Tytuł kazania: Podstawy postępowania ze Słowem Bożym, cz. 2
Seria: Pismo Święte (2/10)
Transkrypcja wideo
Biblia jest najpotężniejszą księgą. Może rozerwać cię na kawałki. Ma taką moc, Hebrajczyków 4:12: „Bo Słowo Boże jest żywe i skuteczne, ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić zamiary i myśli serca”. Rozcina aż do samego wnętrza. Może cię rozerwać. Może też poskładać cię na nowo.
Pierwszy List Piotra 1:23: „Jesteśmy odrodzeni przez Słowo prawdy”. Może uczynić cię świętym. Jezus modlił się do Ojca: „Uświęć ich swoją prawdą. Twoje Słowo jest prawdą”. Słowo Boże może dać ci największą radość. „A to piszemy – mówi Apostoł Jan – aby radość nasza była pełna”.
To przepotężna księga. Ona cię rozrywa i składa na nowo. Ona czyni cię świętym. Ona daje ci radość. Jest wyjątkowa. To jedyna księga, jaką kiedykolwiek wydało niebo. Wszystko inne, co aspiruje do miana niebiańskich ksiąg, to fabrykacje i kłamstwa, których autorami są ludzie i demony. Biblia jest potężna, ponieważ nie jest słowem ludzkim, jest Słowem Bożym.
Kiedy Apostoł Paweł pisał do Tesaloniczan, pochwalił ich w rozdziale 2, wersecie 13. Powiedział: „A przeto i my dziękujemy Bogu nieustannie, że przyjęliście Słowo Boże, które od nas słyszeliście nie jako słowo ludzkie, ale, jak jest prawdziwie, jako Słowo Boże, które też w was wierzących skutecznie działa”.
Wykonuje taką pracę. Przekonuje. Odbudowuje. Uświęca. Daje radość. Robi to, ponieważ nie jest to słowo ludzkie. Nie jest to zbiór 66 ksiąg napisanych przez ludzi, którzy dzielą się z nami swoim religijnym instynktem, doświadczeniem, intuicją. To Słowo Boże. Chcę, żebyście zobaczyli to już na początku, dlatego przejdźmy do Listu do Hebrajczyków, rozdział 1.
Dobrym fundamentem będą trzy fragmenty. List do Hebrajczyków, rozdział 1. To podsumowanie objawienia. “Wielokrotnie i wieloma sposobami przemawiał Bóg dawnymi czasy do ojców przez proroków. Ostatnio, u kresu tych dni, przemówił do nas przez Syna, którego ustanowił dziedzicem wszechrzeczy, przez którego także wszechświat stworzył”. To podsumowuje, czym jest Biblia: Bóg przemówił. Bóg przemówił. Bóg przemówił przez proroków. Przez innych autorów Pisma Świętego.
Oni zapisali to, co powiedział Bóg. Zapisali to wielokrotnie i na wiele sposobów. W wielu “polumerós”, książkach, sekcjach – i na wiele sposobów, “polútropos”. Słowo Boże przyszło do nich w bezpośrednich słowach. Słowo Boże przychodziło do nich w wizjach. Zapis Słowa Bożego zawiera proroctwa, wizje, przypowieści, symbole, teofanie, słyszalne głosy. Jest wiele fragmentów Pisma Świętego. Paweł odnosi się tutaj do Starego Testamentu. I jest tam wiele form, w jakich objawienie przyszło. Wszystko to zostało zapisane w Starym Testamencie przez ludzi, którzy byli Bożymi narzędziami. Ludzi oświeconych, pobudzonych i natchnionych przez samego Boga.
Spójrzmy ponownie na 2 Piotra, rozdział 1. W 2 Liście Piotra, w rozdziale 1, mamy bardzo znane i ważne stwierdzenie, werset 20: „To wiedząc przede wszystkim, że żadne proroctwo Pisma nie pochodzi z własnego wyjaśnienia, gdyż proroctwo nie było nigdy przyniesione z woli człowieka, lecz wypowiadali je ludzie od Boga, niesieni przez Ducha Świętego”.
Pierwszą rzeczą, na którą należy wskazać… i bardzo ważne jest, żeby to rozpoznać, jest to, co oznacza “proroctwo”. Jeśli zapytamy o to w wersecie 21, możemy nie dostać odpowiedzi: „proroctwo nie było…”. Tu nie ma definicji. Jeśli cofniemy się do wersetu 20: „żadne proroctwo Pisma…”.
Słowo „proroctwo” może oznaczać przewidywanie przyszłości, ale nie musi tego oznaczać i zwykle tego nie oznacza. Oznacza to, że „żadna mowa” lub „żadne objawienie”… żadne objawienie Pisma… żadne objawienie Pisma, taka jest tutaj idea… „nie pochodzi z własnego wyjaśnienia – werset 20 – żadne objawienie nie było nigdy przyniesione z woli człowieka”.
Co mamy na myśli przez własne wyjaśnienie w wersecie 20? „Epilusis”, dosłownie oznacza „uwolnienie”, dosłownie oznacza „uwolnienie”. Użyte w dopełniaczu wskazuje na „źródło”. Innymi słowy, Pismo Święte nigdy nie zostało uwolnione z ludzkiego źródła. Pismo Święte nie pochodzi od was. Boskie objawienie nie pochodzi od was. Nie pochodzi ode mnie. Pochodzenie Pisma Świętego nigdy nie jest indywidualne i prywatne. A potem, powtarza podobne idee w wersecie 21: „Gdyż proroctwo, żadne słowo od Boga, nie było nigdy przyniesione z woli człowieka”. Nigdy nie zrodziło się, nie było przyniesione, wyprodukowane czy wydane przez ludzi”. Oznacza to, że Pismo Święte i wszystko, co Pismo Święte zawiera, jest Boże. Jego źródłem nie jest żadne osobiste ani prywatne uwolnienie. Nie powstało w wyniku działania ludzkiej woli. W przeciwieństwie do tego, każde proroctwo Pisma Świętego powstało, ponieważ ludzie niesieni przez Ducha Świętego mówili od Boga. Czasownik „pherō” oznacza „być niesionym”. Jak statek przy podniesionych żaglach. Duch Święty napełnił tych ludzi, jak wiatr wypełnia żagle wielkiego statku i niesie ich tam, gdzie chce. Mówili w imieniu Boga. Mówili w imieniu Boga. Mówili od Boga.
Innym fundamentalnym fragmentem Pisma jest 2 Tymoteusza, rozdział 3. Można byłoby mówić o nich o wiele więcej, ale ja używam ich tylko jako wstępu przez kilka minut. W 2 Tymoteusza 3:16: „Całe Pismo – “pasa grafē” – całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany”. Słynne greckie wyrażenie “Pasa grafē theopneustos”. Całe Pismo natchnione przez Boga.
Pismo Święte jest tchnieniem Boga. Jego źródłem nie jest ludzka wola. Nie pochodzi z niczyjej prywatnej, osobistej interpretacji czy uwolnienia. Nie rodzi się w niczyim sercu ani w niczyim umyśle. Wszystko to pochodzi od Boga. Całe Pismo natchnione jest przez Boga. Pochodzi od Niego. Żadna osoba nie daje objawienia. Boże objawienie pochodzi tylko od Boga.
Kościół nie wynalazł Pisma Świętego tak samo jak Izaak Newton nie wynalazł prawa grawitacji. On je odkrył, a lud Boży w całej historii, dzięki prowadzeniu przez Ducha Świętego, odkrył 66 ksiąg Biblii i je rozpoznał. Więc Bóg jest autorem tego, co mówi Pismo Święte. „Bóg przemawiał – Hebrajczyków 1 – Bóg przemawiał”. Źródłem nie jest żadna osoba, ani wola człowieka. Ludzie mówili od Boga i w imieniu Boga, a wszystko, co zapisali jako Pismo Święte, jest natchnione przez Boga. Musisz mieć taki pogląd na Pismo Święte. Właśnie tym jest Biblia. Biblia nie jest jakimś szczytem ludzkich osiągnięć. Nie jest czymś takim jak dzieła Szekspira, jakiegoś wielkiego poety czy zbiór pism ezoterycznych, religijnych wzniosłych guru lub geniuszy. To tchnienie samego Boga. W związku z tym jest unikatowa. Nie ma innej natchnionej księgi. Żadnej innej. Żadnej innej księgi. Bóg dał nam całe swoje objawienie, 66 ksiąg zawartych w tej jednej księdze.
Każde wierne, pilne studium tej księgi dostarczy wewnętrznych dowodów na to, że to twierdzenie jest absolutnie prawdziwe. Jesteście tu na tyle długo, że słyszeliście wystarczająco dużo głoszenia i nauczania, byliście wystawieni na badanie Słowa Bożego werset po wersecie, werset po wersecie, więc widzieliście ten test. A im dłużej tu jesteście i słuchacie, tym większe macie zaufanie do Słowa Bożego. Ono zdaje każdy test.
Moje pytanie brzmi. Skoro Słowo Boże jest tym wszystkim, skoro Biblia jest tym wszystkim, dlaczego Biblia jest tak nieakceptowana w erze tolerancji? Skoro nic nie może się z nią równać. Nie ma sobie równych. Dlaczego jest tak pogardzana? Prosta odpowiedź – wrogość do Pisma Świętego jest w sercu wszystkich grzeszników. Wrogość do Pisma Świętego jest w sercu każdego grzesznika. Nie niektórych grzeszników, wszystkich grzeszników. Wszystkich. Mogą się różnić poziomem wrogości, ale są wrogo nastawieni.
To było fascynujące, kiedy zobaczyłem w wiadomościach, że papież przyzwolił na dawanie klapsów dzieciom, a teraz jest atakowany na całym świecie za tak skandaliczną wypowiedź. Jedna z osób, które potępiały papieża za to stwierdzenie, powiedziała: „Jezus nigdy by tego nie zrobił”. Chciałbym znaleźć wszystkich tych ludzi, ustawić ich w szeregu i powiedzieć: „Biblia nie tylko sugeruje klapsy, ona wręcz je nakazuje”. Oni tego nienawidzą. To najmniejsza z rzeczy, których nienawidzą w Biblii. Wrogość wobec Słowa Bożego mieszka w sercu każdego grzesznika.
Jezus podsumował to w znanym 8 rozdziale Ewangelii Jana, kiedy powiedział: „Dlaczego mowy mojej nie pojmujecie? Dlatego, że nie potraficie słuchać słowa mojego. Ojcem waszym jest diabeł i chcecie postępować według pożądliwości ojca waszego. On był mężobójcą od początku i w prawdzie nie wytrwał, bo w nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa. Ponieważ ja mówię prawdę, nie wierzycie mi. Kto z Boga jest, słów Bożych słucha. Wy dlatego nie słuchacie, bo z Boga nie jesteście”.
Jezus mówi, że wrogość wobec Jego Słowa jest w sercu każdego grzesznika. Nie chodzi tylko o to, że nie mogą go zrozumieć – to prawda, 1 List do Koryntian 2:14. Chodzi o to, że są nim oburzeni. Zawsze będzie i zawsze była fundamentalna, niemożliwa do pogodzenia niezgodność między Bożą prawdą objawioną w Piśmie Świętym a światem. Zawsze, zawsze.
Jezus – i ostatnio to cytowałem – podsumował to, mówiąc: „Świat mnie nienawidzi, ponieważ Ja świadczę o nim, że czyny jego są złe”. Ponieważ jest zbyt wiele grzechu a w Biblii jest za wiele potępienia, żeby grzesznik mógł ją przyjąć. Dlaczego? „Ponieważ ludzie miłują – Jana 3:19 – ciemność bardziej niż – co? – światłość, bo ich uczynki są złe”.
W dalszym ciągu, rozumiejąc prawdę Pisma Świętego, rozumiejąc jego antypatię do wszystkiego na świecie, rozumiemy, że grzesznicy są do niego wrogo nastawieni. To naturalne, to domyślna pozycja każdego grzesznika.
W historii Kościoła zawsze byli ludzie przekonani o tym, że możemy przezwyciężyć tę antypatię, możemy przezwyciężyć wrogość, jeśli tylko trochę zmodyfikujemy Biblię i pozbędziemy się niektórych rzeczy, nie będziemy o nich mówić, uwolnimy je, nie będziemy z nich robić problemu, trochę złagodzimy i dostosujemy do naszych upodobań. Chciałbym wam jednak przypomnieć, że jedyna sytuacja, w której kościół wywiera jakikolwiek duchowy wpływ na świat, to wtedy, kiedy Boży ludzie są wierni pełnemu przesłaniu – bezkompromisowi, odważnie głoszący prawdę prosto w twarz wrogości grzesznika. Modna służba to po prostu kompromis. Tu chodzi o Słowo Boże. Każde słowo jest prawdziwe.
Pozwólcie, że skonstruuję dla was model. Zabiorę was na zajęcia, takie jak w seminarium. Dam wam sześć słów do przemyślenia. Oto jak myśleć o ekskluzywności Pisma Świętego.
Po pierwsze, użyjemy słowa „obiektywizm”. Zaczynamy od tego, że źródło prawdy jest obiektywne. Co to znaczy? To jest poza mną. To jest poza mną.
Luter nazwał to słowem zewnętrznym, słowem zewnętrznym. Luter powiedział: „To jest niezmienne. To jest ustalone. Dane przez Boga. Możesz w nie wierzyć lub nie. Nie możesz przy nim manipulować, ono jest poza tobą”.
Prawda nie pochodzi od człowieka, widzieliśmy to w wersetach, które czytaliśmy. Możesz ją odkryć, możesz się z nią zetknąć, możesz się jej nauczyć, możesz ją zrozumieć, nie możesz jej zmienić, nie możesz jej przerobić, nie możesz się nią bawić.
Pamiętam, kiedy pewnego wieczoru brałem udział w talk show i debatowałem z burmistrzem San Francisco na CNN. Rozmawialiśmy o homoseksualizmie. On popierał homoseksualizm, a ja mu mówiłem: „To nie do przyjęcia. To nie do przyjęcia dla mnie jako chrześcijanina”. On powiedział: „Jestem bardzo gorliwym katolikiem”.
Powiedziałem: „W porządku. Więc jeśli jesteś bardzo gorliwym katolikiem, musisz wierzyć w Biblię”. „Aa, aa, aa” zaczął się wykręcać. Nie mógł powiedzieć: „Tak, wierzę w Biblię”, bo to byłby koniec. I nie chciał powiedzieć: „Nie, nie wierzę w Biblię”. Chociaż w nią nie wierzył.
Możesz ją albo zaakceptować, albo odrzucić. Nie możesz przy niej manipulować. Albo bierzesz wszystko, albo nic. Nie da się częściowo. Autentyczne chrześcijaństwo rozumie, że Pismo, Biblia, jest obiektywną, absolutną, zewnętrzną Bożą prawdą. Żadna osoba nie miała w sobie nigdy żadnej idei lub jakiegokolwiek doświadczenia, które określa Bożą prawdę, ona pochodzi od Boga. Żaden człowiek nigdy nie był źródłem Bożej prawdy. Żaden człowiek nigdy nie był tym, kto ustanowił Bożą prawdę.
Galacjan 1: „Ani anioł”. Jeśli ktokolwiek, nawet anioł, przychodzi z inną ewangelią, jest przeklęty. To, że ktoś uważa coś za prawdę, nie czyni tego prawdą. Nie ma indywidualnej prawdy. Nie masz swojej prawdy, a ktoś inny ma swoją prawdę.
Trudno do tego przekonać w postmodernistycznym świecie, który nie wierzy w prawdę absolutną. To, co uważasz za prawdę, niekoniecznie jest prawdą. Prawdą jest to, co jest prawdą, a Pismo Święte jest prawdą. Jest nie tylko prawdą, jest dobitne. Jest jasne, wyraźnie prawdziwe. Jego znaczenie jest oczywiste na pierwszy rzut oka. To nie ukryte łamigłówki. To nie tajemnice. To nie zagadki. To nie beznadziejne alegorie. Tak, niektóre sprawy są trudne do zrozumienia, ale główne przesłanie Pisma Świętego jest jasne i jednoznaczne. I nie ma źródła swojego istnienia. To nie pochodzi od ciebie. Biblia nie jest natchniona, dlatego że uderza cię w określony sposób, który sprawia, że coś czujesz.
Pozwólcie, że wam coś powiem: Biblia byłaby prawdą, nawet gdybyście nigdy nie istnieli. Biblia byłaby prawdą, gdybyście nigdy w niczym nie zawiedli. Biblia byłaby prawdą, gdybyście nigdy jej nie czytali. Jest prawdą na pierwszy rzut oka. To prawda sama w sobie.
Autentyczne chrześcijaństwo zawsze uważało, że Pismo Święte jest absolutną, obiektywną prawdą. Jest tak samo prawdziwe dla jednej osoby, jak i dla drugiej, niezależnie od czyjejkolwiek opinii na ten temat. Ma jedno prawdziwe znaczenie, które dotyczy wszystkich. Każdy fragment ma jedną prawdziwą interpretację. Każdy fragment ma jedną prawdziwą interpretację, która dotyczy wszystkich w każdym wieku.
Znaczenie jest określone przez Boga. Nie jest ustalane przez ciebie, mnie lub kogokolwiek innego. Nie jest ustalane przez ciebie, bo czujesz, że właśnie to może oznaczać. Nie jest to ustalane przeze mnie, bo jestem jakimś uczonym. Znaczenie jest określone przez Boga. Tak jak każda inna prawda. Tak jak każda inna rzeczywistość. To jest rzeczywistość. To jest prawda. To, co jest prawdą, jest prawdą.
W żaden sposób żadna prawda w Piśmie Świętym nie jest rozstrzygana przez twoje doświadczenie. To, czy ma na ciebie subiektywny wpływ, czy go nie ma, nie ma nic wspólnego z jego prawdziwością. To bardzo ciężki cios dla ogromnej liczby ludzi wyznających chrześcijaństwo, którzy patrzą na Biblię jak na słowną tablicę Ouija i poruszają po niej palcami w swoich umysłach, czekając na jakiś ezoteryczny impuls. Słyszysz, jak ludzie spotykają się na studium i pytają: „Co to dla ciebie znaczy?”.
A kogo to obchodzi? Kim ty jesteś? Co to oznacza dla Boga? Co On powiedział i co miał na myśli przez to, co powiedział? Biblijna prawda jest obiektywna. Jest prawdziwa sama w sobie. Psalm 119:160 mówi: „Prawda jest treścią słowa Twego”.
Przyjaciele, punkt wyjścia i niezbędny fundament prawdziwie chrześcijańskiego światopoglądu jest właśnie tutaj. Biblia jest całkowicie i absolutnie prawdziwa. Jest natchniona przez Boga. Każde słowo pochodzi od Boga. To sama w sobie obiektywna prawda. Jest zewnętrzna w stosunku do ciebie, twojego doświadczenia i twoich mistycznych odczuć. Jeśli z niej zrezygnujesz, zabłądzisz w niechrześcijańskim pogaństwie. Jeśli porzucisz grunt biblijnej, obiektywnej prawdy, jakikolwiek system wierzeń, który ci pozostanie, nie jest godny nazywania go chrześcijańskim, nawet jeśli ma jakieś ślady chrześcijańskiej symboliki.
Widzimy to cały czas. Słyszymy ludzi, którzy mówią, że są chrześcijanami. Popierają chrześcijaństwo. Czasami mówią, że są rzymskimi katolikami. Ale popierają homoseksualne małżeństwa. Właśnie wyeliminowałeś fundament chrześcijaństwa.
To nie jest chrześcijaństwo. Dosłownie wziąłeś Biblię, odłożyłeś ją na bok i uczyniłeś siebie Bogiem. Nie możesz sobie dowolnie wybierać. Prawdziwe chrześcijaństwo zaczyna się od obiektywnej prawdy objawionej przez Boga. To pierwsze słowo „obiektywizm”.
Drugie słowo, “racjonalność”, “racjonalność”. Co to znaczy? To znaczy, że obiektywne objawienie Boga tchnięte w Pismo może być zrozumiane przez normalne rozumowanie. Można je zrozumieć normalnym rozumowaniem. Pismo Święte jest logiczne, spójne, jasne i podlega analizie umysłu.
Nie ma w nim błędów. Nie ma rozbieżności. Nie ma sprzeczności. Nie ma kłamstw. Nie ma niezdrowych zasad. Pójdę o krok dalej. Wszystko, co jest sprzeczne z Pismem, jest nieprawdą. Nie ma w nim fantazji. Nie ma absurdów. Nie ma skrzatów. Nie ma niespójności. Nie ma dziwnych rzeczy. Nie ma mitów. Nie ma alegorii. Jest absolutnie prawdziwe, rozsądnie prawdziwe i zrozumiałe rozumem w normalnym procesie używania umysłu.
W 8 rozdziale Księgi Nehemiasza, Nehemiasz otworzył Słowo Boże i wyjaśnił jego znaczenie. Pamiętacie to? Podał jego znaczenie. Zinterpretował je, podobnie jak Ezdrasz, w Ezdrasza 7:10. Pismo Święte można zrozumieć przez dokładnie ten sam proces rozumowania, którego używacie do rozwiązywania zadań matematycznych. Pewnie nie wierzycie, że w trakcie tygodnia, być może do środy, anioł pojawia się w moim gabinecie i zapisuje w moim umyśle jakąś ezoteryczną interpretację danego fragmentu.
Jeśli przychodzisz tu niedziela po niedzieli, to śledzisz moje rozumowanie. Kontekst informuje nasz umysł. Przepływ argumentu, każdy fragment Pisma przedstawia argumenty, ukazuje prawdę i jest to rozsądna prawda. Nie ma żadnych sekretnych znaczeń. To zwodnicza część chrześcijaństwa, która sięga daleko, daleko wstecz, nawet do czasów przedchrześcijańskich, kiedy rabini wikłali się w różnego rodzaju mistycyzm, a efektem tego było to, co słyszeliście pod nazwą „kabała”, która jest niczym innym jak stekiem bzdur.
Jeśli jesteś inżynierem, mechanikiem lub architektem, używasz swojego rozumu do wykonania pracy i dochodzenia do właściwych wniosków. Właśnie to robi osoba, która studiuje Biblię. Używam swojego umysłu. Nie siedzę i nie czekam na jakiś specjalny przekaz z nieba. Znaczeniem Pisma Świętego jest Pismo Święte. I to znaczenie tam jest. Jest ono jasne do zrozumienia przez normalny proces rozumowania.
„Kiedy zbliżamy się do XXI wieku – mówi jeden z pisarzy – nie potrzeba inżynierii naukowej, żeby rozpoznać, że cała nasza kultura jest w tarapatach. Patrzymy w lufę naładowanej broni i nie możemy już się zachowywać tak, jakby była nabita ślepakami”.
Jedną z kul w tym pistolecie jest kula fantastyki, która po prostu dominuje w naszej kulturze, po prostu dominuje. Nawiasem mówiąc, to oznaka nihilizmu. To oznaka porzucenia wszystkiego. To najniższy szczebel drabiny, która prowadzi do dekadencji. Przeszedłeś od życia w świecie rzeczywistości do życia w świecie fantazji. To sztuczka Szatana, której celem jest oderwanie ludzi od rzeczywistości. My, tutaj wkraczamy w ten świat. Nie możemy się zniżyć do tamtego. Musimy mówić o sprawach, które są prawdziwe, rozsądne i racjonalne dla ludzi, którzy szukają fantazji. Świat masowo zmierza w kierunku antyintelektualizmu. Antyintelektualizmu.
Cotton Mather, amerykański purytanin, powiedział: „Ignorancja nie jest matką pobożności, tylko herezji”. Ignorancja jest matką herezji.
Mówimy racjonalną prawdę. Odrzucamy fantastykę. Powiem wam coś: fantastyka nie pomaga waszym dzieciom, niezależnie od tego, czy to „Zmierzch” czy „Harry Potter”. Przede wszystkim jest ona pełna homoseksualnych insynuacji. Jest pełna kultu śmierci. To tak bardzo różni się od naszego przesłania zmartwychwstania i życia. Ruchy mistyczne, ruchy charyzmatyczne, poleganie na emocjach, intuicji, osobistych interpretacjach, uczuciach czy doświadczeniach, są przeciwieństwem kultywowania umysłu.
Coraz więcej pastorów, którzy zakładają kościoły, nigdy nie było w seminarium. „Dlaczego miałbyś iść do seminarium? Jezus pokaże ci znaczenie przez twoją intuicję”. To przerażające, przerażające.
Co rozumiem przez racjonalność? Chodzi mi o to, że Biblię należy rozumieć w normalny sposób. Używa zwykłego języka, są tam prawdziwi ludzie, realna historia. A my uczymy się ją interpretować tak, jakbyśmy czytali książkę o wojnie secesyjnej albo o wojnie rewolucyjnej, albo o starożytnym Rzymie. Nie ma tam żadnych tajnych znaczeń. Nie ma żadnych alegorii. Nie ma transcendentalnego zrozumienia. Nie ma zstępowania Bożego głosu. Ludzie cały czas mówią: „Słuchaj głosu Boga. Słuchaj głosu Boga”. Jedynym miejscem, gdzie go usłyszysz, jest Biblia.
Pozwólcie, że odwrócę to, co mówiłem i wyrażę to negatywnie: każdy rodzaj irracjonalnego podejścia do Pisma jest nie tylko niebezpieczny, jest też zaprzeczeniem prawdy Pisma Świętego. Nie możesz dotrzeć do prawdy Pisma Świętego w sposób irracjonalny. Tak możesz jedynie dojść do błędu.
Tak więc pierwsze słowo to „obiektywizm”. Drugie to „racjonalność”. Trzecie słowo to „prawdziwość”. Co się dzieje, gdy uświęcony, racjonalny umysł patrzy na obiektywne słowo „prawdziwość”? To po prostu rzeczownik z końcówką „-ość”, który oznacza „prawdę”.
Obiektywne objawienie Pisma interpretowane racjonalnie daje Boską prawdę w doskonale wystarczającej mierze do osiągnięcia Bożego zamiaru Jego objawienia. W jaki sposób Bóg oczekuje, że zrozumiemy Jego Słowo i, co za tym idzie, jak odpowiemy na Jego Słowo, jak zrobimy to, czego On chce, jak zastosujemy Jego Słowo? Po prostu przez rozpoznanie, że to jest Jego Słowo, że jest poza nami, że należy je rozumieć racjonalnie. I, powtórzę to jeszcze raz, racjonalne podejście do obiektywnego objawienia Pisma Świętego daje Boską prawdę w doskonale wystarczającej mierze do osiągnięcia Bożego zamiaru Jego objawienia. Dojdziesz do prawdy. To wszystko jest prawdą.
To wszystko jest niezbędne do życia i pobożności. To prawda, według której mierzona jest prawdziwość wszystkich innych twierdzeń. To prawda, która obnaża wszelki błąd. A prawdę masz tylko wtedy, kiedy znasz właściwe znaczenie, a to wymaga oczyszczonego umysłu, wyćwiczonego umysłu. W Biblii nie chodzi o wywoływanie uczuć czy emocji, ale o Bożą prawdę.
Przy okazji, jeśli zastanawiacie się, jak daleko się posunęliśmy, pójdźcie do większości współczesnych kościołów i spójrzcie, jak pokaz świateł i muzyka wciągają was w jakąś emocjonalną kąpiel. To nie prowadzi do poznawczego, racjonalnego, głębokiego myślenia o Piśmie Świętym. A stamtąd pochodzi prawda.
Jesteśmy więc oddani prawdzie. Musimy być oddani prawdzie. Kiedy więc wchodzimy w dialog z grzesznikami tego świata, niezależnie od tego, czy są to nasi znajomi lub nasza rodzina, koledzy z klasy, mężczyźni, z którymi pracujemy albo kobiety, z którymi pracujemy, czy występujemy w mediach lub gdziekolwiek jesteśmy, nie prowadzimy dialogu. Nie prowadzimy dialogu. Dlaczego? Bo tak naprawdę nie ma o czym dyskutować. Zawsze chętnie pojawię się i powiem: „Cieszę się, że tu jestem, bo mówię wam prawdę. Po prostu mówię wam prawdę”.
Współcześni ewangeliczni wierzący lubią ideę dialogu, ponieważ, zapamiętajcie to raz jeszcze, jeśli chcecie opierać się na Biblii, wrogość wobec Biblii jest naturalna dla grzeszników. Dlatego współcześnie ewangelicznie wierzący preferują dialog. Nie chcą ścierać się z każdą inną ideą, każdym innym światopoglądem. Chcemy dialogu.
Co robimy, żeby nawiązać dialog? Minimalizujemy biblijny autorytet. Minimalizujemy jasność Biblii, minimalizujemy osąd. Przecież i tak robimy to cały czas.
Czytałem w tym tygodniu książkę, w której autor mówi: „Zastanawiam się, dlaczego, kiedy opowiadamy dzieciom historię Noego i arki, zawsze mamy tę piękną, małą łódź i wszystkie te słodkie zwierzęta wchodzące parami, a Noe i jego rodzina wyglądają jak małe, śliczne, porcelanowe figurki stojące przy wejściu?”.
A potem zapytał: „Gdzie podziało się dziesięć milionów martwych ciał? Dlaczego to nie jest częścią historii?”. A taka jest ta historia. Ta biblijna prawda nie może być słodka. Musimy postawić sprawę jasno, to musi być prawda. To nie podlega dyskusji.
I znowu, to prowadzi nas do 2 Koryntian 10, gdzie naszym zadaniem jest używanie duchowej, nadprzyrodzonej broni do rozbijania murów ludzkich ideologii. To duchowa walka. Niszczenie fałszywych ideologii mocą prawdy. W porządku.
Zaczynamy więc od obiektywizmu. Podchodzimy do tego racjonalnie. I kończymy z prawdą. Wiecie, do czego nas to prowadzi? Czwarte słowo to „autorytet”. To jest prawdą w każdej dziedzinie życia.
Jeśli pracujesz jako lekarz w szpitalu i ktoś przedstawia jakieś problemy, objawy, które próbujesz rozgryźć, a w pokoju zebranych jest wielu ludzi, wtedy ten, kto wie najwięcej o tych objawach, jest autorytetem. Nie ma znaczenia, jakie kto ma stanowisko. Autorytetem jest ten, kto ma najbardziej trafne i dokładne informacje. Kryzys tego wymaga.
Tak jest podczas bitwy na wojnie. W wojsku możesz przejść wszystkie stopnie, ale ktokolwiek wie najwięcej o wrogu, najwięcej o broni, najwięcej o strategii, ten jest autorytetem. Wszyscy mówią mu: „Dobrze, w porządku”. Wiecie co? My jesteśmy autorytetem na świecie, ponieważ znamy prawdę. Oznacza to, że mówimy prawdę z autorytetem. To ma fundamentalne znaczenie dla bycia chrześcijaninem.
Czy robimy sobie wrogów? My już mamy wrogów. Bóg ma wrogów. Chrystus ma wrogów. Biblia ma wrogów. Jezus powiedział swoim uczniom: „Jeśli mnie prześladowali i was prześladować będą. Jeśli mnie znienawidzili, znienawidzą i was”. Ale jeśli znacie prawdę, możecie mówić jedynie z autorytetem. Możecie mówić jedynie z autorytetem.
Ale mówienie z autorytetem nie jest w modzie. Nie jest zbyt popularne, nie w tym konkretnym wieku. Ludzie lubią miękkie słowa. Słowa, które nie niepokoją umysłu, nie niepokoją serca i pozostawiają miejsce na opinię każdego. Postrzegają to jako pewnego rodzaju czułość, pewien rodzaj akceptacji, pewien rodzaj tolerancji. Ale tak naprawdę jest odwrotnie.
Jeden z pisarzy ujął to w ten sposób: „Ten, kto naprawdę chciałby mieć czułe serce, wołałby o młot pneumatyczny”. Twarde słowa, twarde nauczanie, twarda prawda, to Boży młot pneumatyczny i potrzeba wiele, żeby skruszyć twarde serca. Bóg wszelkiego miłosierdzia jest gotów to zrobić, ale zawsze czyni to zgodnie ze swoim Słowem, a Jego Słowo nie jest dla nas łatwe.
Jeremiasza 23: „Czy moje słowo nie jest jak ogień – mówi Pan – i jak młot, który kruszy skałę?”.
Kiedy ludzie wołają o gładkie słowa, łatwe słowa, rezultatem są twardzi ludzie. Kiedy poddajemy się twardym słowom, stajemy się wrażliwymi na Boga. Cóż, nie chcę wam tego mówić, ale możemy przemawiać z miłością, jednak jesteśmy na tym świecie młotami pneumatycznymi do rozbijania zatwardziałych serc, które zakopane są w kłamstwach.
Ze względu na czas, pozwólcie, że podam wam piąte słowo. Tym słowem jest “niezgodność”, “niezgodność”. Czujecie, jak pętla zaciska się na naszym paradygmacie? Zaczęliśmy od obiektywizmu, potem przeszliśmy do racjonalności. Zrozumieliśmy, że to daje prawdziwość, prawdę, Boską prawdę. To daje nam dosłownie delegowany autorytet od Boga do mówienia. A teraz pętla zaciska się wokół szyi aż do momentu, w którym zaczynasz czuć pieczenie liny. Oto ona: Prawda jest absolutnie niezgodna z błędem.
Mówiąc językiem 1 Jana 2:21: „Żadne kłamstwo nie wywodzi się z prawdy”. Co za wspaniałe stwierdzenie: „Żadne kłamstwo nie wywodzi się z prawdy”. Ostatecznie prawda jest absolutnie i definitywnie nietolerancyjna. Nie oznacza to, że musisz być złośliwy lub niekochający, wręcz przeciwnie. Ale sama prawda nie jest tolerancyjna. Jest nietolerancyjna.
Pierwszy List do Koryntian 16:22: „Jeśli kto nie miłuje Pana, niech będzie przeklęty!”. Słuchajcie, tolerancja wobec ludzi jest dobra, jest biblijna. Tolerancja wobec błędu jest zła. To grzech.
Bóg nienawidzi kłamstw, prawda? Stary Testament mówi, że Bóg nienawidzi kłamstw. Nienawidzi kłamliwych języków i nienawidzi kłamców, którzy nimi mielą.
Izajasza 8:20: „Do prawa i do świadectwa! Jeśli nie będą mówić według tego słowa, to w nim nie ma żadnej światłości”. To niezgodne z błędem. Więc jesteśmy tutaj na świecie. Oni, z natury, tak jak my kiedyś, nienawidzą Słowa Bożego. A my mamy prawdę i musimy głosić ją z autorytetem, dając im znać, że jest niezgodna z wszelkim błędem.
I to prowadzi mnie do ostatniego punktu: “spójność”, “spójność”. Co mam przez to na myśli? Prawdę należy głosić i nią żyć. Prawdę należy głosić i nią żyć. Życie w inny sposób to hipokryzja. Jeśli mówię: „Mam Słowo Boże, rozumiem Słowo Boże, które niesie za sobą Bożą prawdę i autorytet, którego nie da się pogodzić z błędem”, wtedy mam obowiązek zarówno je głosić, jak i nim żyć.
Nie chcę być jak ci ludzie z Listu do Tytusa 1:16, którzy wyznają, że znają Boga, ale uczynkami się Go zapierają, będąc obrzydliwymi, nieposłusznymi, niezdolnymi do wszelkiego dobrego dzieła. Chcę być jak Ezdrasz i odnoszę się do wersetu z Ezdrasza 7:10, wspaniałe świadectwo o Ezdraszu: „Ezdrasz bowiem postawił sobie za cel zbadać zakon Pański i wprowadzić go w czyn oraz nauczać w Izraelu jego postanowień i praw”.
To wszystko: studiować Słowo Boże, praktykować Słowo Boże, nauczać Słowo Boże. To jest spójność, to jest spójność. Wszystko inne to hipokryzja. Dlatego Paweł powiedział w 1 Liście do Tymoteusza 4:16: „Zwróć szczególną uwagę na dwie rzeczy, na siebie i swoją naukę”. Na siebie i swoją naukę: to, co głosisz i to, jak żyjesz.
Mam nadzieję, że zachęci was to do myślenia o Piśmie Świętym w świeży sposób. Wiele z tego, co wam dzisiaj powiedziałem, umieściłem w małej książce, którą napisałem wiele lat temu, zatytułowanej „Why One Way?”. To tylko krótka książeczka, ale w pewnym sensie łączy te rzeczy, o których rozmawialiśmy dziś wieczorem. Możecie znaleźć je w księgarni, na stronie Grace to You albo gdzieś indziej. „Why One Way?”. Krótka książka. Ale myślę, że będzie pomocna, żeby wzmocnić to, co powiedzieliśmy dzisiaj.
Ojcze, dziękujemy Ci za Pismo Święte. Co za niesamowity prezent. Co za niesamowity, niezmierzony, niepojęty skarb. Obyśmy byli wierni w utrzymywaniu tej spójności, na którą zasługuje Twoje Słowo i Ty sam. Obyśmy mogli nim żyć. Obyśmy byli zarówno wykonawcami Słowa, jak i głoszącymi jego prawdy. I obyś użył nas, by przyciągnąć wielu do siebie. Wiemy, że to dzięki temu Słowu, do którego serce każdego grzesznika ma taką wrogość i antypatię… ale to dzięki temu Słowu i tylko przez to Słowo i ewangelię zawartą w tym Słowie, zbawiasz grzeszników. Nie ma innego sposobu.
Ewangelia w Twoim Słowie jest mocą Bożą dla zbawieniu każdego, kto wierzy. Jak usłyszą, jeśli nie będziemy głosić? Tak więc, Panie, pomóż nam wiedzieć, że chociaż domyślnym nastawieniem grzeszników jest wrogość do Twojego Słowa, to masz wielu ludzi, którzy czekają, żeby je usłyszeć, którzy zostaną przekonani głoszeniem Twojej prawdy, uwierzą i zostaną zbawieni. Użyj nas w ten sposób, modlimy się w imieniu Chrystusa. Amen.
© EWC | Amor Veritatis | GTY