Sobota ze Spurgeonem to cotygodniowe rozważania z książki C.H. Spurgeona „Klejnoty obietnic Bożych”.
Idź więc teraz, a Ja będę z twoimi ustami i pouczę cię, co masz mówić.
2 M 4,12
Wielu prawdziwych Bożych sług ma trudności z wysławianiem się, a kiedy zostają powołani, by mówić w imieniu Pana, obawiają się, że zepsują dobrą sprawę swoją złą obroną. W takim wypadku dobrze jest pamiętać, że to Pan stworzył język, który ma trudności z wysławianiem się, i musimy być ostrożni, żeby nie obwiniać naszego Stwórcy. Może się okazać, że powolna mowa jest mniejszym złem niż mowa zbyt szybka, a niewiele słów może być większym błogosławieństwem niż ich potok. Jest również pewne, że prawdziwa zbawiająca moc nie pochodzi z ludzkiej retoryki z jej metaforami, zgrabnymi frazami i wielkimi słowami. Brak płynności w mowie nie jest tak wielką wadą, jak może się wydawać.
Jeśli Bóg jest z naszymi ustami i naszym umysłem, będziemy mieli coś lepszego niż brzęczącą miedź elokwencji czy brzmiący cymbał perswazji (1 Kor 13,1). Boże nauczanie jest mądrością, a Jego obecność mocą. Faraon miał więcej powodów, by obawiać się jąkającego się Mojżesza niż najbieglejszych w mowie oratorów Egiptu, ponieważ w tym, co mówił Izraelita, była moc – przemawiał plagami i śmiercią. Jeśli Pan jest z nami w naszych naturalnych słabościach, będziemy otoczeni ponadnaturalną mocą. Dlatego mówmy śmiało w imieniu Jezusa – tak jak powinniśmy.
„Klejnoty obietnic Bożych” C.H. Spurgeon, wyd. Świadome Chrześcijaństwo, Toruń 2015. Wykorzystano za zgodą wydawnictwa.