Tytuł: Niewysłowione westchnienia
Seria: Przywrócenie uwielbienia Ducha Świętego (9/13)
Transkrypcja wideo
Otwieramy Słowo Boże na 8 rozdziale Listu do Rzymian, żeby kontynuować przyglądanie się tematowi życia w Duchu Świętym. Staramy się przedstawić wspaniałego, błogosławionego Ducha Świętego we właściwym świetle, by Go lepiej zrozumieć. Biorąc pod uwagę, że w kościołach ewangelicznych mówi się dziś wiele o Duchu Świętym, obawiam się, że większość z tego jest zniekształceniem Jego osoby i Jego dzieła. Na samym początku powiedziałem coś odważnego i powtórzę to: nasz Pan Jezus potępił przywódców Izraela za przypisywanie dzieł Ducha Świętego Szatanowi, a w dzisiejszym ruchu zielonoświątkowym ma miejsce coś odwrotnego – dzieła diabła przypisuje się Duchowi Świętemu. To bardzo dotkliwa zniewaga, zasmucanie Ducha Świętego, a w niektórych przypadkach nawet bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu.
Kiedy wielbimy Boga, wielbimy Trójjedynego Boga, Ojca, Syna i Ducha Świętego. Z jakiegoś powodu Duch Święty jest najmniej podkreślany, podczas gdy w rzeczywistości Duch Święty jest w Trójcy Świętej osobą najbardziej osobiście i intymnie zaangażowaną w życie wierzącego. Uczyliśmy się tego z 8 rozdziału Listu do Rzymian. Jesteśmy teraz w połowie rozdziału i chciałbym przeczytać wam wersety od 24 do 30. Wersety od 24 do 30.
Przyglądaliśmy się już wersetom 24 i 25, ale musimy przeczytać je, aby zrozumieć kontekst, nie będziemy zajmować się wersetami 29 i 30, ale one też dadzą nam pełny obraz tego fragmentu. Rzymian 8:24: „W tej bowiem nadziei zbawieni jesteśmy. A nadzieja, którą się ogląda, nie jest nadzieją, bo jakże może ktoś spodziewać się tego, co widzi? A jeśli spodziewamy się tego, czego nie widzimy, oczekujemy żarliwie, z cierpliwością. Podobnie i Duch wspiera nas w niemocy naszej.
Nie wiemy bowiem, o co się modlić, jak należy, ale sam Duch wstawia się za nami w niewysłowionych westchnieniach. A Ten, który bada serca, wie, jaki jest zamysł Ducha, bo zgodnie z myślą Bożą wstawia się za świętymi. A wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia Jego są powołani. Bo tych, których przedtem znał, przeznaczył właśnie, aby się stali podobni do obrazu Syna Jego, a On żeby był pierworodnym pośród wielu braci. A których przeznaczył, tych i powołał, a których powołał, tych i usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych i uwielbił”.
Kiedy studiowaliśmy ten rozdział wcześniej, poznaliśmy niesamowitą wysokość, szerokość, długość i głębokość służby Ducha Świętego dla wierzącego, w którym On mieszka. Z wersetów 2 i 3 dowiadujemy się, że On wyzwala nas od grzechu i śmierci. Werset 4 uczy nas, że On umożliwia nam wypełnienie świętego Bożego prawa. Wersety od 5 do 11 mówią, że On zmienia naszą naturę. Wersety 12 i 13 mówią, że daje nam moc do sprawiedliwego życia.
Z wersetów 14-16 dowiadujemy się, że On potwierdza naszą adopcję jako synów Bożych, a to przenosi nas do wersetu 17. Do długiego fragmentu od wersetu 17 do 30, który podkreśla dzieło Ducha w zapewnieniu naszej wiecznej chwały, zabezpieczeniu naszej wiecznej chwały. A teraz przeczytaliśmy o środkach, za pomocą których Duch działa, żeby zapewnić tę chwałę. Przyjrzymy się temu dokładniej, kiedy dojdziemy za chwilę do wersetu 26. Ale pozwólcie, że ukażę wam fundament dzisiejszego rozważania.
Największym błogosławieństwem, jakie Bóg dał wierzącym, jest pewna obietnica życia wiecznego w chwale nieba. Na początku rozdziału dowiadujemy się, że nie ma już dla nas potępienia przed Bogiem. Powtarza się to w wersecie 34 w retorycznym pytaniu: „Któż będzie potępiał? ”. Czy jest jakiś wyższy sąd od Chrystusa lub Boga?
Czytamy też, że nic nie może odłączyć nas od miłości Bożej, która jest naszym udziałem dzięki Jezusowi Chrystusowi, naszemu Panu. Więc tematem tego rozdziału od początku do końca jest to, że żyjemy przed Bogiem w sytuacji, która jest niezmienna i nieodwracalna. Jest to trwały status braku potępienia. To znaczy, że ci z nas, którzy należą do Chrystusa, będą uwielbieni. Podsumowuje to werset 29.
Jesteśmy przeznaczeni, żeby stać się podobni do obrazu Jego Syna. Oznacza to, że przechodzimy od bycia predestynowanym, do bycia powołanym, do bycia usprawiedliwionym i bycia uwielbionym. Nikt nie gubi się po drodze. Powiem wam, kochani, że żadna doktryna Pisma nie jest bardziej pocieszająca niż ta, bardziej wzmacniająca niż ta, bardziej zachęcająca niż ta, i właśnie dlatego żyjemy nadzieją. Żyjemy nadzieją.
Nie jest to życzenie, ale nadzieja, która jest pewnością opartą na obietnicach Boga. Bardzo pouczający dla nas w tej kwestii jest fragment z 1 Listu Piotra, rozdziału 1, wersetu 3. To rodzaj błogosławieństwa, rodzaj doksologii w rozważaniu tej rzeczywistości naszej pewnej chwały. Piotr pisze tam: „Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który według wielkiego miłosierdzia swego odrodził nas ku nadziei żywej przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, ku dziedzictwu nieznikomemu i nieskalanemu, i niezwiędłemu, jakie zachowane jest w niebie dla was, Którzy mocą Bożą strzeżeni jesteście”. Nic dziwnego, że popadł w doksologię.
Mamy obietnicę przyszłej chwały, jesteśmy strzeżeni mocą Bożą przez wiarę w tę chwałę. To znaczy, że Bóg dał nam suwerennie wiarę, która nie zawiedzie, wiarę, która nie umrze. Wiarę, która jest nam zapewniona mocą Boga, a mocą Boga jest sam Duch Święty. Jezus powiedział właściwie to samo w Ewangelii Jana 6, kiedy powiedział: „Wszystko, co mi daje Ojciec, przyjdzie do mnie, a tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz”. „Wszystko, co mi daje Ojciec, przyjdzie do mnie” oraz „Nie stracę żadnego z nich, lecz wskrzeszę ich w dniu ostatecznym”.
Powiedział: „To jest wola Ojca”. Nowy Testament nazywa to, na przykład w 1 Koryntian i Efezjan, „pieczęcią” Ducha Świętego. Pewnym zapieczętowaniem nas na przyszłą chwałę. Paweł mówi o tym w ten sposób: „Ten, który rozpoczął w was dobre dzieło, będzie je też pełnił aż do dnia Chrystusa Jezusa”. Ale być może nie ma lepszego ani mocniejszego tekstu na temat tej wielkiej doktryny niż ten, który jest przed nami.
Wzdychamy za rzeczywistością naszej chwały. Uczyliśmy się tego. Żyjemy w przeklętym świecie. My sami, choć odrodzeni wewnętrznie, nadal jesteśmy uwięzieni w nieodkupionym ciele i wzdychamy w naszym człowieczeństwie. Nie robimy tego, co chcemy robić.
Robimy to, czego nie chcemy robić. Jak pisał Paweł do Rzymian, mamy ciało śmierci, które jest do nas przywiązane. Wciąż, jak mówi w 1 Koryntian 15, mamy ciało, które ulega skażeniu, śmiertelne ciało, którego pragniemy się pozbyć. Chcemy, żeby to, co skażone, przyoblekło się w to, co nieskażone. Śmiertelne w to, co nieśmiertelne, zniszczalne w to, co niezniszczalne.
Oczekujemy na chwałę. I tak, od wersetu 19 aż do wersetu 23, Paweł mówi o wzdychaniu stworzenia. O tym, jak sam stworzony świat zarówno ożywiony, jak i nieożywiony, ale bezosobowy, wzdycha pod ciężarem przekleństwa upadku Adama i Ewy. Nie tylko stworzenie wzdycha, ale my również wzdychamy, jak mówi werset 23. Wzdychamy w sobie, oczekując, aż staniemy się tym, kim obiecano nam, że będziemy w pełni chwały.
Odczuwamy ciężar naszych grzechów, odczuwamy przekleństwo Boga, odczuwamy moc zepsucia w nas. Rozumiemy rozkład i nieuchronność śmierci, która czyha na nas wszystkich. My wzdychamy, stworzenie wzdycha. Jak powiedziałem wam w zeszłym tygodniu, całe stworzenie wzdycha, oczekując chwalebnej manifestacji synów Bożych, objawienia synów Bożych, wszystkiego, co wydarzy się, gdy nastanie nowe niebo i nowa ziemia, a wszelkie przekleństwo zniknie w pewnego rodzaju unicestwieniu, atomowej implozji, żywioły rozpalone stopnieją. Wszystko w tym stworzonym przez Boga wszechświecie przestanie istnieć, a na to miejsce pojawi się nowe niebo i nowa ziemia, gdzie nie będzie już przekleństwa.
Stworzenie uosobione jest jako odczuwające ból, oczekujące, tęskniące za tym dniem, a my szczerze wyczekujemy tego dnia. Kiedy patrzę na niebo, nie chodzi o złote ulice – choć chętnie będę tam mieszkać – chodzi o brak grzechu, o brak pokus, o brak ignorancji. To jest atrakcyjne w niebie. Wszyscy wzdychamy za chwałą. Ale w tym fragmencie pojawia się trzecie wzdychanie, które jest dosyć niezwykłe.
To wzdychanie Ducha Świętego. To westchnienia Ducha Świętego. Błogosławiony Duch Święty, z którym mamy społeczność zwaną komunią z Duchem Świętym, również wzdycha. Wzdycha, oczekując naszej chwały. Stworzenie cierpi z powodu przekleństwa.
My cierpimy z powodu przekleństwa. Nawet Duch Święty boleje z powodu niespełnienia wierzących, w których mieszka, aż do czasu zdjęcia przekleństwa. W tym rozdziale uczymy się przede wszystkim tego, że Duch Święty odpowiada za trzy wspaniałe służby w naszym życiu. Po pierwsze, służba odrodzenia. On dał nam życie.
Jesteśmy zrodzeni z Ducha, zrodzeni z Ducha. On dał nam życie, kiedy byliśmy martwi. Odrodzenie. Po drugie, służba uświęcenia. To On coraz bardziej upodabnia nas do obrazu Chrystusa, jak mówi to 2 Koryntian 3:18, z jednego poziomu chwały do kolejnego, do kolejnego, do kolejnego i kolejnego, kiedy przyglądamy się Chrystusowi objawionemu w Piśmie, który jest doskonałym modelem człowieka wypełnionego Duchem Świętym.
Kiedy patrzymy na Niego jako na przykład, kiedy patrzymy na Niego w pełnym wyrazie Jego Boskości i człowieczeństwa, Duch Święty zmienia nas coraz bardziej na Jego podobieństwo, z jednego poziomu chwały do następnego. To Jego dzieło uświęcenia. Wraz z dziełem uświęcenia, trzecią służbą, jaką pełni On w tym wieku łaski, jest służba zabezpieczania. On zabezpiecza nas aż do tej ostatecznej służby, służby uwielbienia, kiedy, tak jak Duch wzbudził z martwych Chrystusa, tak wzbudzi też nas, żebyśmy byli do Niego podobni. Myślę o działaniu Ducha Świętego w moim życiu, odrodzeniu, uświęceniu i zabezpieczeniu mnie dla przyszłej chwały.
Co za błogosławiona służba. A kiedy o tym myślę, smuci mnie niesamowita ironia, niesamowita ironia, że to właśnie te służby Ducha Świętego, które są tak cenne dla nas i tak jasno objawione w Piśmie Świętym, są odrzucane przez charyzmatyczny ruch zielonoświątkowy. Uważają oni, że są ruchem pełni Ducha Świętego. Uważają, że mają jakiś monopol na Ducha Świętego. Uważają, że mają doświadczenie z Duchem, którego my nie mamy.
A jednak zaprzeczają temu dziełu, które Duch Święty czyni w życiu wierzącego. Po pierwsze, zaprzeczają dziełu odrodzenia. Biblia uczy nas, że wszyscy jesteśmy martwi w grzechach i występkach, nie potrafimy dać sobie życia. Musimy narodzić się z góry, narodzić się z Ducha, a to jest całkowicie dzieło Boga, nie z woli ciała, ani z woli człowieka, lecz z Boga. Duch Święty wieje tam, gdzie chce, jak wiatr.
Czyni to, co chce, z kim chce. To suwerenne, potężne i Boskie dzieło. Charyzmatycy chcieliby nas przekonać, że jest to dzieło synergiczne, że Duch musi być w to zaangażowany, ale grzesznik ma w sobie moc, żeby podjąć niezbędne kroki do ożywienia siebie we współpracy z Duchem Świętym. Odrzucają też Jego potężne dzieło uświęcenia. Mało interesuje ich wewnętrzne działanie Ducha Świętego, mało interesuje ich Jego doskonalenie nas na podobieństwo Chrystusa, mało interesuje ich rozwijanie przez Niego miłości do świętości, miłości do sprawiedliwości, miłości do czystości.
Znacznie bardziej interesują ich sprawy zewnętrzne. Nazywają to ruchem świętości, ale tak naprawdę nie chodzi o świętość. Nazywają to ruchem Ducha Świętego, ale tak naprawdę nie chodzi o Ducha Świętego. Wyrażają bardzo małe zainteresowanie wewnętrzną świętością i czystością, które są prawdziwym dziełem Ducha i niemal wyłączne zainteresowanie zewnętrznymi zjawiskami, które przypisują Duchowi Świętemu, które w rzeczywistości nie mają z Nim nic wspólnego, takimi jak rzekome cuda, mówienie językami, upadanie, słyszenie głosów, szczekanie jak psy, niekontrolowany śmiech, materialny dobrobyt, doczesny sukces. A ponieważ to nie jest wzorzec, który sprzyja uświęceniu, ruch ten jest pełen skandali, seksu, chciwości, korupcji i perwersji.
Bardzo interesujące jest czytanie o historii tego ruchu. Gdybym zapytał was, jaka jest najszybciej rosnąca religia na świecie, prawdopodobnie nie dalibyście mi poprawnej odpowiedzi. Prawidłowa odpowiedź to pentekostalizm. To najszybciej rosnąca religia na świecie. Nie było jej w roku 1900.
Garstka ludzi zaczęła coś w 1901 roku w Topeka w stanie Kansas, a potem było coś w 1906 roku, tutaj, w Los Angeles. A obecnie szacuje się, że pół miliarda ludzi identyfikuje się z tym ruchem. Od nikogo w 1900 roku do pół miliarda ludzi. Występuje on w trzech formach. To tradycyjny pentekostalizm, neopentekostalizm i ruch charyzmatyczny od 1960 roku, ale wszystko to się ze sobą zlewa.
W tym ruchu centrum zainteresowania przeniosło się z ewangelii na chrzest Duchem Świętym. Centrum uwagi przeniosło się wtedy z Biblii na doświadczenie, na fałszywe doświadczenie z fałszywą teologią. Uwielbienie zostało radykalnie przekształcone, odchodząc od uwielbienia w duchu i prawdzie do tego, co było tylko wywoływaniem emocjonalnych uniesień. Ludzie znudzili się Biblią, znudzili się głoszeniem, więc głoszenie zaczęło zanikać. Zdrowa doktryna musiała zostać wyeliminowana, ponieważ ruch nie przetrwałby pod kontrolą zdrowej doktryny.
I tak, zamiast głoszenia Biblii i zdrowej doktryny, pojawiła się dzika, pełna emocji muzyka i manipulowane uczucia. Prawda została zastąpiona kłamstwami i to jest jego własny sąd. To jego własny sąd. Dzieło Ducha Świętego zostało całkowicie zniekształcone. W chrześcijaństwie istnieją zasadniczo trzy siły.
To nazywamy trzecią siłą: rzymski katolicyzm, protestantyzm i pentekostalizm. Przez lata kościół wiele mówił o błędach rzymskiego katolicyzmu. Mówiliśmy znacznie mniej o błędach pentekostalizmu, bo zarzucają nam tworzenie podziałów, co sprawia, że niektórzy milczą. Nie bronię prawdy dla dobra mojego kościoła ani dla własnej opinii. Chcę bronić prawdy dla dobra Ducha Świętego, nie dlatego, że potrzebuje mojej obrony, ale On wymaga, żebym ja Go nie zasmucał, nie gasił Go, nie obrażał Go i oczywiście rozpoznawał to, co Go znieważa.
Czuję się jak psalmista, który powiedział: „zniewagi urągających Tobie spadły na mnie”. Kiedy Duch Święty jest znieważany, ja odczuwam ból i wydaje mi się, że jest to bardzo powszechna praktyka. Przyjrzyjmy się zatem prawdziwej służbie Ducha Świętego w odniesieniu do Jego wzdychania związanego z naszym bezpieczeństwem. To niesamowity fragment Pisma, szczególnie werset 26: „Podobnie i Duch wspiera nas w niemocy naszej, nie wiemy bowiem, o co się modlić, jak należy, ale sam Duch wstawia się za nami w niewysłowionych westchnieniach”. Ten tekst jest jednym z największych skarbów Biblii.
Opisuje sposoby, w jakie Duch Święty wspiera nas i zabezpiecza w naszej podróży łaski do ostatecznej chwały. To jeden z najczęściej nadużywanych przez charyzmatyków fragmentów Nowego Testamentu. Zawsze spodziewam się, że moja Biblia będzie tu krwawić, bo została wielokrotnie zraniona. Chcą nas przekonać, że ten tekst popiera mówienie językami, te „niewysłowione westchnienia”. Chcą nas przekonać, że ten werset mówi, że kiedy nie wiesz, jak modlić się zrozumiałymi słowami, przejdź do glosolalii, używając słów, których nie znasz i to Duch Święty będzie robić to, czego nie potrafisz.
Nie o to chodzi w tym wersecie, jak zobaczycie to za chwilę. Narzucanie tego tekstowi jest całkowicie obce rzeczywistości i znaczeniu tego fragmentu. Przypomnijmy kontekst: „Podobnie i Duch”. Podobnie. W jakim sensie „podobnie”?
Podobnie jak stworzenie wzdycha, oczekując chwalebnej manifestacji synów Bożych, podobnie jak my sami wzdychamy, oczekując usynowienia, odkupienia naszego ciała, tak też i Duch Święty wzdycha. Widzieliśmy wzdychanie stworzenia, wzdychanie wierzących, a teraz wzdychanie Ducha Świętego – i całe to wzdychanie nakierowane jest na naszą przyszłą chwałę. Jedną sprawą byłoby, gdyby stworzenie chciało być uwielbione, inną, gdyby wierzący chciał być uwielbiony. Te dwie rzeczy same w sobie niekoniecznie gwarantowałyby tę chwałę, ale tu dochodzimy do najważniejszego wzdychania z nich wszystkich, wzdychania Ducha Świętego dla naszej przyszłej chwały. Podobnie i Duch wzdycha „niewysłowionymi westchnieniami”.
To niesamowita myśl. Duch Święty jest głęboko zaangażowany w bolesną rzeczywistość ciężaru i wagi grzechu w życiu tych, w których mieszka. On jednoczy się z naszym pragnieniem uwolnienia się od ciała, od naszej nieodkupionej ludzkości i otrzymania pełni zbawienia, pełni synostwa, pełnej, sprawiedliwej doskonałości. Nasza wieczna chwała jest zatem zapewniona przez to wzdychające wstawiennictwo Ducha Świętego. To jest niezbędne.
Wróćmy do wersetu 26. Mówi on, że Duch „wspiera nas w niemocy”. Powiedzieliśmy już, co jest naszą niemocą. Werset 23 mówi, że wzdychamy w sobie. Mamy zaliczkę na naszą przyszłą chwałę, pierwsze plony, ale wzdychamy pod ciężarem wyniszczającej słabości pozostałego w nas grzechu.
Duch Święty wspiera nas w naszej słabości. Nie oznacza to słabych modlitw ani słabego życia modlitewnego. Nie oznacza to słabego zrozumienia tego, co się dzieje. To cała wyniszczająca moc naszego upadku, która w nas pozostaje. To nasza ogólna słabość jako upadłych istot.
To pojemne słowo. Cała nasza grzeszność jest dla nas ciężarem. Jest tak dużym brzemieniem, przytłaczającym brzemieniem, że nie wiemy nawet, jak powinniśmy się modlić. Nie mamy nawet strategii, żeby sobie z tym poradzić. Jesteśmy tak bezradni w naszym grzechu i tak bezradni w naszym cierpieniu, że nie wiemy, jak przezwyciężyć moc naszego upadku.
Nie mamy tego, co trzeba, żeby strzec własnych dusz. Czytałem kiedyś popularnego teologa charyzmatycznego, który powiedział: „Wierzę, że Duch jest bardzo mocny, ale Jego pieczęć może zostać złamana, jeśli swoją wolną wolą ktoś wybierze życie po ciemnej stronie. Grzechy mogą pozbawić chrześcijan wstępu do nieba. Jeśli nie potrafisz pozostać wierny małżonkowi, nie potrafisz pozostać wierny Panu i nie będziesz w stanie pozostać Mu wiernym nawet po wejściu do nieba. Możecie być wyrzuceni tak jak Szatan i aniołowie”.
Naprawdę? Jak bardzo niepewna jest niepewność. Nie potrafię być lojalny sam z siebie tutaj, nie potrafię być lojalny sam z siebie w niebie i mogę być wyrzucony? To całkowite, całkowite ignorowanie Pisma Świętego, które opisuje zabezpieczającą służbę Ducha Świętego. Powiem to w prosty sposób: gdybyś mógł utracić zbawienie, utraciłbyś je.
Ja bym utracił, gdyby było to możliwe. Gdybym musiał zrobić cokolwiek, żeby je utrzymać, nie byłbym w stanie go utrzymać. Nie mam takiej mocy. Nie wiem nawet, jak się uzbroić. Jestem zdecydowanie za słaby.
Nie utrzymuję się dzięki własnej sile. Nie utrzymują mnie moje modlitwy. Tak, „czuwajcie i módlcie się, abyście nie popadli w pokuszenie”, ale sam, niewspomagany mocą Bożą, nie dałbym rady. Obrazuje to 22 rozdział Ewangelii Łukasza, w którym Piotr jest tuż przed swoją klasyczną porażką przy ognisku w trakcie procesu naszego Pana, a Jezus go ostrzega. Jezus mówi mu w Łukasza 22:31: „Szymonie, Szymonie, oto Szatan wyprosił sobie, aby was przesiać jak pszenicę”.
„Szatan idzie po ciebie”. I rzeczywiście przyszedł. Ale werset 32 mówi: „Ja zaś prosiłem za tobą, aby nie ustała wiara twoja”. Jakie było nastawienie Piotra przed tą pokusą? Powiedział to w ten sposób: „Nawet jeśli wszyscy Cię zawiodą, ja Cię nie zawiodę”.
Pewność siebie. Nie wiedział, jak się o siebie modlić. Nie rozumiał głębokiej natury swojej słabości. Nie był w stanie zrozumieć sił, z którymi miał się zmierzyć. Strzegła go nie jego własna wiara.
Strzegła go nie jego własna siła woli. Był strzeżony, ponieważ Pan Jezus modlił się za niego, żeby nie ustała jego wiara. To właśnie wstawiennictwo Pana Jezusa Chrystusa ustrzegło Piotra i jest to model Jego służby arcykapłańskiej. „Żyje zawsze, aby się wstawiać za nami”. Powodem, dla którego wejdziesz do chwały, powodem, dla którego pozostaniesz zbawiony, dla którego jesteś bezpieczny, jest to, że masz w niebie arcykapłana, który nieustannie wstawia się za tobą Masz też drugiego kapłana orędownika, który mieszka w tobie, czyli Ducha Świętego.
Jak dużo mocy to wymaga? Ile Boskiej mocy trzeba, żeby wierzący przeszedł od łaski do chwały? Obejmuje to stałe, niekończące się i nieustępliwe wstawiennictwo Syna i Ducha Świętego. Myślisz, że możesz utrzymać się sam? Nigdy nie bylibyśmy w stanie powstać do chwały dzięki sile naszego ciała.
Nigdy nie bylibyśmy w stanie pokonać własnej grzeszności. Nigdy nie bylibyśmy w stanie uchronić się przed porażką, gdyby Bóg nie obdarzył nas wiarą, która nie zawiedzie, bo podtrzymują ją Chrystus i Duch Święty. Dlatego, jak śpiewaliśmy przed chwilą nie ma znaczenia, co nas spotka, nasza wiara nie zawodzi. Przykładem jest Hiob. Nasza wiara nie zawodzi.
W tym przypadku, werset 26, jak Duch Święty pomaga naszej słabości i temu, że nie wiemy, jak się bronić, nawet przez modlitwę, nawet sięgając po Boską moc? „Sam Duch wstawia się za nami”. “Sam Duch wstawia się za nami”. Huperentunchano, wyraz z przedrostkiem „hiper”, oznacza ratowanie z bardzo dużego niebezpieczeństwa kogoś, kto nie ma własnych zasobów. Na przykład kogoś, kto unosi się z prądem rzeki w kierunku wodospadu Niagara.
Taką skrajność wyraża ten czasownik. Potrzebujemy kogoś większego i wyższego od nas, z dużo większą wiedzą i mocą niż nasze. I jest nim sam Duch. Uwielbiam ten przedrostek „auto-”, który odnosi się do samego Ducha. Nie do kogoś wyznaczonego przez Ducha Świętego, ale do samego Ducha.
To Jego dzieło. To jest Jego dzieło. To On dał nam życie. To On coraz bardziej upodabnia nas do obrazu Chrystusa. To On nas zabezpiecza.
Jak On to robi? „W niewysłowionych westchnieniach”. „W niewysłowionych westchnieniach”. Tu nie chodzi o mamrotanie pod nosem, bełkotanie i języki. Nie chodzi o ekstatyczną mowę.
Nie chodzi o cokolwiek, co ktokolwiek może powiedzieć, żeby można było to usłyszeć. To Duch Święty mówiący o tym, czego nie można usłyszeć. Jak czytamy: „niewysłowione”. Westchnienia nie człowieka, ale Ducha. 395 Całe piękno sytuacji polega na tym, że serce Ducha Świętego tęskni za uwielbieniem każdego wierzącego.
I ta bolesna, pełna współczucia tęsknota za chwalebnym objawieniem dzieci Bożych sprawia, że Duch Święty przemawia bezgłośnie do Ojca w rozmowie wewnątrz Trójcy o dobrobycie wierzących. Nie jesteśmy bezpieczni, przez sam fakt, że Bóg tak powiedział. Jesteśmy bezpieczni, bo Bóg tak powiedział i zapewnia to przez dzieło swojego Syna i swojego Ducha. Duch Święty rozumie nasze ciało, rozumie naszą słabość, rozumie pokusy. Nigdy, przenigdy nie postawiłby nas w sytuacji, z którą nie dalibyśmy sobie rady.
„Nie nawiedziła was pokusa inna niż ludzka. Bóg zawsze da wyjście”. Przykładem jest Ewangelia Jana 18. Kiedy przyszli aresztować Jezusa, nie pozwolił im aresztować uczniów, bo musiało wypełnić się Pismo, że nikt z nich nie odstąpi, więc nigdy nie znaleźli się w sytuacji, w której doszłoby do odejścia. To zabezpieczenie, które nie jest tylko stwierdzeniem faktu.
To zabezpieczenie, które jest nieustannym działaniem przez wstawiennictwo Syna i Ducha Świętego. Duch Święty pragnie naszej ostatecznej chwały. To jest właśnie serce Boga. Czytałem 11 rozdział Księgi Ozeasza i natrafiłem na werset 8, w którym Bóg mówi: „Jakże mógłbym cię porzucić, Efraimie, zaniechać ciebie, Izraelu? Zadrżało we mnie serce, byłem do głębi poruszony”.
I wiecie, że Bóg tak naprawdę nigdy nie porzuca Izraela. On przywróci Izrael. To jest serce Boga. „Jak mógłbym cię porzucić? ”.
Te wzdychania mają treść. Mają znaczenie. Mają cel. To indywidualnie wyrażane, wewnątrztrynitarne, bezsłowne przekazy, które wykraczają poza język, które zapewniają ci miejsce w niebie. A do kogo mówi Duch Święty?
Wróćmy do wersetu 27: „A Ten, który bada serca, wie, jaki jest zamysł Ducha”. Kto to jest? Kim jest Ten, który bada serca? Pierwsza Księga Samuela 16:7 mówi: „Człowiek patrzy na to, co jest przed oczami, Pan patrzy na serce”. Pierwsza Księga Królewska 8:39 mówi: „Ty jedynie znasz serca wszystkich synów ludzkich”.
Pierwsza Księga Kronik 28:9 mówi: „Pan bada wszystkie serca i przenika wszystkie zamysły”. Psalm 139: „Panie, zbadałeś mnie i znasz. Ty wiesz, kiedy siedzę i kiedy wstaję”. Cały psalm o tym mówi. Księga Przysłów 15:11: „Kraina umarłych i Otchłań są otwarte przed Panem”.
Jeremiasz powiedział: „Podstępne jest serce, bardziej niż wszystko inne, i zepsute, któż może je poznać? ”. Odpowiedź: „Ja, Pan, badam zamiary”. Dzieje Apostolskie 1:24: „Panie, który znasz serca wszystkich”. List do Hebrajczyków mówi: „Żadne stworzenie nie ukryje się przed Nim.
Wszystko jest obnażone i odkryte przed oczami tego, któremu musimy zdać sprawę”. Więc Duch Święty wstawia się za nami w tej bezsłownej komunikacji, która pochodzi z Jego własnego, wiecznego, świętego umysłu do Ojca i Jego umysłu. „Ten, który bada serca – Bóg – wie, jaki jest zamysł Ducha”. Doskonała komunia, ponieważ wstawia się za świętymi zgodnie z wolą Boga. Jaka jest wola Boża wobec świętych?
Jaka jest wola Boża wobec nas? Żebyśmy zostali uwielbieni? Czy taka jest Jego wola? Czy Jego wolą było, żeby tych, których przeznaczył, tych i powołał? Których powołał, tych usprawiedliwił?
Których usprawiedliwił, tych i uwielbił? Czy Jego wolą jest zabrać do nieba odkupioną ludzkość? Czy to jest Jego wola? Czy to jest Jego cel? Czy taki jest plan?
Zdecydowanie tak. Ojciec to zaplanował, Syn umożliwił, a Duch Święty zabezpiecza, chroni. Więc Duch modli się o naszą chwałę zgodnie z wolą Ojca. Ojciec zaplanował naszą chwałę, Syn umożliwił naszą chwałę, a Duch zabezpiecza naszą chwałę. To po prostu zdumiewający werset.
W trakcie swojego życia myślisz o wielu sprawach dookoła ciebie i poza tobą. Czy kiedykolwiek myślisz o tym, co dzieje się w tobie? Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad stałym wstawiennictwem Ducha Bożego, który nigdy nie drzemie ani nie śpi, bo Bóg nigdy nie drzemie ani nie śpi? Czy zastanawiasz się nad tym, że mimo wszystkich perypetii, zmagań i problemów życia, Duch Boży nieustannie wstawia się za tobą, w ciszy, w doskonałej komunii z umysłem Boga, żeby realizować Boże zamysły? A nawet, że masz obrońcę przed każdym oskarżeniem, które jest przeciwko tobie, Jezusa Chrystusa, który stoi po prawicy Ojca w Twojej obronie jako Ten, który zapłacił pełną cenę za wszystkie twoje grzechy?
Dlatego wejdziesz do chwały. Dlatego nikt nie może cię nigdy potępić. Wszystko to składa się na prawdę zawartą w wersecie 28. Wszystko to prowadzi nas do wersetu 28. Wiem, że werset 28 jest popularny.
Znają go wszyscy, którzy są w kościele już jakiś czas. Dlatego trochę się go oddziela, ale kontekst nadaje mu bogate znaczenie i musicie patrzeć na niego w kontekście. „A wiemy” – to kontynuacja, wskazuje na ciągłość, łączy się z poprzednim. Właśnie dzięki wstawienniczej służbie wzdychania Ducha Świętego w pełnej harmonii z Bożym zamysłem, żeby doprowadzić nas do wiecznej chwały, dzięki wstawiennictwu Ducha Świętego i Boskiemu zamysłowi, sam Bóg, w odpowiedzi na prośby Ducha Świętego, „współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia Jego są powołani”. To nie dzieje się w próżni.
Powiem tylko, bo nie możemy zagłębiać się we wszystko – robiłem to przez lata z wersetem 28 – można o nim mówić bez końca, bo jest to jeden z tych wersetów, które można rozwijać i rozwijać. Ale powiedzmy, że dobro, o którym jest mowa, to wieczna chwała. Dobro, o którym jest tu mowa, oznacza wieczną chwałę, bo to wieczna chwała jest celem wszystkiego, jak wskazuje werset 30: „uwielbił”. Werset 19: „objawienie synów Bożych”. Werset 21: „chwała dzieci Bożych” – to temat przewodni.
Wersety 24 i 25: „nasza nadzieja”. Dobro, o którym tu mowa, to nasza wieczna chwała. Chodzi o to, że dzięki Bożemu planowi, ofierze Chrystusa i ochronie Ducha Świętego przez Jego wstawiennictwo, Bóg sprawia, że wszystko współdziała dla naszego ostatecznego, wiecznego i najwyższego dobra. Bynajmniej nie wszystko w tym życiu wychodzi na dobre. Możesz wyciągnąć z tego dobrą lekcję.
Możesz wyciągnąć z tego dobre wnioski. To może przyciągnąć cię do Pana. Może poprawić twoje modlitwy. Może cię wzmocnić. Może dać ci cierpliwość.
Może cię udoskonalić, pomóc ci dojrzeć. Może uczynić cię zdolnym do doradzania innym i wzmacniania ich, bo umiesz pocieszać tym, czym Bóg pocieszył cię w tych samych zmaganiach. Wszystko to są wspaniałe rzeczy, ale nie o takim dobru mowa jest tutaj. Dobro, które dominuje w tym fragmencie, jest tym najwyższym, ostatecznym dobrem, jakim jest uwielbienie prawdziwych wierzących. Jesteśmy zachowani do tego ostatecznego dobra, do tego, co najlepsze.
Bóg sprawia, że wszystko, w odpowiedzi na wstawiennictwo błogosławionego Ducha Świętego, „współdziała dla dobra”. Zakres bezpieczeństwa. Oto zakres bezpieczeństwa, wszystko, wszystko, wszystko, co to znaczy? Nic nie może zmienić ostatecznego dobra. Nic.
To pozytywny sposób powiedzenia, że nie ma dla nas potępienia. Nie ma tu żadnych ograniczeń. „Wszystko”, “panto”, niezależnie od natury, liczby i zakresu, cokolwiek może w upadłym, zepsutym świecie spotkać ludzi, którzy nadal noszą ciężar przekleństwa w swojej nieodkupionej ludzkości – wszystko. Wszystko, co ma miejsce – wszystko – jest przez Boga utkane dla naszego ostatecznego dobra. „Współdziała” to “sunergei”, od którego pochodzi słowo synergia.
Bóg jest wielkim synergistą. Można powiedzieć, że tym właśnie jest opatrzność, Boża opatrzność. Nie wszystko samo w sobie jest dobre, nie wszystko koniecznie daje coś dobrego w tym życiu. Niektórzy z was żyją z tym na co dzień. Życie nie układa się najlepiej.
Choroby, utrata pracy, utrata domu, utrata wielu rzeczy, przyjaciół. Ale ostatecznie istnieje dobro, najwyższe dobro, wieczna chwała, która nadejdzie. To dobro jest tutaj tematem przewodnim i wiąże się z nadzieją wspomnianą w wersetach 24 i 25, naszą wieczną nadzieją. I to jest dobro w sensie moralnym, a nie „kalos”, które jest dobre w sensie atrakcyjności dla oka. To jest “agathos”, dobro w sensie moralnym.
Prawdziwa dobroć, rzeczywista dobroć, najwyższa dobroć, więc możemy powiedzieć, że dobre rzeczy – a życie jest pełne wielu dobrych rzeczy, to oczywiste, doświadczamy błogosławieństwa – dobre rzeczy współdziałają dla naszego dobra. Ale złe rzeczy też. Złe rzeczy współdziałają dla naszego dobra – cierpienie, zmagania z pokusami, a nawet grzech. Bóg kontroluje wszystkie te rzeczy i używa ich, w odpowiedzi na wstawiennictwo Ducha Świętego, dla naszego ostatecznego dobra. Więc to jest zakres naszego zabezpieczenia.
Jak moglibyśmy kiedykolwiek utracić zbawienie, skoro wszystko, co nas spotyka, współdziała dla naszego wiecznego dobra? Nie ma innej możliwości. Więc to jest zakres zabezpieczenia. A kim są jego odbiorcy? Odbiorcami tego zabezpieczenia, tej obietnicy – tak krótko, werset 27 mówi nam, że Duch wstawia się za świętymi, za świętymi.
Świętymi, którzy zostali okryci sprawiedliwością Chrystusa i dzięki temu są święci przed Bogiem. Jednak werset 28 definiuje ich dalej w ten sposób: „ci, którzy kochają Boga”. Ci, którzy kochają Boga. Oni są odbiorcami. Czy zadawałeś sobie kiedyś pytanie: „Skąd wiadomo, czy ktoś jest chrześcijaninem?
Ktoś może się pomodlić, chodzić do kościoła, ale skąd wiadomo, czy jest chrześcijaninem? ”. Oto odpowiedź: kocha Boga. Oni kochają Boga. Oni kochają Boga.
Dlaczego kochają Boga? Bo zostali powołani. To skuteczne powołanie. To skuteczne powołanie. To nie jest zaproszenie, jak w Ewangelii Mateusza 22, kiedy Pan zaprasza ludzi, żeby przyszli.
To skuteczne powołanie. To absolutne powołanie. Werset 30: „których powołał, tych i usprawiedliwił”. To jest powołanie do życia z duchowej śmierci. To skuteczne wezwanie, jak nazwali to teologowie.
Wszyscy, którzy zostali powołani w ten sposób, powołani do życia, powołani do zbawienia przez moc Ducha Świętego, opisani są więc jako kochający Boga. Jak rozpoznać prawdziwego chrześcijanina? Po tym, że kocha Boga. Oni kochają Boga. Podstawa – kochają Boga.
Kochają Chrystusa. „Jeśli kto nie miłuje Pana, niech będzie przeklęty! ” – mówi 1 List do Koryntian 16:22. Bycie chrześcijaninem polega na kochaniu Chrystusa, kochaniu Chrystusa. Jesteśmy jak kobieta z Łukasza 7, która kochała wiele, bo wiele jej wybaczono.
Najważniejszym przykazaniem Starego Testamentu jest miłość do Pana Boga całym sercem, duszą, umysłem i siłą. Chcemy to robić. Nie robimy tego, ale kochamy Boga. W całym Piśmie Świętym prawdziwi wierzący opisani są jako ci, którzy kochają Boga. „Nie kochamy świata ani tego, co jest na świecie.
Jeśli kochasz świat, nie ma w tobie miłości Ojca. Kochamy Boga. Kochamy Jezusa Chrystusa. To miłość, która rozmyśla nad Jego majestatyczną chwałą. To miłość, która pragnie wielbić Boga i śpiewać na Jego chwałę.
To miłość, która szuka wspólnoty z innymi, którzy Go kochają. To miłość, która kocha tych, którzy kochają Go i są przez Niego kochani. To miłość, która szuka komunii z Bogiem, intymnej komunii. To miłość, która szuka poznania Boga w Słowie Bożym, żeby znać Go lepiej. To miłość wrażliwa na cześć i hańbę Boga.
To miłość, która nienawidzi tego, czego nienawidzi Bóg, a kocha to, co kocha Bóg. To miłość, która smuci się z powodu grzechu i raduje się z powodu sprawiedliwości. To miłość, która odrzuca świat. To miłość, która wyczekuje przyjścia Jezusa Chrystusa. Ale przede wszystkim to miłość posłuszna Pismu Świętemu.
„Jeśli mnie miłujecie – co macie robić? – przestrzegajcie moich przykazań”. „Kocha mnie ten, kto przestrzega mojego Słowa”. To wspaniała obietnica dla wszystkich prawdziwych wierzących, którzy kochają Pana. Duch Święty wstawia się w doskonałej harmonii z wolą Boga, żeby Bóg sprawiał, że wszystko, co dzieje się w życiu tych, którzy Go kochają, prowadziło ostatecznie do ich wiecznego dobra i wiecznej chwały, bo to od początku było Jego celem.
Przeznaczeni do tego celu. To dzieło Ducha Świętego. Myślę, że nadszedł czas, żeby w Kościele Pana Jezusa Chrystusa oddawać cześć Duchowi Świętemu, żeby Go czcić, kochać, oddawać Mu chwałę, która Mu się należy, i powstrzymać niedorzeczności, które przynoszą hańbę Jego świętemu imieniu. Robimy wiele, żeby czcić Boga. Dużo mówimy o oddawaniu czci Bogu.
Wydaje się, że szczególnie w obecnym czasie czcimy, a nigdy za wiele czczenia Ojca i Syna, świętowania krzyża i dzieła Chrystusa, nie sposób robić tego za dużo. Jednak wydaje mi się, że w tym wszystkim zapomniano o Duchu Świętym. A On jest w równym stopniu Bogiem i w równym stopniu należy Go czcić i wielbić. Tego możemy być pewni. Werset 28 mówi: „My wiemy”.
„My wiemy”. To nie jest „być może”. My to wiemy. To jest pewność naszego bezpieczeństwa. „Wiemy”.
Skąd to wiemy? Ponieważ znamy Boży plan przeznaczenia, powołania, usprawiedliwienia i uwielbienia odkupionego ludu. To jest plan. Chrystus złożył niezbędną ofiarę, a Duch sprawia, że plan będzie zrealizowany do końca. Wersety 29 i 30 to dwa wersety o głębokim znaczeniu na następne spotkanie.
Ale chcę, żebyście mnie teraz posłuchali. Zwykle, kiedy kończę przechodzić przez Boże Słowo, modlę się, a wy wszyscy po prostu zrywacie się i wybiegacie. Nie wiem, dokąd idziecie. Nie wiem, co jest takie pilne. Zakładam po prostu, że to głębokie przekonanie, że tak należy postąpić.
A ten, kto wstaje pierwszy, jest najbardziej o tym przekonany. Dlatego chcę was o coś poprosić. Kiedy nauczam Słowa Bożego, Duch Boży wykonuje swoją pracę, wierzycie w to? A czasem to się po prostu nagle kończy, dlatego zróbmy tak: pomodlę się z wami na zakończenie nabożeństwa i. .
. wiedzcie, że sala modlitwy jest dostępna, jesteśmy otwarci na pomoc w każdej duchowej potrzebie, czegokolwiek potrzebujecie. Centrum członkowskie udziela informacji na temat członkostwa i chrztu. Wiecie to wszystko. Ale po modlitwie końcowej proszę was, żebyście usiedli w ciszy i rozważali to, co usłyszeliście, podczas gdy Steve będzie grać przez około 30 sekund, po prostu cicho w tle.
Spróbujmy poświęcić kilka chwil na osobistą refleksję, dobrze? A kiedy uderzy obiema stopami w pedały, to sygnał, że możecie zacząć wychodzić. Czy możemy to zrobić? I po tej modlitwie po prostu zakończyć w atmosferze medytacji? Ojcze, dziękujemy Ci za to.
Co możemy powiedzieć? Co możemy powiedzieć? Co możemy pojąć z tej wspaniałości hojnej łaski, z tego wszechogarniającego miłosierdzia, które nam okazałeś? Dziękujemy Ci nie tylko za to, że dałeś nam Chrystusa jako naszego niebiańskiego obrońcę, ale że dałeś nam Ducha Świętego jako naszego ziemskiego orędownika, który woła o naszą chwałę. A Ty słyszysz i odpowiadasz, my zaś jesteśmy bezpieczni dzięki ponadnaturalnemu obrońcy.
Chwała Tobie, Synu Boży, za potężne dzieło na krzyżu, za pokrycie ceny naszego odkupienia. Chwała Tobie, błogosławiony Duchu Święty, za odrodzenie nas, uświęcenie nas, zabezpieczenie nas, a pewnego dnia uwielbienie nas. Chcemy czcić Ciebie, Trójjedynego Boga, na wszelkie sposoby i żyć tak, żeby nasze życie ozdabiało wszystko, co jest prawdą o Tobie, na tyle, na ile to możliwe dla słabych ludzi, jakimi jesteśmy. Dziękujemy Ci, że uczyniłeś nas swoimi dziećmi, przyjąłeś nas jako synów, a my również wzdychamy, aż do dnia naszej chwały, kiedy będziemy mogli upaść przed Twoimi stopami i wielbić Cię, Boże, w pełni sprawiedliwości. To jest nasza modlitwa.
W oczekiwaniu na to, oferujemy Ci dalszą część tej podróży łaski w posłuszeństwie wobec Ciebie, żeby Chrystus był czczony i wywyższony oraz przyciągał innych do siebie. Modlimy się w Jego imieniu.
© EWC | Amor Veritatis | GTY


