Dziedzice Boga

skopiuj link
https://www.youtube.com/watch?v=te4Xpn7oJvM

Transkrypcja wideo

Dziś rano chcemy ponownie otworzyć nasze Biblie na 8 rozdziale Listu do Rzymian, żeby kontynuować przyglądanie się służbie Ducha Świętego. To dla mnie duże błogosławieństwo i zachęta spoglądać na Ducha Świętego i Jego służbę w życiu wierzącego. Jestem bardzo wdzięczny za wasz odzew, za wiele osobistych reakcji od ludzi, którzy w przeszłości opuścili kościoły, gdzie obrażano Ducha Świętego, gdzie bluźniono przeciwko Duchowi Świętemu, gdzie służba i osoba Ducha Świętego są wykrzywiane. Po prostu, cudownie jest słyszeć pokrzepiające, pocieszające i zachęcające komentarze ludzi, którzy zaczynają rozumieć prawdę o Jego służbie i mogą teraz czcić Go tak, jak powinien być czczony. Cieszyłem się z przywileju, jakim było dla mnie ściąganie z półki książek, które zgromadziłem przez lata w temacie osoby Ducha Świętego, doktryny Ducha Świętego i po prostu przejrzenie tych książek.

Przejrzałem ich wiele w ramach własnej lektury, żeby wzbogacić mój umysł i serce, żeby odświeżyć w moim umyśle zdrowe, biblijne zrozumienie i teologię Ducha Świętego. To było dla mnie bardzo odświeżające i pomogło mi oddać cześć i uwielbienie Duchowi Świętemu, co zdarza mi się robić regularnie, nawet w ciągu dnia, po prostu dziękując Duchowi Świętemu za wszystko, co robi w moim życiu. Z drugiej strony, dowiadywanie się o tym, w jaki sposób Duch Święty jest fałszywie przedstawiany we współczesnym kościele chrześcijańskim, jest tak samo zniechęcające, jak zachęcająca jest prawda. Któregoś dnia poszukałem informacji o tym, co obecnie przypisuje się Duchowi Świętemu w ruchu charyzmatycznym, a może nawet nieco wychodząc poza ten ruch. I sporządziłem listę tego, co nazywane jest służbą Ducha Świętego, co przypisywane jest Duchowi Świętemu i Jego działaniu w życiu wierzących.

Tak wygląda ta lista: powalanie ludzi na podłogę, wywoływanie chichotu i niekontrolowanego śmiechu, wywoływanie u ludzi uczucia porażenia prądem lub wzrostu temperatury ich ciała, wywoływanie u ludzi stanów hipnotycznych, a czasem trwających godzinami transów. Są też drgawki Ducha Świętego i czkawki Ducha Świętego. Niektórzy twierdzą, że kiedy zstępuje na ciebie Duch Święty, zachowujesz się tak, jakbyś był pijany, jąkasz się, zataczasz, potykasz się o rzeczy, możesz nawet upaść w stanie półprzytomności. Duch Święty może też powodować drżenie, trzęsienie i tymczasowy paraliż. Jeśli zstąpi na ciebie Duch Święty, może sprawić, że będziesz bełkotać, mówić bzdury.

Może nawet sprawić, że będziesz wydawać odgłosy zwierząt, takich jak kurczak, kaczka czy pies. Duch Święty może sprawić, że będziesz się miotał, szarpał i niszczył swoje ubrania. Duch Święty może unieść cię w górę tak, że będziesz lewitować na wysokości 3 metrów i przemieścisz się przez pokój. W jednym przypadku twoje buty poszybują w przeciwnym kierunku. Duch Święty może upoważnić i zmotywować uzdrowiciela do uderzenia cię z całej siły prosto w brzuch w celu uzdrowienia, a może do uderzenia w szczękę lub nawet uderzenia w twarz, w zależności od tego, gdzie potrzebujesz uzdrowienia.

Duch Święty może też policzkować, co jest nieco mniej dramatyczne i bolesne. Duch Święty skacze i Duch Święty tańczy. A tak przy okazji, Duch Święty, który robi to wszystko, może być twój, jeśli wyślesz ewangelistom pieniądze. Przypomniał mi się 8 rozdział Dziejów Apostolskich, w którym Szymon mag oferował Apostołom pieniądze, kiedy zobaczył, że Duch Święty udzielany był przez ręce Apostołów. Oferował im pieniądze, mówiąc: „Dajcie i mnie tę moc, aby ten, na kogo ręce włożę, otrzymał Ducha Świętego. A Piotr rzekł do niego: Niech zginą wraz z tobą pieniądze twoje, żeś mniemał, iż za pieniądze można nabyć dar Boży”. Nie można kupić niczego od Boga, tym bardziej mocy Ducha Świętego, mimo że właśnie to się tak często obiecuje. Wszystkie te i wiele innych działań przypisuje się Duchowi Świętemu. Wszystko to obraża, zasmuca i bluźni. Nie ma to nic wspólnego z Duchem Świętym w żaden sposób, w żadnym kształcie czy formie.

To całkowite przeciwieństwo uwielbienia, które Mu się należy. Nie jest to zjawisko marginalne, nie można go tolerować, jest niedopuszczalne. Jest to dokładne przeciwieństwo prawdziwego uwielbienia. Myślę, że ludzie uważają czasem, że Duch Święty jest trochę wyżej od przyjaznego duszka Kacpra i jest to rodzaj zabawy, podczas gdy musimy uznawać Ducha Świętego za absolutnie, w pełni i pod każdym względem wiecznego Boga, trzecią osobę Trójcy Świętej, którego mamy kochać, uwielbiać, szanować i czcić za to, kim jest oraz co faktycznie zrobił i wciąż robi. On jest Bogiem, którego nie można ignorować ani fałszywie przedstawiać, ale należy czcić.

Ironia polega na tym, że Duch Święty jest w rzeczywistości najbardziej zaangażowaną z Boskich osób w życiu wierzącego. Uczyliśmy się już, że to Duch Święty daje nam nowe życie. To Duch Święty nas odradza. To Duch Święty adoptuje nas do Bożej rodziny. To Duch Święty nas uświęca.

To Duch Święty z naszego wnętrza daje nam moc przez swoje napełnienie. To Duch Święty umieszcza nas przez chrzest, duchowy chrzest, w ciele Chrystusa. To Duch Święty oświeca nas i naucza nas Pisma, którego jest autorem. To Duch Święty pewnego dnia nas uwielbi, pewnego dnia wzbudzi nasze ciała do życia wiecznego. Wszystko to jest służbą Ducha Świętego, który, przez całe nasze życie jako wierzących, stale upodabnia nas do standardu świętości na obraz samego Pana Jezusa Chrystusa.

Robi to regularnie, przenosząc nas z jednego poziomu chwały na drugi, aż do dnia, w którym udoskonali nas w niebie. To jest służba Ducha Świętego. To nie jest służba głupkowatości. To służba świętości. Duża różnica.

Chcę żebyście mieli szerszy obraz służby Ducha Świętego. Spójrzmy na 1 rozdział Listu do Efezjan. Myślę, że pomoże nam to w szczególny sposób zidentyfikować, o co chodzi w całym Bożym planie odkupienia. Co Bóg robi na świecie? Co chce osiągnąć?

Jaki jest Jego plan? Mamy to w Liście do Efezjan 1:3-4. Jest tam błogosławieństwo. To ofiarowanie Bogu chwały. „Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa”.

Bóg, który nie jest znany w Nowym Testamencie jako Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba, ale który znany jest jako Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, co znaczy, że mają tę samą naturę i istotę. Bóg, który jest jedno z Panem Jezusem Chrystusem „ubłogosławił nas w Chrystusie wszelkim duchowym błogosławieństwem niebios”. “Ubłogosławił nas w Chrystusie wszelkim duchowym błogosławieństwem niebios”. Już teraz, a w przyszłości w pełnym i kompletnym tego słowa znaczeniu. W jakim celu?

Jaki jest Boży cel? Jaki jest Jego powód? Dlaczego On to robi? Mamy to w wersecie 4. Dlatego, że „wybrał nas w Nim przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nienaganni przed obliczem Jego”.

Jest to rozległe stwierdzenie, które przenosi cię z wiecznej przeszłości do wiecznej przyszłości. Zaczyna się to przed rozpoczęciem czasu i kończy po zakończeniu czasu. To zdanie na temat wybrania i uwielbienia. On wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nienaganni przed Jego obliczem. Tak będzie w niebie, kiedy zobaczymy Go twarzą w twarz.

Ojciec daje nam wszystkie błogosławieństwa po to, żeby wytworzyć w nas świętość i nienaganność, czyli sprawiedliwość, doskonałość, dzięki której możemy stanąć przed Nim i nie zostać pochłonięci. „Nikt nie może mnie oglądać i zostać przy życiu”, mówi Stary Testament. Nikt nie mógł patrzeć na Bożą chwałę. Mojżesz widział jedynie zasłoniętą część chwały Bożej. Kiedy Ezechiel zobaczył tylko część Bożej chwały, zapadł w półśpiączkę.

To samo stało się z Izajaszem. Ogłosił, że jest przeklęty. To samo stało się Apostołowi Pawłowi, kiedy uwielbiony Chrystus pojawił się na drodze do Damaszku – oślepł i upadł na ziemię. To samo stało się z Janem w 1 rozdziale Objawienia Jana, kiedy doznał prawie śmiertelnej traumy, ponieważ miał wizję chwały Chrystusa. Jest to chwała, na którą niedoskonała osoba nie może patrzeć, ale Boża obietnica jest taka, że On gromadzi odkupioną ludzkość, która będzie święta i nienaganna w takim stopniu, w takiej doskonałości, że będzie mogła stanąć przed Nim w Jego obecności.

Taki jest plan. W międzyczasie, między wybraniem a uwielbieniem, Duch Boży jest w trakcie uświęcania usprawiedliwionego ludu Bożego. Innymi słowy, czyni go stopniowo coraz bardziej świętym, coraz bardziej sprawiedliwym, coraz bardziej podobnym do Chrystusa, który, jak pamiętacie, jest dokładnym odzwierciedleniem doskonałego człowieka. On jest wzorcem. Jesteśmy upodabniani do Jego obrazu.

Jaki jest więc cel Boga? Celem Boga jest świętość. Celem Boga jest nienaganność. Celem Boga jest absolutnie doskonała sprawiedliwość, która pozwala nam stanąć w Jego obecności. To jest plan odkupienia zainicjowany przez Boga, żeby stworzyć taki lud, który będzie z Nim na zawsze w chwale, żeby Mu służyć i oddawać Mu cześć.

Bóg to zainicjował, Chrystus zademonstrował, następnie zatwierdził na krzyżu, a wszystko to zastosowuje Duch Święty. To Duch Święty daje nam życie. To Duch Święty wzbudza nas do chwały. I to Duch Święty nas uświęca. Więc Duch Święty działa w nas, jak widzieliśmy w 2 Koryntian 3:18, przenosząc nas z jednego poziomu chwały do następnego, do następnego, kiedy wpatrujemy się w chwałę Chrystusa.

On jest wzorem, On jest obrazem. Jak powiedział Jezus, Duch Święty miał przyjść i pokazać nam to, co dotyczy Chrystusa, a kiedy patrzymy na Chrystusa, Duch przemienia nas na Jego podobieństwo. A pewnego dnia, jak widzimy to w Rzymian 8 – i możecie tam teraz przejść – pewnego dnia, ci z nas, którzy zostali przeznaczeni, powołani i usprawiedliwieni – jak mówi werset 30 – zostaną uwielbieni. Jak będzie wyglądać uwielbienie? Werset 29: „Zostaliśmy przeznaczeni, żeby stać się podobni do obrazu Jego Syna”.

To jest dzieło Boga w odkupieniu, żeby stworzyć odkupioną ludzkość, która przypomina Jego Syna, rodzinne podobieństwo. Ostatnim razem dowiedzieliśmy się, że Bóg zaadoptował nas do swojej rodziny, co daje nam wszystkie prawa jako dziedzicom, ale również odrodził nas, żebyśmy nie byli tylko adoptowanymi synami, ale też narodzonymi jako synowie. Jako adoptowani synowie mamy prawa, a jako urodzeni synowie mamy naturę. Staliśmy się uczestnikami Boskiej natury. A teraz Duch Święty tworzy nas, przekształca nas na rodzinne podobieństwo, upodabniając nas do naszego Brata, Jezusa Chrystusa.

Jest to dzieło Ducha Świętego. Duch Święty nie jest zainteresowany głupkowatością, ale świętością. Interesuje Go podobieństwo do Chrystusa. W 8 rozdziale Listu do Rzymian widzieliśmy wiele elementów tego procesu. Duch Święty uwalnia nas od grzechu i śmierci.

Widzieliśmy to w wersetach 2 i 3. Duch Święty uzdalnia nas do wypełniania Prawa, werset 4. Duch Święty zmienia naszą naturę, wersety od 5 do 11. Duch Święty daje nam moc do zwycięstwa nad grzechem, wersety 12 i 13. I na koniec, Duch Święty adoptuje nas jako synów do Bożej rodziny, wersety od 14 do 16.

Wszystko to jest służba Ducha Świętego, za którą oddajemy Mu chwałę i dziękczynienie. Teraz dochodzimy do ostatniego punktu – Duch Święty zapewnia nam wieczną chwałę. Duch Święty zapewnia nam wieczną chwałę. To wersety od 17 do 30, które przeczytałem wam wcześniej. A potem wersety od 31 do 39.

W mojej ocenie są one największym, kulminacyjnym, błogosławionym podsumowaniem chwały zbawienia w całym Piśmie Świętym. Jest to odpowiedź na potężne działanie Ducha Świętego. Zobaczymy to, zaczynając od wersetu 31. Ale teraz, od wersetu 17 do 30, przez kilka następnych tygodni będziemy przyglądać się, w jaki sposób Duch Święty zabezpiecza nam wieczną chwałę. W tekście, który czytaliśmy wcześniej, w wersecie 23, Duch Święty określony jest jako pierwociny, pierwsze plony Ducha.

To bardzo ważna idea. Rolnik zawsze wiedział, jakie będą plony, kiedy pojawiały się pierwsze owoce. Pierwsze owoce były oznaką tego, jakie będą pozostałe owoce. Duch Święty jest nam dany, a cała Jego chwała i wszystkie błogosławieństwa, które przynosi, są tylko pierwszym owocem, tylko obietnicą, tylko przedsmakiem, tylko gwarancją reszty rzeczy, które Bóg przygotował dla tych, którzy Go kochają. Duch Święty jest też nazywany zastawem, “arrabōnem” .

Słowo to oznacza pierścionek zaręczynowy, zaliczkę, zabezpieczenie. Duch Święty jest pierścionkiem zaręczynowym, który dowodzi, że ślub się odbędzie. Duch Święty jest zaliczką. Bóg dokona reszty płatności, kiedy wejdziemy do chwały. On jest gwarancją.

Duch Święty jest też nazywany pieczęcią. To Boża pieczęć autentyczności, autorytetu, własności – to pieczęć Ducha Świętego. Jesteśmy zapieczętowani przez Ducha, mamy obietnicę Ducha, mamy pierwsze owoce Ducha. Drugi List do Koryntian 1:21: „Tym zaś, który nas utwierdza wraz z wami w Chrystusie, który nas namaścił, jest Bóg, który też wycisnął na nas pieczęć i dał zadatek Ducha do serc naszych”. Mamy tu pieczęć i zadatek w tym samym wersecie.

2 Koryntian 1:22. Więc Duch Święty jest w nas, żeby nas zapieczętować, żeby być zaliczką, gwarancją naszej nadchodzącej wiecznej chwały. To Jego służba dla nas. Podsumowując wszystko, co powiedzieliśmy. Nasza wolność od panowania grzechu w naszym życiu, moc do robienia tego, co słuszne, pragnienie skupienia umysłu na sprawach Ducha, siła do przezwyciężenia ciała, radość i pewność synostwa, wszystko to jest dziełem Ducha Świętego w odrodzeniu i uświęceniu.

Wszystko to jest gwarancją nadchodzącego dzieła uwielbienia. Filipian 1:6 mówi: „Ten, który rozpoczął w was dobre dzieło, będzie je też pełnił aż do dnia Chrystusa Jezusa”. Dzieło dopiero się rozpoczęło i zostanie ukończone. Dlatego Paweł zaczyna ten rozdział od słów: „Dlatego teraz żadnego potępienia nie ma dla tych, którzy są w Chrystusie”. Mamy pewność, że nie będziemy potępieni.

Jesteśmy zabezpieczeni przed przyszłym potępieniem przez obietnicę Boga i działanie Ducha Świętego. Tak więc Duch Święty jest w nas, żeby zabezpieczać nas w tym życiu aż do końca i wtedy wprowadzić naszego ducha w Bożą obecność, a pewnego dnia wzbudzić nasze ciała, żeby dołączyły do tego ducha tak, że na zawsze staniemy w pełnej blasku chwale Bożej obecności w niebiosach niebios i będziemy Mu tam służyć i oddawać Mu cześć. Jesteśmy na drodze do chwały, a Duch Święty jest naszym obrońcą w tym procesie. Mówiłem to już w przeszłości, gdyby można było w jakiś sposób utracić zbawienie, ja bym je stracił. Gdybym mógł być zdyskwalifikowany w zbawieniu, zostałbym zdyskwalifikowany.

Ja nie mogę się zbawić i nie mogę utrzymać mojego zbawienia. Ani ja, ani ty nie możemy być wystarczająco sprawiedliwi, żeby się zbawić. I nie mogę być wystarczająco sprawiedliwy, żeby utrzymać moje zbawienie. Bóg będzie musiał zbawić mnie przez łaskę. Będzie musiał zachować mnie przez łaskę.

Będzie musiał zbawić mnie swoją mocą, mocą Ducha Świętego, odrodzeniem. Będzie musiał zachować mnie swoją mocą, zabezpieczającą mocą Ducha Świętego aż do końca. To jest Boża obietnica. Drodzy, zmierzamy do chwały, a to oznacza, że będziemy jak doskonały człowiek, Jezus Chrystus. Pierwszy List Jana 3:2: „Będziemy do Niego podobni, gdyż ujrzymy Go takim, jakim jest”.

Będziemy mieli ciało podobne do Jego uwielbionego ciała. Filipian 3:20-21. Zostaliśmy wybrani przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nienaganni przed Nim. I nikt nie zginie po drodze. Ewangelia Jana 6 mówi: „Wszystko, co mi daje Ojciec, przyjdzie do Mnie, a ja nikogo nie stracę”.

Nikogo z nich nie stracę, ale wskrzeszę ich wszystkich w dniu ostatecznym mocą Ducha Świętego, jak mówi Rzymian 8:11. Duch, który wskrzesił Chrystusa z martwych, wskrzesi z martwych również nas. Co jest więc celem zbawienia? Chodzi o to, żebyśmy mogli być przyprowadzeni przed oblicze Boga, by stać przed Nim i ujrzeć pełnię Jego chwały świecącej z Jego tronu w nowej Jerozolimie, w centrum nowego nieba i nowej ziemi i być z Nim na zawsze. Być z Nim na zawsze.

Kiedy człowiek przychodzi na świat, brakuje mu chwały. Brak nam chwały Bożej, jak mówi Paweł w Liście do Rzymian. Daleko nam do chwały Bożej. Nie możemy jej osiągnąć. Nie mamy chwały.

Nosimy bardzo, bardzo wyblakłe znamię, obraz Boga, który pochodzi z naszego pierwszego stworzenia. Został on strasznie pokiereszowany i zniszczony, ale w Chrystusie możemy mieć chwałę. W Chrystusie możemy stać się chwalebni. W Chrystusie mamy dosłownie udział w chwale Boga. W Starym Testamencie Bóg powiedział: „Nie oddam nikomu mojej chwały”.

Żadnemu bożkowi. Żadnemu fałszywemu bogowi. Ale On podzieli się swoją chwałą ze swoim ludem. Paweł mówi, że żyjemy w nadziei chwały. „Chrystus w was, nadzieja chwały”.

Nie jesteśmy jeszcze chwalebni w pełnym tego słowa znaczeniu, choć zakosztowaliśmy tej chwały. Ta chwała przyszła do nas, Duch żyje w nas. Ta chwała jeszcze się nie objawiła, dlatego Rzymian 8, który przeczytałem wcześniej, mówi, że cały świat nie widział chwalebnego objawienia dzieci Bożych. Mamy teraz zasłonę. Mamy zasłonę, jesteśmy zakryci.

Ludzie mogą patrzeć na nas, kiedy idziemy ulicą i nie widzą żadnej chwały. Ale pewnego dnia będziemy w pełni uwielbieni i będziemy jak Chrystus. To jest cel zbawienia, jak pokazałem na końcu wersetu 30. Ci, których przeznaczył, będą tymi, których uwielbi. Więc Duch Święty zamieszkał w nas, żeby zapewnić nam bezpieczeństwo przez cały proces uświęcenia aż do chwały.

On jest pieczęcią, gwarancją, pierścionkiem zaręczynowym, zaliczką, pierwszym plonem naszej nadchodzącej chwały. A wszystko to opiera się na tym, że zostaliśmy usynowieni, żeby chwała, która pewnego dnia będzie nasza, została nam dana jako dziedzictwo od naszego Ojca. Zostaliśmy adoptowani do rodziny Bożej, zostaliśmy narodzeni w rodzinie Bożej. Jesteśmy synami na oba te sposoby i jesteśmy synami, żebyśmy mogli otrzymać chwałę. Jesteśmy dziećmi Bożymi z pełnym prawem do udziału we wszystkim, co Bóg posiada.

To wspaniała rzeczywistość. Spójrzmy teraz na wersety 17 i 18. Dzisiaj przyjrzymy się tylko tym dwóm wersetom. Resztę omówimy po świętach Bożego Narodzenia. Chcę to trochę rozłożyć.

Mówimy tu o dziedzictwie. Werset 17: „A jeśli dziećmi, to i dziedzicami, dziedzicami Bożymi, a współdziedzicami z Chrystusem, jeśli tylko razem z Nim cierpimy, abyśmy także razem z Nim uwielbieni byli. Albowiem sądzę, że utrapienia teraźniejszego czasu nic nie znaczą w porównaniu z chwałą, która ma się nam objawić”. Werset 18 kończy się na nieporównywalnej chwale. Chwale, która nie ma porównania.

Wiemy też, że chwała, którą będziemy mieć z Nim, jest naszym dziedzictwem. Jesteśmy dziedzicami Boga, współdziedzicami Chrystusa, a tym, co dziedziczymy, jest chwała. Właśnie to dziedziczymy. Przyjrzyjmy się teraz bliżej i przeanalizujmy ten prosty tekst. Pomówmy o fakcie naszego dziedzictwa.

O fakcie naszego dziedzictwa. To jest obietnica dla was. Werset 17: „A jeśli dziećmi, to i dziedzicami”. Tam, gdzie jest słowo „jeśli”, w oryginale jest partykuła. To konstrukcja z języka greckiego.

Ta partykuła wskazuje, że jest to tak zwany spełniony warunek. Spełniony warunek nie jest warunkiem „jeśli”. Spełniony warunek jest warunkiem „skoro”. Ten werset powinien więc brzmieć tak: „A skoro dziećmi… ”. To jest spełniony warunek. Skąd to wiemy? Ponieważ właśnie przeszliśmy przez to w wersetach 14, 15 i 16.

Werset 16 kończy się słowami: „dziećmi Bożymi jesteśmy”. Werset 14 kończy się słowami: „Jesteśmy synami Bożymi”. Zostaliśmy adoptowani. Mamy pełne prawo wołać „Abba, Ojcze”. „A skoro jesteśmy dziećmi – a to jest fakt, to jest spełniony warunek – to jesteśmy dziedzicami, jesteśmy dziedzicami”.

Galacjan 3:26 mówi: „Wszyscy jesteście synami Bożymi przez wiarę w Jezusa Chrystusa”. Nie jesteś synem Bożym przez narodzenie się na świecie. Jesteś synem Bożym i dziedzicem przez wiarę w Chrystusa Jezusa – Galacjan 3:26. A skoro jesteś synem i dzieckiem Bożym, jesteś dziedzicem. Jesteś też wtedy dziedzicem.

Pamiętajmy o rzymskim prawie adopcyjnym. Adoptowane dziecko nie było gorsze od dziecka urodzonego naturalnie. Dziecka, które urodziło się w tej rodzinie. Tak naprawdę dzieci były często adoptowane, ponieważ rodzice chcieli mieć lepsze dziecko od tych, które mieli. Kiedy więc ktoś decydował się na adopcję dziecka, to dlatego, że chciał celowo wybrać to dziecko dla przyszłych korzyści i dobra rodziny.

To dziecko miało prawo do dziedziczenia na równi z dziećmi, które urodziły się naturalnie w tej rodzinie. Faktem było, że adoptowane dziecko było co najmniej równe, a w wielu przypadkach postrzegane jako ważniejsze od pozostałych dzieci. W żydowskiej tradycji, podwójna część dziedzictwa przypadała najstarszemu dziecku. Jeśli było dwóch synów, najstarszy otrzymywał dwie trzecie, a najmłodszy jedną trzecią. Najstarszy syn otrzymywał podwójną część dziedzictwa.

W prawie rzymskim tak nie było. Nic w historii Rzymu na to nie wskazuje. W prawie rzymskim, do którego wciąż mamy dostęp, wszyscy synowie otrzymywali takie samo dziedzictwo. W systemie rzymskim był równy podział dziedzictwa, który dotyczył też adoptowanych dzieci. Takie było prawo.

Można oczywiście dyskutować, czy zawsze go przestrzegano. Więc Paweł używa w swojej analogii rzymskiego zwyczaju i mówi, że w ramach rzymskiego prawa wszyscy, którzy są synami – zgodnie z analogią rzymskiego prawa – wszyscy, którzy są synami Boga, mają równe dziedzictwo, mają równe dziedzictwo. „A skoro synami – lub dziećmi – to i dziedzicami”. I tak przy okazji, zgodnie z rzymskim prawem, coś odziedziczonego było bardziej bezpieczne niż coś, co stawało się własnością w drodze zakupu. Jeśli otrzymałeś dziedzictwo, była to najlepiej zabezpieczona własność, jaką kiedykolwiek mogłeś mieć.

To właśnie mówi Paweł. Jesteśmy jako dzieci Boże jednakowo obdarzeni dziedzictwem i jest ono bardziej bezpieczne niż cokolwiek, co moglibyśmy zdobyć dla siebie. Wszystko, co zdobędziemy dla siebie, zostawimy tutaj. Skoro synowie, to i dziedzice. Żeby trochę wam w tym pomóc, dobrym fragmentem jest Galacjan 4.

Zacznę go czytać od wersetu 4. Słyszeliście to wcześniej podczas nabożeństwa. „Gdy nadeszło wypełnienie czasu, zesłał Bóg Syna swego, który się narodził z niewiasty i podlegał Prawu, aby wykupił tych, którzy byli pod Prawem”. O co chodzi z tym odkupieniem? „Żebyśmy dostąpili usynowienia”.

Innymi słowy, po to jest zbawienie, żeby wprowadzić nas do rodziny. Adoptowanie nas jako synów daje nam wszystkie prawa, a odrodzenie nas jako synów daje nam naturę i wtedy możemy być kształtowani na rodzinne podobieństwo, dla którego Chrystus jest wzorem. „A ponieważ jesteście synami, Bóg posłał do waszych serc Ducha swego Syna, wołającego: Abba, Ojcze! Tak więc już nie jesteś niewolnikiem, lecz synem, a jeśli synem, to i dziedzicem przez Boga”. To jest fakt naszego dziedzictwa.

To jest fakt naszego dziedzictwa. Ten fakt jest następnie wyrażony we wspaniałych słowach z 1 Piotra 1. Nie chcecie ich przegapić. 1 Piotra 1. To znowu jest błogosławieństwo, chwała oddana Bogu: „Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa” – powtórzę, Bóg jest Bogiem, który jest Ojcem Chrystusa, czyli są tej samej istoty, są jednej natury, podkreślona jest Boskość Chrystusa – „który według wielkiego miłosierdzia swego – wszystko to jest miłosierdziem, wszystko to jest łaską – odrodził nas – jesteśmy adoptowani w Galacjan, a tu narodziliśmy się na nowo. To mówi zarówno o naszych prawach, jak i o naszej naturze – ku nadziei żywej”. Dosłownie zostaliśmy zbawieni do żywej nadziei przez wzbudzenie Jezusa Chrystusa z martwych. Czym jest nasza żywa nadzieja? Tutaj: „do dziedzictwa, do dziedzictwa. – Co z tym dziedzictwem? Jest niezniszczalne, niezniszczalne, nie może umrzeć, nie może zniknąć, nie może zostać usunięte – i nieskalane – nie może być ograniczone, pokryte bliznami ani zniekształcone – nie może zwiędnąć – zaniknąć ani się rozproszyć – jest zachowane w niebie dla was”. Dlatego zostałeś zbawiony. Dlatego narodziłeś się na nowo. Dlatego zostałeś adoptowany do rodziny, żeby otrzymać dziedzictwo, które jest niezniszczalne, nieskalane, niewiędnące, zachowane w niebie dla was – dla nikogo innego, ale dla was. I jesteście – następny werset, werset 5 – „strzeżeni mocą Bożą”.

Jaką mocą Bożą? Mocą Ducha Świętego. „Weźmiecie moc Ducha Świętego, kiedy zstąpi na was”. To moc do składania świadectwa, ale też moc, która chroni. To Duch Święty w nas chroni nas za pomocą środków – to jest cudowne – „mocą Bożą przez wiarę”.

Jak Duch Święty utrzymuje cię w Chrystusie? Jak Duch Święty chroni cię przed porażką, przed upadkiem, przed rezygnacją, przed zaparciem się Chrystusa, przed odejściem? Przez wiarę. Innymi słowy, to Duch Święty wzmacnia waszą wiarę. Efezjan 2: „Łaską zbawieni jesteście przez wiarę – i to wiarę, która nie jest z was samych, Boży to dar”.

Powiesz: „Znałem kogoś, kto miał wiarę i jego wiara umarła”. Nie. Każdy, kto miał wiarę, która umarła, miał ludzką wiarę. Wiara, którą daje Bóg, jest wiarą, która nie może umrzeć. Jesteś podtrzymywany przez tę wiarę, wzmocnioną przez Ducha Świętego.

On mówi dalej: „w zbawienie, przygotowane do objawienia się w czasie ostatecznym”. Celem zbawienia jest uczynienie nas nienagannymi i świętymi przed Nim w wieczności, gdzie otrzymamy dziedzictwo. To jest fakt naszego dziedzictwa. Jest niezniszczalne, nieskalane, niewiędnące, zachowane w niebie, a Duch Święty jest wewnętrznym obrońcą, który podtrzymuje twoją wiarę aż do końca. Kto jest źródłem tego dziedzictwa?

To były fakty, a źródło jest w wersecie 17: „dziedzicami Boga”. Bóg jest źródłem. Jesteśmy dziedzicami Boga. Dziedziczymy to, co Bóg zdecydował, że powinniśmy mieć. To Bóg daje nam dziedzictwo.

To Bóg je odłożył. Słowa z 1 Listu Piotra: „Złożone dla was”. To Bóg złożył dla nas skarb naszego dziedzictwa w niebie. To po prostu niesamowite. „Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec, który sprawił, że mamy to dziedzictwo”.

W Kolosan 3:24 – a jest wiele wspaniałych wersetów, które o tym mówią – ten jest jednym z tych, który uważam za szczególnie wspaniały. Kolosan 3:24 mówi: „Od Pana otrzymacie jako zapłatę dziedzictwo”. Od Pana otrzymacie jako zapłatę dziedzictwo. Ono będzie pochodzić od Pana. To należy do Niego i tylko On może to dać.

Pozwólcie, że trochę się w to zagłębię. Zapytacie: „Czym to jest? Co takiego odłożył nam Pan? ”. W najczystszym, najprawdziwszym i najbardziej wyczerpującym sensie jest to doskonałość, świętość, nienaganność, absolutna sprawiedliwość, kompletność.

Jest to doskonałość uwielbionej ludzkości. Ale to nawet coś więcej. Jest lepszy sposób, żeby to zrozumieć: Psalmista mówi, że Pan jest jego działem. Jeremiasz mówi, że Pan jest jego działem. W Objawieniu Jana 21:3 czytamy, że kiedy wejdziemy do nieba w naszej ostatecznej chwale, Bóg ukaże się i powie: „Będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem i będę mieszkał pośród nich i otrę ich łzy”, i tak dalej, i tak dalej, i tak dalej.

Dziedzictwem jest sam Bóg. To jest dziedzictwo. Co na nas czeka? Bóg – Bóg. On jest tym, który jaśnieje z tronu w Nowej Jerozolimie, Jego chwała rozciąga się na nieskończone krańce nowego nieba i nowej ziemi, a my wchodzimy prosto w pełny blask tej chwały i nie jesteśmy spaleni, bo jesteśmy święci i nienaganni.

I wszystko to, czym Bóg jest oraz to, co posiada, staje się nasze. To oszałamiająca rzeczywistość. Dziedziczymy Boga. Dzielimy nawet Jego chwałę w Jego niebie, na zawsze. Rozwijając to dalej, poruszę trzecią kwestię, o której mówi ten tekst: zakres dziedzictwa.

Jak szeroki jest jego zakres? Jest tak szeroki, że jesteśmy współdziedzicami z Chrystusem. Jesteśmy współdziedzicami z Chrystusem. I to ponownie podkreśla rzymski zwyczaj równego dziedziczenia. Co za myśl!

Wszystko, co będzie Chrystusowe, będzie nasze. Psalm 2. Co Bóg powiedział Chrystusowi? „Dam ci narody w dziedzictwo”. A poza tym daje wszystko.

Chrystus będzie wszystkim we wszystkich, a wszyscy będą w Chrystusie. Pierwszy List do Koryntian 15 mówi, że wszystko rozstrzygnie się w Chrystusie. Wszystko. Efezjan 1 mówi o tym, że On panuje nad wszystkim. Wszystko jest Mu poddane, wszystko należy do Niego, absolutnie wszystko należy do Niego.

A na końcu wszystko, co należy do Niego, będzie nasze. Dosłownie staniemy się współdziedzicami Chrystusa. Hebrajczyków 1:2 nazywa Chrystusa dziedzicem wszechrzeczy. W Nim stajemy się dziedzicami wszystkich rzeczy. To niesamowita rzeczywistość.

Będziemy z Nim królować, jak mówi Objawienie 20. Zasiądziemy na Jego tronie, jak mówi Objawienie 3:21. Będziemy nosić Jego obraz, niebiański obraz, 1 Koryntian 15:49. Te prawdy mówią o tym, że wszystko, co jest Chrystusowe, będzie nasze. Nie będziemy bogami, będziemy uwielbioną ludzkością, ale tak bardzo jak uwielbiona ludzkość może dzielić chwałę Boga i dziedzictwo Chrystusa, będziemy dzielić je w pełni.

Ktoś mógłby powiedzieć: „Chrystus może być tym trochę zaniepokojony. Zrobił wiele, żeby zdobyć to dziedzictwo na krzyżu, więc dlaczego miałoby być przekazane nam? Czy Chrystus będzie rozczarowany hojnością Ojca dla tak niegodnych ludzi jak my?”. Mamy odpowiedź na to pytanie.

Nie jest to coś, co Pan daje niechętnie. Posłuchajcie Jego modlitwy w Ewangelii Jana 17: „A Ja dałem im chwałę, którą mi dałeś, aby byli jedno, jak my jedno jesteśmy”. Jana 17:22. W pełni dzieli się z nami swoją chwałą, bez żadnych oporów. Wielkość tego dziedzictwa jest absolutnie oszałamiająca.

Jest to z łaski, nie z uczynków. To suwerenne dzieło Boga, a nie ludzki wysiłek. To przymierze od Boga, który nie może kłamać i nie może się zmieniać. To dziedzictwo nie zmniejsza się, dlatego że musi zostać podzielone między wielu dziedziców, ponieważ Bóg ma zasoby nieskończonej chwały. To wspaniałe, kompleksowe i zabezpieczone.

Odziedziczymy Boga, Jego chwałę, będziemy dzielić Jego chwałę, a wszystko, co należy do Chrystusa, będzie nasze. Taki jest nieporównywalny zysk chwały, poręczony nam – używając dawnego słowa – przez Ducha Świętego, który strzeże i chroni naszej wiary aż do końca. Jest jeszcze czwarta sprawa do rozważenia w tym wersecie: przygotowanie do dziedziczenia – przygotowanie do dziedziczenia. Wszyscy otrzymujemy to samo życie wieczne, wszyscy otrzymujemy tę samą chwałę, jednego denara z przypowieści Jezusa, bez względu na to, ile godzin służyliśmy. Wszyscy otrzymujemy tę samą obecność Boga, wszyscy otrzymujemy to samo dziedzictwo z Chrystusem.

Ale będą stopnie odpowiedzialności i stopnie służby, które wiążą się ze służbą w tym życiu. Pan Jezus wyraził to jasno w kilku przypowieściach. Wierność w małym da ci władzę nad wielkim. Ale jest zasada, która prowadzi nas do stwierdzenia, że najważniejszym wyznacznikiem natury naszego wiecznego dziedzictwa na poziomie osobistym nie jest sukces tak, jak mierzylibyśmy go na świecie, ale cierpienie. Wróćmy do wersetu 17.

Przeszliśmy przez „jeśli dziećmi, to i dziedzicami, dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa”. Dalej dochodzimy do „jeśli tylko razem z Nim cierpimy, abyśmy także razem z Nim uwielbieni byli”. Ponownie, już w XII wieku słowo „jeśli” było tłumaczone przez biblistów jako „skoro”, więc jest to po prostu stwierdzenie faktu. Skoro jesteśmy dziećmi, jesteśmy dziedzicami. A skoro cierpimy z Nim, z pewnością będziemy z Nim uwielbieni.

Innymi słowy, nieuchronne w życiu wierzącego jest to, że będzie on cierpieć. Niekoniecznie będzie to męczeństwo, choć może się to zdarzyć: „Weź swój krzyż, naśladuj mnie”. Ludzie umierali za sprawę ewangelii. Ale to mówi, że skoro cierpimy – co ma miejsce – ponieważ wywyższamy Chrystusa, żyjemy dla Chrystusa i głosimy Chrystusa w świecie, który żyje bez Chrystusa, nienawidzi Chrystusa i odrzuca Chrystusa, doświadczamy pewnej dozy cierpienia. Znosimy niejako hańbę Chrystusa.

Cierpienie wiążę się z tym. Nie mówimy o tym, że na coś chorowałeś lub niedomagałeś, że miałeś jakieś wyzwania w małżeństwie lub problemy z zatrudnieniem. Wszystko to należy do kategorii ludzkiego cierpienia i Pan się o to troszczy oraz współczuje, ale tym, co zestawione jest z wieczną chwałą i wieczną nagrodą jest cierpienie, którego wierzący doświadczają z powodu imienia Chrystusa. I wiem, że nie jesteśmy prześladowani, nikt nas nie wiesza, nie gotuje w oleju ani nie wbija bambusa w nasze paznokcie. Nie jesteśmy prześladowani w takim stopniu, ale wszyscy rozumiemy okrutne kpiny z tych, którzy są wierni głoszeniu imienia Chrystusa we wrogim środowisku.

Wszyscy w jakiś sposób cierpieliśmy. „Na tym świecie ucisk mieć będziecie – powiedział Jezus – ale ufajcie, ja zwyciężyłem świat”. „Na tym świecie będą was traktować tak jak mnie, nienawidzili Mnie, będą nienawidzić was”. Tak właśnie jest. Będziemy cieszyć się tym, co Paweł nazwał udziałem w Jego cierpieniach.

Paweł powiedział nawet w Kolosan 1, że dopełnia na swoim ciele niedostatku udręk Chrystusowych. On znosił prześladowania z powodu swojej relacji z Chrystusem. W 1 Piotra 4 Piotr mówi o cierpieniu dla Chrystusa i jednoczesnym radowaniu się. Droga do chwały prowadzi przez cierpienie. Pamiętacie, że Jezus powiedział, że poszedł na krzyż z powodu przygotowanej Mu radości?

Czy nie pamiętamy, że Apostoł powiedział, że mieli głosić, że Chrystus musiał cierpieć? Dlaczego? Ponieważ Jezus powiedział im to w Ewangelii Łukasza 24: „Czyż Chrystus nie musiał tego wycierpieć, by wejść do swojej chwały?”. Jeśli mamy udział w cierpieniach Chrystusa, jeśli znosimy hańbę Chrystusa, to zmierzamy drogą do chwały.

Jest to dalekie od idei, że Bóg chce, żebyś był zdrowy, bogaty, szczęśliwy, odnosił sukcesy, był popularny, miał wygody. Nie, Duch Święty troszczy się o twoją wieczną chwałę i rozumie, że drogą do wiecznej chwały jest znoszenie hańby Jezusa Chrystusa. Więc chociaż wszyscy otrzymujemy Boga, wszyscy jesteśmy współdziedzicami wszystkiego, co Chrystus posiada, będziemy służyć w chwale nieba w sposób, który może być określony przez miarę cierpienia, którego doświadczyliśmy dla sprawy Chrystusa. Chrześcijaństwo nie jest ucieczką. Kłamstwem jest myślenie, że wszystkim, czego Duch Święty chce dla ciebie, to żebyś miał wszystko, czego pragniesz i był szczęśliwym.

Duch Święty chce, żebyś był uwielbiony i rozumie, że droga do chwały prowadzi przez cierpienie. To jest Słowo Boże dla nas. Jeszcze tylko ostatnie słowo, a potem podejdziemy do Stołu Pańskiego. Paweł mówi w wersecie 18: „Albowiem sądzę, że utrapienia teraźniejszego czasu nic nie znaczą w porównaniu z chwałą, która ma się nam objawić”. Przyjmuj to, co przychodzi.

„Noszę na moim ciele stygmaty Jezusowe”. Przyjmuj hańbę Chrystusa. Cierp dla Chrystusa. To nic nie znaczy w porównaniu z chwałą, która ma się nam objawić. Kochani, mamy nieporównywalną chwałę, która czeka na nas w obecności Pana.

To jest Jego obietnica dla nas, a dziełem błogosławionego Ducha Świętego jest chronić nas aż do samego końca, żebyśmy otrzymali tę chwałę. Obiecany Duch Święty – Efezjan 1 – jest dany jako pieczęć naszego dziedzictwa z perspektywą odkupienia własności Bożej ku uwielbieniu Jego chwały. Pokłońmy się w modlitwie. Ojcze, pamiętamy, że Paweł powiedział: „Nie zasmucajcie Ducha Świętego, którym jesteście zapieczętowani na dzień odkupienia”. Obyśmy oddawali cześć Duchowi, czcili Ducha w sposób, na jaki zasługuje.

Panie, teraz, kiedy podchodzimy do tego Stołu, chcemy upewnić się, że szanujemy to świętowanie komunii, wyznając każdy grzech, o którym wiemy w naszym życiu. Pragniemy opamiętać się ze wszystkiego, czego się trzymamy, odwracając się od tego i oddając cześć u stóp krzyża wdzięczni, że wszystko to zostało zapewnione, ponieważ Chrystus umożliwił to przez swoją śmierć.

Udostępnij!
    Dołącz!
    Wpisz swój e-mail, aby co dwa tygodnie otrzymywać najnowsze materiały EWC.