Boże upodobanie w wybraniu

© Ligonier

Jeśli chcemy traktować Biblię poważnie, musimy zaznajomić się z doktryną predestynacji. Idea ta nie została wymyślona ani przez Kalwina, ani przez Lutra czy Augustyna. W Liście do Efezjan 1:4-6 Paweł mówi, że w miłości Bóg „przeznaczył nas dla siebie do synostwa przez Jezusa Chrystusa według upodobania woli swojej, ku uwielbieniu chwalebnej łaski swojej, którą nas obdarzył w Umiłowanym”. Predestynacja jest więc słowem i pojęciem biblijnym. 

Idea predestynacji rodzi pytanie, dlaczego Bóg wybiera jednych, a nie drugich? Wiemy, że bazą tego wyboru nie jest to, co robimy. Nie chodzi tu o nasze starania, nasze chcenie lub działanie. Wybór opiera się wyłącznie – jak mówi Paweł – na intencji i zamiarze Boga. To z kolei budzi kolejne pytanie: jeśli powód, dla którego Pan wybiera niektórych, aby otrzymali ogromną korzyść zbawienia, a innych nie, nie jest zakorzeniony w tych, których wybiera (Rz 9:1-18), to czy nie mamy tu do czynienia z jakąś arbitralnością Boga? 

Przyjrzyjmy się przez chwilę temu, co rozumiemy przez arbitralność. Ludzie postępujący na sposób arbitralny robią to, co robią, bez jakiegoś określonego powodu. Oni po prostu to robią, a kiedy zapytasz ich o powód, mogą odpowiedzieć: „Nie ma powodu. Ot, robię to, bo chcę, taki mam kaprys”. Nie mamy wiele szacunku dla kapryśnych ludzi czyniących coś bez powodu. I teraz, czy chcielibyśmy przypisać Bogu tego rodzaju impulsywność i pozbawione motywacji zachowanie – powiedzieć, że jest On w swojej postawie arbitralny i kapryśny? Z pewnością Pismo na coś takiego nie pozwala. 

Musimy rozróżnić pomiędzy Bogiem robiącym coś bez powodu a tym, co On robi, ale co nie znajduje swojej przyczyny w nas. Możemy powiedzieć, że Jego łaska została nam dana bez jakiejś określonej przyczyny w nas. Ale fakt, iż nie ma we mnie żadnej przyczyny, nie oznacza, że za tym, co Bóg robi, nic nie stoi. Pismo wciąż na nowo mówi nam, że za tym, co robi Bóg, stoi konkretny powód, dla którego jednych wybiera ku zbawieniu, a innych nie wybiera. 

Efezjan 1:11 precyzuje cel leżący za wybraniem, mówiąc nam, że dzieje się to „według postanowienia tego, który sprawuje wszystko według swojej woli”. Zamysł woli Bożej wiąże się z mądrością, planem i analizą. Termin „zamysł” podpowiada inteligencję i przemyślaną przyczynę działania, a także to, że Bóg nie odstępuje od swojego zamysłu. Osoba postępująca w sposób arbitralny nie ma zamysłu, nie przyjmuje rad i ich nie słucha. Taka osoba po prostu działa. Termin „zamysł” powinien uzmysłowić nam, że obecna tutaj idea biblijna dotycząca suwerenności Boga zakorzeniona jest w mądrości Boga, w Jego doskonałych planach. Nie ma w tym żadnej irracjonalności – jest za to pełnia racjonalności, która nie ma nic wspólnego z arbitralnością. 

Powód, dla którego zostaliśmy zbawieni, nie jest w nas, nie oznacza to jednak, że Bóg nie ma powodu, dla którego nas wybiera.

Innym słowem kluczowym często występującym w Biblii w odniesieniu do przeznaczenia i wybrania, jest „cel” lub „zamiar”. W Efezjan 1:4-6 widzieliśmy, że predestynacja dzieje się zgodnie z Bożym zamiarem. Ktoś, kto czyni coś arbitralnie, nie ma konkretnego zamiaru. Nowy Testament daje jasno do zrozumienia, że Bóg wybiera, aby osiągnąć konkretne cele. Jednym z nich jest ukazanie obfitości Bożej łaski i Jego miłosierdzia (Rz 9:22-24) – chodzi w tym o objawienie cudownego charakteru Boga, a łaska z pewnością spełnia tę rolę. Wyraża ona Jego nadzwyczajne, cudowne i piękne co do istoty miłosierdzie. Kolejnym celem jest uczczenie, uhonorowanie Chrystusa. Pamiętamy obietnicę daną Chrystusowi, że za mękę swojej duszy ujrzy światło i nasyci się jego poznaniem (Iz 53:11)? Zgodnie ze swoim zamysłem Bóg przed założeniem świata postanowił, że krzyż Jezusa Chrystusa przyniesie określony owoc, a sam Chrystus nasyci się rezultatem swojego bólu, cierpienia i śmierci. 

Zauważmy, że kiedy Nowy Testament mówi o wybraniu i przeznaczeniu, zawsze mówi o naszym wybraniu, postanowieniu co do nas, w Umiłowanym, w Chrystusie. Nowy Testament poucza nas o tym, że ludzie zostali wybrani do zbawienia, by Bóg Ojciec mógł obdarzyć swoją chwałą, miłością i oddaniem Boga Syna (Ef 1:3-6). Ostatecznie zostaliśmy wybawieni nie z powodu naszej wartości, lecz z uwagi na wartość i godność Chrystusa. Bóg okazuje mi łaskę, aby nagrodzić Tego, który zasługuje na nagrodę – swojego jednorodzonego Syna. Dostrzegasz tutaj skrzyżowanie się łaski i sprawiedliwości? To właściwe i sprawiedliwe, aby Chrystus objął dziedzictwo, którym my jesteśmy. Bycie tym dziedzictwem jest dla nas łaską, a dla Chrystusa sprawiedliwością. 

Ostatnią rzecz, jaką chciałbym podkreślić, znajdujemy w Efezjan 1:5. Zostaliśmy wybrani „według” – na podstawie – „upodobania woli” Bożej. Bóg wybiera nas, postanawia o nas, zgodnie z upodobaniem „swojej woli”. To upodobanie jest dobre, co czyni wielką różnicę, ponieważ nie ma czegoś takiego jak złe upodobanie Boga. Bóg nie znajduje przyjemności w tym, co złe, nawet jeśli my ją znajdujemy. I faktycznie jest tak, że grzeszymy, ponieważ znajdujemy w tym przyjemność. Gdyby tak nie było, nie dalibyśmy się zwabić lub poddać pokuszeniu. W Bogu nie ma złej woli. Jedyną rzeczą, która zawsze zadowalała Boga, jest dobroć. Wszystko, co sprawia mu przyjemność, jest dobre, a jedynym od zawsze istniejącym dla Niego celem, jest dobry cel.

Wyraźnie widać zatem, że gdy chodzi o tajemnicę łaski Bożej, Bóg nigdy nie jest ani narwany, ani kapryśny, ani nie postępuje w sposób arbitralny. I chociaż sami w sobie nie jesteśmy przyczyną naszego zbawienia, nie oznacza to jednak, że Bóg nie ma powodu, dla którego nas wybiera. Bóg ma powód i jest to dobry powód.

Udostępnij!
    Dołącz!
    Wpisz swój e-mail, aby co dwa tygodnie otrzymywać najnowsze materiały EWC.