Sportowe metafory chrześcijańskiego życia

Sport to język, którym posługują się ludzie na całym świecie. Na pewno był to temat znany obywatelom rzymskim w pierwszym wieku. Sportowcy byli kultowymi postaciami starożytnego świata, bohaterami dla młodych chłopców i przedmiotami zainteresowania kultury. Korzystając z tej popularności, autorzy Nowego Testamentu postanowili przekazać wiele ważnych aspektów chrześcijańskiego życia za pomocą sportowych metafor. Wykorzystali oni wydarzenia sportowe do przedstawienia ważnych prawd związanych z naszym uświęceniem. Oto kilka konkretnych przykładów, które pomagają nam w zrozumieniu naszego dążenia do świętości.

Po pierwsze, wymagający trening. Sportowiec musi poddać się rygorystycznym treningom, żeby mógł rywalizować na najwyższym poziomie. Intensywny trening rozwija mięśnie i zwiększa wydolność płuc oraz wytrzymałość. Sportowiec bez formy, z zwiotczałymi mięśniami, nigdy nie będzie w stanie zdobyć nagrody. Wygrają tylko ci, którzy są sprawni fizycznie. Analogicznie Paweł pisze, że wierzący muszą czynić to samo: „ćwicz się natomiast w pobożności” (1Tm 4:7). „Trenować” (greckie gymnazō) dosłownie oznacza „ćwiczyć nago”, i weszło do języka polskiego jako sala gimnastyczna. Starożytna sala gimnastyczna była miejscem, w którym sportowcy rozbierali się, żeby podczas treningów nic nie krępowało ich ruchów. Podobnie każdy chrześcijanin musi usunąć wszelkie przeszkody, które hamują jego duchowy wzrost. Następnie musi pilnie studiować Pismo Święte. Musi dyscyplinować się w modlitwie. Musi umacniać swoje serce dla Boga w osobistym i wspólnotowym uwielbieniu.

Po drugie, bezwzględne posłuszeństwo. Zawodnik musi rywalizować zgodnie z zasadami. Żaden uczestnik nie może stworzyć własnego zbioru przepisów. Zasady są już ustalone i egzekwowane przez sędziego, a ich złamanie skutkuje karą lub dyskwalifikacją. Podobnie każdy wierzący musi żyć w posłuszeństwie Pismu Świętemu. Paweł pisze: „Podobnie, kto staje do zawodów, nie zdobywa wieńca, jeżeli nie walczy prawidłowo.” (2Tm 2:5). Posłuszeństwo przykazaniom Biblii jest wymagane od każdego, kto biegnie w wyścigu wiary. Posłuszeństwo podoba się Bogu i jest zgodne z Jego wolą. Posłuszeństwo jest dowodem prawdziwej zbawczej wiary, przynosi pewność zbawienia i jest konieczne, aby upodobnić się do Chrystusa.

Posłuszeństwo przykazaniom Biblii jest wymagane od każdego, kto biegnie w wyścigu wiary.

Po trzecie, samokontrola. Od sportowca wymaga się mistrzowskiego panowania nad swoim ciałem podczas treningu. Jeśli ma wygrać, to spoczywa na nim obowiązek ograniczania swojej swobody. Konieczne jest, aby powstrzymał się od niezdrowej żywności, dzięki czemu będzie mógł kontrolować swoją masę ciała. Musi monitorować swój sen, aby zachować siły. Ta sama samokontrola jest wymagana w życiu chrześcijanina. Paweł pisze: „Każdy zawodnik odmawia sobie wszystkiego, tamci wprawdzie, aby zdobyć zniszczalny wieniec, my zaś niezniszczalny.” (1Kor 9:25). „Samokontrola” to inaczej „powściągliwość, panowanie nad sobą”. Jako wierzący musimy uważać na to, co wpuszczamy do naszych umysłów i serc. Musimy odmówić spożywania toksycznego, śmieciowego jedzenia tego świata, zatrutego świeckimi ideologiami. Musimy raczej wybierać „szkolenie się w słowach wiary i zdrowej nauki” (1Tm 4:6). Wymaga to codziennego rozmyślania nad każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych (Mt 4:4).

Po czwarte, wytężony wysiłek. Zawodnik musi włożyć maksymalny wysiłek, żeby wygrać zawody. Półśrodki nigdy nie pozwolą na zdobycie korony. Wyluzowani biegacze, którzy tylko szurają nogami, przegrają wyścig. Wieniec należy do tego, który poświęca całą swoją energię na rywalizację. Podobnie Paweł mówi, że musimy „wytężać siły” (1Tm 4:10), jeśli chcemy zdobyć nagrodę. „Wytężać siły” (greckie kopiaō) oznacza „pracować aż do wyczerpania”. W dążeniu do świętości musimy dawać z siebie tak dużo, aż nie zostanie nam już nic więcej do oddania. Paweł po raz kolejny, używając sportowej metafory, pisze: „Prę do przodu” (Flp 3:12), wykorzystuje tu greckie słowo dioko, które oznacza „poruszać się szybko i zdecydowanie za jakimś przedmiotem”. Paweł stwierdza, że ​​biegł ku poznaniu Chrystusa tak szybko, jak tylko pozwalały mu na to jego duchowe nogi. Biblia mówi: „Biegnijmy wytrwale w wyścigu, który jest przed nami” (Hbr 12:1). Ten „wyścig” (greckie agōn) był męczącym, długodystansowym wyzwaniem, które wiązało się z agonią i cierpieniem. Musimy podejmować wysiłek, by przez całe życie biec w wyznaczonym przed nami wyścigu.

Po piąte, cel strategiczny. W starożytnym świecie pięściarz wchodził na ring, by walczyć ze swoim przeciwnikiem. Jego celem było zadawanie bezpośrednich ciosów, które zmiażdżyłyby przeciwnika, aż ten byłby zakrwawiony i połamany. Starożytny pięściarz nie mógł sobie pozwolić na zużywanie energii, zadając puste ciosy, które nigdy nie trafiały celu. Miał do dyspozycji ograniczoną siłę. Każdy cios musiał być celny. Apostoł Paweł postrzegał siebie jako boksera: „Nie walczę tak, jakbym w próżnię uderzał” (1Kor 9:26). W swoim życiu duchowym nie walczył z cieniami i nie wyprowadzał ciosów w powietrze. Dalej apostoł Paweł wyjaśnia: „Raczej, surowy dla siebie, trzymam swe ciało w ryzach, abym czasem, głosząc innym, sam nie okazał się niewypróbowany.” (w. 27). „Dyscyplina” (greckie hupopiazō) dosłownie oznacza „obijanie, bicie aż do sińców. Apostoł mówi, że musi bić swojego potężnego wroga, aż zacznie krwawić. Jak na ironię, tym przeciwnikiem jest jego własne grzeszne ciało.

Po szóste, koncentracja. Każdy sportowiec musi być skupiony na celu. Musi utrzymywać intensywną koncentrację na nagrodzie. Jedynie intensywne skupienie na tej jednej rzeczy popycha go do przodu z przypływami świeżej energii. Spoglądanie w innym kierunku, na innych biegaczy lub na stadion spowolni go i doprowadzi do porażki. Podobnie chrześcijanie muszą „patrzeć na Jezusa, sprawcę i dokończyciela naszej wiary” (Hbr 12:2). Musimy skupić się wyłącznie na Chrystusie, który daje nam siłę potrzebną do wytrwałego biegu. Wpatrywanie się w Chrystusa daje nam moc, niezbędną do zdobycia niezniszczalnej korony. Biegnąc przez życie, Paweł napisał, że „zapomina o tym, co jest za nim” (Flp 3:13). Nie zdobyłby korony, gdyby oglądał się przez ramię na swoje przeszłe porażki lub zwycięstwa. Musiał nieustannie spoglądać na Jezusa Chrystusa.

Jeśli masz „biec tak, żeby otrzymać” nagrodę (1Kor 9:24), musisz w chrześcijańskim życiu rywalizować jak w pełni zaangażowany sportowiec. Potrzebny ci jest pot świętości. Ale będzie warto go przelać, ponieważ nagrodą jest niezniszczalny wieniec od samego Pana Jezusa Chrystusa.

Udostępnij!
    Dołącz!
    Wpisz swój e-mail, aby co dwa tygodnie otrzymywać najnowsze materiały EWC.