Duch adopcji

skopiuj link
https://www.youtube.com/watch?v=AA9X4aS0iR8

Transkrypcja wideo

Otwórzmy Słowo Boże na 8 rozdziale Listu do Rzymian, tego ukochanego, wspaniałego traktatu Apostoła Pawła na temat ewangelii i wszystkich jej aspektów. Spoglądamy na 8 rozdział Listu do Rzymian, bo jest on poświęcony Duchowi Świętemu. To będzie 6 część, przesłanie numer 6 w studium życia i służby Ducha Świętego w wierzącym. W tym, co Duch Święty czyni w nas. Rozpocząłem tę serię z powodu wszystkich przeinaczeń na temat Ducha Świętego, których jest pełno we współczesnym świecie chrześcijańskim.

On jest tak okropnie zniekształcany, znieważany, zasmucany, gaszony – używając biblijnego języka – i tak obrażany. Gdybyś spojrzał na tych, którzy reprezentują dziś namaszczonych Duchem Świętym charyzmatyków, nie miałbyś pojęcia, co robi Duch Święty. Wygląda na to, że są oni raczej ofiarami nieświętego ducha niż Ducha Świętego. Duch Święty nie czyni ludzi materialistami, cielesnymi, chełpliwymi, cwanymi, nieobliczalnymi, skandalicznymi i tym podobnymi. Duch Święty ma jeden cel, a jest nim uczynienie ludzi świętymi, świętymi.

Jeśli więc ktoś mówi, że jest namaszczony przez Ducha Świętego, powinna przejawiać się w nim lub w niej wyraźna świętość. To jest dzieło Ducha Świętego. Dlatego nazywany jest Duchem Świętym. W słynnym Trisagionie Izajasz słyszy aniołów w antyfonalnym uwielbieniu. Wołają oni: „Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów”.

To może być trynitarne. Święty jest Ojciec, Święty jest Syn, Święty jest Duch. Dlatego są trzy powtórzenia. To anielskie rozpoznanie, że Trójca jest przede wszystkim święta, a dziełem Ducha Świętego jest przede wszystkim stworzenie tej świętości w ludziach, w nas. Żeby lepiej to zrozumieć, chcę spojrzeć na Rzymian 8, od 14 do 16 wersetu.

Przeczytam je i wrócimy do nich za jakiś czas. „Bo ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi. Wszak nie wzięliście ducha niewoli, by znowu ulegać bojaźni, lecz wzięliście Ducha synostwa, w którym wołamy: Abba, Ojcze! Ten to Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy”. Jest tu kilka odniesień do Ducha Świętego, podobnie jak w poprzednich 13 wersetach, ponieważ, jak już mówiliśmy, w tym wielkim liście Pawła do Rzymian, jest to rozdział, który dotyczy służby Ducha Świętego w życiu wierzących.

Wróćmy jednak do punktu wyjścia, o którym rozmawialiśmy. Bóg Ojciec jest święty, Bóg Syn jest święty i Duch jest święty. O Ojcu Księga Kapłańska 19 mówi: „Ja, Pan, wasz Bóg, jestem święty”. Nawiasem mówiąc, powtarza się to dziesiątki razy w Starym Testamencie. Bóg świadczy o swojej świętości.

Syn Boży uważany jest za świętego. W Ewangelii Łukasza 1 nazwany jest Świętym Dzieckiem. W Liście do Hebrajczyków jest On nazwany świętym i nieskalanym. Przyglądając się trzeciej osobie Trójcy, Duchowi Bożemu, czytamy w Rzymian 1:4, że jedno z Jego imion to Duch uświęcenia. Więc to prawda.

Święty, Święty, Święty to trynitarne wyznanie. Oni wszyscy są święci. Wszystkie osoby Trójcy Świętej są z natury, istoty i substancji święte. Jest jednak szczególne dzieło Boga Ducha w odniesieniu do pomnażania świętości w wierzących. To Jego dzieło.

On działa w tym, co nazywamy uświęceniem, czyli oddzieleniem od grzechu, żeby przemienić wierzących w świętych lub też na podobieństwo Jezusa Chrystusa. Służba Ducha Świętego to nie praca z ciałem. Nie widać jej po sposobie, w jaki się chwiejesz, poruszasz, kołyszesz przewracasz do tyłu, mamroczesz lub podnosisz ręce do góry. To praca z duszą. To praca z sercem.

W Starym Testamencie powiedzielibyśmy, że dziełem Ducha Świętego było wytworzenie pobożności. W Nowym Testamencie powiedzielibyśmy, że dziełem Ducha Świętego jest wytworzenie podobieństwa do Chrystusa. Przesłaniem Starego Testamentu jest: „Bądź taki jak Bóg”. Przesłaniem Nowego Testamentu jest: „Bądź taki jak Chrystus”. Sprawcą tego jest Duch Święty.

Być może najlepiej wyjaśnia to 2 Koryntian 3:18. Werset, o którym napisałem książkę, po tym jak zapytano mnie: „Czy mógłbyś napisać małą książkę o najważniejszym wersecie dla chrześcijan w Nowym Testamencie? ”. Powiedziałem: Nie jestem pewien, który to, ale jest jeden, który mogę wybrać. I wybrałem ten. 2 Koryntian 3:18: „My wszyscy tedy, z odsłoniętym obliczem – nic nam nie przeszkadza, nic nie zasłania nam widoku – oglądając jak w zwierciadle chwałę Pana – gdy patrzymy na Pana, gdy patrzymy na chwałę Pana – zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem”. Duch Święty przemienia nas na podobieństwo Chrystusa, kiedy patrzymy na Pana. Przenosi nas z jednego poziomu na drugi, z jednego poziomu chwały na następny i kolejny, i jeszcze kolejny. To jest Jego dzieło. To dzieło Ducha Świętego.

Właśnie dlatego napisał, że to sam Duch Święty lub Duch uświęcenia wytwarza w nas świętość. Jak już wspomniałem, starotestamentowym terminem była pobożność. W Nowym Testamencie jest nim podobieństwo do Chrystusa. Tym jest uświęcenie. Teolodzy powiedzieliby to w ten sposób: „Duch Święty jest skuteczną przyczyną.

Duch Święty jest skuteczną przyczyną. Pismo Święte jest narzędziem, którego używa Duch Święty”. Cofnijmy się trochę i porozmawiajmy o tym. Chcę, żebyście mieli pełny obraz, ponieważ musicie rozumieć, że to dzieło Ducha Świętego jest celem Boga w odkupieniu. To nie jest część, to nie jest podkategoria, to jest cel Boga w odkupieniu.

Stworzyć ludzi, którzy są święci, pobożni, podobni do Chrystusa. To nagroda w górze, do której jesteśmy powołani. To jest cel odkupienia. Cel nie został osiągnięty w momencie usprawiedliwienia. Zostanie osiągnięty dopiero w momencie uwielbienia, kiedy wszyscy staniemy się doskonali w świętości.

W międzyczasie praca Ducha polega na czynieniu nas coraz bardziej świętymi aż do osiągnięcia doskonałej świętości w przyszłym życiu. Ale cofnijmy się trochę, żeby zrozumieć, co Bóg robi od samego początku. Człowiek stworzony na obraz Boga to przesłanie Księgi Rodzaju 1 i 2. Zgadza się? Księga Rodzaju 1:26-27.

Bóg stworzył człowieka na swój obraz, na swoje podobieństwo, w jednym celu. Żeby objawiał Boga, odzwierciedlał Bożą chwałę, wyrażał Boży charakter, ukazywał Jego chwałę. Rozdział 3. Upadek człowieka. Upadek człowieka.

Cel został utracony, ponieważ teraz ludzkość jest grzeszna, niezdolna do odzwierciedlania, do wyrażania chwały Bożej. Dlatego List do Rzymian mówi nam, że wszystkim brakuje czego? Chwały Bożej. To uniwersalna prawda o upadłej ludzkości. Nie potrafimy robić tego, do czego zostaliśmy stworzeni.

Stworzeni na obraz Boga w celu odzwierciedlania, wyrażania chwały Boga, upadli w grzechach, zepsuci, zniszczeni, spaczeni, przewrotni, zdemoralizowani. Nie jesteśmy do tego zdolni. Jeśli spojrzycie na starożytną historię, po Adamie, widać kilka osób, które zostały uratowane z tego stanu i naprawdę stały się zdolne do odzwierciedlania chwały Bożej. Henoch, który chodził z Bogiem i pewnego dnia po prostu doszedł prosto do nieba. Nie umarł.

Synowie Seta, którzy byli z pobożnej linii. Ale było tak niewielu ludzi na tle zniszczonej, wypaczonej, zepsutej ludzkości, że kilka pokoleń później Bóg utopił całą ludzkość, ponieważ było tylko osiem osób, które mogły odzwierciedlać Jego chwałę. Tylko osiem. Spośród milionów. On ich zgładził i zaczął wszystko od nowa.

Tak głębokie jest grzeszne zepsucie. Bóg Ojciec postanowił wtedy, że poprzez te osiem osób naprawi strasznie zniekształcony, strasznie zeszpecony obraz Boga w ludzkości przez suwerenną, nadprzyrodzoną i łaskawą przemianę tych grzeszników. To nie było coś powierzchownego. To nie było malowanie. To nie było coś na zewnątrz.

Trzeba było zająć się wnętrzem. Musiał ich odtworzyć, żeby mogli manifestować Jego chwałę. Piotr opisuje to w bardzo ważnych i bardzo jasnych słowach. Piotr mówi w 2 Piotra 1:4: „uniknęliście skażenia”. Uniknęliście zepsucia.

Uniknęliście tego przewrotnego stanu. Uniknęliście tego, stając się uczestnikami Boskiej natury. Uczestnikami Boskiej natury. Ta sama natura, którą ma Bóg, została wam dana w nowym narodzeniu. To jest cel zbawienia.

Celem Bożego planu odkupienia jest uzdrowienie ludzkości z jej niezdolności do oddawania Mu chwały. Celem zbawienia jest odwrócenie upadku i uzdolnienie ludzi do tego, żeby Go uwielbiali. W tym celu Bóg musi ich odtworzyć. Muszą być narodzeni na nowo, duchowo. Muszą mieć nową naturę.

Muszą stać się nowymi ludźmi. To wszystko biblijny język. Muszą narodzić się na nowo. „Jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem”, mówi nam 2 Koryntian 5:17. Cała ta praca jest dziełem Ducha Świętego.

Świętujemy krzyż i powinniśmy to robić. Świętujemy miłość Boga, wielkość Boga. Śpiewamy hymny pochwalne na cześć Boga. Śpiewamy o krzyżu i powinniśmy to robić, ale wśród tego wszystkiego zapominamy, że prawdziwą, skuteczną przyczyną, Boskim źródłem wszystkiego, czym jesteśmy jako chrześcijanie, jest w rzeczywistości Duch Święty. Bożym planem jest zabranie zdeprawowanych grzeszników, którzy nie mogą Go uwielbiać, którzy nie są w stanie tego robić, w których Boski obraz zniekształcony jest do takiego stopnia – jest tak bardzo zniekształcony, że bez odrodzenia, wszyscy ci zepsuci ludzie są tak bezużyteczni dla Boga w celu, dla którego stworzył człowieka – że wyrzuca ich na śmietnik wszechświata, który jest wiecznie płonącym dołem zwanym gehenną, która była nazwą wysypiska śmieci w Jerozolimie, gdzie będą płonąć na wieki, bo są bezużyteczni.

Nie będą mogli stamtąd uciec. Jak poważne jest to zepsucie? Wystarczająco poważne, żeby wyrzucić ludzkość na śmietnik jako absolutnie bezużyteczną. Niech będzie pochłonięta przez wieczność. Plan odkupienia polega na uratowaniu części tych ludzi, na przemienieniu ich.

Daniu im nowego życia. Odrodzeniu ich, odtworzeniu ich, odnowieniu ich, przekształceniu ich, poddaniu ich duchowej metamorfozie i uczynieniu ich uczestnikami Boskiej natury. Wspaniałe stwierdzenie. To Boży plan. On go zainicjował.

Kiedy Bóg to czyni, jak wygląda prawdziwie odrodzona osoba, która staje się pełnym uczestnikiem Boskiej natury? Odpowiem jednym słowem: jak Jezus. Bóg to zainicjował, a Jezus zademonstrował. Kiedy patrzysz na Jezusa, widzisz doskonały obraz Boga w ludzkiej postaci. Czy On mógł chwalić Boga?

Ewangelia Jana 1:14 mówi: „Ujrzeliśmy chwałę Jego”. Co to była za chwała? „Chwała, jaką ma jedyny Syn od Ojca”. On ukazał Boga tak, jak nigdy wcześniej nie był ukazany. Jeśli chcesz zobaczyć doskonałe działanie Ducha Świętego w człowieku, spójrz na Jezusa Chrystusa.

Pamiętacie, co powiedział Jezus? Wszystko, co robił, było dziełem Ducha Świętego w Nim, zgadza się? Wszystko. W swoim uniżeniu zrzekł się wszystkich swoich prerogatyw i poddał się woli Ojca oraz dziełu Ducha Świętego tak, że wszystko, co robił, robił mocą Ducha Świętego. Nawet ofiarowanie siebie w śmierci i powstanie z martwych było dziełem Ducha Świętego.

Ponieważ On staje się wtedy doskonałym wzorem działania Ducha Świętego, a końcowym rezultatem tego jest doskonała ludzkość. Jak ona będzie wyglądać? Będzie wyglądać jak Jezus Chrystus. Dlatego jest napisane, że kiedy pójdziesz do nieba, twoje ciało będzie podobne do Jego uwielbionego ciała, a ty będziesz podobny do Niego, ponieważ zobaczysz Go takim, jakim jest. Kiedy zobaczysz go takim, jaki jest, staniesz się taki jak On.

Taki jest cel. Więc jaki jest cel odkupienia? Stworzenie ludzkości podobnej do Chrystusa. Nie, żebyśmy byli Bogiem, zawsze będziemy uwielbioną ludzkością, ale będziemy tak podobni do Jezusa Chrystusa, jak tylko jest to możliwe dla uwielbionej ludzkości. Będziemy doskonali na obraz Boga w ludzkiej postaci.

Bóg to zainicjował, Jezus zademonstrował, a Duch Święty zastosowuje. Ostatecznie to Duch Święty nas wzbudza. Widzieliśmy to już w tym rozdziale. To Duch Święty nas wzbudza. Mówi o tym werset 11.

On wzniesie nas do chwały. Więcej na ten temat zobaczymy w dalszych wersetach. To Duch Święty wznosi nas do chwały i ostatecznie czyni nas podobnymi do Chrystusa. Będziemy wtedy w pełni odrodzoną, chwalebną, doskonałą, sprawiedliwą, świętą ludzkością. Już na zawsze.

Ale w międzyczasie Duch Święty zostawia nas tutaj, żebyśmy mogli wykonywać zadanie ewangelizacji, ponieważ jesteśmy zasobem, który Bóg wyznaczył do wykonywania dzieła ewangelizacji. Ale na tak długo, jak zostawia nas tutaj, musi wprowadzić nas w proces uświęcenia. To 2 Koryntian 3:18, z jednego poziomu chwały w kolejny, stopniowo, przez następne poziomy. Kiedy idziesz do nieba, jest to natychmiastowe, od razu jesteś doskonały. W międzyczasie jest to postęp dokonywany przez Ducha Świętego.

Duch Święty rozpoczyna go, dając nam życie. Narodziliśmy się z Ducha. On nas odradza. On jest tym, który daje nam nowe życie. On jest tym, który ratuje nas od naszego zepsucia, naszej przewrotności i naszej niegodziwości.

On jest tym, który ratuje nas od bycia tak beznadziejnie zepsutymi, że powinniśmy skończyć na zawsze na piekielnym wysypisku śmieci. On nas ratuje, daje nam nowe życie, odtwarza nas. On jest skuteczną przyczyną tych rzeczy. A narzędziem, którego używa, jest Pismo Święte. Jesteśmy zrodzeni na nowo przez prawdę.

Jesteśmy uświęceni przez prawdę. To jest Jego dzieło i On nas uwielbi. Tak więc odradza nas, uświęca i wprowadza do chwały. Jest On w pewnym sensie tym, który dostarcza Bogu tę doskonałą, odkupioną ludzkość. To jest szeroki obraz sytuacji.

Dziełem Ducha jest zatem przywrócenie obrazu Boga w człowieku, ostatecznie w chwale doskonałości w niebie, kiedy staniemy się tacy jak Chrystus. Ale w międzyczasie, w tym życiu, jest On zaangażowany w przenoszenie nas stopniowo z jednego poziomu chwały do następnego, do następnego, do następnego. Jest jeszcze jeden element. Chcę, żebyście go zrozumieli, kiedy będę to rozwijał. Wrócę do tego i trochę rozszerzę.

Jeśli spojrzycie na Stary Testament i zapytacie, co on mówi o uświęceniu? W Starym Testamencie nie znajdziecie niczego, co mówiłoby, że celem uświęcenia jest upodobnienie ciebie do Chrystusa, ponieważ nie widzieli Chrystusa. Słowem, którego należy używać, mówiąc o uświęceniu w Starym Testamencie, jest pobożność. Celem Starego Testamentu było ukształtowanie ludu, który będzie podobny do Boga. Na przykład w Księdze Kapłańskiej, która jest kluczowa dla tego tematu, zaczynając od rozdziału 11 lub nawet wcześniej i aż do rozdziału 20, przez około 10 rozdziałów, słyszysz to: „Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty”.

To powtarza się wiele razy. Pobożność. Bądź jak Bóg. Bądź święty jak Bóg jest święty. Jak to osiągnąć?

Księga Kapłańska daje nam istotny wgląd w tę kwestię w wielu miejscach, ale użyję tylko dwóch z nich lub jednego na początek. Księga Kapłańska 20:8. W wersecie 7 jest to znane zdanie: „Bądźcie święci, bo Ja jestem Pan, wasz Bóg i jestem święty”. Ale werset 8 mówi: „Będziecie przestrzegać moich ustaw i wypełniać je. Ja jestem Pan, który was uświęca”.

Czy rozumiecie, co to znaczy? Pan dokonuje uświęcenia w kontekście posłuszeństwa. Musisz znać moje ustawy i je wypełniać. Więc ponownie, Pismo jest narzędziem, przez które Pan uświęca swój lud, nawet w Starym Testamencie. Dał im swoje Słowo.

Oni mieli być posłuszni Jego Słowu, mieli praktykować to, co powiedział, i to jest środek, za pomocą którego Pan uświęcał swój lud. Rozdział 21, werset 8, mówi o tym samym. „Będziecie święci, bo Ja, Pan który was poświęca, jestem święty”. Znowu: „chcę, żebyście byli święci, ponieważ ja jestem święty i uświęcę was na tyle, na ile będziecie wierzyć i przestrzegać mojego Słowa”. Narzędziem uświęcenia jest Słowo.

Pójdę teraz o krok dalej. Żeby rozumieć uświęcenie w Starym Testamencie, należy rozumieć jedną podstawową prawdę. Jest nią to, że Bóg dążył w procesie uświęcenia, przez działanie Ducha Świętego, do stworzenia w swoim ludzie rodzinnego podobieństwa. Ludzi, którzy będą jak Bóg. W kazaniu na górze Pan powiedział w Ewangelii Mateusza 5:45: „Abyście byli synami Ojca waszego, który jest w niebie”.

Jeśli wybaczysz swojemu wrogowi, tym, którzy cię krzywdzą, będziesz jak twój Ojciec, który jest w niebie. To starotestamentowa perspektywa na uświęcenie. Bądź jak Bóg. Bądź jak Bóg. Inne zdanie z tego samego kazania z rozdziału 5 brzmi: „Bądźcie więc doskonali, tak jak doskonały jest wasz Ojciec, który jest w niebie”.

Jeśli należysz do Boga, jeśli jesteś dzieckiem Bożym, powinno być widoczne rodzinne podobieństwo. Na tym polega istota zrozumienia uświęcenia w Starym Testamencie. Uświęcenie w Starym Testamencie postrzegane jest jako część prawdziwej relacji przymierza z Bogiem. I ta relacja przymierza jest relacją rodzinną. Dołączyłeś do rodziny Bożej, a proces uświęcenia jest zaprojektowany po to, żebyś stawał się coraz bardziej podobny do swojego Ojca.

To jest uświęcenie w Starym Testamencie. Pobożność to podobieństwo do Boga. Celem jest przywrócenie Boskiego obrazu. To, co dzieje się w Nowym Testamencie, jest bardzo ważne, ale łatwe do zrozumienia. W Nowym Testamencie nacisk jest nie tyle na bycie jak Bóg, ale na co?

Na bycie jak Chrystus. Dlaczego? Czy to coś innego? Nie. Chodzi o to, że Chrystus jest doskonałym odzwierciedleniem tego, kim jest człowiek, który jest całkowicie podobny do Boga.

To człowiek, w pełni człowiek. I jest taki, jaki jest Bóg. Ewangelia Jana 1:14 znowu: „Ujrzeliśmy Jego chwałę”. Był taki jak Bóg. Był pełen łaski i prawdy.

To jest dzieło Ducha Świętego. On czyni ludzi pobożnymi i podobnymi do Chrystusa. Uświęcenie jest tym samym, co pobożność i podobieństwo do Chrystusa. Na tym polega świętość, oddzielenie od grzechu do pobożności i podobieństwa do Chrystusa. Więc cudowną rzeczywistością, która wynika z życia Chrystusa tutaj na Ziemi jest to, że możesz zobaczyć, jak wygląda pobożność.

Jak wygląda doskonała pobożność w człowieku. To jest model i dlatego Apostoł Paweł mówi: „Naśladujcie mnie, jak i ja naśladuję Chrystusa”. A Chrystus mówi: „Naśladujcie mnie”. Ja jestem wzorem. Bóg przemawiał w przeszłości, objawiając się przez autorów Starego Testamentu, ale u kresu tych dni, jak mówi Hebrajczyków 1, przemówił do nas przez swojego Syna, który jest dokładnym odbiciem Jego osoby.

Kiedy więc ktoś pyta mnie: „Chcę być pobożny, jak powinno to wyglądać? ”. Mówię: „Wygląda to dokładnie tak jak Jezus Chrystus”. Chcesz zobaczyć pobożność w ludzkiej postaci? Chrystus.

Dlatego w 2 Liście do Koryntian 3:18 czytamy, że mamy patrzeć na chwałę Pana, ponieważ to jest standard świętości i uświęcenia. A Duch Święty, w miarę jak ta wizja staje się dla nas jasna i dominuje nasze umysły, przenosi nas z jednego poziomu na następny i następny i następny, jeszcze w tym życiu. Boski cud odrodzenia dokonuje się przez Ducha Świętego. Boski cud uwielbienia dokonuje się przez Ducha Świętego, a będący między nimi Boski cud uświęcenia również dokonuje się przez Ducha Świętego i jest nie mniej cudowny. Duch Święty oznajmia nam sprawy Chrystusa.

Pamiętacie? Jezus powiedział to w górnej izbie. On oznajmi wam sprawy Chrystusa. Dlaczego? Bo tylko wtedy, kiedy patrzysz na Chrystusa, widzisz pełen obraz Boga.

Tylko wtedy, kiedy patrzysz na Chrystusa, rozumiesz, czym jest pobożność, świętość, uświęcenie. Gdy wpatrujesz się w tę pochłaniającą całą uwagę doskonałość w ludzkiej postaci, staje się ona wzorem i standardem, do którego upodabnia cię Duch Boży. Kiedy ktoś mówi: „Mam namaszczenie Ducha Świętego”, powinien bardzo przypominać Chrystusa. To jest dzieło Ducha Świętego w każdym wierzącym. Celem Ducha Świętego jest stworzenie synów Bożych, którzy mają rodzinne podobieństwo, którzy są jak ich Ojciec i jak ich Brat, Jezus Chrystus, który nie wstydzi się nazywać ich braćmi.

Taki jest cel śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Celem śmierci i zmartwychwstania Chrystusa był powrót do nieba, po zapewnieniu wystarczającego odkupienia, i zesłanie Ducha Świętego. Celem śmierci i zmartwychwstania Chrystusa było zesłanie Ducha Świętego w celu odrodzenia, uświęcenia i uwielbienia tych, którzy wierzą. Mówimy tu o rodzinie i o rodzinnym podobieństwie. Jeśli wrócicie ze mną do 8 rozdziału Rzymian – w końcu tam dotarliśmy – zobaczycie, że głównym tematem jest tutaj to, że Duch Święty dokonuje dzieła adopcji.

W wersecie 14 mamy odniesienie do synów Bożych. W wersecie 15 mamy odniesienie do usynowienia. A w wersecie 16 znowu mamy odniesienie do synów Bożych lub dzieci Bożych. Chodzi o bycie w rodzinie, o relację przymierza z Bogiem, która czyni cię członkiem rodziny. A dziełem Ducha Świętego jest sprawienie, żebyś wyglądał jak reszta rodziny, jak twój Ojciec i jak twój idealny brat.

Chodzi o rodzinne podobieństwo. Nie kto inny jak Jan Kalwin, który miał całkiem niezłe pojęcie o teologii, powiedział: „Ten dar synostwa jest najwyższym przywilejem odkupienia i głównym dziełem Ducha Świętego”. Jan Kalwin powiedział, że jest to główne dzieło Ducha Świętego. To prawda. Czy mogę być tak śmiały i powiedzieć, że nawet Jego dzieło natchnienia Pisma było środkiem do osiągnięcia Jego dzieła uświęcenia i uwielbienia ludzi?

Pismo Święte jest środkiem do celu, a nie celem samym w sobie. To jest cel. Najwyższym przywilejem odkupienia jest stanie się synem Boga i jest to główne dzieło Ducha Świętego, stworzenie synów Bożych przez odrodzenie ich, uwielbienie ich i, pomiędzy tym, uświęcenie ich, żeby ich świadectwo było wiarygodne. Dlatego tu jesteśmy. To potężna i fundamentalna prawda.

Powinniśmy o tym wiedzieć. To jest nie tylko tutaj w Liście Pawła do Rzymian, ale on odnosi się w podobny sposób do pilności i znaczenia zrozumienia tego na końcu rozdziału 6 w 2 Liście do Koryntian, kiedy mówi: „Wyjdźcie spośród nich i odłączcie się, mówi Pan – zacytował tutaj oczywiście Izajasza – i nieczystego się nie dotykajcie. A ja przyjmę was i będę wam Ojcem, a wy będziecie mi synami i córkami, mówi Pan Wszechmogący”. Bóg tworzy rodzinę. Bóg odkupuje rodzinę.

Bóg odradza rodzinę, która będzie w stanie ukazywać Jego chwałę przez obraz Boga, który jest w nich. Żeby przywrócić obraz Boga, musimy być odtworzeni, musimy być odrodzeni. Na tym właśnie polega odrodzenie i nowe narodzenie. Myślę, że pomoże to wam zrozumieć naturę adopcji, bo prawdopodobnie mówicie sobie: „Adopcja? On mówi o adopcji w wersecie 15, ale adopcja jest drugorzędną kwestią”.

Gazety opisują ludzi, którzy adoptują dzieci, a potem wsadzają je do samolotu i odsyłają z powrotem, bo ich nie chcą. Ludzie cały czas mówią, że nigdy nie wiesz, na kogo trafisz. Możesz przejść procedurę prawną i adoptować dziecko, ale nie możesz zmienić serca dziecka. Więc dostajesz to, co dostajesz i to może nie skończyć się dobrze. Adoptowane dzieci mogą okazać się katastrofą i terrorem w domu, bo tak naprawdę nie możesz kontrolować tego, jacy są w środku.

Możesz tylko wykonać wszystkie zewnętrzne czynności prawne. Musicie zrozumieć, że sposób, w jaki Biblia mówi o adopcji, jest tak kompletny i tak wszechstronny, że odpiera wszelką krytykę. Wyjaśnię to wam. W pierwszym wieku, jeśli byłeś adoptowany, nie oznaczało to, że byłeś dzieckiem drugiej kategorii. To czyniło cię dzieckiem pierwszej kategorii.

To jest podstawowa kwestia. Bądźmy szczerzy, kiedy masz dzieci w swojej rodzinie, dostajesz to, co dostajesz. Możesz spojrzeć na jedno dziecko i powiedzieć: „Przydałoby się trochę więcej rozumu. Przydałoby się trochę mniej buntu. Przydałoby się trochę cierpliwości.

Ale mamy to, co mamy”. Rozmawiam z wystarczającą liczbą rodziców, żeby wiedzieć, że gdyby dano im do wyboru listę cech, które powinny posiadać ich dzieci, to chętnie by je zaznaczyli, gdyby tylko wiedzieli, że da to takie efekty, jakich się spodziewają”. I właśnie dlatego ludzie, którzy chodzą dzisiaj do banków spermy i kupują nasienie, chcą określonego profilu genetycznego, bo chcą zaaranżować, jakie będą mieli dziecko. Chcą tym zarządzać. Ale prawda jest taka, że dostajesz to, co dostajesz.

I to jest w porządku, bo to rozumiesz i kochasz te dzieci. Ale w starożytnym świecie, jeśli kogoś adoptowałeś, adoptowałeś syna. W większości przypadków nie było to ratowanie dzieci z ulicy. Nie adoptowali dzieci z ulicy w ramach akcji ratunkowej. Adoptowałeś syna, ponieważ znalazłeś kogoś, kto przewyższał zdolnościami tych, których miałeś.

To sprawa pierwszej kategorii. Adoptowany syn był celowo wybierany przez adoptującego ojca, żeby utrwalić jego imię i odziedziczyć jego majątek. Tak można było poradzić sobie ze zbuntowanym synem. Po prostu adoptować odpowiedzialnego młodego człowieka, żeby został twoim synem. Adoptowany syn nie był w żaden sposób gorszy.

W niektórych przypadkach mogła to być córka, ale w większości to był syn, ponieważ to na nich przechodziły majątek i odpowiedzialność. To było typowe. Wybierałeś tego syna, bo miał lepszą zdolność do reprezentowania rodziny, zarządzania nią w przyszłości i odziedziczenia jej majątku. Ten adoptowany syn mógł być oczkiem w głowie swojego ojca, radością jego ojcowskiego serca. Mógł otrzymywać od swojego ojca najlepsze uczucia i wykształcenie, lepsze niż rodzony syn, a nawet ukazywać wartości i kształcenie ojca znacznie doskonalej niż inni.

Celem tej ilustracji jest powiedzenie, że zostałeś adoptowany. To Boski wybór. Nie dlatego, że zanim zostałeś adoptowany, byłeś tak szlachetny, że Bóg nie mógłby prowadzić swojego Królestwa bez ciebie. Z suwerennego Boskiego wyboru Bóg preferował ciebie i preferował mnie. Swobodny, dobrowolny wybór.

To niesamowite. Powiem wam, jak to wyglądało. Rzymska adopcja była bardzo formalnym wydarzeniem. Było to trudne, ponieważ w rzymskim prawie była zasada zwana “patria potestas”- władza ojcowska. To łacina.

Władza ojcowska oznaczała, że miał on absolutną władzę nad rodziną. We wczesnym etapie Imperium Rzymskiego miał absolutne prawo pozbycia się swoich dzieci. Zabić swoje dzieci, jeśli tylko chciał. Miał nad nimi absolutną kontrolę. Jeśli chodzi o rzymskiego syna, on nigdy nie osiągał pełnoletności w tym sensie, że nigdy nie był niezależny od władzy ojca, bez względu na to, ile miał lat, bez względu na to, czy był żonaty, zawsze był pod absolutną władzą swojego ojca.

Jeśli byłeś synem lub córką, byłeś pod pełną władzą, pod całkowitą kontrolą ze strony ojca. To bardzo utrudniało adopcję, ponieważ jeśli znalazłeś syna, którego chciałeś, a chciałeś, bo mogłeś zaangażować go w swoim biznesie, w swoim majątku, w swojej rodzinie, w trosce o przyszłość swojej rodziny, jak zamierzałeś nakłonić jego ojca, żeby pozwolił mu odejść? Jeśli jest na tyle odpowiedzialnym synem, że tak bardzo go pragniesz, to jak to osiągniesz? Wiązało się to z pewnymi negocjacjami. Musiał on formalnie opuścić patria potestas człowieka, któremu się urodził i przejść pod patria potestas adoptującego ojca.

Dwa kroki. Interesujące. Krok numer jeden nazywał się “emancipatio”, od którego pochodzi “emancypacja”. Emancipatio przeprowadzało się przez symboliczną sprzedaż, symboliczną sprzedaż, w której używano łusek i kawałków miedzi. Trzy razy odbywała się mała ceremonia.

Trzykrotnie dochodziło do symbolicznej sprzedaży. Oto chłopak, a pieniądze umieszczane były na wadze. Za pierwszym razem ojciec zabierał go z powrotem i mówił: „Nie, nie”. Ale robiono to ponownie, na wadze umieszczano pieniądze i zabierano go z powrotem. Miało to pokazać niechęć i komunikować, że on nie wyrzucał tak po prostu tego dziecka, tego syna.

Jednak za trzecim razem nie zabierał go z powrotem i został wyemancypowany z patria potestas swojego biologicznego ojca. Potem odbywała się ceremonia nazywana “vindicatio”. Adopcyjny ojciec udawał się do pretora, który był rzymskim urzędnikiem lub sędzią, przedstawiał mu sprawę dotyczącą przeniesienia syna z jednej rodziny do drugiej. Po wykonaniu tego wszystkiego, adopcja była zakończona. Bardzo formalne.

Oto, co się działo. To ważne. Działy się cztery bardzo ważne rzeczy. Po pierwsze, adoptowany tracił wszelkie prawa w swojej poprzedniej rodzinie. Nie miał żadnych praw.

Nie istniał w poprzedniej rodzinie i zyskiwał wszystkie prawa swojej nowej rodziny. Nie mógł wrócić, żeby spróbować uzyskać coś od swojej byłej rodziny. Cała przeszłość była całkowicie odcinana, a on miał wszystkie prawa w pełni prawowitego syna w swojej nowej rodzinie. Po drugie, zostawał dziedzicem majątku swojego nowego ojca. Zostawał dziedzicem majątku swojego nowego ojca.

Dlatego to robiono. Kiedy zostawał dziedzicem majątku swojego nowego ojca, nawet jeśli później urodzili się inni synowie, nie mogli zgłaszać przeciw niemu żadnych roszczeń, ponieważ byli biologicznymi synami. Nie miało to wpływu na prawa adoptowanego syna. Po trzecie, stare życie adoptowanej osoby było całkowicie wymazywane. Tak jakby nigdy go nie było.

Wszystkie jego długi były natychmiastowo anulowane. Wszystkie zapisy o nim były wymazywane. Tak jakby urodził się w dniu, w którym został adoptowany. Wszystko inne przestawało istnieć. Był jak nowa osoba, która dopiero zaczynała swoje życie.

I po czwarte, w świetle prawa, adoptowany był trwale i całkowicie synem swojego nowego ojca. Czy to brzmi dla was jak zbawienie? Dokładnie to przedstawia koncepcja adopcji. Wszystkie nasze prawa do byłej rodziny i byłego ojca, diabła, są anulowane. Zyskujemy wszystkie prawa, w pełni prawowitych synów w naszej nowej rodzinie, dziedziców Chrystusa, współdziedziców z Chrystusem wszystkiego, co posiada Ojciec.

Jesteśmy dziedzicami Jego majątku. Wszystko z naszego starego życia zostało wymazane. Czy dług, który mieliśmy, nie został anulowany na krzyżu? Czy nie jesteśmy prawdziwymi synami? Na zawsze prawdziwymi synami naszego nowego Ojca?

To jest niesamowicie piękne. Jeśli wciąż trochę przeszkadza ci fakt, że wydaje się to nadal nieco powierzchowne, pozwól, że ci w tym pomogę. Możesz adoptować dziecko, ale musisz mieć świadomość, że kiedy adoptujesz dziecko, nie możesz zmienić jego natury. Natury tego dziecka. Cały czas widzimy ten problem.

„Adoptowaliśmy to dziecko, zakładając najlepsze, a ono nie reaguje na karcenie, jest zbuntowane. Ten dzieciak jest wściekły. Ten dzieciak jest. . .” – i wymyślasz nazwy, łącząc litery ADD, ADHD, dwubiegunowe, psychotyczne i coś jeszcze. Przeszedłeś całą procedurę, żeby ustalić prawny aspekt tego stanu rzeczy, ale nie możesz zmienić serca. To właśnie w tym miejscu biblijne działanie Ducha Bożego jest tak odmienne od adopcji. Słuchajcie, my stajemy się synami przez adopcję, ale stajemy się też synami przez odrodzenie. Adopcja daje nam imię, tytuł i prawa.

Odrodzenie daje nam naturę naszej nowej rodziny, duchową genetykę naszej nowej rodziny. Nacisk na adopcję ma pokazać, że zostaliśmy wybrani. Analogia jest w tym, że cała przeszłość jest anulowana. To tak, jakbyśmy narodzili się na nowo i dopiero co zaczęli żyć. Dlatego adopcja jest tak ważna, bo mówi o selekcji, wybraniu, wyborze.

Mówi też o anulowaniu wszystkiego w przeszłości i nowej rodzinie, ale nie pomija to odrodzenia. Adopcja nadaje imię i tytuł. Odrodzenie nadaje naturę. Innymi słowy, staliśmy się nie tylko adoptowanymi dziećmi, ale uczestnikami Boskiej natury. To zdumiewające.

A Duch Święty dokonuje tego wszystkiego, tego wszystkiego. Przyjrzyjmy się teraz tym trzem wersetom. Wiecie dokąd zmierzamy, więc w porządku. W jaki sposób Duch Święty ukazuje tę adopcję? Po pierwsze, prowadząc nas: „Wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi”.

Można to odwrócić. Wszyscy synowie Boży są prowadzeni przez Ducha Świętego. Pierwszą cechą adoptowanych synów jest to, że są prowadzeni przez Ducha Świętego. Są prowadzeni przez Ducha Świętego. Są kierowani przez Ducha Świętego.

Ich życie jest kontrolowane przez Ducha Świętego. Zostajemy wprowadzeni w tę cudowną rzeczywistość, że Duch Święty zamieszkuje w naszym życiu i kieruje nami od wewnątrz. Nie kieruje nami siłą. On nie prowadzi przemocą. Prowadzi przez skłonności.

Wytwarza w nas skłonność, upodobanie, zmienia naszą wolę, zmienia pragnienia, zmienia nasze tęsknoty, zmienia nasze uczucia, przekierowuje nasze zainteresowania. To jest cudowne i jest to część tego, czym jest bycie uczestnikiem Boskiej natury. Nagle kochamy to, co kocha Boska natura. Kochamy Boże prawo, mówi Paweł w Rzymian 7. Rozkoszujemy się Bożym prawem, W Psalmie 119 Dawid mówi to 175 razy.

To jest dzieło Ducha Świętego. Jak On nas prowadzi? Na dwa sposoby. Zewnętrznie, przez Pismo Święte. Zewnętrznie, przez Pismo Święte.

Psalm 119:18: „Otwórz oczy moje, abym oglądał cudowność Prawa Twego”. Pokaż mi prawdę Pisma Świętego. Zewnętrznie, przez Pismo Święte. Wewnętrznie, przez uświęcenie. Te dwa sposoby.

Zewnętrznie – Pismo Święte, wewnętrznie – uświęcenie. Co to znaczy? Duch porusza serce. Nie wiem jak. To kategoria cudu.

To jest cud. Jesteś żywym cudem. Cudem nie było tylko twoje zbawienie. Cudem jest to, że jesteś uświęcany. Cudem będzie twoje uwielbienie.

Poznasz cud uwielbienia. Kiedy stąd odejdziesz, pójdziesz do nieba, otrzymasz uwielbione ciało i będziesz w obecności Pana, tego cudu nikt by nie kwestionował. Rozumiemy cud odrodzenia, ale cud uświęcenia jest równie cudowny. Ponieważ jesteś przenoszony z jednego poziomu chwały na kolejny i kolejny przez Ducha Świętego. Zewnętrznie, Jego narzędziem jest Pismo Święte, a wewnętrznie, On działa, żeby cię uświęcić.

Dlatego Dawid modli się w Psalmie 143:10: „Naucz mnie czynić wolę swoją”. “Naucz mnie czynić wolę swoją”. Bądź moim wewnętrznym nauczycielem. Albo Psalm 119:35: „Spraw, bym chodził ścieżką Twoich przykazań”. Spraw, żebym poszedł tą drogą.

Właśnie to robi Duch Święty. Albo Psalm 119: „Umocnij kroki moje w Słowie Twoim”. Popchnij mnie w tamtą stronę. To wewnętrzne dzieło Ducha Świętego, którego świątynią jesteśmy. Strona czasownika to „jesteśmy prowadzeni”.

Cały czas, cały czas, cały czas, nieustannie. Bycie prowadzonym przez Ducha to nie chwila ekstazy. To nie jakiś moment emocjonalnego uniesienia. To sposób życia. To niewidzialny cud, który coraz bardziej kształtuje cię na podobieństwo Chrystusa przez uginanie twojej woli i pragnień w tym kierunku.

Drugie działanie, które podejmuje Duch Święty, daje ci intymny dostęp do Boga. Werset 15: „Nie wzięliście ducha niewoli, by znowu ulegać bojaźni”. Kiedy byłeś nieodrodzoną osobą, kiedy obraz Boga w tobie był tak zamazany, że byłeś skazany na śmietnik wszechświata, śmietnik wieczności, na piekło, żyłeś w strachu. Żyłeś w przerażeniu. Żyłeś w oczekiwaniu na sąd.

Byłeś w niewoli grzechu. Dlatego byłeś w niewoli winy, niepokoju, strachu, trwogi, osądu. Tak właśnie żyłeś. Kiedy zostałeś odrodzony i Duch rozpoczął dzieło uświęcenia, otrzymałeś ducha adopcji lub, być może lepiej, wielką literą, Ducha adopcji, co, według niektórych teologów, jest najwyższym imieniem Ducha Świętego. Gdybyś chciał nazwać Ducha Świętego najwyższym z imion, powinien być nazywany Duchem adopcji, ponieważ Jego dziełem jest wprowadzenie nas do rodziny i dopasowanie nas do rodzinnego podobieństwa.

To dominuje w tym, co Bóg dał Mu do zrobienia, co Ojciec dał Mu do zrobienia. Nie sposób określić, czy mówi to o Duchu Świętym czy o ludzkim. Może to być każdy z nich. Ja lubię myśleć, że chodzi o oba. To Duch adopcji daje nam ducha adopcji, co pozwala nam wołać: „Abba Ojcze”.

Nie pobiegłeś tak po prostu do nieskończenie świętego Boga, mówiąc: „Tato”. To właśnie oznacza “Abba” – Tata. Taka intymność? Z Bogiem? Żydzi doznaliby takiego szoku, że wyskoczyliby z sandałów.

Co? Bóg jest odległy i święty. A tu przybiega ta osoba i mówi: „Tato, Tato, Abba, Ojcze”. Nie ma strachu. Nie ma strachu.

Masz intymny dostęp. Jedną z wielkich radości – a może tą największą radością – bycia dziadkiem, jest to niesamowite, nieskrępowane, swobodne uczucie, które płynie od wnuków. Niektórzy uważają, że jestem ważną osobą. Oni nie. Niektórzy uważają, że trudno mnie poznać.

Oni nie. Niektórzy uważają, że powinno się zachować dystans. Oni nie. Czy jest coś cenniejszego niż małe dzieci podbiegające i obejmujące cię swoimi ramionami jako rodzica lub dziadka w tych chwilach w zasadzie nieograniczonego, nieskrępowanego, niekwestionowanego uczucia? „Dziadku!

”. One biegną do mnie z każdej strony. Dokładnie to mamy tutaj. W jakimś sensie po prostu pędzimy bez strachu do Bożej obecności, ponieważ Duch Święty uczynił nas synami przez narodzenie i synami przez adopcję, z pełnym dostępem do Ojca. Jest jeszcze trzecia służba Ducha Świętego w tym dziele synostwa.

Nie tylko nas prowadzi i daje nam intymny dostęp, ale upewnia nas. Daje nam pewność. Werset 16: „Ten to Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy”. On świadczy z naszym duchem, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Duch Święty przychodzi do nas, zamieszkuje w nas i potwierdza naszym sercom, że należymy do Boga.

Powiem wam, skąd to pochodzi. W procesie adopcji w starożytnym Rzymie musiało być obecnych siedmiu świadków. Siedmiu świadków. Siedmiu naocznych świadków całej transakcji. Dlaczego?

Bo co się stanie, kiedy ojciec umrze, a wszystkie biologiczne dzieci mają żal do adoptowanego syna, który jest dziedzicem? Będą walczyć. Dzieci, które urodziły się Ojcu, powiedzą: „On nie jest prawowity. Jego roszczenia są bezprawne”. I gdzieś tam będzie siedem osób, które były naocznymi świadkami tej bardzo legalnej transakcji.

Mogą potwierdzić prawdziwość i legalność. My nie potrzebujemy siedmiu. Potrzebujemy tylko jednego. Ducha Świętego, który zapieczętował nas na dzień odkupienia, co oznacza, że jesteśmy chronieni aż do dnia odkupienia. Nikt nie może zabrać nam dziedzictwa.

Jest zarezerwowane i odłożone dla nas, jak mówi Piotr. Nieskalane i zachowane w niebie dla was. Duch Święty jest pieczęcią. Duch Święty jest „arrabonem”, pierścionkiem zaręczynowym, gwarantem i Duch Święty jest pierwszym plonem. Innymi słowy, gwarancją pełnego dziedzictwa.

Właśnie to mówi werset 16. Świadczy razem z nami, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Świadczy razem z naszym duchem. Mamy wewnętrzną pewność, że wszystko jest w porządku. Jednym słowem nazywa się to nadzieją.

Mamy mocną nadzieję. I to jest dzieło Ducha Świętego. Dać nam tę mocną nadzieję. Nie żyję codziennie w strachu, że mogę nie trafić do nieba. Nie przychodzi mi to do głowy.

Dlaczego? Ponieważ wewnętrzne świadectwo Ducha Świętego daje mi nadzieję. Daje mi nadzieję. Gdybyś był dzieckiem z ulicy, z bardzo trudnej, przemocowej, rozpadającej się rodziny, chciałbyś mieć kogoś, kto cię poprowadzi i wskaże ci właściwą drogę, kogoś, kto usunie cały strach z twojego życia, cały niepokój z twojego życia i będzie mieć wszystkie zasoby, o których kiedykolwiek marzyłeś, kiedykolwiek potrzebowałeś i wiele więcej oraz kogoś, kto zapewni ci przyszłość. Gdybyś mógł znaleźć kogoś takiego, to uczyniłoby adoptowane dziecko szczęśliwym.

Ty to masz i masz znacznie więcej, bo to obiecuje ci Bóg. On nie tylko przyjmuje cię przez adopcję, ale zmienia twoją naturę i wtedy zaczyna upodabniać cię do Ojca i do samego Chrystusa, który jest twoim bratem. Jest to błogosławione dzieło Ducha Świętego. Nic innego nie odda Mu należnej czci niż zrozumienie tych rzeczy. Ojcze, zostaliśmy pobłogosławieni dziś rano na tak wiele sposobów.

Przez wzajemne poznawanie się, społeczność ze sobą, wspólny śpiew i słuchanie piękna tak chwalebnej i zachwycającej muzyki, a teraz przez kontakt z tymi głębokimi i wspaniałymi prawdami, które mówią do nas o nas. Jak bardzo jesteśmy błogosławieni? Jak niewyobrażalnie błogosławieni jesteśmy? To wszystko dzięki łasce. Dziękujemy Ci.

Błogosławimy Twoje imię. I modlimy się za Dawidem: „Naucz mnie czynić wolę swoją”. Skłoń mnie do tego, Duchu Święty, skieruj moje serce w tę stronę. Kontroluj moje uczucia, moje pragnienia i tęsknoty. Przenoś mnie z jednego poziomu chwały na następny, żebym mógł odzwierciedlać chwałę Boga w obrazie Boga przywróconym przez dzieło odrodzenia aż do dnia uwielbienia.

Dziękujemy Ci za tak wspaniałe powołanie i tak niesamowity dar. Dałeś nam nie tylko Chrystusa, Ojcze, ale dałeś nam Ducha, żeby uczynił nas żywym, rosnącym i rozwijającym się cudem. Obyśmy zawsze byli wdzięczni Tobie, błogosławiony Duchu Święty, za to dzieło. Dziękujemy, że żyjesz w nas i tego dokonujesz. Jesteśmy niegodni, przyznajemy to, ale jesteśmy głęboko wdzięczni.

I niech dzieło, które wykonujesz, będzie widoczne dla tych, którzy są wokół nas, żeby mogli patrzeć na nas i widzieć Chrystusa. Modlimy się w Jego imieniu. Amen.

Udostępnij!
    Dołącz!
    Wpisz swój e-mail, aby co dwa tygodnie otrzymywać najnowsze materiały EWC.