Ostatnie słowa przebaczenia Jezusa

Ostatnie słowa wypowiedziane w życiu mogą mieć szczególne znaczenie. W przypadku sławnych osób ich ostatnia wypowiedź jest czasami zapamiętywana, powtarzana, a w końcu przechodzi do historii. Niektórzy zostawiają po sobie wyjątkowe przesłanie, przekazują mądrość, miłość, inni z kolei żartują. „…miałem jeszcze tyle do powiedzenia” wypowiedział Polski matematyk, fizyk i filozof, Józef Hoene-Wroński (1776–1853). „Dobranoc!!! Do widzenia!!! Cześć!!! Giniemy!!!” były ostatnie słowa Zygmunta Pawlaczyka, kapitana samolotu Ił-62 M Tadeusz Kościuszko na chwilę przed katastrofą w Lesie Kabackim, 9 maja 1987 roku. A Król August II Mocny (1670–1733) tak się żalił: „Całe moje życie było jednym nieprzerwanym grzechem. Boże, zlituj się nade mną.”

Kiedy Jezus umarł na krzyżu, przemówił siedem razy. To były ostatnie słowa Jezusa przed Jego śmiercią. Gdybyśmy mogli tylko uchwycić coś z ich znaczenia, nasze życie byłoby znacznie bogatsze. Słowa te dotykają samego sedna tego, kim jesteśmy jako chrześcijanie. A jeśli nie jesteś chrześcijaninem, te słowa Chrystusa odnoszą się do twojej największej potrzeby: przemawiają one do ciebie jako grzesznika pozbawionego nadziei. 

Pierwsza wypowiedź, którą Jezus wypowiedział na krzyżu, znajduje się w Ewangelii Łukasza 23:34: „Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią.” To ciekawe, że ten werset zaczyna się od słów: „A Jezus rzekł.” W Biblii Gdańskiej jest „Tedy Jezus rzekł.” To pierwsze słowo „a” czy „tedy” jest bardzo wymowne. Kieruje ono naszą uwagę na wszystko, co wcześniej wydarzyło się z Jezusem, podczas godzin zanim wypowiedział słowa: aresztowany środku nocy; opuszczony przez przyjaciół; fałszywie oskarżony; wydany brutalnym, nieokrzesanym rzymskim żołnierzom; wyszydzany; wyśmiewany; opluwany; chłostany tak, że jego plecy zostały poszarpane w krwawą, otwartą ranę; wciśnięto na jego głowę koronę cierniową; został przeprowadzony przez ulice Jerozolimy, dźwigając na plecach swoje własne narzędzie tortur i śmierci; a następnie przybito go do drewnianego krzyża. Wisząc na tym krzyżu, gdy krew spływała po Jego ciele, gdy ludzie gapili się na Niego i gdy każdy nerw Jego ciała krzyczał z bólu, „Tedy Jezus rzekł: Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią.”

Zadziwiające słowa. Powinno to nas skłonić do pytania: „Jak to możliwe, że On coś takiego powiedział?” Gdy zdarzy nam się doświadczyć ułamka tego bólu, przez który przeszedł Jezus, już odczuwamy rozgoryczenie i nienawiść wobec tych, którzy nas zranili. Ale nie Jezus. Jezus odpłacał za zło błogosławieństwem, a za nienawiść miłością i w tym samym czasie dawał chrześcijanom przykład do naśladowania.

Ale te słowa są czymś więcej niż tylko przykładem dla nas. Popełnilibyśmy poważny błąd, gdybyśmy tego nie zrozumieli. Słowa Jezusa na krzyżu są nierozłącznie związane z Jego śmiercią na krzyżu. W Księdze Izajasza 53:12, Izajasz prorokuje siedemset lat przed śmiercią Chrystusa: „…ofiarował na śmierć swoją duszę i do przestępców był zaliczony. On to poniósł grzech wielu i wstawił się za przestępcami.” Prosząc Ojca o odpuszczenie im, wstawiał się za nimi. Jezus prosił o tych, którzy go ukrzyżowali! Wstawiał się za tymi, którzy przybili Go do krzyża. Są to słowa niewyobrażalnej miłości. Są to słowa przebaczenia.

Czy Jego modlitwa została wysłuchana? Czy rzymscy żołnierze, lud żydowski i przywódcy religijni upamiętali się i otrzymali przebaczenie? Czytamy dalej z Ew. Łukasza 23:43 słowa Jezusa do jednego z tych, którzy szydzili z niego: „Zaprawdę powiadam ci, dziś będziesz ze mną w raju.” A w Ew. Mateusza 27:54 czytamy o rzymskim żołnierzu, który brał udział w ukrzyżowaniu Go: „A setnik i ci, którzy z nim byli i strzegli Jezusa, ujrzawszy trzęsienie ziemi i to, co się działo, przerazili się bardzo i rzekli: Zaiste, ten był Synem Bożym.” Żydzi i Rzymianie – ci sami ludzie, którzy obrzucali Go obelgami i przybili Go do krzyża – ci sami ludzie, o których modlił się Jezus, upamiętali się z grzechu.

Ale idźmy dalej. Czy znasz słowa Piotra skierowane do zgromadzonego tłumu w dniu Zielonych Świąt? „tego wyście rękami bezbożnych ukrzyżowali i zabili” (Dzieje Apostolskie 2:23). Ci sami ludzie, którzy ukrzyżowali Jezusa, „przyjęli słowo jego, zostali ochrzczeni i pozyskanych zostało owego dnia około trzech tysięcy dusz” (Dz. Ap. 2:41) A następnie czytamy w Dziejach Apostolskich 6:7 te niezwykłe słowa: „A Słowo Boże rosło i poczet uczniów w Jerozolimie bardzo się pomnażał, także znaczna liczba kapłanów przyjmowała wiarę.” Nie tylko rzymscy żołnierze, nie tylko żydowski lud, ale duża liczba kapłanów znalazła przebaczenie. Być może to ci sami religijni przywódcy, którzy skazali Jezusa teraz upamiętali się i Bóg im wybaczał. 

Jednakże, musisz zrozumieć, dlaczego mogli uzyskać przebaczenie. Słowa Jezusa na krzyżu są nierozłącznie związane z Jego śmiercią na krzyżu. On umarł w miejsce grzeszników. Boże przebaczenie nie przychodzi bez zapłacenia ceny. Istnieje zasadnicza różnica pomiędzy Boskim przebaczeniem i ludzkim przebaczeniem w większości przypadków. Ogólną zasadą naszego przebaczania jest to, że jest ono udzielane kosztem sprawiedliwości i prawości. Ktoś nas obraża, ale my okazujemy mu przebaczenie. Nie wymagamy, aby takie osoby zostały ukarane. Może tak być, ponieważ nie jesteśmy prawodawcami ani sędziami. Ale Bóg nie udziela przebaczenia kosztem sprawiedliwości. To sprzeciwiałoby się Jego świętemu charakterowi i świętemu prawu. 

Dla każdego przestąpienia Bożego prawa jest sprawiedliwość. Biblia stwierdza, że zapłatą za grzech jest śmierć (List do Rzymian 6:23). To właśnie jest karą: wieczna śmierć w piekle. To na krzyżu miało miejsce doświadczenia śmierci! Śmierci wiecznej nie doświadczają grzesznicy, ale Jezus! Jezus, który modlił się o tych, którzy go zabili, zawisł w ich miejsce jako ich reprezentant. Bóg Ojciec na tej podstawie przebacza.

Podoba mi się to, co powiedział Angielski kaznodzieja Charles Spurgeon o słowach Jezusa na krzyżu: „Kocham tę modlitwę… z powodu jej niejasności. Brzmi ona ‘Ojcze! Odpuść im.’ Nie mówi On: ‘Ojcze, przebacz żołnierzom, którzy przybili mnie tutaj.’ On włącza ich do niej. Nie mówi też: ‘Ojcze, przebacz ludziom, którzy mi się przyglądają.’ On ma ich na myśli. Nie mówi również: ‘Ojcze, przebacz grzesznikom w przyszłości, którzy zgrzeszą przeciwko mnie.’ Ale on ma ich na myśli. Jezus nie wspomina o nich używając jakiegoś oskarżycielskiego określenia: ‘Ojcze przebacz moim wrogom, Ojcze przebacz moim zabójcom.’ Nie, na jego ustach nie ma słowa oskarżenia. ‘Ojcze! Odpuść im.’ Ja czuję, że mogę schronić się w tym zaimku ‘im’. Czy ty możesz się tam dostać? Poprzez pokorną wiarę, pozyskaj dla siebie krzyż Chrystusa, ufając Mu; i włączyć się do tego wielkiego małego słowa ‘im’! Wydaje się to rydwanem miłosierdzia, który zstąpił na ziemię, do którego człowiek może wejść, a on zabierze go w górę do nieba.”

Słowa Spurgeona przypominają mi historię o małym chłopcu, którą czytałem. Ten mały chłopiec był zagniewany na swoją mamę. Gdy uklęknął przy łóżku, aby pomodlić się przed snem, prosił Boga, aby błogosławił każdego członka jego rodziny poza mamą. Gdy wsunął się do łóżka, spojrzał na mamę i powiedział: „Przypuszczam, że zauważyłaś, że nie było cię w modlitwie.” Dzięki Bogu, jak wskazuje Spurgeon, „im” w modlitwie Jezusa jest wystarczająco duże, aby włączyć wszystkich, którzy pragną Bożego przebaczenia.

Ostatnie słowa Romana Dmowskiego (1864–1939), polskiego polityka były „Już mnie nie rozumieją.” Zrozumieć i uwierzyć w ostatnie słowa Jezusa, to poznać przebaczenie. To są słowa, które należy opowiedzieć całemu światu.

Udostępnij!
    Dołącz!
    Wpisz swój e-mail, aby co dwa tygodnie otrzymywać najnowsze materiały EWC.