Czy zdarza ci się, że książka cię „wciągnie”? To stan, w którym czytanie jakiejś książki jest tak absorbujące, że nie jesteś w stanie jej odłożyć.
Kładziesz się spać zdecydowanie za późno („Skończę jeszcze tylko ten rozdział. I jeszcze tylko ten jeden”). Zaniedbujesz ważne zadania („Śmieci nie uciekną!”) i ludzi („Przepraszam kochanie, mówiłaś coś?”). Świadomie czy nie, odcinasz się od reszty świata, dopóki nie skończysz czytać książki.
Gdy już to zrobisz, chodzisz z głową w chmurach, w dalszym ciągu z myślami pogrążonymi w książce. Bohaterowie, którzy towarzyszyli ci przez kilka dni, teraz nawiedzają twoje myśli jak duchy, gdy powracasz do realnego świata.
Ostatnim razem, gdy wciągnęła mnie tak książka, czytałem dość długą powieść, podczas gdy powinienem był przygotowywać się do moich letnich zajęć z teologii. I pewnego wieczoru musiałem wyrwać się z uścisku książki i do późnej nocy czytać gruby, drętwy tekst o współczesnych teologach. Zasypiałem jakieś trzy razy na stronę, a za każdym razem, gdy zapadałem w drzemkę, działo się coś dziwnego. Jak tylko odpływałem w sen, słowa z mojej teologicznej książki łączyły się z postaciami i zdarzeniami z książki, którą wcześniej czytałem. Mój mózg był tak pochłonięty powieścią, że wypychał ją na powierzchnię umysłu i wylewał na stronice przede mną.
Rzecz jasna, tak wciągająca książka nie zawsze jest mile widziana. Jest na nią czas i miejsce, ale znacznie częściej taka książka powinna spoczywać bezpiecznie na półce.
Jest jednak, szczególnie dla takiego mola książkowego jak ja, coś wyjątkowo satysfakcjonującego w możliwości zagubienia się w stronach książki. Jesteś całkowicie skupiony, a jednak zupełnie zrelaksowany. Doskonale spokojny, ale akcja książki może spowodować przyspieszone bicie serca.
Książki oczywiście to nie jedyna rzecz, która potrafi nas wciągnąć. Czy byłeś kiedyś na wycieczce w górach, gdy nagle przed twoimi oczyma pojawił się widok, który sprawił, że oniemiałeś? Czy zdarzyło ci się kiedyś zagubić w rozmowie z przyjacielem do takiego stopnia, że gdy po raz pierwszy przypomniałeś sobie o zegarku, była już druga w nocy? Czy słuchałeś kiedyś piosenki w trybie „powtarzaj” bez końca i uświadomiłeś sobie nagle, że lubisz ją nawet bardziej po pięćdziesiątym trzecim przesłuchaniu niż po pierwszym?
Są rzeczy, które nie tylko lubimy, ale które wprawiają nas w zachwyt. Rzeczy, które odciągają nas od siebie samych. Rzeczy, w których możemy się zagubić i kochamy to zagubienie.
ZDROWA NAUKA JEST POTRZEBNA DO UWIELBIANIA
Wielu chrześcijan szuka tego rodzaju doświadczenia w uwielbieniu, a konkretnie w czasie, gdy kościół spotyka się, aby wspólnie uwielbiać. Nie ma w tym nic złego. Uwielbienie Boga powinno chwytać nas za serca i umysły. Powinno odciągać nas od siebie samych.
Problem jednak polega na tym, szczególnie, gdy mowa o wspólnotowym uwielbieniu, że możemy wpaść w pułapkę myślenia, iż uwielbienie polega na przeżywaniu intensywnych emocjonalnych doznań. Możemy postrzegać uwielbienie przede wszystkim jako czas osobistej ekspresji, zatracenie się w danej chwili. Możemy zacząć nawet myśleć, że w uwielbieniu, szczerze mówiąc, chodzi o nas.
Wiemy oczywiście, że w uwielbieniu nie chodzi o nas – chodzi o Boga. Psalm 29:2 mówi nam: Oddajcie Panu chwałę należną imieniu jego. Uwielbienie, w sposób definiowany przez Biblię, to oddanie Bogu chwały, na którą zasługuje za to, kim jest i co zrobił dla nas w Chrystusie. Uwielbienie jest szczerą adoracją Boga, wysławianiem Go, a także okazaniem Mu należnego posłuszeństwa. Dlatego właśnie zdrowa nauka jest potrzebna do uwielbiania.
ZDROWA NAUKA JEST PALIWEM UWIELBIENIA
Zdrowa nauka dla uwielbienia jest tym, czym drewno dla ogniska. Jeśli chcesz, aby cały wieczór płonął żywy płomień, musisz nakłaść tam dużo kruchych, suchych gałęzi. Dlatego zdrowa nauka jest paliwem naszego uwielbienia.
D.A. Carson powiedział: „Tym, co powinno sprawić, że uwielbienie jest dla nas zachwycające, to nie, w pierwszej kolejności, jego nowatorstwo czy piękno estetyczne, ale jego cel: Bóg sam w sobie jest zachwycająco piękny, a my uczymy się zachwycać Nim”. Zdrowa nauka uczy nas zachwycać się Bogiem, ponieważ pokazuje nam, jak zachwycający jest Bóg. Stawia przed naszymi oczami doskonałość Jego charakteru, obfitość Jego łaski i majestat Jego suwerennej władzy nad wszystkim, co istnieje.
Zdrowa nauka mówi nam, dlaczego powinniśmy uwielbiać Boga. I zdrowa nauka, gdy zostanie włożona głęboko w nasze serca, wydobywa z niego i motywuje nasze uwielbienie. Możemy to zaobserwować niemal wszędzie w Księdze Psalmów. Weźmy choćby Psalm 95. Rozpoczyna się od wezwania do uwielbienia: Pójdźcie, radośnie śpiewajmy Panu, wznośmy okrzyki radosne skale zbawienia naszego! Pójdźmy przed oblicze jego z dziękczynieniem, wykrzykujmy mu radośnie w pieniach (w. 1-2).
Psalm nie jest jednak jedynie wezwaniem do uwielbienia, mówi także, dlaczego powinniśmy to robić: Gdyż wielkim Bogiem jest Pan i królem wielkim nad wszystkich bogów. W jego ręku są głębokości ziemi i jego są szczyty gór. Jego jest morze i On je uczynił, i suchy ląd ręce jego ukształtowały (w. 3-5). Czy zwróciłeś uwagę na to małe słowo „gdyż” na początku wersetu 3? Psalm podaje nam powody, dlaczego uwielbiać Boga. Umiejscawia uwielbienie w Jego immanentnym byciu godnym uwielbienia. Powinniśmy uwielbiać Boga, uczy wers 3, ponieważ jest wielki. Jest wywyższonym królem ponad wszystkich tzw. „bogów”. Powinniśmy uwielbiać Boga, ponieważ tylko On jest suwerennym królem całej ziemi. Bóg nie ma rywala w niebie i nie powinien mieć rywala w naszym sercu.
Wersety 4 i 5 dają nam więcej dowodów na wielkość Boga. Przypominają nam, że Bóg stworzył świat, a zatem świat należy do Boga. Najwyższe szczyty gór i najgłębsze rowy oceanów są Jego. Bóg sam stworzył świat, podtrzymuje go i włada nim.
Dlatego my, jako stworzenia Boże, musimy wylewać przed Nim nasze serca w uwielbieniu pełnym wdzięczności, adoracji i zachwytu. Powinniśmy śpiewać Bogu z tego samego powodu, z którego śpiewali Mu aniołowie, gdy stworzył niebo i ziemię: ponieważ całe stworzenie jest odbiciem Jego chwały, mocy, mądrości, piękna i doskonałych rządów.
Później psalm znów nawołuje nas do uwielbienia: Pójdźcie, pokłońmy się i padnijmy na twarz! Klęknijmy przed Panem, który nas uczynił! (w. 6). Ponownie psalm daje nam powody, aby uwielbiać: On bowiem jest Bogiem naszym, A my ludem pastwiska jego i trzodą ręki jego (w. 7a). Bóg jest naszym Bogiem. Związał się z nami, aby czynić dla nas dobro (Jr 32:40). I On sprawił, że należymy do Niego. Jesteśmy Jego ludem, a On jest naszym Pasterzem (Ps 23:1-6;Ps 100:3). Osobiście troszczy się o nas; karmi nas swoją ręką. Te same wszechmogące ręce, które trzymają w uchwycie granitowe wierzchołki, troszczą się o nas, zaopatrują nas, a także delikatnie prowadzą nas drogą, którą powinniśmy iść. Majestatyczny, wywyższony władca wszystkiego uniżył się i zamieszkał wśród nas.
Pismo Święte uczy nas, że Bóg uratował nas od naszego grzechu, pojednał nas ze sobą, i zobowiązał się troszczyć o wszystkie nasze potrzeby, teraz i zawsze. Wszystko to daje nam powody, aby GO uwielbiać, adorować, a także wykrzykiwać na Jego cześć i skłaniać się przed Nim w posłuszeństwie i poddaniu. Wszystko to w Biblii oznacza właśnie „uwielbienie”. I takie uwielbienie, jak pokazuje Psalm 95, jest napędzane paliwem zdrowej nauki.
ZDROWA NAUKA UCZY NAS, JAK UWIELBIAĆ
Zdrowa nauka nie jest jednak dla uwielbienia wyłącznie jak paliwo dla ognia; jest również jak scenariusz dla sztuki. W swoim Słowie Bóg uczy nas, jak powinniśmy Go uwielbiać. Zdrowa nauka – konkretnie właściwe nauczanie o tym, jak mamy uwielbiać Boga – pozwala na uwielbienie, które podoba się Bogu.
Poprzez całe Pismo Święte Bóg raz za razem pokazuje nam, że troszczy się o to, jak Go uwielbiamy. Gdy Bóg powołał Izrael i dał mu prawo, zabronił uwielbiania innych bogów, a także zabronił uwielbiania Go poprzez obrazy (2Moj 20:2-6; 5Moj 4:15-18; 12:31). Jak ujął to Ligon Duncan: „Przypomina to nam, że istnieją dwa rodzaje bałwochwalstwa: uwielbiać coś innego niż prawdziwego Boga albo uwielbiać prawdziwego Boga w niewłaściwy sposób”. Ponadto, Bóg nakazał Izraelitom, aby niczego nie dodawali, ani nie odejmowali od tego, jak mieli Go uwielbiać (5Moj 12:29-32). Nawet niewielkie odstępstwa od sposobów uwielbienia objawionych przez Boga miały poważne konsekwencje (1Sm 15:22; 2Sm 6:5-7). Od samego początku, Bóg troszczył się o sposób uwielbienia Go.
To jednak dotyczyło Izraela w starym przymierzu. A co z kościołem będącym w nowym przymierzu? Jako chrześcijan, z pewnością obowiązuje nas inna forma
i treść uwielbienia od tej, jaką Bóg zalecił Izraelowi, a jednak Bóg ani trochę nie przestał interesować się tym, w jaki sposób Go uwielbiamy. To prawda, Nowy Testament nie przedstawia żadnego modelu, na którym oparty powinien być porządek nabożeństwa. Mówi jednak wyraźnie, czy to przez nakaz, czy przez przykład, co robić na wspólnych spotkaniach. Powinniśmy czytać i głosić Biblię (1Tm 4:13; 2Tm 4:2); modlić się (1Tm 2:8); śpiewać psalmy, hymny
i pieśni duchowe (Ef 5:18-19; Kol 3:16-17); a także celebrować Wieczerzę Pańską i chrzest (Mt 28:19; 1Kor 23-26).
Nowy Testament mówi również o tym, jak powinniśmy uwielbiać. Mamy uwielbiać Boga z wdzięcznością (Kol 3:17), z czcią (Hbr 12:28-29), w jedności (Rz 15:6),
w Duchu i prawdzie (J 4:24), godnie i w należytym porządku (1Kor 14:40), a także w sposób przemyślany tak, aby budować całe ciało (1Kor 14:12, 26).
Całe nasze wspólnotowe uwielbienie ma w rzeczywistości także wymiar horyzontalny. Na przykład, gdy śpiewamy, nie zwracamy się wyłącznie do Boga, ale także do siebie nawzajem (Ef 5:18-19; Kol 3:16-17). W uwielbieniu wspólnotowym nie chodzi wyłącznie o to, aby przeżywać swój osobisty czas modlitewny z setką innych osób w tym samym pomieszczeniu. Chodzi raczej o budowanie ciała Chrystusa nawet wtedy, gdy oddajemy Bogu chwałę.
Uwielbienie oczywiście nie jest wyłącznie ograniczone do tego, co robimy w kościele. Paweł mówi, że nasze całe życie powinno być składane jako ofiara uwielbienia Bogu (Rz 12:1-2). Bez względu jednak na to, czy mówimy o uwielbieniu wspólnotowym, czy uwielbianiu „całym życiem”, Pismo Święte ma wiele do powiedzenia na temat tego, co, dlaczego i jak.
Aby uwielbiać Boga we właściwy sposób, musimy dowiedzieć się, jak Bóg chce być uwielbiany, a to objawił w Swoim Słowie. Dlatego właśnie zdrowa nauka uczy nas, jak uwielbiać. Uczy nas przestrzegania instrukcji uwielbienia, którą napisał sam Bóg.
ZDROWA NAUKA KSZTAŁTUJE, KARMI, INFORMUJE, A TAKŻE MOTYWUJE NASZE UWIELBIENIE
Co to oznacza dla naszego życia i naszych kościołów?
Po pierwsze, jeśli zdrowa nauka jest potrzebna do uwielbienia, to kształtuje ona treść, a nawet styl naszego uwielbienia. Bóg powiedział nam, jak mamy Go uwielbiać, a my powinniśmy robić to, co On nakazuje. A to, jak uwielbiać, zawsze powinno być przecedzone przez filtr Bożego charakteru. Bez wątpienia szeroka gama stylów i ekspresji kulturowych może przynieść Bogu chwałę. Pierwszym pytaniem jednak, które powinniśmy zadać odnośnie, powiedzmy, jakiejś konkretnej pieśni na uwielbieniu, to nie pytanie o styl, ale o to, czy czci ona Boga. To zaś głównie, choć nie wyłącznie, sprowadza się do treści słownej.
Po drugie, ponieważ zdrowa nauka jest paliwem uwielbienia, nasze wspólnotowe uwielbienie (a także osobiste życie religijne) powinno być nieustannie nią karmione. Chrześcijanie są popychani do uwielbienia, gdy wprawia ich w zachwyt wspaniałość i chwała Boża, a także cud zbawienia, które On osiągnął dla nas. Kościoły zatem powinny śpiewać pieśni i hymny, które są przesiąknięte Biblią i bogate w zdrową naukę. Powinniśmy wspólnie czytać Biblię, jak nakazuje Pismo (1Tm 4:13), co samo w sobie jest aktem uwielbienia. A nasze modlitwy, jak i modlitwy biblijne, powinny być pełne medytacji nad istotą Boga i tym, co zrobił dla nas Chrystus. Krótko mówiąc, nasze uwielbienie powinno być wypełnione po brzegi zdrową nauką.
Po trzecie, zdrowa nauka powinna pokazywać, jak ma wyglądać i czemu ma służyć uwielbienie. Dlaczego modlimy się i śpiewamy Bogu? Dlaczego słuchamy Bożego Słowa? Dlaczego celebrujemy Ostatnią Wieczerzę? Zdrowa nauka przypomina nam, dlaczego uwielbiamy Boga, a także oświeca nasze dzieło uwielbienia. Bez wyraźnego światła zdrowej nauki oświecającego nas, uwielbienie może stać się niewyraźne i niezrozumiałe. Tymczasem zarówno nasze serca, jak i umysły muszą być zaangażowane w uwielbienie w tym samym stopniu (1Kor 14:15). Dlatego osoby prowadzące nasze nabożeństwa powinny wyjaśniać, dlaczego robimy to, co robimy. Zdrowa nauka powinna uformować tło, które pozwala każdemu uwielbiającemu na zaangażowanie zjednoczonych serc i rozumiejących umysłów.
Po czwarte, zdrowa nauka powinna motywować uwielbienie. Podobnie jak miłość – która jest niezbędnym składnikiem uwielbienia – uwielbienie jest odpowiedzią na to, kim jest Bóg i co zrobił dla nas. To dlatego przywódcy kościoła powinni motywować swoje kościoły do uwielbienia poprzez głoszenie zdrowej nauki. Jeśli chcesz, aby twoi ludzie uwielbiali Boga, pokaż im wielkość Boga. Jeśli chcesz, aby oddawali Bogu chwałę, pokaż im Bożą chwałę. Jeśli chcesz, aby upadli przed Bogiem w miłosnym poddaniu, to wywyższaj Jego suwerenne rządy w swoim głoszeniu i nauczaniu.
Uwielbienie nie jest ani emocjonalną ekstazą, którą należy wywoływać, ani stanem zen umysłu, który można osiągnąć za pomocą technik relaksacyjnych. Przeciwnie, to reakcja naszych serc, umysłów, dusz i woli na Boga, na Jego chwalebną istotę i Jego wielkie dzieła. Dlatego wzbudzamy uwielbienie nie poprzez skupianie na uwielbieniu, ale poprzez wypełnianie oczu naszych umysłów panoramiczną wizją piękna i świętości Boga.
Oznacza to, że to nie muzyka nadaje ton uwielbieniu. Zamiast tego, muzyka – przez co rozumiem wspólnotowe śpiewanie – jest tylko środkiem naszego uwielbienia. Jeśli twoje serce i umysł nie odpowiadają na niezgłębiony majestat Boga, to nie uwielbiasz, bez względu na to, z jaką pasją i radością przeżywasz doświadczenie muzyczne.
Ponadto, uwielbienie w znacznie mniejszym stopniu zależy od muzyki towarzyszącej naszym pieśniom. Instrumentalna muzyka w kościele powinna wspierać śpiewanie kongregacyjne, ale kluczem do otwarcia uwielbienia nie jest żaden określony gatunek muzyczny. Kluczem są chwała i majestat Boży.
Zdrowa nauka powinna napędzać istotę i styl naszego uwielbienia. Powinna wypełniać treść naszego uwielbienia. I powinna motywować nas do uwielbiania, ponieważ uwielbienie jest zawsze odpowiedzią na chwałę i łaskę Boga.
JAK ZATRACIĆ SIĘ W UWIELBIENIU
Powinniśmy zatracić się w uwielbieniu, ale nie w taki sposób, w jaki czasami nam się wydaje.
Nie możesz być pochłonięty historią z książki, jeśli zastanawiasz się, czy czytanie jej jest dla Ciebie wyjątkowym doświadczeniem. Zamiast tego, musisz dać się pochłonąć fabule do tego stopnia, że zapominasz o sobie samym i o tym, jak długo już ją czytasz.
Nie zachwyci cię widok ze szczytu wielkiej góry, jeśli będziesz gapił się na swoje buty. Buty mogły cię tam przynieść, ale jesteś tam ze względu na widoki.
Nie zatracisz się w uwielbieniu, próbując zatracić się w uwielbieniu. Skup się na oddaniu chwały Bogu, na którą On zasługuje i której oczekuje. Koniecznymi do tego narzędziami są serce i umysł wypełnione prawdą na Jego temat. Za każdym razem, gdy przyswajasz więcej zdrowej nauki, podsycasz ogień uwielbienia.
Biblijne objawienie Bożego charakteru i zbawczego dzieła dostarcza paliwa do uwielbienia i pisze scenariusz, jak uwielbiać. Kształtuje, karmi, instruuje, napędza i motywuje nasze uwielbienie.
Zdrowa nauka jest potrzebna do uwielbienia.