Być może wzdrygasz się przed słowem „kontemplacja”. Przywołuje ono obrazy dziwnych ludzi zaangażowanych w jeszcze dziwniejsze praktyki. Myślimy o siedzeniu ze skrzyżowanymi nogami na poduszce, oczyszczaniu umysłów ze wszystkich myśli i wpatrywaniu się w przestrzeń lub w siebie.
Zapomnij o tym wszystkim.
Nic takiego nie mam na myśli, kiedy mówię o kontemplacji! Nie mówię o transach i niesamowitych stanach świadomości. Mówię tutaj o sztuce przenoszenia prawdy z głowy do serca, od intelektu do uczuć. Kiedy mówię o „odwiedzaniu nieba”, nie mam na myśli nic strasznego. Nie mówię o jakimś doświadczeniu poza ciałem. Biblie mają być cały czas otwarte, a mózgi przytomne. Celem jest nie tylko głowa pełna wiedzy o niebie, ale serce pełne miłości. Celem jest, aby nasze dusze przeszły od ubóstwa do bogactwa, od głodu do pożywienia.
Współcześni ludzie tacy jak my nie są zbyt dobrzy w zatrzymywaniu się na chwilę. Łykamy jedzenie, prawie nie żując i rzadko się nim delektujemy. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do przemyśleń. Rzadko schodzimy głęboko, bo łatwiej jest pozostać na płyciźnie. Większość naszego życia toczy się w ten sposób, a jeśli to samo dzieje się w naszym życiu duchowym, to oznacza to, że jesteśmy słabo odżywieni, nawet jeśli ciągle jesteśmy zajęci naszymi religijnymi czynnościami. Możemy słuchać niekończących się kazań, ale rzadko (albo w ogóle) kontemplujemy nad tym, co usłyszeliśmy. Zapominamy o nich niemal natychmiast. Oddajemy się „czynnościom religijnym”, ale tylko po to, by jak najszybciej je skończyć. Czytamy Biblię tak samo szybko, jak łykamy jedzenie.
Kiedy ostatnio myślałeś o prawdach duchowych, aż zaczęły rozgrzewać twoje serce? Kiedy ostatnio myślałeś o niebie dłużej niż przez chwilę? Wyobraź sobie, że właśnie zbliżasz się do wymarzonego urlopu w jakimś raju na ziemi… a cały twój pobyt został opłacony przez szczodrego przyjaciela. Gdyby to było za rok, od czasu do czasu byś o tym pomyślał. Twoje czułe oczekiwania rozżarzałyby twoje serce. Gdyby został miesiąc do wyjazdu, to myślałbyś o nim często… z rosnącym oczekiwaniem. Powiedziałbyś o nim swoim znajomym! Dzień wcześniej… zajmowałoby to wszystkie twoje myśli. Twoje serce byłoby rozgrzane i pełne radosnego oczekiwania. Byłbyś też oczywiście pełen uznania dla swojego szczodrego przyjaciela! No cóż, niebo jest blisko. Wkrótce będziemy z Jezusem. Nasz kupiony odpoczynek jest bliżej, niż nam się wydaje. Powinien coraz bardziej zajmować nasze myśli i słowa. Powinniśmy coraz więcej mówić o naszym bogatym przyjacielu – Jezusie. Nasze serca powinny być coraz gorętsze.
Kontemplacja to sztuka duszy polegająca na przenoszeniu prawdy o niebie z naszych umysłów do naszych serc, z naszych myśli do naszych uczuć. Ona oddaje Bogu chwałę, ponieważ sprawia, że doceniamy i oczekujemy na to, co dla nas kupił i zaplanował. Wzmacnia nasze wewnętrzne ja i czyniąc to, daje nam siłę do skutecznego przeżywania obecnego życia dla Jezusa.
Kontemplacja jest przemieniająca i nieodzowna. Jednak jest to umiejętność, którą należy nabyć i doskonalić. To jest sztuka. Jest to działanie, które angażuje umysł i serce. Wymaga czasu, ale jest to czas dobrze wykorzystany. To się opłaca teraz i w wieczności. Kontemplujący chrześcijanin jest rzadkim klejnotem w dzisiejszym Kościele. Kontemplujący chrześcijanin jest użytecznym narzędziem w dzisiejszym świecie.
Bóg sprawił, że nasze serca mają zostawać poruszane przez nasze umysły. On sprawił, że nasze duchy reagują na prawdę tak jak oczy reagują na światło lub uszy na dźwięk. W pewnym sensie już wiesz, jak kontemplować i faktycznie robisz to cały czas. Pomyśl o przyjaciołach i bliskich. Rozważasz rzeczy, które są o nich prawdziwe: cechy, osobowość, wygląd. Myślisz o nich i wkrótce twoje serce jest zaangażowane i ciepłe w stosunku do nich. Zmienia się twój stosunek do nich. Zaczynasz za nimi tęsknić i zastanawiasz się, jak możesz ich błogosławić. To jest kontemplacja i jej owoce. Na tym poziomie ludzie kontemplują różne rzeczy, dobre i złe: hobby, sport, pracę, pożądanie, chciwość, zemstę. Cały czas angażujemy nasze uczucia przez myślenie o tych rzeczach, aż nasze serca zostaną nimi poruszone. To dowodzi, że nasze uczucia są mocne, a nie słabe.
Jednak jeśli chodzi o naszą sferę duchową, to ze względu na to, że jesteśmy cieleśni i przywiązani do ziemi, trudno nam poruszyć serca, które zwykle bywają poruszone bardzo łatwo. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do angażowania naszych serc w sprawy duchowe. Nic dziwnego, że psalmista tak często modlił się o swoje serce!
Serce czyste stwórz we mnie, o Boże, A ducha prawego odnów we mnie! (Ps 51:12).
Wskaż mi, Panie, drogę swoją, Bym postępował w prawdzie Twojej; Spraw, by serce moje jednego tylko pragnęło, bojaźni imienia Twego! (Ps 86:11).
Odwagi. Bóg dał nam tutaj szczególną pomoc. Jego Duch Święty jest gotowy, aby rozgrzać nasze zimne serca. Musimy dostrzec konieczność niebiańskiej kontemplacji i zacząć ją pielęgnować jako święty zwyczaj. Możemy mieć całą głowę pełną prawdy o niebie (i oczywiście potrzebujemy prawdy o niebie), ale jeśli ta prawda nie zostanie przeżuta, dopóki nie zostanie strawiona i nie stanie się częścią nas, to nie poruszy nas i nie wzmocni. Musimy przejść od faktów do prawdziwego oddania. Kontemplacja to uczenie się przenoszenia naszych myśli, a następnie naszych serc z ziemi do nieba, od przemijających królestw do Wiecznego Królestwa, od przemijania do wieczności. Bóg jest gotowy, aby nam w tym pomóc.
Bóg nie każe nam rozstać się z kontemplacją nad innymi dobrymi rzeczami. Jednak czy nie zgodzisz się ze mną, że nadszedł czas, abyśmy zaczęli kontemplować nad najlepszymi rzeczami? Zaufaj mi, nic nie uczyni cię szczęśliwszym, bardziej świętym i bardziej użytecznym niż nauka, jak poddawać swoje serce wpływowi prawdy o Jezusie i Jego niebie.
Mam zawsze Pana przed sobą, Gdy On jest po prawicy mojej, nie zachwieję się. Dlatego weseli się serce moje i raduje się dusza moja, Nawet ciało moje spoczywać będzie bezpiecznie, Bo nie zostawisz duszy mojej w otchłani, Nie dopuścisz, by Twój pobożny oglądał grób (Ps 16: 8-10).
Chcę teraz pomóc ci rozwinąć umiejętność kontemplacji nieba. Najpierw przedstawię trzy pomocne do tego rzeczy: (1) najlepszy czas i pora dnia, (2) najlepsze miejsce i (3) najlepsze nastawienie ducha.
1. Najlepszy czas i pora dnia.
Wszyscy wiemy, że dobrze jest regularnie spotykać się z Bogiem na modlitwie i czytaniu Biblii. Pragnę cię zachęcić, abyś robił nie tylko to, ale dodał do tego wspaniałą praktykę kontemplacji nieba. Pracownicy są zdyscyplinowani, podobnie jak sportowcy. Tak samo zdolni muzycy. Mogę ci teraz powiedzieć, że jeśli pozostawisz pracę duchową przypadkowi lub, co gorsza, „kiedy będziesz miał na to ochotę”, to najprawdopodobniej rzadko, jeśli w ogóle, do niej sięgniesz. Ludzie, którzy sprzeciwiają się dyscyplinie w życiu duchowym (w imię bycia „szczerym”), są niedbali i niezdyscyplinowani. Wyznaczanie czasu na szukanie Boga i świadome umieszczanie serca tam, gdzie On jest, nie jest legalistyczne. Nie różni się to od ustalania regularnych spotkań między mężem i żoną czy spotkań uczniów ze swoim korepetytorem. Nie oznacza to, że nie możesz tego robić w innych spontanicznych momentach. W rzeczywistości spontaniczne momenty wychodzą z tych zaplanowanych i są przez nie wzmocnione.
Nie potrafię powiedzieć, która godzina będzie dla ciebie najlepsza. Dla wielu najlepsze są wczesne poranki, zanim wzejdzie słońce i przejdziemy do swoich obowiązków. Wydawało się, że zarówno Jezus, jak i psalmista budzili się wcześnie i spotykali się ze swoim Ojcem w niebie (Mk 1:35, Ps 57:8). Twoje okoliczności życia określą najlepszy czas dla ciebie. Radzę, abyś zachował na to najlepszą porę dnia, ponieważ jest to najważniejsza rzecz, jaką możesz zrobić. Przynosi ona korzyści zarówno w teraźniejszym czasie, jak i w wieczności. Nie szczędź czasu na niebiańską kontemplację. Zamiast tego poświęć na nią swój najlepszy czas.
Podobnie nie mogę powiedzieć, ile czasu ta kontemplacja powinna zajmować. To jest sprawa między tobą a Bogiem. Każdy z nas ma inny temperament – niektórzy potrafią godzinami skupiać się na danym zadaniu, podczas gdy inni niekoniecznie. Powtarzam, że musimy wzrastać w świętym nawyku spędzania czasu z Bogiem i mam nadzieję, że nawet jeśli zaczniesz od krótkiego czasu… może nawet kilku minut… to wkrótce rozwiniesz swoje pragnienia i umiejętności zatrzymania się i pobycia z Panem. Musisz się ze mną zgodzić, że chociaż sztuka ciszy została już w tym świecie utracona, to musimy ją odzyskać dla dobra naszych dusz i na chwałę Boga.
Jeśli nie nauczysz się regularnie i często odwiedzać nieba, to cudowne Boże rzeczy będą ci obce. Zuchwalstwem jest, kiedy wyobrażamy sobie, że po śmierci nagle będziemy kochać Boga i Jego niebo, skoro w tym życiu okazywaliśmy im tak mało uwagi. Z pewnością dowodem bycia nową osobą w Jezusie jest przynajmniej wzrastające w czasie pragnienie bycia z Nim. Żaden handlarz nie doskonali swoich umiejętności lenistwem i wykorzystaniem swoich narzędzi w niewielkim stopniu. Podobnie twoje serce w mgnieniu oka wróci do chwastów, jeśli nie będziesz o nie dbać i go pielęgnować. Tak jak nieokiełznany źrebak powraca do dzikiej przyrody, jeśli nie zostanie wyszkolony, tak samo nasze serca cofną się w żarliwości w mgnieniu oka, jeśli nie będą regularnie przenoszone do nieba. Twoje serce może być dziś rozgrzane Bożym ogniem, ale to nie znaczy, że jutro nie ostygnie, jeśli zwrócisz się ku zimnu.
Naucz się dobrze wykorzystywać Dzień Pański. Wiem, że wielu nim gardzi, kpi z niego lub ignoruje go, ale Bóg dał nam w nim łaskawy dar dla dobra naszych dusz. Dzień przeznaczony na odpoczynek od naszych trudów, który przypomina odpoczynek Pana od Jego trudów, jest z pewnością dniem, w którym będziemy pamiętać o naszym nadchodzącym odpoczynku. Czy może być dla nas lepszy dzień na wizytę w niebie niż dzień, w którym nasz Pan Jezus tam wstąpił? Starajcie się być, podobnie jak apostoł Jan, w Duchu w Dzień Pański (Obj 1:10). Wielu kaleczy swoje dusze, lekceważąc dzień, w którym mogliby być wzbogaceni. Wykorzystuj każdy szabat jako krok, który pomoże ci w drodze do chwały do czasu, gdy w końcu tam dotrzesz!
Następnie korzystaj z przyjemnych momentów duchowego odświeżenia i przebudzenia w celu przyciągania twojego serca do nieba. Jak cudowne są momenty, w których Bóg wydaje się tak bliski! Te chwile, kiedy wydaje się, że stoimy na szczycie gór, są momentami, kiedy nasze dusze powinny odbyć krótki lot do nieba. Duchową umiejętnością jest umiejętność rozróżniania tych specjalnych okresów łaski, kiedy wiatr Ducha Bożego zmierza w kierunku twojego niebiańskiego domu. Podnoś żagle swojej wiary w tamtych momentach. Nie marnuj ich, będąc zacumowanym w porcie strachu, obycia i lenistwa. Spędź ten czas dobrze, jakby został wysłany z samego nieba, i współpracuj z Duchem Bożym, aby kierować swoje serce ku niebu.
A co z niespokojnym czasem? Te momenty również mogą zostać wykorzystane, aby nas przenieść do nieba. Zamiast narzekać, oskarżać i marnieć przez niewiarę, musimy wykorzystać taki czas, aby odzwyczaić się od miłości tego świata. Nie ma lepszego okresu na chodzenie po dziedzińcach nieba niż wtedy, gdy ta ziemia nie oferuje żadnego pocieszenia ani radości. Nie marnuj trudnego czasu! Uwierz, że Bóg może go użyć dla twojego dobra i swojej chwały (Rz 8:28). Oddaj swoje najgorsze dni oraz momenty Jezusowi i pozwól Mu przyciągnąć cię do siebie i do przygotowanego i zakupionego dla ciebie odpoczynku.
Wreszcie, czy jest lepszy czas na kontemplację nad niebem niż wtedy, kiedy śmierć jest blisko i posłańcy Boga przychodzą, aby nas zabrać? Z pewnością najlepszy czas, aby pokrzepić się myślami o następnym życiu, jest wtedy, gdy to życie dobiega końca. Możliwe, że twoje ostatnie dni będą najsłodsze! Kiedy wybierasz się w długą i niebezpieczną podróż, to czy twoje serce nie jest pobudzone, gdy widzisz w oddali swój dom? Im bliżej jesteś upragnionej przystani, tym więcej o niej myślisz i radujesz się z niej. Czas umierania i zbliżania się do Jezusa i Jego nieba jest czasem szczególnej łaski. Nie marnuj go.
Dusza moja pragnie Boga, Boga żywego. Kiedyż przyjdę i ukażę się przed obliczem Boga? (Ps 42:3).
Dlatego okiełzajcie umysły wasze i trzeźwymi będąc, połóżcie całkowicie nadzieję waszą w łasce, która wam jest dana w objawieniu się Jezusa Chrystusa (1P 1:13).
2. Najlepsze miejsce.
Oczywiście, możemy nauczyć się kontemplować niebo w każdym miejscu i sytuacji… i wręcz powinniśmy się tego uczyć. Bóg jest wszędzie w ten sam sposób i dlatego wierne Mu dusze mogą Go znaleźć wszędzie. Nie oznacza to jednak, że nie ma miejsc, które byłyby bardziej pomocne dla poważnego poszukiwacza Jezusa i nieba. Wystarczy spojrzeć na życie Jezusa: Wiele razy znajdował ciche miejsca, aby się modlić i być sam na sam ze swoim Ojcem (Mk 1:35, J 18:2). Zachęcał nas też do modlitwy w ukryciu:
Ale ty, gdy się modlisz, wejdź do komory swojej, a zamknąwszy drzwi za sobą, módl się do Ojca swego, który jest w ukryciu, a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odpłaci tobie (Mt 6:6).
Ważne jest, abyśmy w modlitwie, jak również w niebiańskiej kontemplacji, znaleźli miejsce na uboczu, gdzie będziemy mogli zbliżyć się do naszego Ojca. To moja najważniejsza rada: Miej w zwyczaju regularnie rezygnować z przebywania w towarzystwie innych, nawet chrześcijan, i zamiast tego udawaj się do odosobnionego miejsca, w którym będziesz mógł odwiedzić niebo. Skoro studenci mają pokoje do nauki, muzycy mają sale do ćwiczeń, pisarze mają swoje osobiste biurka, artyści mają swoje pracownie, to czyż my nie powinniśmy mieć specjalnego miejsca, by zbliżyć się do Boga?
Nie chodzi mi o to, abyśmy zostali pustelnikami! Zamiast tego mówię, abyśmy, podobnie jak Jezus, mieli miejsce odosobnienia, w którym będziemy mogli uciec od zgiełku życia. To prawda, że możemy obcować z Bogiem w zatłoczonym miejscu, ponieważ nasze duchy zawsze mają do Niego dostęp. Jednak w odosobnieniu uczymy się najgłębszych rzeczy o Bogu i niebie. Jeśli dobrze sobie radzisz z modlitwą w miejscach publicznych z ludźmi, to tym bardziej spędzaj dużo czasu na osobności z Bogiem!
W Biblii rzadko czytamy o Bogu lub aniołach ukazujących się prorokom, kiedy znajdują się w tłumie. Raczej działo się to, kiedy byli na osobności. Sam zdecyduj: wewnątrz lub na zewnątrz, spacerując lub siedząc. Nie mogę ci powiedzieć gdzie. Jednak mogę ci powiedzieć, żebyś odpowiedział sobie na następujące pytanie z taką powagą, z jaką student myśli o swojej nauce lub muzyk o ćwiczeniu na swoim instrumencie: „Gdzie jest dla mnie najlepsze miejsce na spotkanie z Bogiem i kontemplację Jego nieba?”. Pozwól swoim dzieciom lub przyjaciołom wiedzieć, że masz specjalne miejsce, być może róg domu, krzesło, gaj drzew, gdzie możesz znaleźć się sam na sam ze swoim Bogiem. Tak samo, jak Jezus miał takie miejsce w Getsemane. Niech rzeki niebios napełniają twoje serce każdego dnia w tym miejscu!
3. Najlepsze nastawienie ducha.
Twoje chodzenie z Bogiem i przygotowanie na niebo nie są małymi aspektami twojego życia. To twoje najważniejsze życiowe zajęcia. Są godne twojego najlepszego czasu, najcenniejszego miejsca i starannego przygotowania twojego serca lub ducha. Czy Jezus nie spędził już wystarczająco dużo czasu w stajni i żłobie twojego serca, podczas gdy mniejsze rzeczy zajmowały jego wspaniałe pokoje?
Ważne jest, abyśmy przez wyznanie i pokutę uwolnili nasze serca od wszystkiego, co może zasmucać Boga i utrudniać nam wizytę w niebie. Bóg chce nam otworzyć swoje serce. Nie jest niechętny ani niedostępny. Jednak ta cenna społeczność z Nim wymaga naszej chęci, abyśmy pozwolili Jego Świętemu Duchowi przekonać nas o grzesznych postawach i czynach, abyśmy mogli pokutować i przygotować nasze duchy do spędzenia z Nim znaczącego czasu.
Gdybym knuł coś niegodziwego w sercu moim, Pan nie byłby mnie wysłuchał… Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości (Ps 66:18, 1J 1:9).
To grzech jako pierwszy zwiększył odległość między Bogiem a Adamem i to grzech jest tym, co oddala nas od Boga dzisiaj. Jednak Bóg jest gotowy i chętny, a krew Jego Syna jest nieustannym słowem przebaczenia dla nas. Gotowość do uznania, czym naprawdę jest grzech i zaufania do krwi Jezusa, która oczyszcza, utrzyma naszego ducha w gotowości i otwartości na spotkanie z Bogiem:
Jeśli zaś chodzimy w światłości, jak On sam jest w światłości, społeczność mamy z sobą, i krew Jezusa Chrystusa, Syna Jego, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu (1J 1:7).
Jednak nie tylko grzech, ale także ziemskie troski powstrzymają cię od kontemplacji o wiecznym odpoczynku. Ile rzeczy może zajmować nasze serca i zaćmiewać światło nieba! Potraktuj to jako poważne zadanie. Chirurg musi skupić się na pacjencie, artysta na dziele, matematyk na figurach. Tak samo chrześcijanie powinni odłożyć wszystko inne i zużywać najwięcej swojej energii na spotkanie z Bogiem i wizytę w niebie. Gdy spróbujesz zostać sam na sam z Bogiem, wtedy napotkasz wielką przeszkodę. Każda doczesna troska i pokusa uderzy w twoją duszę. Twój umysł będzie biegał tam i z powrotem. Jednak Jezus jest gotowy, żeby pomóc! Zaprasza cię, abyś oddał Mu wszystkie swoje troski po to, abyś mógł się z Nim spotkać. Cóż za Zbawiciel!
Wszelką troskę swoją złóżcie na Niego, gdyż On ma o was staranie (1P 5:7).
Chcę przekonać cię o powadze tej pracy. To naprawdę największe dzieło twojej duszy. Nauczenie się w tym życiu kontemplowania następnego życia jest być może najważniejszą rzeczą, jaką możesz zrobić. To nie jest harówka, ale to jest poważna rzecz. Jesteśmy przyzwyczajeni do poważnego traktowania wszelkiego rodzaju mniejszych spraw, ale tę rzecz ignorujemy lub w najlepszym razie traktujemy jako mniej ważną. Bądź przekonany, że nie ma osoby tak przydatnej tutaj na ziemi, jak osoba, która regularnie kontempluje niebo. Nie zadowalaj się wymówkami: „Jestem bardziej Martą niż Marią” (zob. Łk 10:40) czy „Jestem osobą czynu, a nie kontemplacji”. Może tak być, ale nadal masz radosny i uroczysty obowiązek zaznajomienia się z niebem, zanim tam dotrzesz. Możemy zacząć smakować chwałę, będąc jeszcze tutaj na ziemi, a brak pragnienia tego jest rzeczą dziwną i niepokojącą.
Jeśli chcesz żyć radośnie i umrzeć dobrze, to postępuj z tym z taką samą gorliwością, jaką już przejawiałeś w niekończących się mniej ważnych zajęciach. Przekonasz się, że inne radości były zwykłą dziecięcą zabawą i śmiechem głupców w porównaniu z radością kilku minut spędzonych w przedsionku nieba. Uwolnienie swojego serca od grzechu i troski, aby mogło zajmować się jego największym obowiązkiem, jest sprawą najwyższej wagi.
Czujniej niż wszystkiego innego strzeż swego serca, bo z niego tryska źródło życia! (Prz 4:23).