Link YouTube: dodaj komentarz, subskrybuj, prześlij dalej
Odpowiedzi pastora Johna Pipera, na często zadawane, czasem trudne pytania od słuchaczy.
Ile mediów to za dużo mediów? W erze cyfrowej jest to pytanie, z którym wszyscy codziennie się mierzymy, i które ma wpływ na nasze relacje. Przed tym dylematem stanęła pewna młoda kobieta, która słucha naszego podcastu i napisała do nas. „Witaj, pastorze John — dziękuję za ten podcast! Ostatnio uczę się wiele o sumieniu i o tym, jak niektóre rzeczy wpływają na mnie w różnym stopniu w porównaniu z innymi chrześcijanami. Wiem, że nie mogę osądzać tych, którzy nie podzielają przekonań mojego sumienia w sprawach, które z natury nie są grzeszne. Mam jednak trudności z zastosowaniem moich przekonań w relacjach z innymi ludźmi. Tym, co szczególnie ciąży mi na sumieniu jest granie w gry wideo i oglądanie telewizji przez dorosłe osoby.
To są rzeczy, które moja rodzina, z którą nadal mieszkam, i moi przyjaciele praktykują jako część ich codziennego stylu życia. Jeśli słucham swojego sumienia i nie biorę udziału w tych rzeczach, mój czas spędzony z nimi znacznie się skraca. Ale jeśli biorę w tym udział, ciężar na moim sumieniu przynosi mi wielki smutek. Próbuję z nimi o tym rozmawiać, ale nic to nie daje, ponieważ nie jest to jednoznaczny grzech. Jak więc żyć w środowisku, które nie podziela moich przekonań, z miłością i łaską — zwłaszcza jeśli chodzi o czas spędzany przed ekranami?”.
Transkrypcja audio
Ile mediów to za dużo mediów? W erze cyfrowej jest to pytanie, z którym wszyscy codziennie się mierzymy, i które ma wpływ na nasze relacje. Przed tym dylematem stanęła pewna młoda kobieta, która słucha naszego podcastu i napisała do nas. „Witaj, pastorze John — dziękuję za ten podcast! Ostatnio uczę się wiele o sumieniu i o tym, jak niektóre rzeczy wpływają na mnie w różnym stopniu w porównaniu z innymi chrześcijanami. Wiem, że nie mogę osądzać tych, którzy nie podzielają przekonań mojego sumienia w sprawach, które z natury nie są grzeszne. Mam jednak trudności z zastosowaniem moich przekonań w relacjach z innymi ludźmi. Tym, co szczególnie ciąży mi na sumieniu jest granie w gry wideo i oglądanie telewizji przez dorosłe osoby.
To są rzeczy, które moja rodzina, z którą nadal mieszkam, i moi przyjaciele praktykują jako część ich codziennego stylu życia. Jeśli słucham swojego sumienia i nie biorę udziału w tych rzeczach, mój czas spędzony z nimi znacznie się skraca. Ale jeśli biorę w tym udział, ciężar na moim sumieniu przynosi mi wielki smutek. Próbuję z nimi o tym rozmawiać, ale nic to nie daje, ponieważ nie jest to jednoznaczny grzech. Jak więc żyć w środowisku, które nie podziela moich przekonań, z miłością i łaską — zwłaszcza jeśli chodzi o czas spędzany przed ekranami?”.
Podejrzewam, że we współczesnej epoce technologii, w którą wkroczyliśmy, a zwłaszcza w epoce wszechobecnej rozrywki, budowanej na fundamentach światopoglądu ignorującego lub wrogiego Bogu — podejrzewam, że w tym nowym, przesyconym rozrywką świecie,
- dążenie do miłości płynącej z czystego serca (1 Tymoteusza 1:5),
- poznanie myśli Pana (1 Koryntian 2:16),
- skierowanie naszych uczuć na to, co w górze (Kolosan 3:1-2),
- bycie odnowionym w duchu umysłu (Efezjan 4:23),
- przemiana naszych emocji,
- zachowywanie siebie niesplamionym przez świat (Jakuba 1:27),
- gromadzenie skarbów w niebie, a nie na ziemi (Mateusza 6:19-20),
- skupienie wzroku na świetle ewangelii o chwale Chrystusa (2 Koryntian 4:4),
- radowanie się z codziennej społeczności z Synem Bożym (1 Jana 1:3),
- trzymanie oczu naszych serc oświeconych, by wiedzieć, jaka jest nadzieja naszego powołania, jakie jest bogactwo chwały naszego dziedzictwa i jak nadzwyczajna jest wielkość Bożej mocy względem wierzących (Efezjan 1:18-19),
- zakosztowanie wieku przyszłego (Hebrajczyków 6:5),
- wolność od pożądliwości oczu, pożądliwości ciała i pychy życia (1 Jana 2:16)
- moc Ducha Świętego w naszym wnętrzu (Efezjan 3:16),
- zrozumienie jak szeroka, długa, wysoka i głęboka jest miłość Chrystusowa (Efezjan 3:17-18), oraz
- radość z Bożej pełni (Efezjan 3:19),
podejrzewam, że w tym nowym świecie nieustannego czasu spędzanego przed ekranem — telewizora, komputera, tabletu czy smartfona — wszystkie te piękne cechy charakteryzujące prawdziwego chrześcijanina, będą wymagały czegoś w rodzaju radykalnego powrotu do starodawnego zobowiązania wczesnego kościoła, aby bardziej świadomie odłączyć się od wzorców świata, zwłaszcza wzorców rozrywki, w imię wiecznego radowania się ze wspaniałości Chrystusa.
Płynąc z prądem bezbożnych mediów
W ostatnich dziesięcioleciach większość chrześcijan po prostu popłynęła w kierunku przejęcia wzorców tego świata, jeśli chodzi o sposób spędzania wieczorów i weekendów, z wyjątkiem kilku godzin przeznaczonych na kościół w niedzielę. Na początku ten kierunek wydawał się nieszkodliwy, ponieważ światopogląd rzekomo chrześcijański zazębiał się z wytworami mediów i imperiów rozrywki.
To zazębienie się nie było jednak tak wielkie, jak nam się wydawało — przynajmniej ja, jako dziecko, nie uświadomiłem sobie tego. Było ono pozornie chrześcijańskie, ponieważ wiele tabu występujących w kulturze było przyjmowanych również przez chrześcijan, niemniej jednak Bóg był tam nieobecny. Nie zauważyliśmy tego, a tym bardziej nie czuliśmy się tym urażeni czy zgorszeni. Ale teraz to pozorne zazębienie się kultury mediów i kultury chrześcijańskiej jest minimalne. A zdecydowana większość programów i filmów jest całkowicie pozbawiona, nie tylko Boga i Chrystusa oraz wiernych reprezentantów Jego wielkości i sprawiedliwości, ale także coraz bardziej pozbawiona jest jakichkolwiek ograniczeń w celebrowaniu grzechu. Grzech nie jest już stygmatyzowany, lecz stał się normą w tym, co chrześcijanie oglądają z przyjemnością.
A jednak, mimo że te zmiany nastąpiły, większość chrześcijan nie zmieniła swojego wzorca zanurzania się w tej kulturze rozrywki dla własnej przyjemności. Dlatego miliony chrześcijan co wieczór zadowala się rozrywką godzącą w obraz Boga, lekceważącą Chrystusa, skoncentrowaną na człowieku, wywyższającą ego, podniecającą seksualnie, normalizującą grzech. Efektem tego jest kościół, który coraz bardziej absorbuje intuicję, instynkt, odruchy, preferencje i pragnienia świata.
Kościół, który regularnie czyni świat źródłem swojego relaksu i radości, z czasem stanie się kościołem światowym. A kościół światowy jest kościołem bezsilnym. Nie doświadczy pełni Ducha Świętego, śmiałości w modlitwie, odwagi w dawaniu świadectwa, gotowości do poświęcenia się dla zbawienia zgubionych ludzi i wywyższania Chrystusa. Nie da się być zasmuconym z powodu zgubionych ludzi, jeśli noc w noc uczestniczymy w ich zgubie, będąc przez nich zabawiani.
Dlatego powiedziałem, że bycie prawdziwym chrześcijaninem w najbliższych czasach będzie wymagało czegoś w rodzaju radykalnego powrotu do dawnego zobowiązania wczesnego Kościoła, aby bardziej świadomie odłączyć się od wzorców świata, zwłaszcza wzorców rozrywki.
Radykalne odłączenie
Wierzę, że Bóg wzbudzi pokolenie, które będzie tak zachwycone tym, co zyskało w Bogu, w Chrystusie, w zbawieniu, na drodze sprawiedliwości i w wyniku ofiary miłości, że nie da się zastraszyć oskarżeniom, że są nowym rodzajem fundamentalistów. Z radością i powagą powrócą do słów apostoła, który powiedział:
Jakiż układ między świątynią Bożą a bałwanami? Myśmy bowiem świątynią Boga żywego, jak powiedział Bóg:
‘Zamieszkam w nich i będę się przechadzał pośród nich,
I będę Bogiem ich,
a oni będą ludem moim. Dlatego wyjdźcie spośród nich
i odłączcie się, mówi Pan,
I nieczystego się nie dotykajcie;
A ja przyjmę was
I będę wam Ojcem,
a wy będziecie mi synami i córkami,
mówi Pan Wszechmogący’. (2 Koryntian 2:16-18)
Powrót do tego radykalnego odłączenia od nicości świata nie będzie jednak celem samym w sobie. Nie powinniśmy popełnić błędu, myśląc, że odłączenie dla samego odłączenia jest cnotą wywyższającą Chrystusa. Tak nie jest. Będziemy mówić „nie” w imię chwalebnego, dającego pełną satysfakcję „tak”.
- Powiemy „nie” byciu dziećmi tego wieku, ponieważ mamy niesamowity przywilej bycia synami i córkami Wszechmogącego Boga.
- Powiemy „nie” krótkotrwałemu, niedającemu satysfakcji zaspokajaniu naszych żądz na rzecz głębokiego, pełnego zadowolenia z delektowania się Chrystusem i służenia Mu w przekonaniu, że „bardziej błogosławioną rzeczą jest dawać aniżeli brać” (Dz 20:35).
- Powiemy „nie” żądzom ciała, żądzom oczu i pysze życia, ponieważ dążymy do czegoś o wiele głębszego, wyższego, pełniejszego i trwalszego niż cokolwiek, co może zaoferować świecka rozrywka.
Szukaj tego, co w górze
Nie będzie to łatwe. Młoda kobieta, która zadała to pytanie, pokazuje nam, z czym mamy do czynienia. Tysiące chrześcijan poprzestaje na oglądaniu telewizji i graniu w gry wideo. Jeszcze nie są świadomi tego, co się z nimi dzieje. A fakt, że czują się urażeni brakiem poparcia dla ich sposobu rozrywki, jest jeszcze jednym dowodem na to, jak głęboko przesiąkli duchem tego wieku.
Moja prosta rada dla tej młodej kobiety jest taka, aby dziękowała Bogu za kierunek, jaki wskazuje jej sumienie i aby skupiła się na pielęgnowaniu wielkiego i chwalebnego „tak” dla Boga, Jego królestwa, sprawiedliwości, obietnic i społeczności z Nim, tak aby wszelkie „nie”, jakie będzie musiała wypowiedzieć — między innymi wobec członków swojej rodziny — wskazywało przede wszystkim na wielkie i lepsze „tak”: chwałę Chrystusa. Nie pożałujesz, i oni nie pożałują, jeśli te słowa Pawła staną się twoją pasją:
A tak, jeśliście wzbudzeni z Chrystusem, tego co w górze szukajcie, gdzie siedzi Chrystus po prawicy Bożej; O tym, co w górze, myślcie, nie o tym, co na ziemi (Kolosan 3:1-2).
Przyjemności napotkane na tej drodze są daleko większe i będą trwały wiecznie.
© EWC & DesiringGod