Link YouTube: dodaj komentarz, subskrybuj, prześlij dalej
Transkrypcja wideo
Chrystus, Głowa Kościoła
Kiedy mówię, że Chrystus jest głową Kościoła, nie buntujesz się przeciwko temu. Najprawdopodobniej się z tym zgadzasz. Ale bardzo wielu z was wywodzi się z Kościoła rzymskokatolickiego. Od dzieciństwa uczono was, że głową Kościoła jest papież. I prawdą jest, że tego od wieków nauczał Kościół rzymskokatolicki. Ludzie, którzy temu zaprzeczali, bardzo często byli surowo prześladowani, a nawet zabijani.
Można powiedzieć, że doktryna o Chrystusie jako o głowie Kościoła płynęła przez historię po morzu krwi. Myślę, że musimy to rozumieć. Ale zacznijmy od 1 rozdziału Listu do Efezjan. Zacznę od wersetu 14, który przypomina nam, że zostaliśmy odkupieni jako Boża własność ku uwielbieniu Jego chwały.
A potem, w wersecie 15: „Przeto i ja, odkąd usłyszałem o wierze waszej w Pana Jezusa i o miłości do wszystkich świętych, nie przestaję dziękować za was i wspominać was w modlitwach moich, aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam Ducha mądrości i objawienia ku poznaniu jego. I oświecił oczy serca waszego, abyście wiedzieli, jaka jest nadzieja, do której was powołał, i jakie bogactwo chwały jest udziałem świętych w dziedzictwie jego. I jak nadzwyczajna jest wielkość mocy Jego wobec nas, którzy wierzymy dzięki działaniu przemożnej siły jego, jaką okazał w Chrystusie, gdy wzbudził go z martwych i posadził po prawicy swojej w niebie ponad wszelką nadziemską władzą i zwierzchnością, i mocą, i panowaniem, i wszelkim imieniem, jakie może być wymienione, nie tylko w tym wieku, ale i w przyszłym. I wszystko poddał pod nogi jego, a jego samego ustanowił ponad wszystkim Głową Kościoła, który jest ciałem jego, pełnią tego, który sam wszystko we wszystkim wypełnia”.
„Chrystus jest głową Kościoła”, mówi Paweł. Powtarza to w rozdziale 4, werset 15. Powtarza to w rozdziale 5, werset 23. Powtarza to w Kolosan, rozdział 1, werset 18. I znowu w Kolosan, rozdział 2, werset 10. Wielokrotnie: „Chrystus jest głową Kościoła”. A jednak walczono z tą prawdą.
Cofnijmy się w historii. Może kojarzycie Jana Husa. To imię jest dobrze znane i kochane przez wszystkich, którzy znają historię reformacji. A ponieważ w tym roku obchodzimy pięćsetną rocznicę opublikowania przez Lutra jego 95 tez, które były kamieniem milowym reformacji, dobrze będzie cofnąć się do tamtych czasów.
Cofniemy się nawet o sto lat wcześniej niż Luter, do Jana Husa. Pochodził z Bohemii. To była zachodnia część Czech [poprawka redakcyjna]. Był przedreformacyjnym reformatorem. Urodził się w bardzo biednej, chłopskiej rodzinie w Husincu, obecnie części Czech. [poprawka redakcyjna]. Mając 20 lat, skrócił swoje nazwisko do Hus. Został nazwany na cześć swojej wioski. Skrócił to do Hus i przyjął jako swoje nazwisko. Oznacza ono „gęś”. Przydomek ten utrwalił się tak, że nawet Marcin Luter, wiek później, odniósł się do męczeństwa Husa jako do „ugotowanej gęsi”. Przetrwało to aż do dziś.
Dniem ugotowania gęsi, Jana Husa, był 6 lipca 1415 roku. Został zabrany do katedry w Pradze. Był ubrany w pełne regalia stroju kapłańskiego, a następnie ceremonialnie pozbawiany kolejnych kawałków ubioru jako symbol pozbawienia go statusu duchownego. Postawiono go przed soborem w Konstancji pod przewodnictwem biskupa Konstancji i skazano na śmierć.
Przywiązano go do pala, a historia mówi, że kiedy był już przywiązany, powiedział: „Panie Jezu, to dla Ciebie cierpliwie znoszę tę okrutną śmierć. Zmiłuj się nad moimi wrogami”. A potem słyszano, jak recytował psalmy, kiedy ogarniały go płomienie, które zgasiły jego życie.
Następnie oprawcy zebrali jego prochy i wrzucili je do pobliskiego jeziora, żeby nie zostało po nim nic, co można by zabrać i upamiętnić. Ale niektórzy zebrali kawałki ziemi z podnóża stosu i zabrali je z powrotem do Bohemii na pamiątkę Jana Husa.
Sto lat później Marcin Luter przeszukiwał regały biblioteki. Natrafił tam na księgi z kazaniami Jana Husa. Luter zaczął czytać te kazania i napisał: „Ogarnęło mnie zdumienie. Nie mogłem zrozumieć, z jakiego powodu skrzywdzili tak wielkiego człowieka, który wyjaśniał Pismo Święte z tak wielką powagą i umiejętnościami”.
Hus stał się dla Marcina Lutra swego rodzaju bohaterem. Nie tylko za głoszenie Biblii i głoszenie biblijnej doktryny, ale też za sprzeciwienie się sprzedaży odpustów. Dlaczego zabili Husa? Trochę biografii. Biedni rodzice, słabe ekonomiczne perspektywy na przyszłość. Ojciec powiedział mu: „Jeśli chcesz się ustawić w życiu, zostań księdzem, a kościół zatroszczy się o ciebie”. Więc tak zrobił. Poszedł na uniwersytet, zdobył tytuł licencjata, magistra i doktora. A w 1401 r. został wyświęcony na rzymskokatolickiego księdza.
Był utalentowanym kaznodzieją. Był tak utalentowany, że przyznano mu największą ambonę w tej części świata. Kaplicę Betlejemską w Pradze. Mogła pomieścić 3000 osób i często była pełna ludzi, którzy przychodzili na jego kazania.
A potem zrobił coś bardzo niekonwencjonalnego i niepokojącego. Głosił w języku ludu, a nie po łacinie. W tym czasie był pod wpływem pism Johna Wycliffe’a. A kiedy głosił, omawiał i wyjaśniał Biblię, pragnąc trzymać się, wierzyć i twierdzić cokolwiek mówiła Biblia. Powiedział: „Dopóki starczy mi tchu”.
To było nie do przyjęcia dla Kościoła rzymskokatolickiego, dlatego zakazano mu głoszenia kazań. Został ekskomunikowany, ale wciąż głosił. Nie mogli ściągnąć go z ambony. Opierał się mocniej na Biblii, mocniej na Słowie Bożym, które ogłaszał wtedy „ostatecznym autorytetem”. Kościół rzymskokatolicki musiał znaleźć sposób, żeby go powstrzymać, więc ustanowił prawo, że żaden obywatel tego miasta nie mógł przyjmować komunii ani być pochowany na kościelnym cmentarzu, dopóki on będzie głosił kazania.
Dlatego żeby uchronić ludzi, w 1412 r. udał się na wieś. Na tej wsi zaczął pisać. A najważniejszy dokument, który napisał, dotyczył kościoła. Kiedy skończył go pisać, został zabrany do Pragi, gdzie odczytano go publicznie. Jego poglądy były radykalne.
Po pierwsze, powiedział, że: „Kościół składa się ze wszystkich predestynowanych wierzących”. Dla was nie brzmi to radykalnie, ale wtedy było to radykalne, bo rzymskokatolicki Kościół mówił, że: „Kościół składa się z papieża, jego kardynałów, biskupów i księży, a nie ze zwykłych ludzi. Oni dotykają kościoła poprzez mszę”. A ten dotyk był ograniczony tylko do chleba – bez wina w obawie przed rozlaniem krwi Chrystusa. On powiedział: „Kościół składa się ze wszystkich wierzących”. To było radykalne.
Po drugie, powiedział: „Biblia jest wyższym autorytetem niż Kościół”. I to było radykalne.
Po trzecie, powiedział: „Jezus Chrystus jest głową Kościoła, a nie papież”. To przelało czarę goryczy. Argumentował, że tylko Chrystus jest głową Kościoła, a nie papież, który, cytuję: „przez ignorancję i miłość do pieniędzy jest skorumpowany. Buntować się przeciwko papieżowi, to być posłusznym Chrystusowi, głowie Kościoła”.
Prawda o zwierzchnictwie Chrystusa zawładnęła jego duszą tak, że przypłacił za nią życiem. Sto lat później Marcin Luter angażował się w tę samą walkę o cześć dla prawdziwej głowy Kościoła, Pana Jezusa Chrystusa. Luter powiedział: „Jestem przekonany, że gdyby w tym czasie święty Piotr osobiście głosił całe Pismo Święte, a zaprzeczał jedynie autorytetowi, władzy i prymatowi papieża oraz mówił, że papież nie jest głową Kościoła, oni powiesiliby Piotra”.
Następnie powiedział: „Gdyby sam Chrystus był ponownie na ziemi i głosił, że bez cienia wątpliwości to Chrystus jest głową Kościoła, papież ukrzyżowałby Chrystusa”.
Kościół rzymskokatolicki zawsze uważał, że papież jest głową Kościoła. Pozwólcie, że przeczytam fragment rzymskokatolickiej teologii. Cytat: „Papież ma pełną, najwyższą i powszechną władzę nad Kościołem nie tylko w sprawach wiary i moralności, ale również w dyscyplinie kościelnej i zarządzaniu Kościołem”.
Sobór Watykański postanowił, cytuję: „Jeśli ktoś twierdzi, że Biskup Rzymu jest tylko kontrolnym i kierowniczym urzędem, a nie pełną i najwyższą władzą jurysdykcyjną nad Kościołem powszechnym, niech będzie przeklęty. Niech będzie przeklęty”.
Ludwig Ott, rzymskokatolicki teolog, mówił ponadto: „Prawdziwa władza, powszechna władza, najwyższa władza, pełna władza, należy do każdego papieża, który może przez nią rządzić niezależnie w każdej sprawie. Nie potrzebuje niczyjej zgody. Nikt nie może go osądzić, bo nie ma wyższego sędziego niż on sam”. Na co Luter odpowiedziałby, co też zrobił: „Nie okazałbym papieżowi większego posłuszeństwa niż antychrystowi”.
Papieże zawsze przyjmują cześć od ludzi jako „ojciec święty” i „głowa Kościoła”, nawet dziś. Zgodnie z dogmatem rzymskokatolickim, papież: „ma pełną, najwyższą i powszechną władzę nad Kościołem i władzę tę zawsze ma prawo wykonywać w sposób nieskrępowany”. „Toteż oznajmiamy” – mówi Kościół – „twierdzimy, określamy i ogłaszamy, że posłuszeństwo każdej istoty ludzkiej Biskupowi Rzymskiemu jest konieczne dla osiągnięcia zbawienia”. Konieczne do zbawienia.
Sobór Laterański V stwierdził: „Jeśli chodzi o wymogi do zbawienia, wszyscy wierni Chrystusowi muszą podlegać papieżowi”.
D’Aubigné, historyk, autor Historii Reformacji, napisał: „Odrzucenie przez Lutra papieża jako głowy Kościoła zadało Rzymowi najstraszliwszą ranę”. Zgodził się z tym Jan Kalwin. Powiedział: „Niektórzy uważają, że jesteśmy zbyt surowi, gdy nazywamy rzymskiego papieża antychrystem”.
Szkocki reformator John Knox określił papieża jako tyranicznego antychrysta nad Kościołem. Krwawa Mary, która służyła papieżowi od 1555 do 1558 r., przez około 45 miesięcy wymordowała 283 protestantów – pierwszym z nich był John Rogers, który połączył tłumaczenia Starego Testamentu z Nowym Testamentem Tyndale’a, żeby wydać całą Biblię w języku angielskim. Jaką zbrodnię popełnił? Nie był posłuszny papieżowi. Nie był posłuszny papieżowi. Tak więc Krwawa Mary najpierw splamiła się krwią Johna Rogersa, a po nim 282 innych, którzy zaprzeczyli zwierzchnictwu papieża.
Henryk VIII, który był lojalnym poddanym papieża, próbował nakłonić go, żeby pozwolił mu rozwieść się z Katarzyną, by mógł poślubić Annę. Papież nie chciał tego zrobić, dlatego odrzucił papieża i ogłosił się głową Kościoła. Wymagał, by każde domostwo w jego królestwie złożyło przysięgę, że wierzą, że to on, a nie papież, jest głową Kościoła. Ci, którzy odmówili złożenia przysięgi, byli wieszani, obnażani i ćwiartowani, czyli byli dosłownie wieszani, ścinani żywcem, okaleczani i ćwiartowani na kawałki za to, że nie uznali Henryka VIII za głowę Kościoła.
Karol I nalegał, żeby to on rządził Kościołem. Przyznał sobie tytuł i nakazał uznawać go głową kościoła. Odrzucili to Szkoci, których reformacją zaraził John Knox. To było krwawe odrzucenie. Pięćdziesiąt lat rzezi Szkotów, którzy podpisali Narodowe Przymierze mówiące, że Chrystus jest głową Kościoła. Zapłacili krwią za swoje podpisy.
W 1637 r. Anglicy próbowali narzucić Szkotom to zwierzchnictwo, co doprowadziło do tej pięćdziesięcioletniej bitwy. Tradycyjna wieść mówi, że w Katedrze św. Idziego w Edynburgu – część z was tam była. Ja byłem tam wiele razy – pewien przedstawiciel rzymskiego katolicyzmu z Anglii przybył i przedstawiał Szkotom nowy modlitewnik, a wieść niesie, że pani Jenny Geddes była tak urażona, jak i wszyscy inni, że rzuciła w niego swoim stołkiem. Nie wiem, czy to prawdziwa historia, ale wtedy rozpoczął się bunt, który doprowadził do podpisania Narodowego Przymierza, w którym około 60 000 Szkotów potwierdziło, że to Chrystus, a nie król Anglii, jest głową Kościoła. To właśnie doprowadziło do ruchu Przymierza i do rozlewu krwi. Prym w tej rzezi wiódł Karol II, ścinając, rąbiąc, pozbawiając głów i topiąc wszystkich, którzy odrzucali go jako głowę Kościoła.
Pamiętam, jak czytałem o Richardzie Cameronie, do którego pewnego dnia przyszła przesyłka. Wręczył mu ją posłaniec, a on ją otworzył. Były w niej odcięte ręce jego syna, a później dostał jeszcze jego głowę. Jego syn był wiernym ewangelistą. Czterystu pastorów zostało zamordowanych w jednym regionie. Dziś można pojechać na Grassmarket do Edynburga – wciąż można tam zobaczyć, gdzie dokonano znacznej części tej rzezi.
Ale kiedy atakowana jest doktryna, prawdziwy Kościół powstaje, by z nią walczyć i ją naprostować. Przez siłę reakcji Kościół został popchnięty do jeszcze pełniejszego potwierdzenia słów Chrystusa o tym, że jest głową Kościoła i do chwalebnego przywileju podążania za swoją głową. Im bardziej prawda była zaprzeczana, tym bardziej oni walczyli. A im bardziej walczyli, tym bardziej klarowna stawała się prawda.
Zostało to wyjaśnione tak, jak w Objawieniu, że Baranek był pośród tronu, a na głowie miał wiele koron. Wyjaśniono, że Chrystus jest głową całego Kościoła.
Kościół jest monarchią, a Chrystus jest Królem. To monarchia. Nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni w Ameryce. Mieliśmy rewolucję, która sprawiła, że nie mamy króla. Nie lubimy władców absolutnych, dyktatorów ani despotów. Nie lubimy ludzi z absolutną władzą, absolutnymi przywilejami, absolutną suwerennością, absolutnym autorytetem, absolutnymi prawami. Nie rozumiemy jednowładztwa, w którym jedna osoba robi dokładnie to, co chce, kiedy chce, gdzie chce i jak chce. Nigdy nie mieliśmy króla. Nigdy nie byliśmy niewolnikami, którzy mieli pana. Oburza nas idea rządów jednego człowieka. Staramy się to naprawiać tam, gdzie widzimy to w innych miejscach na świecie. Nie mamy doświadczenia absolutnej suwerenności w jednych rękach. A dokładnie to Bóg stwierdza o swoim Kościele. Jest to Królestwo i mamy Króla, który jest władcą absolutnym.
Kościół jest monarchią. To jest fundamentalne zrozumienie Kościoła. To jest Królestwo Boże. A kiedy idziemy wypełniać wielkie posłannictwo, głosimy ewangelię, chrzcimy ludzi, a następnie „uczymy ich”, jak powiedział nasz Pan, „przestrzegać wszystkiego, co” – jakie jest następne słowo? – „wam przykazałem”.
Niebiblijna służba, niebiblijne głoszenie, niedoktrynalne nauczanie, uzurpują rolę głowy Chrystusa. W jaki sposób głowa Kościoła przemawia autorytatywnie do swojego Kościoła? Przez swoje Słowo. To jest Słowo Chrystusa. To jest umysł Chrystusa.
Jestem szafarzem – czytaliśmy to dziś rano – zostało mi to dane. Zostałem sługą i powierzono mi szafarstwo, by głosić Słowo głowy Kościoła. Moim zadaniem jest poznanie umysłu Chrystusa, tego, jak On myśli, przez Słowo Chrystusa zapisane w Piśmie Świętym. Każde podejście do Kościoła lub służby, które pozbawia Kościół Słowa Chrystusa i umysłu Chrystusa, buduje obojętność i ignorancję wobec Biblii, uniemożliwia kaznodziei być głosem Pana dla Jego Kościoła, usuwa ochronę przed błędem i grzechem, eliminuje transcendencję, kaleczy uwielbienie, stwarza kompromis, ograbia ludzi z bogactwa prawdy, której głowa Kościoła dla nich pragnie.
Kiedy myślisz o służbie, to jest naprawdę prosta sprawa. Służę Królowi. Mówię to, co Król chce, żebym powiedział i tak, jak On chce, żebym to powiedział. Nie poprawiam Go. Nie jestem wybiórczy. Nie decyduję, czego nie powiem, a co powiem. Powierzono mi szafarstwo. Dlaczego przechodzimy przez Biblię tak, jak to robimy? Księga po księdze, werset po wersecie, rozdział po rozdziale? Bo jest to Słowo Króla do Jego Kościoła. Jestem tylko posłańcem. Jestem tylko szafarzem. Jestem tylko zwiastunem. Tak się nazywam. Tak nazywa się każdy kaznodzieja.
Niestety dzisiaj zwierzchnictwo Chrystusa nad Jego Kościołem jest pod ostrzałem. Nie tyle atakuje je Kościół rzymskokatolicki, co samozwańcze głowy kościoła, które uważają, że ich słowo jest ważniejsze od słowa Chrystusa.
Nie wiem, czy jakiś kaznodzieja powiedziałby: „Nie wierzę, że głową jest Chrystus”. Wszyscy powiedzieliby: „Tak, On jest głową Kościoła”. Ale czy słyszę tam Jego, czy słyszę człowieka? Cokolwiek mówisz, że wierzysz o Chrystusie jako o głowie Kościoła, wyjdzie na jaw, kiedy posłucham, co mówisz. Jeśli mówisz umysłem Chrystusa przez Słowo Chrystusa, wiem, że rozumiesz, co to znaczy, że On jest głową Kościoła.
Co rozumiemy przez głowę Kościoła? Przez wiele dekad koncepcja zwierzchnictwa była atakowana przez feministki, którym nie podoba się to, że Biblia mówi też, że mężczyzna jest głową kobiety. Chcą więc wziąć ideę głowy i zobaczyć, czy mogą pozbawić jej elementu władzy.
Efezjan 5 jest bardzo jasny: „Mąż jest głową żony, jak Chrystus Głową Kościoła”. Jeśli więc zdołasz pozbyć się autorytetu męża nad żoną, właśnie pozbyłeś się autorytetu Chrystusa nad Kościołem.
Słowo „głowa”, kephalé – bardzo dobrze znane słowo w języku greckim – oznacza to, co słyszymy. To fizyczna „głowa”. Metaforycznie oznacza „autorytet”. W 1985 r. dr Wayne Grudem studiował kefalé w odniesieniu do ruchu feministycznego. Przeanalizował 2 336 przykładów jego użycia w starożytnej grece, od Homera w VIII wieku aż do Ojców Kościoła w IV wieku. To okres 1 200 lat. „Nigdy”, napisał, „gdy słowo to było używane w odniesieniu do osoby…” – nie do części ciała. Gdy było używane w odniesieniu do osoby – „…nigdy nie miało innego znaczenia niż rządząca władza”.
Dokładnie to ma na myśli List do Filipian 2, gdy mówi, że Bóg dał Jezusowi „imię, które jest ponad wszelkie imię”. To imię „Pan”, a na to imię każde kolano musi się – co? Ugiąć.
Wróćmy teraz do 1 rozdziału Efezjan. Kto ustanowił Chrystusa głową Kościoła? W wersecie 22 czytamy, że jest On „ponad wszystkim Głową Kościoła”. Kto umieścił Go w tym miejscu? Wróćmy do wersetu 22: „I wszystko poddał pod nogi jego, a jego samego ustanowił ponad wszystkim Głową Kościoła”. Kim On jest? Tym samym, co w wersesie 20: „wzbudził go z martwych i posadził po prawicy swojej w niebie”. Kim On jest? Wróćmy do wersetu 17: „Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały”. To On uczynił Chrystusa głową Kościoła.
Suwerenny Ojciec, który nas wybrał, który nas powołał który umieścił nas w Kościele, dał nam swojego Syna, aby był głową. On ustanowił nasze wieczne dziedzictwo. On nas odrodził. On nas uświęca. On obdarza nas chwałą. Sprawił, że umarliśmy w Chrystusie, zmartwychwstaliśmy w Chrystusie, a pewnego dnia zasiądziemy z Chrystusem w chwale. Chrystus jest dla nas wszystkim. Chrystus jest dla nas wszystkim we wszystkim i Chrystus jest naszym suwerennym władcą.
Spójrzmy na werset 21. On jest „ponad wszelką nadziemską władzą i zwierzchnością, i mocą, i panowaniem, i wszelkim imieniem, jakie może być wymienione, nie tylko w tym wieku, ale i w przyszłym; I wszystko poddał pod nogi jego, a jego samego ustanowił ponad wszystkim Głową Kościoła”. To jest jednoznaczne. On jest „ponad wszelką władzą”. To słowo to arché, które oznacza „pierwszy”. Jest pierwszym nad wszystkimi innymi pierwszymi. Słowo „autorytet”, exousia, oznacza „prawo”. On ma większe prawa od wszystkich, którzy mają prawa. „Moc” to dunamis. Ze wszystkich, którzy mają moc, On ma największą moc. „Panowanie” to kuriotés, „panowanie”. Ze wszystkich panów, On jest największym Panem. On jest Panem panów. Ze wszystkich mocy, On jest największą mocą. Dana Mu jest wszelka moc na niebie i na ziemi. Spośród wszystkich mających prawa, Jego prawa są najważniejsze. Ze wszystkich pierwszych On jest pierwszym nad wszystkimi pierwszymi, Królem królów, Panem panów. Nie tylko ponad, „daleko ponad”, hyperané. Hyperané, „wysoko ponad, bardzo wysoko, nieskończenie ponad” wszystkimi osobami – to właśnie oznacza „imię” – i „wszystkimi rzeczami” w wersecie 22.
On jest suwerenem nad wszystkim i jest suwerenem na zawsze, bo na końcu wersetu 21 napisane jest: „nie tylko w tym wieku, ale i w przyszłym”. Teraz i na zawsze króluje nad całym swoim stworzeniem i każdą osobą w nim. Jest tu wspaniały język. Zwróćmy uwagę w wersecie 22, On „ustanowił Go” – Tego, który jest „wysoko ponad wszelką władzą, zwierzchnością, mocą i panowaniem”, Tego, który jest „wysoko ponad wszelkim imieniem, jakie może być wymienione w tym i przyszłym świecie”, Tego, pod którego stopy jest poddane wszystko, co istnieje, Tego, który jest głową nad wszystkim, dał Kościołowi.
Tu nie jest napisane, że On jest głową Kościoła. On jest głową nad wszystkimi rzeczami i jako głowa nad wszystkimi rzeczami został dany Kościołowi. W oryginale jest to potężne zdanie. Tego, który był już głową wszechświata, dał Kościołowi, żeby był jego głową. Suweren wszechświata zajmuje należne Mu miejsce jako głowa i Pan swojego Kościoła. To najbardziej chwalebny język, jaki można sobie wyobrazić przez Ducha Świętego, wyrażający miłość Boga do Jego odkupionego Kościoła. Nie dał nam Michała. Nie dał nam Gabriela. Nie dał nam dziesięciu tysięcy super aniołów. Nie dał nam tylko apostołów. Nie dał nam Pawła. Nie dał nam utalentowanych kaznodziejów, nauczycieli, teologów i ewangelistów, żeby byli głową Kościoła. Dał nam władcę całego wszechświata, my jesteśmy Jego ciałem, a On jest naszą głową.
On jest dla nas. On jest nad nami. On jest w nas. Dosłownie, koniec wersetu 23, „wypełnia nas wszystkich”. Jesteśmy Jego ciałem. „Pełnią tego, który sam wszystko we wszystkim wypełnia”. Jesteśmy pełni suwerennego Chrystusa.
Mówię: „Padnijcie na kolana, papieże. Padnijcie na twarze, królowie, królowe i władcy. Uniżcie się, wy samozwańczy przywódcy kościoła, samozwańczy panowie i szefowie, którzy prowadzicie go po swojemu, a wbrew Niemu. Ukórzcie się, wy, którzy zastępujecie Pismo własnymi słowami. Zajmijcie miejsce na ziemi, wszyscy, którzy stawiacie swój spryt i kreatywność oraz swoją wolę i swoje nauczanie między Chrystusem a Jego Kościołem. Pokłońcie się”.
Jan Kalwin powiedział: „Dlatego, jeśli ktoś wzywa nas gdzieś indziej niż do Chrystusa, jest pusty i pełen wiatru. Dlatego pożegnajmy się z nim bez obaw”. Wróćmy do Jana Husa. Mówi się, że w chwili śmierci Hus powiedział: „Możecie uciszyć tę gęś, ale nadejdzie łabędź, którego nie będziecie w stanie uciszyć”. Nawiasem mówiąc, powiedział to do biskupa Soboru w Konstancji: „Możesz uciszyć tę gęś, ale nadejdzie łabędź, którego nie będziesz w stanie uciszyć”. Sto lat później pojawił się Marcin Luter. Na obrazach Lutra bardzo często w tle zobaczysz łabędzia. On był tym łabędziem.
Patricia i ja kilka lat temu mieliśmy okazję być w małym miasteczku Erfurt w Niemczech, w małym kościele. Tak się złożyło, że w tym kościele Luter przyjął święcenia. A podczas święceń, zgodnie z wymogami, leżał płasko na ziemi z wyciągniętymi ramionami w pozycji przypominającej krzyż, twarzą w dół. Ciało wyprostowane, ramiona wyciągnięte. Tak się złożyło, że leżał na krypcie, bo jeśli położysz się w większości tych starożytnych kościołów, to leżysz na grobach. Luter leżał na krypcie. Krypta, w której leżał Luter podczas święcenia, była grobem biskupa Konstancji, który potępił Jana Husa.
Czyli łabędź przybył na grób człowieka, który potępił gęś. Być może, kiedy Hus powiedział do biskupa Konstancji: „Możesz uciszyć tę gęś, ale nadejdzie łabędź, którego nie będziesz w stanie uciszyć”, być może biskup powiedział: „Ha! Po moim trupie!”. Tak też się stało.
Niech Bóg pomoże nam czcić naszą głowę, Pana Jezusa Chrystusa. Amen?
Ojcze, dziękujemy Ci za nasz czas dzisiejszego poranka. Za Twoje Słowo. Staramy się wywyższać naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa, a tym samym wywyższać Ciebie, błogosławiony Ojcze, i Ciebie, błogosławiony Duchu. Dziękujemy za szafarstwo tej służby. Dziękujemy za dar Chrystusa w całej Jego chwale, dla nas, z nami i w nas. Jesteśmy tak oszołomieni rzeczywistością celu Twojego odkupienia, który rozwija się w życiu każdego wierzącego.
Dziękujemy Ci za Kościół, Kościół walczący, Kościół na ziemi, Kościół żyjący ewangelią i głoszący prawdę ewangelii. Wyczekujemy dnia, kiedy dołączymy do Kościoła triumfującego w Twojej obecności, zebranego wokół Twojego tronu, śpiewającego: „Godzien jest Baranek, który został zabity”. Zachowaj nas wiernymi.
I modlę się, Panie, aby ludzie, którzy słuchają teraz tego przesłania, którzy nie ugięli kolan przed Panem Jezusem Chrystusem, zrobili to z pilnością i gorliwością, by zajęli swoje miejsce w Twoim Królestwie, w Królestwie, w którym jesteśmy błogosławieni wszystkimi duchowymi błogosławieństwami niebios w Chrystusie – już teraz, a pewnego dnia w pełni.
Prosimy Cię, Panie, abyś dokonał dzieła w każdym z naszych serc, które przyjmuje tę prawdę i przenosi ją na uwielbienie, posłuszeństwo i świadectwo. O to modlimy się. Amen.
© EWC | Amor Veritatis | GTY