Link YouTube: dodaj komentarz, subskrybuj, prześlij dalej
Transkrypcja wideo
Wiele lat temu napisałem książkę „Ewangelia według Jezusa”. Część z was o tym wie. Po niej powstała „Ewangelia według Apostołów”. Pozostała jeszcze do spisania „Ewangelia według Pawła”. Ta pojawi się za jakiś czas jako ostatnia część tej trylogii. Ewangelia według Pawła jest ważna, bo jest dziś atakowana. Nauka Pawła o usprawiedliwieniu jest atakowana przez tych, którzy wymyślili coś, co nazywa się „Nową perspektywą na Pawła”. Musimy jasno nauczać tego, co mówi Nowy Testament i co Paweł napisał o ewangelii pod natchnieniem Ducha Świętego. Więc przez ostatnich kilka dni, od czwartku wieczorem, przyglądaliśmy się ewangelii, którą Paweł napisał pod natchnieniem w Nowym Testamencie. Dowiedzieliśmy się, że jest to chwalebna ewangelia. Naszym tekstem był 2 List do Koryntian, rozdział 4. Że jest to zaspokajająca ewangelia, Rzymian 3. Że jest to ewangelia pojednania, 2 Koryntian, rozdział 5. A wczoraj patrzyliśmy na to, że jest to ewangelia suwerenna. Dziś rano ostatnie przesłanie, czyli spojrzenie na rzeczywistość, że jest to uniżająca ewangelia – uniżająca ewangelia. Wiem, że kiedy zwykle nauczam Biblii, zagłębiam się w kilka wersetów. Ale my robiliśmy to trochę inaczej. Ze względu na ograniczony czas i chęć przejścia przez tyle, ile zdołamy, braliśmy większe fragmenty Pisma Świętego, większe kawałki. Przeglądaliśmy nawet kilka rozdziałów naraz, tak jak to zrobiliśmy w sobotę, kiedy przeszliśmy przez Rzymian 9, 10 i 11. Był to bardziej przegląd Pisma Świętego, co jest bardzo ważne, jeśli chcemy pojąć ewangelię według Pawła.
Tego ranka chcę wrócić do 1 Listu do Koryntian 1 i 2. Tekst, który wam przeczytałem, jest tekstem, na który chcę, abyś spojrzał. Oczywiście, będzie to przegląd w stylu widoku z lotu ptaka, zamiast typowego widoku z oczu robaka, który zwykle przyjmujemy. Zadam pytanie, które odnosi się do tematu. Będziemy się przyglądać uniżającej ewangelii. Nie dojdziemy do sedna, dopóki nie powiemy o wszystkim innym. Więc, w pewnym sensie, dojdziemy do tego na końcu. Ale na początek chcę zapytać, dlaczego kochamy Biblię? Dlaczego przyjechałeś na konferencję Truth Matters? Dlaczego przychodzisz do Grace Community Church? Dlaczego przychodzisz tu tydzień po tygodniu? Dlaczego chodzisz na grupy? Dlaczego sprzedajemy tu tak wiele książek? Dlaczego ludzie pobierają kazania ze strony Grace To You? Dlaczego masz taki apetyt na Słowo Boże? Dlaczego wydaje się, że jest to nienasycony apetyt? Dlaczego zapłaciłeś pieniądze i poświęciłeś swój cenny czas, żeby przybyć aż tutaj, wiedząc, że nie będzie praktycznie żadnej rozrywki? Będzie tylko intensywne przyglądanie się Słowu Bożemu. Skąd bierze się ta miłość? Dlaczego masz taką miłość do Biblii? Dlaczego masz taką miłość do ewangelii?
To bardzo ważne pytanie. Czy chodzi o to, że jesteś mądrzejszy niż reszta świata? Czy o to, że jesteś bardziej wnikliwy niż reszta świata? Czy o to, że słyszałeś bardziej przekonujące argumenty na wiarygodność Pisma Świętego? Czy o to, że ktoś użył apologetyki, i ta apologetyka wydała ci się tak rozsądna, że przyjąłeś Pismo Święte? Co stworzyło tę miłość w twoim sercu?
To jest coś, czego doświadczamy wszyscy w Grace Church. Wydaje się, że nigdy nie mamy dość Słowa Bożego. Traktujemy to jak jedzenie, a żadna ilość jedzenia nie zaspokaja cię na całą przyszłość. Ciągle musisz odżywiać swoje ciało. Tak samo jest z duchem. Co generuje ten apetyt? Dlaczego mamy takie odczucia wobec Biblii i ewangelii? Dlaczego po zrozumieniu ewangelii i uwierzeniu w ewangelię, możemy usłyszeć ewangelię głoszoną po raz tysięczny i nasze serca dosłownie zapalają się na nowo? Dlaczego jesteśmy jak ci na drodze do Emaus, którzy, gdy Pismo zostało im wyjaśnione, stali się „wspólnotą płonącego serca”? Co do tego doprowadziło? Jak oddzieliliśmy się od obojętności świata wobec Biblii i wrogości świata wobec Biblii? Ludzie, których spotykamy, nie interesują się Biblią.
W rzeczywistości, wiele kościołów to dostrzega i dlatego eliminują Biblię, próbując dać ludziom to, czego naprawdę chcą. Biblia nie tylko zanudziłaby ich na śmierć, ale też obraziła. Ale co się stało z nami? Dlaczego to my kochamy Biblię? Dlaczego na całym świecie są ludzie, którzy kochają Biblię? Pismo Święte daje nam na to odpowiedź właśnie w tym tekście. Ale, przede wszystkim, pozwól mi skupić się na tym, że jeśli jesteś prawdziwym chrześcijaninem, to kochasz Biblię. Pozwól, że to powtórzę. To dosyć proste. Jeśli jesteś prawdziwym chrześcijaninem, kochasz Biblię. Psalm 19 jest prawdopodobnie twoim doświadczeniem. Psalm 19, werset 11, mówi, że Słowo jest cenniejsze niż złoto „nawet najszczersze, I słodsze niż miód, nawet najwyborniejszy”. Dlaczego prawda jest dla nas tak słodka? Dlaczego jest dla nas tak cenna? Czy możemy powiedzieć razem z Dawidem w Psalmie 119:97: „Jakże miłuję prawo Twoje?”. Jeszcze pięć razy w tym psalmie powiedział tak samo: „Kocham Twoje prawo, kocham Twoje prawo, kocham Twoje prawo”. Wiele razy mówił też: „Rozkoszuję się Twoim prawem. Rozkoszuję się Twoim prawem. Raduję się Twoim Prawem”, czyli Twoim Słowem. „Kocham Twoje przykazania”.
Paweł mówi nawet, że chrześcijanie mogą być określani tym tytułem. Jako ci, którzy miłują prawdę. 2 List do Tesaloniczan mówi, że niewierzący to ci, którzy nie miłują prawdy. Jan ujmuje to w ten sposób, mówi: „Jeśli miłujesz Pana, zachowujesz Jego przykazania”. Twoja miłość do Pana przejawia się w twoim apetycie na Słowo Boże, nawet na te części, które są nakazami i przykazaniami. Jan mówi o tym w wielu miejscach. W Ew. Jana 14 i 15 oraz w 1 Jana 5:2-3. Psalm 40:8 mówi: „Pragnę czynić Twą wolę, mój Boże”. A potem czytamy: „Twoje Prawo tkwi głęboko w mym wnętrzu”.
Prawdziwy wierzący ma w sercu apetyt na Biblię, na prawdę, na ewangelię. W 1 Piotra, rozdział 2, Piotr mówi, że pragniemy Słowa tak, jak niemowlęta pragną mleka. Innymi słowy, jest to niezwykłe, wszechogarniające i nigdy niezaspokojone pragnienie. Kiedy w 6 rozdziale Ewangelii Jana Jezus nauczał tłumy i Jego przesłanie było bardzo trudne do przyjęcia, ludzie odeszli. Ew. Jana 6:66: „wielu uczniów jego zawróciło i już z nim nie chodziło”. Jezus spojrzał na tych, którzy pozostali i powiedział: „Czy i wy chcecie odejść?”. W imieniu reszty prawdziwych wierzących odpowiedział Mu Piotr: „Do kogo pójdziemy?” Ty masz słowa żywota wiecznego”. Nie możemy żyć bez Twoich słów.
Oznaką prawdziwego chrześcijanina jest głód Biblii, głód Pisma Świętego. Nie wystarczy, że mamy chleb. Nie samym chlebem żyjemy. Żyjemy każdym słowem, które wychodzi z ust Boga. Prawdziwy Kościół Boży zawsze, w każdym czasie i na każdym miejscu łaknie prawdy Pisma Świętego. Żeby je czytać, żeby je też rozumieć, radować się nim, zachwycać się nim, przyjmować je, ogłaszać je, stosować je i wielbić za nie Boga. Smuci jednak to, że apetytowi prawdziwego Kościoła przeciwstawia się interes fałszywego kościoła. Poważne studiowanie Biblii i pilna praca w Piśmie Świętym, aby karmić prawdziwy Kościół Boży, nie wydaje się już mieć wysokiego priorytetu. Nie tak dawno temu Jim Packer napisał wstęp do bardzo starej książki, która nazywa się „The Christian Directory” [Chrześcijański informator]. I nie jest to książka telefoniczna. „The Christian Directory” został napisany przez Richarda Baxtera. Richard Baxter był purytaninem, który żył w latach 1615-1691. Żył 76 lat. Richard Baxter głęboko rozmyślał nad Pismem Świętym i napisał „The Christian Directory”. Mam tę książkę. Ogromna. Jest to „Chrześcijański informator” w tym sensie, że informuje chrześcijan, jak powinni żyć przed Bogiem na podstawie Pisma Świętego.
Packer, we wstępie do „The Christian Directory”, mówi tak: „Współczesny ewangelikalizm jest egocentrycznym, błazeńskim, uproszczonym, zdegenerowanym, na wpół magicznym nonsensem i ciągiem porad”. A dalej mówi: „Porównaj to z ‘Christian Directory’ Baxtera, który zawiera ponad milion słów głębokiej interpretacji i zastosowania Biblii”. Packer mówi: „The Christian Directory to wysoki poziom inteligentnej, opartej na Biblii, teologicznie zintegrowanej mądrości z niezawodną i nienaganną jasnością, która jest olśniewająca dla umysłu”. Co się z nami stało? R. C. Sproul mówi: „Nasza kultura tkwi w dumnej przeciętności, śmieciowej sztuce, śmieciowej muzyce, śmieciowym myśleniu, a my dostosowaliśmy do tego śmieciowy kościół”. Dostajemy przeciętność, bo chcemy przeciętności. Ta kultura pragnie przeciętności. Nie tylko ją akceptuje, ale jej pożąda. Robimy więc dla niej miejsce w chrześcijańskiej popkulturze. A tak zwane kościoły postanowiły wyeliminować to, co transcendentne. Wyeliminować to, co głębokie. Wyeliminować teologiczną głębię, wyeliminować Biblię, wyeliminować wykładanie Słowa. Karmić miernotę. Dać głodnym tłumom to, czego pragną i zagłodzić prawdziwy Kościół. To cię nie zadowala, prawda? Nie zadowala cię. Dlatego tu jesteś. Mnie też to nie zadowala. Nigdy nie mam dość. Kochamy Biblię. Kochamy teologię. Kochamy uwielbienie oparte na teologii.
Dlaczego ją kochamy? Dlaczego jej ufamy? Dlaczego w nią wierzymy? Dlaczego ją badamy? Dlaczego ją zapamiętujemy? Dlaczego o niej mówimy? Dlaczego jej nauczamy? Dlaczego ją stosujemy? Czy jesteśmy lepsi od innych ludzi? Czy jesteśmy po prostu mądrzejsi? Czy jesteśmy bardziej inteligentni? Czy dostaliśmy lepszy zestaw dowodów, przekonujących nas, że warto ufać i wierzyć Biblii?
Mamy tu kilka wskazówek do odpowiedzi. Luter powiedział: „Biblii nie da się zrozumieć przez samo studiowanie lub talent. To musi pochodzić od Ducha Świętego”. Zwingli, wielki reformator z Zurychu, powiedział: „Nawet jeśli otrzymałeś ewangelię Jezusa wprost od apostoła, nie możesz postępować według niej, dopóki twój Ojciec Niebieski nie nauczy cię i nie pociągnie do siebie przez swojego Ducha”. Jan Kalwin miał ten sam pogląd. Kalwin uważał, że Biblii można wierzyć, rozumieć, być posłusznym i kochać, tylko kiedy Bóg odradza przez moc Ducha Świętego i daje życie martwemu grzesznikowi. Dlaczego wierzysz Biblii? Dlaczego kochasz Biblię? Dlaczego masz głód Biblii? Dlaczego rozkoszujesz się prawdą Pisma Świętego? Dlaczego lubisz jej słuchać? Dlaczego twój umysł raduje się z rozważania biblijnej prawdy i prowadzi to do uwielbienia i czci? To z powodu potężnego dzieła, które w twoim sercu wykonał Duch Święty. On dosłownie ożywił cię z martwych. To jest odrodzenie. Będziemy o tym mówić.
Nie ma lepszego ujęcia tej kwestii niż tekst, który mamy przed sobą, a który przeczytałem wam wcześniej. 1 Koryntian, rozdziały 1 i 2, zaczynając od wersetu 18, aż do końca rozdziału 2. I oczywiście będziemy patrzeć na to z szerokiej perspektywy, ale myślę, że zrozumiecie to przesłanie. Dwie kwestie, które chcę, żebyście zrozumieli z tego tekstu. Tylko dwie. Pierwsza: Dlaczego niechrześcijanie odrzucają Biblię? Druga: Dlaczego chrześcijanie kochają Biblię? Na czym polega różnica? Wiele się tutaj nakłada, przeplata i powtarza, ale nie będziemy przez to wszystko przechodzić. Dam wam tu tylko ogólny obraz, dobrze? Pytanie numer jeden: Dlaczego niechrześcijanie odrzucają Biblię? Podam wam pięć powodów. Mamy je tutaj. Paweł nam je przedstawił. Pięć powodów. Numer jeden – i podejdziemy do tego z perspektywy objawienia ewangelii w Piśmie Świętym – dlaczego niechrześcijanie nie wierzą w biblijną ewangelię? Dlaczego? Numer jeden: jej przesłanie jest nieracjonalne. Jej przesłanie jest nieracjonalne. Albo inaczej, jest irracjonalne dla ludzkiego umysłu. A człowiek jest zauroczony swoim własnym umysłem. Czyż nie?
Może przed oświeceniem nie było aż tak źle, ale jesteśmy już całe wieki po oświeceniu i dziedziczymy kult ludzkiego umysłu. Jesteśmy głęboko w wieku rozumu. A na Biblię po prostu nie ma miejsca. Nie ma miejsca na biblijną ewangelię. Werset 18: „mowa o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną”. Ci, którzy giną, to kategoria ludzi, którzy są na drodze do piekła. Dla ludzi, którzy zmierzają do piekła, dla ludzi, którzy giną, ta ewangelia, to przesłanie o zbawieniu przez śmierć Chrystusa na krzyżu, jest głupstwem. Słowo „głupstwo” pojawia się na początku tej części aż sześć razy. Jest tak ważne. Tak swoją drogą, rozpoznacie greckie słowo na głupotę. To słowo to moron [z ang. głupek] To naprawdę jest to słowo – moron. To jest głupie, bezsensowne, bezmyślne i kretyńskie. Ludzkiej mądrości nie przystoi mówić, że jest jeden Bóg, że jest jedna droga do Boga i że droga do Boga prowadzi przez Boga-człowieka. Że Jezus Chrystus był ukrzyżowanym Żydem straconym przez Rzymian, odrzuconym przez swój lud, powieszonym na krzyżu i tak dalej. A zbawienie przychodzi przez odrzucenie jakichkolwiek własnych dobrych uczynków, uznanie swojej nędznej grzeszności i przyjęcie wiarą ofiary Chrystusa zamiast ciebie. To jest sprzeczne z ludzką mądrością. Upadły umysł mówi, że jesteś dobry, a jeśli naprawdę jesteś dobry, to będzie dobrze. To rozumowanie ludzkiej mądrości. Upadłego ludzkiego rozumu zdominowanego przez pychę.
Całe przesłanie krzyża jest głupie i bezsensowne. Nie musimy się nad tym rozwodzić. Przerabialiśmy to już przez ostatnie trzy dni. Ludzkiemu rozumowi nie pasuje mówienie, że ludzie są na drodze do piekła. Że nie są skłonni ani zdolni, by sami coś z tym zrobić. Nie mają racjonalnej, moralnej ani duchowej mocy, by zmienić swój stan. Są bezsilni przed Bogiem. To godzi w ludzką dumę. Ale tak mówi Biblia. I dlatego nie kochają Biblii. Nie lubią Biblii. Są ludzie, którym Biblia jest obojętna. I pozostaną obojętni, dopóki nie staną się wrodzy wobec Biblii, kiedy usłyszą, co Biblia mówi. Całej idei ewangelii, biblijnej ewangelii, brakuje rozsądku i racjonalności. Jest głupia, jest kretyńska.
Po drugie, jest to nieosiągalne. Musimy przyznać, że jednym z powodów odrzucenia biblijnej ewangelii, jest to, że szczerze mówiąc, jest ona nieosiągalna, ponieważ zamierzają ją osiągnąć za pomocą ludzkiego rozumu. To jest mechanizm, którym upadli ludzie kierują się we wszystkim. Wszystkie problemy rozwiązują swoim ludzkim rozumem. To wydaje się rozsądne. To wydaje się racjonalne. Bóg dał nam ludzki rozum, żebyśmy osiągnęli pewne cele w sferze fizycznej. I ludzie po prostu przenoszą to do sfery duchowej, myśląc, że mogą ją rozgryźć – że mogą ją rozgryźć. Od czasu do czasu spotykasz też ludzi, którzy mówią: „Jestem bardzo uduchowioną osobą”. Jak gdyby mieli coś w rodzaju świata Harry’ego Pottera, do którego mogliby się katapultować. Mogą przenieść się do jakiejś sfery, gdzie ludzie latają i dzieją się dziwne rzeczy. Gdzie istoty duchowe coś wyczyniają, a oni mogą dostosować się do tego świata i postrzegać rzeczy, których reszta szarych ludzi nie może pojąć. Co to znaczy, że jesteś uduchowioną osobą? Myśl, że dzięki swojemu umysłowi, intuicji i domniemanym zmysłom, możesz katapultować się do prawdziwego zrozumienia biblijnej ewangelii, uwierzenia w nią i miłości do niej jest po prostu nieprawdziwa. Przejdźmy do wersetu 19: „Napisano bowiem: ‘Wniwecz obrócę mądrość mądrych, a roztropność roztropnych odrzucę’. Gdzie jest mądry? Gdzie uczony? Gdzie badacz wieku tego? Czyż Bóg nie obrócił w głupstwo mądrości świata? Skoro bowiem świat przez mądrość swoją nie poznał Boga w jego Bożej mądrości”. Nie możesz dojść do Boga przez ludzką mądrość. Przez to, co wydaje się rozsądne, sensowne i racjonalne.
A werset 19 jest cytatem z Izajasza 29:14. Jest to cytat z Septuaginty, którą czytało wielu autorów Nowego Testamentu, bo posługiwali się greką. Izajasz przyszedł i ostrzegł Północne Królestwo Izraela. Ostrzegł je przed nadchodzącym sądem, ponieważ Sennacheryb, król Asyrii, zionął ogniem na ich granicy. Groził Północnemu Królestwu. Wybawienie nie miało przyjść od ludzi. Jeśli miało nadejść jakieś wybawienie, jeśli miał nastąpić jakiś akt ratunku, to nie za sprawą mądrości człowieka. „Wniwecz obrócę mądrość mądrych, a roztropność roztropnych odrzucę”. Sami ludzie, w całej swojej mądrości, z całą swoją strategią, zbierając razem wszystkich swoich mędrców, doradców i przywódców, nie mogli wymyślić żadnego sposobu, by poradzić sobie z Asyryjczykami. Oczywiście Bóg poradził sobie później z Asyryjczykami, w Izajasza 37:36, wysyłając anioła, który zabił dosłownie sto osiemdziesiąt pięć tysięcy z nich. Innymi słowy, Bóg działa w wymiarze, który nie jest dostępny dla ludzi w ich mądrości. Nie mogli poradzić sobie z zasadzką na swoich granicach za pomocą ludzkiej mądrości.
Jeremiasza 8:9 mówi: „Mędrcy pogardzili słowem Pana, jaką więc mają mądrość?” Co pozostało? Tak więc w wersecie 20 Paweł zwołuje ich razem. „Gdzie jest mądry?” Przyprowadźcie ich. „Gdzie uczony?” Czyli ekspert. „Gdzie badacz wieku tego? Czyż Bóg nie obrócił w głupstwo mądrości świata?” Zbierz razem wszystkich głupców. Wszystkich filozofów, wszystkich pedagogów, wszystkich teoretyków, wszystkich teologów. Przy okazji, ten werset 20 nawiązuje do Izajasza 19:12 i Izajasza 33:18. Myślę, że nawiązuje też do rzekomych doradców Egiptu, z których Bóg zrobił głupców, jak również do asyryjskich skrybów, którzy też byli głupcami. Wszyscy oni są głupcami. Przyprowadź ich wszystkich, bo werset 21 mówi: „świat przez mądrość swoją nie poznał Boga w jego Bożej mądrości”. On po prostu zapożycza krótkie fragmenty ze Starego Testamentu, które były znane ludziom, żeby wykazać, że cała mądrość świata, cały spryt sprytnych ludzi, wszyscy mędrcy, wszyscy prawnicy, wszyscy dyskutanci i filozofowie razem wzięci nie mogą poznać Boga. Werset 21. Możesz wziąć wszystkie elitarne umysły ze wszystkich uniwersytetów w kraju i na świecie, umieścić ich wszystkich razem. Nie będą w stanie poznać Boga. Nie możesz dotrzeć do Boga z perspektywy ludzkiej mądrości, nawet w jej najwyższej i najlepszej postaci. Dlaczego więc niechrześcijanie odrzucają Biblię? Dlaczego oburzają się na Biblię? Dlaczego nie są nią zainteresowani? Dlaczego są wobec Biblii obojętni czy wrogo nastawieni? Po prostu dlatego, że biblijna ewangelia jest dla nich nierozsądna, choć i tak jest dla nich nieosiągalna.
Po trzecie, gdyby mogli ją osiągnąć, byłaby dla nich niewiarygodna. Byłoby to niewiarygodne. To się oczywiście pokrywa. Ale w wersecie 22 mówi: „Żydzi znaków się domagają, a Grecy mądrości poszukują. My zwiastujemy Chrystusa ukrzyżowanego, dla Żydów wprawdzie zgorszenie, a dla pogan głupstwo”. To krzyż był problemem. Żydzi nie mogli tego znieść. Jakiego znaku oczekiwali? Chcieli znaku na księżycu, gwiazdach i na niebie. Znaku, który zapowiedzieli prorocy o przyjściu Pana i ustanowieniu obiecanego Królestwa. Mieli mnóstwo znaków. Jezus miał władzę nad chorobami, demonami, śmiercią, naturą. Dosłownie wyeliminował chorobę z ziemi izraelskiej na czas swojej służby. Widzieli Jego wielką moc. Nikt nigdy nie powiedział, że cuda Jezusa nie były prawdziwe. Nikt nigdy nie zdyskredytował Jego cudów. Nikt nie próbował zdyskredytować Jego cudów. Nawet zmartwychwstania. Wiedzieli, że On powstał z martwych. Wiedzieli to. Przywódcy to wiedzieli. I przekupili żołnierzy, żeby kłamali, że Jego ciało zostało skradzione, choć wiedzieli, że tak nie było. Żadna ilość znaków nie byłaby dla nich wystarczająca – żadna. W błędzie są wszyscy ci ludzie, którzy rzekomo czynią cuda, gromadzą wielkie tłumy, których widzisz w telewizji, jeśli myślą, że to doprowadzi ludzi do ewangelii. To nie prowadzi ludzi do ewangelii. Możesz uczynić wszystkie fałszywe znaki, jakie chcesz. Nie to przekonuje ludzi. Jedynym powodem, dla którego ludzie wierzą w ewangelię, jest to, że Duch Święty daje im życie. A jedynym sposobem, w jaki może On dać im życie, jest głoszenie prawdy. Są odrodzeni przez Słowo Prawdy. 1 Piotra 1:23.
Szczerze mówiąc, to wszystko jest niewiarygodne. Żydzi chcieli znaków. Szczególnie wielkiego znaku. A tym, co chcieli zobaczyć, było przyjście Mesjasza i znaki na niebie. A potem chcieli zobaczyć Mesjasza potwierdzającego ich religię, tak? Jeśli Jezus jest Mesjaszem, to poklepie nas po plecach, bo jesteśmy czystymi wyznawcami naszej religii. Ale Jezus przyszedł i swoje najostrzejsze oraz najbardziej potępiające słowa skierował do religijnych przywódców Izraela. Przeczytaj Mateusza 23 – nazwał ich „grobami pobielanymi, które na zewnątrz wyglądają pięknie, ale wewnątrz są pełne trupich kości”. Powiedział, że czynili synów piekła. Nie spodziewali się, że Mesjasz tak powie. Nie spodziewali się, że Mesjasz ich zaatakuje. Oczekiwali, że Mesjasz zaatakuje Rzymian. Ale zamiast tego, On został zabity przez Rzymian. To wielki kamień upadku. Jak On może być Mesjaszem, skoro odrzucił Go naród, odrzucili Go przywódcy, a Rzymianie Go zabili? Dla Greków cały ten pomysł był niedorzeczny, że ukrzyżowany Żyd, Żyd – mało znany lud w mało znanym miejscu na obrzeżach Imperium Rzymskiego w ziemi Izraela – że człowiek, który został ukrzyżowany przez Rzymian i odrzucony przez swój lud, jest wiecznym Bogiem, jedynym prawdziwym Bogiem. I że On przyszedł na świat w ludzkiej postaci, umarł zastępczą śmiercią, żeby zapewnić jedyną drogę zbawienia dla grzeszników – to jest po prostu absurd.
Gdybyś poszedł dziś do Circus Maximus w Rzymie, możesz znaleźć tam stary malunek. Są tam jego pozostałości. Przedstawia on krzyż, na którym wisi człowiek z głową osła. Pod krzyżem jest pochylony mężczyzna i napis: „Alexus Menos czci swojego Boga”. To była kpina z chrześcijaństwa. Jaki człowiek kłania się, by oddać cześć ukrzyżowanemu osłu? To było tak głupie – całkowicie nie do przyjęcia. Szczerze mówiąc, ewangelia jest głupotą, jest głupstwem. Jest niewiarygodna. A co więcej, oni utknęli, dlatego że nie jest dla nich osiągalna, bo ich jedynym sposobem pojmowania jest ludzki rozum. Szczerze, nawet gdyby mogli ją pojąć, nie zrobiliby tego, bo jest zbyt dziwaczna.
Podam wam teraz czwarty problem, z powodu którego ludzie nie wierzą w ewangelię. Jej przedstawiciele są nijacy. Tak, jej przesłanie jest nieracjonalne, jej rzeczywistość jest nieosiągalna, jej prawda jest niewiarygodna, a jej przedstawiciele są nijacy. Mówisz: „Spójrz, Panie Boże, jeśli chcesz to osiągnąć, będziesz musiał przekazać tę wiadomość w ręce potężnych ludzi. Musisz dać ją wybitnym osobistościom. Oni nadadzą temu wiarygodność”. Naprawdę? Nie taki był plan Boga. Wróć do tekstu, werset 26: „Przypatrzcie się zatem sobie, bracia, kim jesteście według powołania waszego, że niewielu jest między wami mądrych według ciała, niewielu możnych, niewielu wysokiego rodu”. Trzy razy czytamy „niewielu”. Niewielu, niewielu, niewielu – większość wierzących nie ma czym zaimponować, szczególnie w oczach wybitnych umysłów tego świata. Nie jesteśmy światową elitą intelektualną. Nie jesteśmy możnymi ludźmi wpływu, ludźmi na wysokich stanowiskach władzy. I nie jesteśmy wysokiego rodu. Co to znaczy? Dobrze urodzeni, społecznie usytuowani, królewscy – nie. No to kim jesteśmy? Werset 27 mówi: „Jesteśmy głupi, słabi”. A werset 28 mówi: „Jesteśmy nieszlachetni, wzgardzeni i jesteśmy niczym”. Zestawiając te dwa wersety, nie jesteśmy mądrzy, jesteśmy raczej głupi. Nie jesteśmy możni, jesteśmy raczej słabi. Nie jesteśmy wysokiego rodu, jesteśmy niskiego rodu.
Widzisz to słowo „nieszlachetne” w 28 wersecie? Nieszlachetne u świata? Nieszlachetne to po grecku agenés. Genos to rodzić się, stąd bierze się słowo genetyka. Jesteśmy agenés. Co to znaczy? Nie urodziliśmy się, jesteśmy nienarodzeni. Inaczej mówiąc – nie istniejemy. To słowo zaczęło oznaczać to, co nieistotne. Nie jesteśmy ludźmi, którzy trzęsą tym światem. A potem idzie jeszcze głębiej. Wystarczyłoby być agenés, nienarodzonym, nawet nieistniejącym. Ale on schodzi jeszcze niżej. To, co wzgardzone. A następnie mówi, że Bóg wybrał to, co jest niczym, lub tych, którzy są niczym. To jest imiesłów czasu teraźniejszego czasownika „być”, czyli „eimi”. Jest to najbardziej pogardliwe określenie w całym języku greckim. To coś takiego: „Ty nawet nie istniejesz”. Gdybyś chciał kogoś naprawdę poniżyć: „Ty nawet nie istniejesz”. Zatem „Bóg wybrał niewielu mądrych według ciała, niewielu możnych, niewielu wysokiego rodu”. Bóg wybrał – zauważmy, że ciągle powtarza – Bóg wybrał, Bóg wybrał, Bóg wybrał. To w razie gdybyś wciąż zmagał się z doktryną suwerennego wyboru. Bóg wybrał, Bóg wybrał, Bóg wybrał, cztery razy. Werset 29: „Aby żaden człowiek nie chełpił się przed obliczem Bożym”.
Najważniejsze, co chcę pokazać, to to że jesteśmy nijacy. Pewna ilustracja – myśl, która pojawiła mi się na pierwszym nabożeństwie – byłem z Deepakiem Choprą pewnego razu między ujęciami w telewizyjnym talk show. Jest on hinduskim mistykiem, który jest też lekarzem. To bystry facet. Wymyślił, jak oddzielić ludzi od ich pieniędzy. Więc jest bardzo bystrym facetem, ale on wierzy, że jest Bogiem. Sporo na ten temat napisał. Jest bardzo uduchowiony, bardzo ezoteryczny, bardzo hinduistyczny. I było mu bardzo ciężko się ze mną porozumieć – bardzo ciężko. Kiedy tak rozmawialiśmy, powiedział: „I tak nic byś o tym nie wiedział”. „Nic byś o tym nie wiedział”. Odpowiedziałem: „Tak prawdę mówiąc, ja to rozumiem. Rozumiem tę filozofię. Dokładnie rozumiem, co masz na myśli”. Opowiedziałem mu trochę o tym i powiedziałem: „W zasadzie napisałem o tym książkę”. A on odpowiedział, cytuję: „Nie przeczytałbym niczego, co kiedykolwiek napisałeś”. Dobrze. Ja nawet nie istnieję. „Nie ma cię nawet w moim świecie. Odejdź”. Tak patrzą na nas te wybitne umysły. Niewierzący nie mają wiary z powodu tych ograniczeń. Nie imponujemy im. Nie imponuje im nasze przesłanie. Sami sobie imponują. Problem w tym, że chcą podążać za swoim rozumem, a nie da się tego w ten sposób osiągnąć.
Możemy powiedzieć o jeszcze jednej rzeczy. Nie tylko ludzie są nijacy, ale kaznodzieje są niemodni. Tak, to Paweł, rozdział 2, werset 1. „Gdy przyszedłem do was, bracia, nie przyszedłem z wyniosłością mowy lub mądrości”. Kiedy pierwszy raz przybył do Koryntu, żeby głosić i założyć kościół, powiedział: „Nie przyszedłem z wyniosłością mowy lub mądrości”. O czym on mówi? Mówi o tym, co przywykli słyszeć od nauczycieli i filozofów. Mam na myśli to, że Grecy pasjonowali się oratorstwem. Interesowało ich coś w rodzaju intelektualnego labiryntu. Lubili filozoficzne zawiłości, wielopoziomową argumentację. Odrzucają to przesłanie, bo po prostu nie robi na nich wrażenia. Paweł mówi: „uznałem za właściwe nic innego nie umieć między wami, jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego”. „Wciąż powtarzałeś tę samą niedorzeczną, kretyńską głupotę o tym człowieku i o tym krzyżu. Gdzie jest ezoteryczna mądrość? Gdzie jest racjonalna spekulacja? Gdzie jest filozoficzna złożoność?” Dlatego w 2 Liście do Koryntian 10:10 powiedzieli o nim, że „jego wygląd zewnętrzny lichy, a mowa do niczego”. Kto by go słuchał? On nie jest mądry. Nie ma w sobie nic z mądrości, nic z wyrafinowania, z wyrafinowanej mądrości. Przesłanie było obraźliwe, posłańcy nie robili wrażenia, a kaznodzieje, którzy reprezentowali to przesłanie, byli niemodni.
Nie tylko miał to zaściankowe, prostackie przesłanie, które powtarzał w kółko, werset 2, ale w wersecie 3 mówi: „przybyłem do was w słabości i w lęku, i w wielkiej trwodze”. Człowieku, gdzie twoja śmiałość? Gdzie twoja śmiałość? Musisz mieć trochę śmiałości. Musisz być odważny. Musisz mieć trochę pewności siebie. Musisz mieć trochę zuchwałości. Właśnie tak postępowali odważni filozofowie i nauczyciele ówczesnego świata. On przychodzi w słabości, lęku i wielkiej trwodze, a jego mowa i zwiastowanie, werset 4: „nie były głoszone w przekonywających słowach mądrości, lecz objawiały się w nich Duch i moc, Aby wiara wasza nie opierała się na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej”. On rozumie. Tu nie chodzi o apologetykę, nie chodzi o dowody. Nie chodzi o to, żeby ich przekonywać. Nie chodzi o przekierowanie ich umysłu. Nie chodzi o nastawienie ich rozumu na odpowiednie tory. To są upadli ludzie. Ze swojej natury są w ciemności. Ich natura jest martwa. Są podwójnie zaślepieni przez szatana. Są oddzieleni od życia Bożego i nie są w stanie uwierzyć. Nie uwierzą.
Ostatecznie, niechrześcijanie nie wierzą Biblii, ponieważ nie mogą. Nie są w stanie. I nie możesz sprawić, żeby to było rozsądne. Żadne twoje wysiłki bycia modnym, mądrym i próby zaimponowania im nie zadziałają. Ludzkimi rozumem nie możesz znaleźć Boga, znaleźć Chrystusa, znaleźć ewangelii, znaleźć zbawienia i pokochać Pisma Świętego. Ludzka mądrość może dokonać niesamowitych rzeczy w fizycznym, doczesnym świecie. Nauka, technologia, genetyka, medycyna, przemysł, sztuka, kultura, uniwersytety, wszelkiego rodzaju osiągnięcia. Jednak ludzka mądrość – ani indywidualnie, ani zbiorowo – nie może poznać Boga w sposób zbawczy. Mogą wiedzieć, że Bóg istnieje. Rzymian 1, prawda? Mogą wiedzieć, że Bóg ma moralne prawo, Rzymian 2. Nie mogą poznać Boga. Ewangelia nie jest dostępna dla ludzkiej mądrości. To jest problem. Ludzie uważają, że przemawia do nich droga spełniania się przez ludzki rozum. Tą drogą się tam nie dojdzie.
Dlaczego więc wierzymy? Wyjdźmy na prostą. Mamy kilka minut. Więc dlaczego wierzymy? Powiecie: „Jesteśmy najmądrzejsi ze wszystkich tych ludzi”. Nie, nie jesteśmy. Dlaczego wierzymy? Werset 6: „A jednak – jednak”, teraz robimy ostry zakręt, „jednak głosimy mądrość”. Chwilka. Oni nie rozumieją. Jesteśmy najmądrzejszymi ludźmi na ziemi. Czy wiecie, że właśnie teraz, w tej chwili, w tym pokoju, zebrane jest najbardziej czyste, prawdziwe, głębokie, dokładne, wszechogarniające, rozległe zgromadzenie ludzkiej mądrości w mieście Los Angeles, lub w stanie Kalifornia – właśnie tutaj. I smutne jest to, że nikt z zewnątrz nas o nic nie pyta, a my mamy wszystkie odpowiedzi. Głosimy mądrość. Ciągle czekam, aż ktoś zadzwoni do mnie z Waszyngtonu, skądkolwiek. Po prostu mnie zapytaj. Po prostu mnie zapytaj. Pewien facet próbował mnie ośmieszyć w radiowym wywiadzie i zapytał: „Gdzie chodziłeś do szkoły prawniczej?” „Nie chodziłem do szkoły prawniczej. Po prostu czytam Biblię”. To ich naprawdę denerwuje.
„Głosimy mądrość między doskonałymi”. To jest pierwszy klucz. To słowo „doskonały” – z greckiego teleios. Czyli „doskonały”. Doskonały, zbawiony, uczyniony doskonałym, ponieważ jesteś doskonały w Nim. To jest odrodzenie. Dlaczego znamy mądrość? Dlaczego głosimy mądrość? Bo zostaliśmy uczynieni doskonałymi. Przyszliśmy do Chrystusa, w którym ukryte są wszystkie skarby mądrości i wiedzy, jak mówi List do Kolosan. To łaskawy dar Boży dla nas w naszym odrodzeniu. To nie stało się, bo byliśmy mądrzejsi od wszystkich, ale dlatego, że Duch dał nam życie. Duch dał nam światło, Duch nas pobudził, ożywił, odsłonił nam wzrok i pomógł zobaczyć prawdę ewangelii. Pamiętacie 2 Koryntian 4: „Bóg, który rzekł: Z ciemności niech światłość zaświeci, rozświecił serca nasze, aby zajaśniało poznanie chwały Bożej, która jest na obliczu Chrystusowym”. Bóg włączył światło i włączył życie przez działanie Ducha. Kochamy Biblię dzięki działaniu Ducha. On dał nam życie. I posłuchaj: to życie uzależnione jest od pokarmu tak, jak twoje życie fizyczne. A duchowe życie uzależnione jest od pokarmu, którym jest? Jest nim Słowo Boże. Jest nim Słowo Boże.
Wróćmy do wersetu 6. Mądrość, którą mamy jako uczynieni doskonałymi w Chrystusie, to nie mądrość tego świata ani władców tego świata, którzy giną. To nie jest światowa mądrość. To nie jest to, co Jakub nazywa mądrością „z dołu”. To jest mądrość „z góry”, Jakuba 3:15-18, która zstępuje, jest czysta i miłująca pokój. My mamy prawdziwą mądrość.
Ale spójrz na kulturę. Gdyby tylko mogli, wpływowi ludzie w tym społeczeństwie wykluczyliby każdego wierzącego chrześcijanina, każdego biblijnego chrześcijanina. Na stałe wykluczyliby ich z dyskursu publicznego. Nie chcą nas w ogóle słyszeć. Mądrość, którą mamy, jest sprzeczna z ich mądrością. To jest mądrość, która nie przemija. Werset 7: „głosimy mądrość Bożą”. Wow! Czy rozumiesz, jak ważny jesteś dla świata? Możesz nie być modny. Mogę nie być modny pod względem tego, co świat lubi słuchać i co go bawi. Możesz nie być niezwykły i ja nie jestem niezwykły. Nikt z nas nie jest tak naprawdę niezwykły. Jesteśmy tu tylko szarym tłumem. Ale głosisz mądrość Bożą, bo Duch Święty dał ci życie i kochasz Jego prawdę. Jest to mądrość tajemna. Mustérion – tym słowem słowo Paweł opisuje ewangelię, która była ukryta w Starym Testamencie, a jest w pełni objawiona w Nowym. Głosisz mądrość, mądrość tajemną. On to nawet mówi: „mądrość zakrytą, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej”. Mądrość ewangelii, którą Bóg przeznaczył, na odsłonięcie jej w tym czasie i tym wieku, aby doprowadzić swój lud do chwały. Głosimy Bożą mądrość.
Werset 8 mówi, że jest to mądrość „której żaden z władców tego świata nie poznał, bo gdyby poznali, nie byliby Pana chwały ukrzyżowali”. Najlepiej wyszkoloną, znającą Biblię grupą przywódców na świecie w czasach Jezusa, która lepiej niż ktokolwiek inny znała Stary Testament, który był jedynym źródłem Bożego objawienia, byli faryzeusze i przywódcy Izraela. I oni nie mogli tego zrozumieć. Bo inaczej by Go nie ukrzyżowali. Dlaczego tego nie rozumieli? Wróćmy do wersetu 9. Bo zawiera rzeczy, których oko nie może zobaczyć, a ucho usłyszeć. To znaczy, że ty nie możesz. Wracając do spraw rozumu, to jest empiryzm. Nie możesz tego zobaczyć, nie możesz tego usłyszeć. Innymi słowy, to nie może przyjść do ciebie z zewnątrz. Nie może przyjść do ciebie empirycznie, zewnętrznie, doświadczalnie. Następnie, w wersecie 9, czytamy: „i co do serca ludzkiego nie wstąpiło”. To nie może przyjść z zewnątrz. Nie możesz poznać tej tajemnicy, tej ewangelii, tej zbawczej ewangelii Chrystusa. Nie możesz jej poznać eksperymentalnie przez zewnętrzne doświadczenie. Nie możesz poznać jej intuicyjnie ani duchowo od wewnątrz. Nie możesz jej poznać, bo „Bóg przygotował to tym, którzy Go miłują”. I dalej, werset 10: „nam objawił to Bóg przez Ducha”. Właśnie tak. Najpierw Bóg dał ci życie, a potem dał ci objawienie. Powiedzmy to inaczej. On dał ci odrodzenie, a potem dał ci objawienie.
Jaki byłby pożytek z odrodzenia, gdybyśmy tego nie mieli? Jeśli jesteśmy w stanie zrozumieć mądrość Boga, to musimy mieć mądrość Boga, prawda? Więc Duch dał nam życie, a potem dał nam życiodajne słowo. Dlaczego kochamy Biblię? Z powodu odrodzenia przez Ducha Świętego i z powodu objawienia przez Ducha Świętego. On jest autorem Pisma Świętego. To jest ukryta mądrość, pełnowymiarowa ewangelia, która została objawiona tylko nam, werset 10, przez Ducha. Potem, w pewnym sensie, udowadnia to, mówiąc: „Duch bada wszystko, nawet głębokości Boże”. Co Duch Święty dał nam w Piśmie Świętym? Rezultaty Jego poszukiwań w głębi Boga – co za myśl. Co za niesamowita rzeczywistość. Ta księga jest głębią Boga zbadaną przez wszechwiedzącego Ducha Świętego i objawioną autorom Pisma Świętego. Cóż to jest za skarb. Co za bezcenny, nieoszacowany skarb.
To jest dzieło Ducha. Werset 11 jest analogią: „Bo któż z ludzi wie, kim jest człowiek, prócz ducha ludzkiego, który w nim jest? Tak samo kim jest Bóg, nikt nie poznał, tylko Duch Boży”. Ponieważ to twój duch zna ciebie. To jest różnica między człowiekiem a zwierzęciem. Zwierzę nie wie, że istnieje. Ty wiesz, że istniejesz. Zamierzasz swoje myśli. Rozważasz swoje myśli. A potem oceniasz swoje myśli. I tak jak duch w tobie zna ciebie, tak Duch zna w pełni Boga. Duch jest wszechwiedzący. Duch jest w pełni Bogiem. Wie wszystko, co wie Bóg. A Bóg wie wszystko, co może być poznane. Otrzymaliśmy więc od Ducha Świętego pełne poznanie Boga, które jest potrzebne, by mieć wszystko, co służy życiu i pobożności. „Człowiek zmysłowy”, werset 14, „nie przyjmuje tych rzeczy, które są z Ducha Bożego, bo są dlań głupstwem, i nie może ich poznać, gdyż należy je duchowo rozsądzać”. A tak przy okazji, jest duchowo martwy. „Człowiek zaś duchowy rozsądza wszystko, sam zaś nie podlega niczyjemu osądowi”. Dosłownie stoimy na tym świecie… mogę wziąć moją Biblię i mogę ocenić absolutnie wszystko. I nikt nie może podważyć tej oceny. Mogę ci dokładnie powiedzieć, jak coś powinno wyglądać. Mogę ci powiedzieć, co jest dobre i co jest złe na podstawie tego, co mówi ta księga. I nie podlegam żadnej ocenie poza tą księgą.
Trzeba powiedzieć jeszcze jedną rzecz. Kochasz Biblię, ponieważ zostałeś zrodzony na nowo. Ponieważ otrzymałeś objawienie. I po trzecie, ponieważ zostałeś oświecony. Werset 13: „Głosimy to nie w uczonych słowach ludzkiej mądrości, lecz w słowach, których naucza Duch”. Gdzie mieszka Duch Święty? Gdzie mieszka Duch Święty? W nas. 1 List Jana 2:20 i 27: „Macie namaszczenie od Boga, więc nie potrzebujecie, by was ktoś uczył, bo jesteście pouczeni przez Boga”. Mieszka w tobie nauczyciel prawdy, Duch Święty. Pomyśl o tym. Duch Święty, twój nauczyciel, osiedlił się w tobie. Uczący ciebie Duch Święty jest autorem objawienia, które zawiera całą prawdę, której On cię uczy. Co więcej, Duch Święty, który jest twoim nauczycielem, Duch Święty, który objawił treść swojego nauczania, jest tym samym Duchem Świętym, który dał ci życie, abyś to wszystko pojął. Dlatego żyjemy i poruszamy się w Duchu.
Dlaczego kochamy Biblię? Ze względu na dzieło odrodzenia, dzieło objawienia i dzieło oświecenia. Jednym z moich ulubionych wersetów w Piśmie jest werset 16. Uwielbiam ten werset. Werset 16 zapożycza z Izajasza 40:13 stwierdzenie, „Kto poznał myśl Pana tak, że może go pouczać?” Izajasz napisał: „Kto zna myśl Boga?” Kto może poznać umysł Boga? Ktoś mnie zapytał: „Kto to wie, co Bóg myśli?” Ja wiem! Czy widzisz resztę wersetu? Mamy umysł Chrystusa. Czy słyszałeś kiedyś coś wspanialszego? Mamy umysł Chrystusa.
Mogę wejść na dowolne zajęcia z filozofii na uniwersytecie i powiedzieć: „Przyszedłem wam powiedzieć, co Chrystus myśli o wszystkim. On jest Stwórcą wszechświata. Bez Niego nic nie powstało, co powstało. On jest Sędzią wszechświata. To On decyduje o losie każdego człowieka. On jest autorem wszelkiej moralności, wszystkich relacji, wszystkiego, co prawdziwe i będzie sędzią wszystkiego, co złe. A ja jestem tutaj, aby powiedzieć wam absolutnie wszystko, co On myśli”. „Co?” Spróbowałem tego na zajęciach z filozofii na California State w Northridge. Nie mieściło im się to w głowie. „Co? Kim jest ten człowiek?” Powiedziałem im to na zajęciach doktora Kramera. Chciał, żeby ktoś, kogo uważał za fundamentalistę, przyszedł na zajęcia z filozofii. A ja powiedziałem: „Słuchajcie, powiem wam prawdę o wszystkim, bo wiem, co Bóg myśli o wszystkim”. I wtedy tylko patrzysz, jak ci ludzie z wyższych klas mrużą oczy.
Powiedziałem też: „Muszę wam jednak powiedzieć, że nikt z was nie uwierzy w nic, co powiem. Nie uwierzycie w to”. A jeden student powiedział: „Zaraz, zaraz, co masz na myśli, mówiąc, że w to nie uwierzymy? Dlaczego?” Odpowiedziałem: „Bo nie możecie”. Widzicie, mieli dylemat, bo teraz chcieli mi udowodnić, że mogą w to uwierzyć. Ale pamiętam, że powiedziałem tylko: „Mogę powiedzieć wam wszystko, czego potrzebujecie, wszystko, co jest ważne, każdą prawdę, której potrzebujecie. Ja to wiem. Wiem to, ponieważ mam umysł Chrystusa”. Nie chodzi o to, co niektórzy mówią: „Mam nadzieję, że mam w tej sprawie umysł Chrystusa”. Nie, nie, nie. Nie chodzi o to, co Jezus chce, żebyś zrobił. Czy kupić niebieski czy czerwony samochód? Ożenić się z tą dziewczyną? Wyjść za tego faceta? Nie tym jest umysł Chrystusa. Kiedy pisał o umyśle Chrystusa, miał na myśli wszystko, co zostało tutaj objawione, tak? To jest umysł Chrystusa. Dlatego w 15 rozdziale Ewangelii Jana Jezus powiedział: „Już was nie nazywam sługami, lecz nazwałem was przyjaciółmi, ponieważ Ojciec objawił wam wszystko”.
Nie ma miejsca, w którym nie mógłbyś powiedzieć: „Ludzie, jestem tu, żeby powiedzieć wam dokładnie to, co Bóg uważa o wszystkim – wszystkim”. Czy to nie smutne, że mamy tak wiele do zaoferowania, a tak mało osób nas słucha? Ale właśnie dlatego kochamy Słowo. Wciąż chcemy go więcej. Jesteśmy wspólnotą – jesteśmy przedłużeniem wspólnoty płonącego serca na drodze do Emaus. Pamiętacie, kiedy Jezus szedł z uczniami, otworzył Pismo i wyjaśnił wszystko, wtedy ich serca w nich płonęły. To jest wspólnota płonącego serca. Dlaczego kochamy Biblię? Kochamy Biblię, ponieważ Pan dał nam życie. Wybrał nas w suwerenny sposób. On dał nam życie. On nas odrodził. On dał nam wiarę. My uwierzyliśmy. Ożyliśmy. On dał nam objawienie. Włożył je w nasze ręce. I umieścił autora tego objawienia w naszych sercach, żeby je interpretował. A potem poszedł jeszcze dalej i ustanowił nauczycieli i przywódców w kościele, którzy, dzięki mocy Ducha Świętego, stają się naszymi nauczycielami i pasterzami. I wprowadzają nas głębiej w Bożą prawdę.
Powiesz: „Myślałem, że zamierzasz mówić o tym, że jest to uniżająca ewangelia”. Zamierzam o tym mówić. Wróć do rozdziału 1, werset 30. Fakt, że jesteś w stanie kochać ewangelię, kochać Pismo Święte i kochać prawdę, posłuchaj tego w wersecie 30: „dzięki niemu jesteście w Chrystusie Jezusie”. Kto tego dokonał? Kto tego dokonał? Bóg tego dokonał. „dzięki niemu jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga”. Bóg dał wam suwerenny dar. To przez Jego działanie jesteście w Chrystusie, macie Boską mądrość, sprawiedliwość, uświęcenie i odkupienie tak, jak jest napisane w Jeremiasza 9: „kto chce się chlubić” – co? Czy to nie jest uniżająca ewangelia? To uniżająca ewangelia.
Ojcze, dziękujemy Ci za te wspaniałe dni razem i dziękujemy Ci za Twoje Słowo, które jest tak potężne. Jest dla nas tak cenne. Dziękujemy Ci za to, czym zachwycaliśmy się w ostatnich kilku dniach wspólnie z drogimi przyjaciółmi, którzy zebrali się z całego kraju i świata. Dziękujemy Ci za nasz ukochany, drogocenny kościół. Za ludzi, którzy służą Ci tutaj tak wiernie. Którzy kochają siebie nawzajem i ukazują umysł Chrystusa w tak wspaniały sposób, zarówno w kościele, jak i poza nim. Dziękuję Ci za wszystko, co tutaj robisz. Dziękuję Ci za wiernych mężczyzn, którzy zostali tu ustanowieni w roli przywódców. Oraz za mężczyzn i kobiety, którzy są ustanowieni jako słudzy, by służyć i być Chrystusem dla ludzi, którzy tutaj są. Wiemy, że przychodzisz do nas w naszych braciach i siostrach, a nawet, żebyśmy byli ewangelistami na całym świecie. Modlimy się, Panie, abyś nadal sprawiał rozkwit tego kościoła w miłości do Ciebie i w miłości do Słowa. Pogłębiaj naszą miłość i oddanie do Pisma Świętego. Dziękujemy Ci, że mamy umysł Chrystusa. Że wiemy, jak Ty myślisz. Obyśmy pokochali tę prawdę tak, że objawi się to w naszym posłuszeństwie – w naszym posłuszeństwie. Dziękujemy Ci w imieniu Chrystusa. I wszyscy mówią: Amen.
© EWC | Amor Veritatis | GTY