najzacieklejszym wrogom: „chcecie mnie zabić, bo słowo moje nie ma do was przystępu” (J 8:37). Cóż za uderzające stwierdzenie: „słowo moje nie ma do was przystępu”! Ich umysły i serca były w taki sposób ukształtowane (albo tak bardzo wypełnione innymi rzeczami), że kiedy przemawiał do nich, jego słowa nie trafiały do ich serc. Wynika z tego, że niezbędne jest pewne przygotowanie, które uzdalnia do słuchania słów Jezusa. O tym nauczał też Jezus.

Kiedy podczas przesłuchania Piłat naciskał na Jezusa, aby przyznał się, że jest królem Żydów, Jezus odpowiedział: „Ja się narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie” (J 18:37). Jezus przyszedł po to, aby głosić prawdę – jego słowa są prawdą. Piłat odpowiedział na to cynicznie: „Co to jest prawda?”. W sercu Piłata nie było miejsca na słowa Jezusa, co nie było dla Jezusa żadną niespodzianką. Nie znaczy to, że Piłat przeszkodził w realizacji Bożego planu. Jezus wypowiedział do Piłata ostateczne i rozstrzygające słowa: „każdy, kto z prawdy jest, słucha głosu mego” (J 18:37).

Po uderzającym stwierdzeniu: „słowo moje nie ma do was przystępu” mamy tu kolejne, jeszcze bardziej zdumiewające stwierdzenie: „każdy, kto z prawdy jest, słucha głosu mego”. Z jednej strony są ludzie, do których serc i umysłów słowo Jezusa nie ma przystępu, zaś z drugiej strony ludzie, którzy są „z prawdy”. Są to ci, którzy słuchają Jezusa, do których jego słowo ma przystęp.

Kto jest z Boga, ten słów Bożych słucha

Jezus dzieli słuchaczy na dwie kategorie – ci, którzy nie słuchają go, nie są „z Boga”, zaś ci, którzy go słuchają, są jego „owcami”. Tak oto opisuje tych, którzy go nie słuchają: „Kto z Boga jest, słów Bożych słucha; wy dlatego nie słuchacie, bo z Boga nie jesteście” (J 8:47). Trzy rzeczy wyróżniają tych, którzy nie chcą słuchać Jezusa: słowo Boże nie ma do nich przystępu, nie są „z prawdy” i nie są „z Boga”. Takie stwierdzenia muszą przywoływać do trzeźwości, gdyż pokazują, że upadli grzesznicy są z natury niezdolni do usłyszenia prawdy – zwłaszcza wówczas, gdy wychodzi ona z ust Jezusa.

Nie jesteśmy istotami neutralnymi, niczym ustawiona prosto pałeczka metronomu, która beznamiętnie wychyla się to w jedną to w drugą stronę, wskazując prawdę lub fałsz. Jesteśmy raczej istotami z głęboką skłonnością do samolubstwa oraz wszelkich błędów, które umacniają nas w samolubstwie. Kiedy przemawia do nas Jezus, jego słowa mają do nas przystęp tylko wtedy, kiedy Bóg daje nam uszy, które słyszą i oczy, które widzą.

To wyjaśnia, dlaczego Jezus powiedział:

Wysławiam cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom; zaprawdę, Ojcze, bo tak się tobie upodobało. Wszystko jest mi przekazane przez Ojca mojego i nikt nie wie, kto to Syn, jak tylko Ojciec, a kto Ojciec, jak tylko Syn, i ten, komu Syn zechce to objawić (Łk 10:21–22).

Po wypowiedzeniu tych słów zwrócił się do swoich uczniów i powiedział im: „Błogosławione oczy, które widzą, co wy widzicie” (Łk 10:23). Ich oczy były rzeczywiście błogosławione – i to przez samego Boga. To, że mogli te rzeczy zobaczyć było dziełem samego Boga. Jedynie Bóg może dać nam oczy, które widzą, oraz uszy, które słuchają Jezusa. Dlatego właśnie Jezus powiedział, że ci, którzy go nie słuchają nie są „z Boga” (J 8:47). Rozpaczliwie potrzebujemy Bożego błogosławieństwa – błogosławieństwa, poprzez które Bóg przygotowuje w naszych sercach miejsce na prawdę.

„Owce moje głosu mojego słuchają”

Jezus nazywa swoimi owcami tych, w których sercach jest miejsce na prawdę: „Owce moje głosu mojego słuchają i Ja znam je, a one idą za mną” (J 10:27). Po tym poznajemy, że jesteśmy jego owcami, że słuchamy jego głosu. Wiemy, że jesteśmy jego owcami, jeśli w naszych sercach jest ukształtowane przez prawdę miejsce na jego słowa i jeśli z radością przyjmujemy to, co On mówi.

Dlatego napominam was w imieniu Jezusa: Słuchajcie jego słów. Bądźcie jak Maria i przesiadujcie u jego stóp (Łk 10:39, 42). Nie odwracajcie się od przykazania, jakie dał jego Ojciec na Górze Przemienienia: „Ten jest Syn mój umiłowany, którego sobie upodobałem, jego słuchajcie!” (Mt 17:5). Nie lekceważcie pełnego miłosierdzia uroku, zawartego w słowach: „Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą” (Mk 13:31). Nie gardźcie sobą poprzez odrzucenie Tego, który powiedział: „to wam powiedziałem, (…) aby radość wasza była zupełna” (J 15:11; por. z J 17:13). Słuchajcie Jezusa.

Jest to fragment książki Czego Jezus żąda od świata. Możesz nabyć ją w księgarni FEWA. Kliknij tutaj, aby złożyć zamówienie.

Udostępnij!
    Dołącz!
    Wpisz swój e-mail, aby co dwa tygodnie otrzymywać najnowsze materiały EWC.