Pamiętaj o tym co wiemy
Po pierwsze, musimy przypomnieć sobie o tym, co już wiemy. Martwienie się nie jest naszym przyjacielem, a panika nie jest w naszym stylu. Salomon przypomina nam: „Jeśli zwątpiłeś w dniu niedoli – wątłą jest twoja siła.” (Prz. 24:10). Oby nigdy nie powiedziano, że ludem Bożym rządzi bardziej strach niż wiara.
Corrie ten Boom[1], wraz z innymi Sprawiedliwymi wśród Narodów Świata, odważnie występowała w obliczu nazizmu – innej formy śmiertelnego wirusa. Corrie przypomina nam: „Martwienie nie opróżnia jutra ze swoich trosk, ale opróżnia dzień dzisiejszy ze swojej siły”.
W czasach kryzysu świat potrzebuje ludzi stałych, wzmocnionych Bożą łaską i – dzięki Bożej mocy – bezinteresownych. Zamartwianie się nie powoduje niczego poza słabością serca i głowy. Mówi się, że 90% rzeczy, których się obawiamy lub z powodu których panikujemy, nigdy się nie wydarzy, a na pozostałe 10% nie mamy wpływu.
Będąc w pogotowiu przeciwko wirusom doktryny lub choroby, martwienie się nie zmieni naszej sytuacji ani nie zmniejszy szansy na infekcję. Nie pomoże nam zwalczyć choroby ani nie zmotywuje nas do działania. Martwienie się o COVID-19 (lub cokolwiek innego) tylko zwiększy kłopoty. Jezus zamiast martwić i niepokoić się, wzywa nas do modlitwy i wiary w Niego (Mat. 6: 33–34; Filip. 4: 6). Ostatecznie nie musimy się martwić, ponieważ znamy Tego, który pokonał grzech i śmierć (1 Kor. 15: 55–57).
Przypominaj sobie nieustannie: potrzeba tyle samo energii, aby się martwić, jak również tyle samo energii, aby się modlić. Wybór jednej drogi prowadzi do pokoju, a drugiej – do paniki. Wybierz mądrze.
Kochajcie i ufajcie Jemu
Jeżeli Bóg wzywa nas, abyśmy się o cokolwiek martwili, to o to jak należycie mamy kochać ludzi. Psalmista zachęca nas: „Zaufaj Panu i czyń dobrze, mieszkaj w kraju i dbaj o wierność!”(Ps 37: 3). Piotr przypomina nam, abyśmy napierali naprzód w obliczu wszelkiego zła. Niezależnie od tego, czy są to prześladowania lub pandemie, możemy ufać Panu, wiedząc że „Lepiej bowiem jest, jeżeli taka jest wola Boża, cierpieć za dobre niż za złe uczynki.” (1 Piotra 3:17).
Martwienie się jest powszechne dla ludzi. Ale Bóg wezwał nas do odwagi, aby stawić czoła problemom i zagrożeniom – opierając się na Nim.
W całej historii chrześcijanie często się wyróżniali, ponieważ byli gotowi pomagać chorym, nawet podczas plag, pandemii i prześladowań. Kochali ludzi i nie bali się śmierci, ponieważ rozumieli, że „życiem jest Chrystus, a śmierć zyskiem.” (Flp 1:21). Wkraczając w bałagan choroby i cierpienia, byli w stanie okazać wiarę w świecie, który nas obserwuje. Zamiast pytać „jak mogę pozostać zdrowym?” może powinniśmy być zdolnymi zapytać „Jak mogę pomóc chorym?”. Bądźmy skorzy do pomocy i nieskorzy by chować się po piwnicach.
Przepełnione modlitwą zaufanie, współczucie i bezinteresowność powinny charakteryzować to w jaki sposób mówimy o koronawirusie. Dlaczego? Ponieważ nasz Zbawiciel przyjął ciało (Jan 1:14) i wkroczył w naszą chorobę, grzech i śmierć. Uzdrawiał chorych i opiekował się tymi, którzy przeżywali ból. Musimy postępować tak samo.
My też możemy być ostrożni
Nie oznacza to, że powinniśmy być lekkomyślni. Ani miłość Chrystusa, ani Słowo Boże nie zachęcają do podejmowania lekkomyślnego ryzyka, ale pobudzają do posłuszeństwa. Miłość do chorych nie oznacza, że celowo zarażamy samych siebie (Prz. 22: 3). (…)
Podążaj za przykładem tych, którzy postępowali wiernie w przeszłości. W XIX-wiecznej Anglii, gdy tysiące ludzi umierało na cholerę, Charles Spurgeon odwiedzał domy, by opiekować się ludźmi. Będący w samym epicentrum Kościół Jezusa w Wuhan w Chinach jest wierny nawet dziś.
Wreszcie, kiedy patrzysz, jak świat reaguje na ten kryzys – który jest wyraźnym przypomnieniem naszej śmiertelności – nie zaniedbuj dzielenia się nadzieją, jaką masz w Jezusie (1 Piotra 3:15). Podziel się, jak uratował cię przed powszechną epidemią grzechu i karą śmierci. Podziel się, że twoja nadzieja nie opiera się na pozostawaniu zdrowym po tej stronie nieba.
W końcu wszyscy spotkamy się ze śmiercią. Dzięki Jezusowi możemy doczekać tego dnia z ufnością. Podobnie jak Paweł, możemy pamiętać, że życie to Chrystus, a śmierć to zysk (Flp. 1:21). Naprawdę nie mamy się czego obawiać – ani z powodu koronawirusa, ani wirusa Ebola, ani klęsk żywiołowych czy czegokolwiek innego.
Działajcie przyjaciele. Módlcie się za chorych. Żyjcie w mocy Boga. Kochajcie bratersko. Czyńcie dobro wszystkim. Użyjcie swojego zdrowia, aby służyć, a nie aby się ukrywać. Jezus jest suwerenny ponad tym wszystkim. Nic nas nie powstrzyma, dopóki nie zostanie wykonane Boże dzieło, które nam wyznaczył.
__________
[1] Corrie ten Boom – holenderska działaczka chrześcijańska, członkini Holenderskiego Kościoła Reformowanego, pisarka ewangelikalna, zasłużona w dziele ratowania Żydów podczas niemieckiej okupacji Niderlandów w czasie II wojny światowej, wyróżniona tytułem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”.
Should Christians Be Anxious About the Coronavirus?
TODD WAGNER / TGC
Dlaczego chrześcijanie nie powinni być obojętni wobec koronawirusa?
Istnieje kilka powodów, dla których chrześcijanie powinni być zainteresowani koronawirusem i tymi, którzy cierpią na chorobę związaną z tym wirusem. Głównym powodem, jak mówi nam apostoł Paweł, jest to, że powinniśmy „płakać z tymi, którzy płaczą” (Rz 12,15) i „abyśmy tych, którzy są w jakimkolwiek utrapieniu, pocieszać mogli taką pociechą, jaką nas samych Bóg pociesza.”(2 Kor. 1: 4).
Niedawno pastor kościoła w Wuhan powiedział w otwartym liście do współwyznawców: „Jeśli nie czujesz zobowiązania do modlitwy, poproś Pana o kochającą duszę, żarliwe modlitewne serce; jeśli nie płaczesz, poproś Pana o łzy. Ponieważ z pewnością wiemy, że tylko dzięki nadziei miłosierdzia Pana miasto Wuhan zostanie uratowane”.
The FAQs: What Christians Should Know About the Wuhan Coronavirus
JOE CARTER / TGC