Rola Boga w odrodzeniu

Link YouTube: dodaj komentarz, subskrybuj, prześlij dalej

Transkrypcja wideo

Chcę, żebyśmy dziś rano otworzyli Słowo Boże na 3 rozdziale Ewangelii Jana; wracamy do 3 rozdziału Ewangelii Jana i pierwszych dziesięciu wersetów. Ci z was, którzy byli z nami przez kilka ostatnich tygodni, wiedzą, jak ważna i kluczowa jest ta część Pisma Świętego. Wiecie już coś na ten temat, skoro dobrnęliśmy do wersetu 3. Dobrą wiadomością jest to, że dziś rano dojdziemy aż do wersetu 10. Nie jestem w stanie powiedzieć dokładnie, ile nam to zajmie, ale dokończymy werset 10.

Teraz wam to przeczytam, potem powiem, co jest oczywiste, a następnie przejdziemy do tego, co może nie być tak oczywiste. Ewangelia Jana 3:1. Jan pisze: „A był człowiek z faryzeuszów imieniem Nikodem, dostojnik żydowski. Ten przyszedł do Jezusa w nocy i rzekł mu: Mistrzu! Wiemy, że przyszedłeś od Boga jako nauczyciel. Nikt bowiem takich cudów czynić by nie mógł, jakie Ty czynisz, jeśliby Bóg z nim nie był. Odpowiadając Jezus, rzekł mu: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego. Rzekł mu Nikodem: Jakże się może człowiek narodzić, gdy jest stary? Czyż może powtórnie wejść do łona matki swojej i urodzić się? Odpowiedział Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego. Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest. Nie dziw się, że ci powiedziałem: Musicie się na nowo narodzić. Wiatr wieje, dokąd chce, i szum jego słyszysz, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd idzie. Tak jest z każdym, kto się narodził z Ducha. Odpowiedział Nikodem i rzekł do niego: Jakże to się stać może? Odpowiedział Jezus i rzekł mu: Jesteś nauczycielem w Izraelu, a tego nie wiesz?”.

Pięć razy w tym fragmencie mamy odniesienie do narodzenia na nowo lub narodzenia z góry. Słowo „anothen” można przetłumaczyć jako „ponownie” lub „z góry” i oba tutaj pasują. Jezus mówi, że aby ktoś mógł wejść do Królestwa Bożego, Królestwa zbawienia, życia wiecznego, przebaczenia grzechów, ta osoba musi narodzić się z góry, narodzić się na nowo. Jest to doktryna odrodzenia, która jest w samym sercu zrozumienia zbawienia.

Mniej więcej dwadzieścia pięć lat temu najbardziej znany i uznany ewangelista, Billy Graham, opublikował książkę i ta książka była podstawą dla świata ewangelicznego przez wszystkie te 25 lat i stała się źródłem dla wielu innych materiałów. Tytuł tej książki to „Jak narodzić się na nowo?”. Jest to książka instruktażowa, „Jak narodzić się na nowo?”. Ta książka podaje kroki do narodzenia się na nowo. To podejście wynika oczywiście z dobrych intencji. Jest tam wezwanie do opamiętania i wiary w Pana Jezusa Chrystusa, ale ta książka i jej tytuł pokazują niezrozumienie zasady, której Jezus tutaj naucza. Cały sens tego tekstu polega na tym, że musi ci się przydarzyć coś, w czym nie masz udziału. Nie ma instruktażu do narodzenia się na nowo. Nie ma żadnych kroków do narodzenia się na nowo. Nigdzie Jezus nie mówi Nikodemowi: Zrób to, powiedz to, pomódl się tak.

Nigdzie nie mówi mu, jak narodzić się z góry, jak narodzić się na nowo. Tak, mówi, że człowiek musi narodzić się na nowo. W wersecie 7 mówi do Nikodema: „Musicie się na nowo narodzić”, ale to nie jest polecenie, to jest stwierdzenie faktu. Królestwo Boże jest tylko dla ludzi, którzy otrzymali Boże życie. Nie możesz żyć w Jego Królestwie, jeśli nie jesteś uczestnikiem Bożej natury, jeśli nie jesteś nowym stworzeniem. Analogia jest tak prosta i tak podstawowa, że trudno ją źle zrozumieć. Analogią są narodziny. I wszyscy to rozumieją. Nie miałeś udziału we własnych narodzinach. Nie ma książek, które mówią, jak narodzić się fizycznie. Nie masz z tym nic wspólnego i to jest powód, dla którego nasz Pan użył tej analogii. Skoro nie odgrywasz żadnej roli w swoich fizycznych narodzinach, nie odgrywasz żadnej roli w swoich duchowych narodzinach. O to właśnie chodzi w tej analogii. Jezus mówi, że Królestwo jest otwarte tylko dla ludzi, którzy wiedzą, że jest to w stu procentach Boży cud i którzy rezygnują z wszelkich wysiłków, żeby mieć w nim udział.

Królestwo jest otwarte? Co rozumiemy przez Królestwo? Królestwo zbawienia, droga do Boga, przebaczenie grzechu, życie wieczne, niebo, błogosławieństwo w czasie i wieczności. Wszystko to jest częścią Królestwa zbawienia. Wszystko to jest dostępne tylko dla ludzi, którzy narodzili się z góry przez twórczy akt dokonany przez Boga, w którym nie mają udziału. Mówiłem wam ostatnio, że teolodzy twierdzą, że jest to raczej monergistyczne niż synergistyczne. Jest to dzieło Boga niezależne od człowieka. Grzesznik musi być odbiorcą Bożego cudu, który zstępuje od Boga i nie ma żadnych kroków, nie ma instruktażu. To jest prosty, jasny i jednoznaczny sens użycia analogii narodzin zamiast jakiejś innej analogii. Powtarzam, nie robisz nic, żeby przyczynić się do swoich fizycznych narodzin i nie robisz nic, żeby przyczynić się do swoich duchowych narodzin.

Musimy to zrozumieć. Jak powiedzieliśmy, ta rozmowa o odrodzeniu, o nowym narodzeniu uwzględnia trzy aspekty. Są tu trzy segmenty. Jest zmartwienie grzesznika, widzimy to u Nikodema. Jest Słowo Zbawiciela. I wreszcie, dzieło Ducha Świętego. A my przechodzimy przez tę rozmowę, patrząc na te aspekty. Powtórzę przesłanie, żebyście go nie przegapili, Królestwo zbawienia, przebaczenie grzechów, życie wieczne, niebo, są otwarte tylko dla tych, którzy porzucają wszelki wysiłek. To dzieło Boga.

Wróćmy teraz do tej rozmowy. Po pierwsze, zmartwienie grzesznika. „A był człowiek z faryzeuszów imieniem Nikodem, dostojnik żydowski. Ten przyszedł do Jezusa w nocy i rzekł mu: Mistrzu! Wiemy, że przyszedłeś od Boga jako nauczyciel. Nikt bowiem takich cudów czynić by nie mógł, jakie Ty czynisz, jeśliby Bóg z nim nie był”.

Pozwólcie, że wam krótko przypomnę. Nikodem jest faryzeuszem. Faryzeusze byli elitarną grupą studentów Prawa Starego Testamentu, którzy skrupulatnie przestrzegali tego Prawa oraz wszystkich tradycji rabinicznych, które wyrosły wokół tego Prawa. Ze wszystkich Żydów byli najbardziej oddani Staremu Testamentowi i każdemu fragmentowi ich żydowskiej tradycji. Byli izolacjonistami. Nie chcieli mieć nic wspólnego z motłochem, pospólstwem, ludem. W dalszej części Ewangelii Jana widzimy, że uznawali wszystkich ludzi poza nimi za przeklętych. Za ignorantów i przeklętych. Nie uznawali, że mieli jakąś rolę w służeniu ludziom. Po prostu się odizolowali. Byli arcyobłudnikami. Byli archetypowymi obłudnikami spośród wszystkich obłudników. Byli wybieleni na zewnątrz a w środku pełni trupich kości. Udawali, że są religijni i prowadzą ludzi do nieba. A w rzeczywistości tworzyli synów piekła. Mnożyli synów piekła wszędzie tam, gdzie szli, ponieważ sami byli synami piekła.

Nikodem opisany jest w Ewangelii Mateusza 23 jako jeden z tych, wobec których Jezus ogłosił serię potępień i przekleństw. Nikodem był podobny do Apostoła Pawła, który, kiedy składał własne świadectwo o tym, jak był faryzeuszem, mówił, że był gorliwy dla Prawa, że był nienaganny wobec Prawa, że przestrzegał każdej tradycji i wykonywał to, czego wymagali faryzeusze w każdym najdrobniejszym szczególe, oddając dziesięcinę nawet z drobniutkich ziół. Byli skrupulatni w swojej religii, ale byli hipokrytami.

Jednego z nich, podobnego do Nikodema, widzimy w Ewangelii Łukasza 18. Został opisany przez naszego Pana. Pan wymyślił tego faryzeusza, który poszedł do świątyni, żeby się modlić i powiedział do Boga: „Dziękuję ci, że nie jestem jak inni ludzie. Dziękuję Ci, że nie jestem jak ten podły poborca podatkowy. Poszczę. Oddaję dziesięcinę ze wszystkiego, co mam. Robię wszystkie te dobre rzeczy”. To jest faryzeusz, to jest Nikodem. On nie tylko był jednym z nich. Był na ich szczycie. Werset 10 mówi, że był nauczycielem w Izraelu. Faryzeusze byli nauczycielami. On był tym nauczycielem w Izraelu. On był najznakomitszym, najszlachetniejszym z nauczycieli, mistrzem nauczycieli. Według Ewangelii Jana 7:50 należał do Sanhedrynu. Był częścią żydowskiej Rady Siedemdziesięciu. To była bardzo elitarna grupa ludzi, która stanowiła Sąd Najwyższy Izraela. Był ekspertem od Starego Testamentu. Był inteligentny. Był bystry. Odniósł ogromny sukces. Tradycja mówi, że był jednym z trzech najbogatszych ludzi w Jerozolimie. Jego mądrość, zdolność myślenia, rozumowania i prowadzenia interesów sprawiły, że odniósł przeogromny sukces i był bogaty. Miał wszystko. A faryzeusze, oczywiście, kochali pieniądze. Jezus mówił, że kochają pieniądze.

Nikodem znalazł sposób na to, żeby ukochane pieniądze trafiały do jego własnej sakiewki. Stał się bardzo bogaty. A oni, oczywiście, utożsamiali bogactwo z Bożym błogosławieństwem, dlatego uznawali że był potężnie błogosławiony przez Boga, bo był tak bardzo bogaty. W głębi serca wiedział, że był fałszywy, wiedział, że był oszustem i wiedział, że był hipokrytą. Na zewnątrz religia. W środku pustka, zwątpienie i niepokój rozdzierający jego duszę. Oto jego problem. Do kogo się udał? On był nauczycielem.

Potem spotyka Jezusa i zgadnijcie co? Jezus był nauczycielem na poziomie wyższym od niego, bo on nigdy nie uczynił cudu, nigdy nie widział cudu, nigdy nie widział nikogo, kto uczynił cud, ani nie spotkał nikogo, kto widział cud. Przyszedł więc do Jezusa i powiedział: „Słuchaj, my wiemy, że przyszedłeś od Boga”. W głębi serca nie wierzył w to. Ale wiedział, że Jezus pochodzi od Boga z powodu znaków, które czynił, cudów, których dokonywał. Wreszcie znalazł się nauczyciel, który był ponad nim. Jego serce wołało o prawdę.

I dlatego tak zaczął rozmowę. Takie stwierdzenie wyszło z jego ust. Ale Jezus wiedział, co było w jego sercu. Jezus zignorował to, co powiedział, werset 3: „Odpowiadając Jezus, rzekł mu:” – w trzeciej osobie, więc będziemy mieli dyskusję, będziemy rozmawiać o teologii, będziemy rozmawiać o Królestwie. To nie jest teraz osobiste. To jest w trzeciej osobie – „Zaprawdę, zaprawdę”, co oznacza, że jest to nowe, zupełnie nowe i On mówi to ponownie w wersecie 5: „Zaprawdę, zaprawdę…”. „Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego”. Nie postawisz tam ani kroku, chyba że narodzisz się na nowo.

Dlaczego tak powiedział? To nie ma nic wspólnego z tym, co Nikodem powiedział na wstępie. Jezus powiedział to, dlatego że znał zmartwienie grzesznika. Wiedział, co martwiło Nikodema. Skąd On to wiedział? Cofnijmy się do wersetu 24: „On przejrzał wszystkich”. Werset 25, rozdział 2: „I od nikogo nie potrzebował świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co było w człowieku”. A to jest tego ilustracją. On miał wszechwiedzę. Wiedział, co ludzie myślą. Znał ich myśli. Dokładnie znał tęsknoty i pragnienia ich serc. Mamy tu lojalnego wyznawcę religii. To faryzeusz. To legalista legalistów. Osiągnął szczyt judaizmu, a nie jest w Królestwie, o czym wie i jego serce jest pełne strachu. Brak mu pokoju. Brak mu radości. Nie ma poczucia pewności przebaczenia. I w swoim sercu woła: „Co mam zrobić? Co mam zrobić? Albo co mam przestać robić?”. Bo wszystko, co zna, to „robić”. To system uczynków. A nasz Pan powiedział mu: „Nikt nie wejdzie do Królestwa, kto nie narodził się na nowo”, co oznacza, że musisz cofnąć się i zacząć wszystko od nowa. I powiedziałem wam w ostatnich kilku tygodniach, że ta uwaga oznacza po prostu to: Cała nagromadzona religia, cała nagromadzona moralność, cała nagromadzona ludzka dobroć daje w sumie zero… absolutne zero u Boga, jest bez znaczenia.

Więc osiągnął zero i o tym wie. To jest zmartwienie grzesznika. Teraz doszliśmy do Słowa Zbawiciela w wersecie 3. I mówi: „Jeśli się kto nie narodzi na nowo – lub z góry – nie może ujrzeć Królestwa Bożego”. To jest odrodzenie. Musisz się narodzić. Musisz mieć nową naturę, nowe życie, być nowym stworzeniem. I przyjrzeliśmy się temu szczegółowo. Nie z woli człowieka, rozdział 1, werset 13, nie z cielesnej woli, nie z ludzkiej krwi, ale z Boga. Spojrzeliśmy na 1 rozdział Listu Jakuba, że to Bóg dał nam życie. Spojrzeliśmy na 2 rozdział List do Efezjan o ożywieniu razem z Chrystusem. Spojrzeliśmy na 3 rozdział Listu do Tytusa o kąpieli odrodzenia. Spojrzeliśmy na 1 rozdział Listu Piotra o zrodzeniu na nowo. Spojrzeliśmy na wszystkie te fragmenty w pozostałej części Nowego Testamentu, a jest o wiele, wiele więcej takich, które wskazują, że zbawienie jest dziełem Boga. Jest to Boży cud, który zstępuje z nieba i w którym nie mamy udziału. Nie mieliśmy udziału w naszym wybraniu przed założeniem świata i nie mamy udziału w naszym odrodzeniu w czasie. To jest dzieło Boga.

Wróćmy teraz do historii. Wróćmy do wersetu 4. Jak Nikodem zareagował na stwierdzenie Jezusa w wersecie 3? „… jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego”. On mówił to w trzeciej osobie. Mieli tam dyskusję teologiczną. To nie było jeszcze osobiste. Kaznodzieje mówią: „Nikodem tego nie rozumie. Nie ma pojęcia, o czym Jezus mówi. Jest bardzo zagubiony”. Więc w wersecie 4 Nikodem powiedział Mu: „Jakże się może człowiek narodzić, gdy jest stary? Czyż może powtórnie wejść do łona matki swojej i urodzić się?”. Niektórzy uważają, że to sarkazm. Niektórzy uważają, że było to dla niego niedorzeczne, że to żart. Nie możesz narodzić się na nowo. Że to pokazuje jego ignorancję, że tak jakby szydzi i śmieje się z tego.

To nieprawda. To coś zupełnie innego. On wie, że Jezus właśnie przeczytał jego myśli. Nie powiedział Jezusowi: „Dlaczego o tym wspomniałeś? Dlaczego mówisz mi o Królestwie? Dlaczego mówisz mi o tym?”. On o to nie pytał. On wie, że Jezus właśnie przeczytał jego myśli. I wie, że Jezus właśnie powiedział: „Nie możesz dostać się do Królestwa przez cokolwiek, co robisz, podobnie jak nie mogłeś doprowadzić do swoich narodzin”. Ten człowiek żył w świecie analogii. Rabini – to był ich świat, świat analogii, ilustracji, przypowieści, obrazów słownych, podobieństw. On był błyskotliwy. On był tym nauczycielem w Izraelu. Rozumował logicznie. Całe życie spędził na teologicznych dyskusjach i rozmowach. On w pełni rozumiał, co powiedział Jezus. Rozumiał to w 100 procentach. I od razu przeszedł do dyskusji w trzeciej osobie i powiedział: „Jakże się może człowiek narodzić, gdy jest stary?”. Posłużę się twoją analogią. „Czyż może powtórnie wejść do łona matki swojej i urodzić się?”. To dowodzi, że w pełni zrozumiał to, o czym mówił Jezus. Jezus mówił, że ty wchodzisz do Królestwa, ale ty nie możesz nic z tym zrobić. On to rozumiał. Rozumiał język przenośni. Rabini i nauczyciele używali go przez cały czas. Podjął więc analogię i powiedział: „Hej, mówisz mi, że to po ludzku niemożliwe. Mówisz o czymś, co jest dla mnie niemożliwe”. To wcale nie tak, że tego nie zrozumiał. W ogóle nie chodzi o niezrozumienie.

Jezus nie powiedział mu, jak narodzić się na nowo. On to dobrze wiedział. Jezus powiedział o czymś, na co nie ma instrukcji. Obawiam się, że rozumiał to lepiej niż większość ewangelicznych chrześcijan. Jeśli niezbawiony faryzejski hipokryta, uczestnik fałszywej religii, może w jednej rozmowie pojąć prostą prawdę doktryny o odrodzeniu, dlaczego Kościół jest tak zdezorientowany w tej kwestii? Gdzie my jesteśmy? I dlaczego tak wielu kaznodziejów mówi ludziom, jakie kroki mogą podjąć, żeby narodzić się na nowo? On zareagował tak, jak zareagowałby każdy legalista. „Żartujesz sobie? Spędziłem całe moje życie, robiąc różne rzeczy, żeby dostać się do Królestwa, a teraz mówisz, że jedyna droga do Królestwa prowadzi przez coś, z czym nie mam nic wspólnego”.

Czy to nie jest serce ewangelii łaski? Wszystko, co zawsze znał, to że ty masz na to zasłużyć, masz to osiągnąć przez religię, ceremonię, rytuał, moralność, ludzką dobroć. Dlatego Jezus powiedział: „Zaprawdę, zaprawdę”, bo w zasadzie mówi: „Zostałeś omamiony potępiającym kłamstwem Szatana, że można zapracować na swoje zbawienie. A ja mówię ci prawdę, prawdę”. Słyszy to pierwszy raz w całym swoim życiu, a odbył wiele dyskusji teologicznych. Pierwszy raz w całym swoim życiu słyszy, że Bóg musi zrobić w jego duszy coś, co jest dziełem stworzenia, które przychodzi z góry, w którym on nie ma w ogóle udziału. Jest tym oszołomiony, absolutnie oszołomiony.

Jezus mógłby mu powiedzieć: „Tak, wiem, że to dla ciebie duża zmiana. Wiem. Przykro mi. Będę musiał cię przeprogramować”. Ale tego nie robi. W wersecie 10 Jezus powiedział mu: „Jesteś nauczycielem w Izraelu, a tego nie wiesz? Jak doszedłeś do tej pozycji, jeśli nie rozumiesz tych rzeczy?”. Nie dał Nikodemowi taryfy ulgowej. Nikodem nie ma wymówki, że nie rozumie nowych narodzin. Nie ma wymówki, że nie rozumie odrodzenia. Nie ma na to żadnego usprawiedliwienia. Ale On mu pomoże, więc da mu dwie wskazówki, dwie wskazówki. Pierwsza wskazówka jest w wersecie 5. Druga wskazówka jest w wersecie 6. I to jest dobre nauczanie. Tak robią skuteczni nauczyciele. Prowadzą ucznia. Nie dają im odpowiedzi. Prowadzą ucznia. Oto pierwsza wskazówka. „Czy to dla ciebie nowość, Nikodemie, czy ty jesteś tym nauczycielem w Izraelu? To jest coś nowego?”. Ujmę to inaczej, werset 5: „Odpowiedział Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci”… dalej w trzeciej osobie. Wciąż mówimy tu o teologii. „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci”… Czy to pomaga?… „Jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego”.

Zawsze kiedy podczas rozmowy ktoś daje ci zagadkę, o co najpierw prosisz, kiedy nie możesz jej rozwiązać? „Czy możesz dać mi wskazówkę, dać mi podpowiedź?”. Nikodem zderzył się ze ścianą. Właśnie usłyszał coś, czego nie słyszał nigdy w życiu. „Czy możesz dać mi wskazówkę?”. Jezus powiedział: „Dam ci wskazówkę. Jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego. Czy to pobudza twój umysł, Nikodemie? Woda – Duch, woda – Duch. Słyszałeś to gdzieś?”.

Tradycyjne kazania na ten temat mówiły: „Woda i Duch oznacza to: Woda to ludzkie narodziny, bo przed narodzinami dziecka mówimy o odejściu wód. Dlatego musisz mieć ludzkie narodziny, fizyczne narodziny, a potem duchowe narodziny. Czyli musisz narodzić się z wody – to znaczy fizycznie a następnie narodzić się duchowo”.

Naprawdę? Jezus mówi do Nikodema: „Po pierwsze, Nikodemie, musisz istnieć. Musisz być osobą, bo nie można być zbawionym, jeśli nie jest się osobą”. To niedorzeczne. Dodatkowo, to my mówimy we współczesnym świecie o odejściu wód. Hebrajczycy nigdy tak nie mówili. Nic by o tym nie wiedział. To nie jest wyrażenie kliniczne. On o tym nie mówił.

Inni mówią: „Woda to chrzest”. To bardzo popularne. Komentarze ciągną się stronami, bo muszą, skoro nie ma tego tutaj, więc próbują to wymyślić. I wymyślili chrzest chrześcijański, który pojawił się dopiero w drugim rozdziale Dziejów Apostolskich. Nikodem nie wiedział nic o chrześcijańskim chrzcie. Jezus dawał mu wskazówkę.

Co było domeną Nikodema? Gdzie żył, poruszał się i miał swoje istnienie – w czym? Stary Testament. „Czy to ci coś przypomina, Nikodemie? Czy to ci coś przypomina?”. Słuchajcie, on znał Stary Testament. Prawdopodobnie znał na pamięć ogromne fragmenty Starego Testamentu. Bardzo dobrze znał proroków. On to znał. Woda i Duch. Gdzie skierował umysł? Cofnijmy się do Ezechiela 36.

Oto zasada związana z jednym z najwspanialszych fragmentów w całym Starym Testamencie, który opisuje zbawcze dzieło Boga, oczywiście w odniesieniu do Izraela. Ale to jest to samo zbawcze dzieło, które ma zastosowanie do pogan w całej historii, jak i do Żydów, którzy przychodzą do wiary w Chrystusa. Oto, jak działa zbawienie. Ezechiela 36:25, zwróćcie uwagę na podmiot. Dlaczego? Bo jest to dzieło Boga. Jest to monergistyczne dzieło Boga z nieba i zauważycie, że pięć razy Bóg coś robi. Bóg mówi: „I pokropię was czystą wodą, i będziecie czyści od wszystkich waszych nieczystości i od wszystkich waszych bałwanów oczyszczę was. I dam wam serce nowe, i Ducha nowego dam do waszego wnętrza”. Tutaj, drodzy przyjaciele, jest woda i Duch. Woda i Duch odnoszą się po prostu do stworzenia, nowego stworzenia, Bożego dzieła odrodzenia, które On dokonuje z własnej woli w sercu grzesznika, a tutaj obiecuje, że kiedyś uczyni to nie tylko w pojedynczych Żydach i poganach, ale uczyni to dla całego narodu Izraela. Dam wam nowe serce i nowego Ducha. Usunę z waszego ciała serce kamienne, a dam wam serce mięsiste. Mojego Ducha dam do waszego wnętrza. Uczynię, że będziecie postępować według moich przykazań. Ja dam, Ja usunę, Ja dam, Ja uczynię. I wtedy wy „moich praw będziecie przestrzegać”. I będziecie, werset 28: „moim ludem, a Ja będę waszym Bogiem”. To jest woda i Duch.

Ten wielki, przełomowy dla Nowego Przymierza fragment Ezechiela 36 był bardzo dobrze znany Nikodemowi. Znał go dobrze. Znał też dobrze rozdział 37, gdzie Bóg patrzy na przyszłe zbawienie Izraela i w wersecie 3 mówi do Ezechiela, nazywając go Synem Człowieczym: „Czy ożyją te kości?”. Jest tam obraz doliny suchych kości, który ilustruje duchową martwotę Izraela. „Czy ożyją te kości?”. „I odpowiedziałem: Wszechmocny Panie, Ty wiesz. I rzekł do mnie: Prorokuj nad tymi kośćmi i powiedz do nich: Kości wyschłe! Słuchajcie słowa Pana! Tak mówi Wszechmocny Pan do tych kości: Oto Ja wprowadzę do was ożywcze tchnienie i ożyjecie”. Innymi słowy, w przyszłości Bóg da życie Izraelowi. Uratuje ich nie tylko jako jednostki, ale jako naród. Werset 12 tego samego rozdziału: „Tak mówi Wszechmocny Pan: Oto Ja otworzę wasze groby i wyprowadzę was z waszych grobów, ludu mój, i wprowadzę was do ziemi izraelskiej. I poznacie, że Ja jestem Pan, gdy otworzę wasze groby i wyprowadzę was z waszych grobów, ludu mój. I tchnę w was moje ożywcze tchnienie, i ożyjecie. I osadzę was w waszej ziemi, i poznacie, że Ja, Pan, to powiedziałem i wykonam – mówi Pan”. To jest suwerenne dzieło Boga, który w przyszłości da życie narodowi izraelskiemu. To jest Jego obietnica dla narodu i to jest Jego plan i środki zbawienia dla każdej osoby. To jest dzieło Boga.

Cofnijmy się jeszcze. Nikodem znał ten fragment, znał te teksty z Ezechiela. Znał też bardzo dobrze jedenasty rozdział ukochanego proroka Ezechiela. Czytał to wiele razy, prawdopodobnie znał na pamięć ze względu na obietnicę. Ezechiela 11:19: „I dam im jedno serce, i włożę nowego Ducha w wasze wnętrze. Usunę z ich ciała serce kamienne, a dam im serce mięsiste, aby postępowali według moich ustaw i strzegli moich sądów oraz czynili je. I będą moim ludem, a ja będę ich Bogiem”. Jest to Boże dzieło jasno wyłożone w Starym Testamencie.

Chcę, żebyście zwrócili uwagę na Księgę Jeremiasza, tylko na dwa fragmenty z Jeremiasza. Jeremiasza 24:7: „I dam im serce, aby mnie poznali, że Ja jestem Pan. I będą mi ludem, a Ja będę im Bogiem, bo nawrócą się do mnie całym swoim sercem”. To jest tworzenie na nowo. Nowe serce, nowy duch – obmyty, oczyszczony. A potem ten najbardziej znany z Jeremiasza 31. Jeremiasza 31:31. Ten sam numer wersetu i rozdziału: „Oto idą dni – mówi Pan – że zawrę z domem izraelskim i z domem judzkim nowe przymierze. Nie takie przymierze, jakie zawarłem z ich ojcami w dniu, gdy ich wyprowadziłem z ziemi egipskiej”. Chodzi o przymierze Mojżeszowe. „Oni bowiem złamali moje przymierze, chociaż ja byłem ich mężem”. Werset 33: „Lecz takie przymierze zawrę z domem izraelskim po tych dniach, mówi Pan: Złożę mój zakon w ich wnętrzu i wypiszę go na ich sercu. Ja będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem”. Tworzę nowych ludzi, dając im nowego Ducha, nowe serce, obmywając ich, oczyszczając ich, uniewinniając ich. To wszystko jest język Nowego Przymierza.

Chcę wam to teraz zobrazować. Przejdźmy do Psalmu 51. Kiedy Dawid napisał Psalm 51, był człowiekiem wierzącym, mężem według Bożego serca. Napisał wiele psalmów przed Psalmem 51. Ale w Psalmie 51 mamy bardzo wyjątkową sytuację z Dawidem, bo popełnił on ogromną, długotrwałą, przemyślaną, sprawnie zaplanowaną i zaaranżowaną serię grzechów. Zaczęło się, kiedy błąkał się po swoim balkonie i zobaczył Batszebę. Zapragnął jej, a potem sam zaangażował się, żeby się czegoś o niej dowiedzieć, żeby przyprowadzić ją do pałacu, żeby jej męża, który walczył w obronie Izraela w szeregach Dawida, zostawić na środku bitwy, aby tam zginął. Więc kazał swoim żołnierzom wziąć udział w morderstwie jej męża. Zabrał ją. Popełnił cudzołóstwo. Dochodzi do tragicznej sytuacji. Rodzi się dziecko. Dziecko umiera. Znacie całą tę przerażającą historię. Ale to był rozciągnięty w czasie, popełniony z premedytacją grzech, a on był tak przytłoczony i bezradny rzeczywistością swojego własnego stanu, jakby nie był nawet zbawiony. Tak jakby nie miał żadnej relacji z Bogiem. A w Psalmie 51 on woła do Boga: „Zmiłuj się nade mną, Boże, według wielkiej litości swojej zgładź występki moje!”. Modlił się jak człowiek nienawrócony. „Obmyj mnie zupełnie z winy mojej. I oczyść mnie z grzechu mego!”. To jest język Nowego Przymierza.

Mówi jak nieodrodzony grzesznik, ponieważ tak się czuje. „Przeciwko tobie samemu zgrzeszyłem i uczyniłem to, co złe w oczach twoich – byłem grzesznikiem od samego początku, werset 7 – Oto urodziłem się w przewinieniu”. Innymi słowy, urodziłem się grzesznikiem. To nie znaczy, że był nieślubnym dzieckiem. To znaczy, że był w grzechu od poczęcia. „Oto miłujesz prawdę chowaną na dnie duszy”. Innymi słowy, muszę być inną osobą w środku. Dlatego mówi: „Pokrop mnie hizopem, a będę oczyszczony. Obmyj mnie, a ponad śnieg bielszy się stanę”. A potem w wersecie 12: „Serce czyste stwórz we mnie, o Boże, A ducha prawego odnów we mnie! Nie odrzucaj mnie od oblicza swego i nie odbieraj mi swego Ducha świętego!”. To jest język Nowego Przymierza. Dawid był tak głęboko skruszony z powodu swojego grzechu, że modlił się tak, jakby był nieodrodzonym człowiekiem. Wiedział, co to znaczy być odrodzonym. Oznaczało to być obmytym, oczyszczonym, otrzymać nowe serce, nowego ducha, nowe usposobienie, być nowym stworzeniem.

Więc Dawid to wiedział i zapisał w swoim 51 Psalmie, a Nikodem znał ten psalm, recytował ten psalm, znał go na pamięć – jeden z najbardziej popularnych i znanych psalmów. Jak to możliwe, skoro wiedział, że zbawienie, w oparciu o Stary Testament, było sprawą suwerennie działającego Boga, ponieważ to On chce, On chce, On chce, On chce dać nowe serce, nowe usposobienie, obmyć i oczyścić grzesznika z góry… Jak to się stało, że dał się złapać w potępiające kłamstwo Szatana, że w jakiś sposób mógł zasłużyć na swoje zbawienie przez coś, co zrobił? Jezus nie dał mu taryfy ulgowej. Powiedział: „Jesteś nauczycielem w Izraelu, a tego nie wiesz?”. Odstępczy judaizm ignorował prawdę o zbawieniu Nowego Przymierza i wierzył w kłamstwo Szatana, że można zasłużyć na wejście do Królestwa. To była pierwsza wskazówka. Wróćmy do Ewangelii Jana 3:6 po wskazówkę numer dwa.

Teraz będziemy trochę wnioskować. „Co się narodziło z ciała, ciałem jest”. Zatrzymajmy się tu. „Co się narodziło z ciała, ciałem jest”. To Jego druga wskazówka. „Nikodemie, jest taka fundamentalna zasada, którą ty i cały twój system przeoczyliście. Wszystko, co może wytworzyć ciało to – co? – więcej ciała”. Nie da się przejść od ciała do Ducha. Nie da się tego zrobić. Zasadniczo oskarża Nikodema o niezrozumienie starotestamentowej doktryny grzechu, starotestamentowej doktryny całkowitego zepsucia, całkowitej niezdolności i niechęci grzesznika do czynienia dobra. Nikodemie, jak możesz być Nauczycielem Izraela i nie wiedzieć o zbawieniu Nowego Przymierza przez obmycie odrodzenia, obmycie Słowa, otrzymanie nowego serca i nowego ducha oraz wszczepienie Ducha Świętego do serca? Jak możesz nie wiedzieć, że to jest dzieło Boga i że jest ono wyłożone w całym Starym Testamencie? I jak możesz nie wiedzieć, że ciało może produkować tylko ciało? To podpowiedź.

O czym myślał Nikodem? Cofnijmy się, żeby się przekonać. Jednym z obszarów Pisma Świętego, który był mu bardzo dobrze znany był 6 rozdział Księgi Rodzaju, kiedy Bóg podał powody, dla których zamierzał zatopić cały świat. Kiedy mówię cały świat, mam na myśli cały świat. Miliony ludzi, którzy urodzili się od Adama do Noego, mieli być zatopieni w potopie, z wyjątkiem Noego i jego żony oraz jego trzech synów i ich żon, ośmiu osób, które zostały usprawiedliwione przez Boga z łaski przez wiarę. Ale reszta świata zatonęła.

Dlaczego? Tutaj skończyła życie cała ludzkość. Werset 3: „Nie będzie przebywał duch mój w człowieku na zawsze, gdyż jest on tylko ciałem”. W tym tkwi problem. Jezus użył słowa „ciało”. Jest to słowo oznaczające upadłą, zepsutą, grzeszną ludzkość. A potem, w wersecie 5, On pokazał, co ciało produkuje. „A gdy Pan widział, że wielka jest złość człowieka na ziemi i że wszelkie jego myśli oraz dążenia jego serca są ustawicznie złe”. To tak jasne stwierdzenie o ludzkim zepsuciu, jakie tylko można znaleźć w Biblii. Każda myśl każdego ludzkiego serca była wyłącznie i ustawicznie zła. To produkt ciała, bo to wszystko, co może wyprodukować.

Żeby być w Królestwie Bożym, potrzebujesz nowego serca. Rozdział 8, potop zaczyna ustępować, cała rasa ludzka została zatopiona. Wchodzimy w rozdział 8, mamy nadzieję na lepszy świat. Noe buduje ołtarz w wersecie 20, bierze zwierzęta i składa Bogu ofiary, co oznacza, że Noe uznaje, że jest… kim?… grzesznikiem, bo z tego powodu składało się ofiary. „I poczuł Pan miłą woń. Rzekł tedy Pan w sercu swoim: Już nigdy nie będę przeklinał ziemi z powodu człowieka – i tak przy okazji – gdyż myśli serca ludzkiego są złe od młodości jego”. Nic się nie zmieniło poza tym, że Bóg już nas nigdy więcej nie utopi. Czy wiedziałeś o tym, Nikodemie? Oczywiście, że o tym wiedziałeś. Wiedziałeś, że nic w człowieku nie podoba się Bogu, nic. Musisz pamiętać o Księdze Hioba, Nikodemie. Musisz pamiętać o świadectwie Hioba. Rozdział 14, werset 4: „Któż może wydobyć czystego z nieczystego? Ani jeden” – mówi. „Nikt”.

Musisz pamiętać świadectwo Elifaza z rozdziału 15. „Czymże jest człowiek, że miałby być czysty, czymże zrodzony z niewiasty, że miałby być sprawiedliwy?”. Niemożliwe! Ktoś, kto jest odrażający i zepsuty, nie może stać się sprawiedliwy. Musiał pamiętać Bildada z Księgi Hioba 25: „Jakże więc człowiek może być sprawiedliwy w obliczu Boga? I jak może ten, kto się urodził z niewiasty, być czysty? Oto, jeżeli nawet księżyc nie świeci dość jasno i jeżeli nawet gwiazdy nie są czyste w jego oczach, o ileż mniej śmiertelny, który jest jak czerw, i syn człowieczy, który jest jak robak?”.

Przyjaciele Hioba i sam Hiob znali teologię całkowitego zepsucia. Oni wszyscy ją znali. Księga Hioba powstała w okresie patriarchalnym, blisko Księgi Rodzaju. To nie jest nowa informacja. A potem był Psalm 51:5, który wam już czytałem, gdzie Dawid mówi: „Oto urodziłem się w przewinieniu i w grzechu poczęła mnie matka moja”. Myślicie, że Nikodem znał ten werset? Izajasza 64:6: „Wszystkie nasze cnoty są jak szata splugawiona, wszyscy więdniemy jak liść, a nasze przewinienia porywają nas jak wiatr”. I nie ma nikogo, kto by wzywał Twojego imienia, nikogo. Oddałeś nas w moc naszych grzechów. Takie jest nauczanie Starego Testamentu na temat zepsucia. Nie możemy też pominąć naszego dobrego przyjaciela, Jeremiasza. Jeremiasza 17:9: „Podstępne jest serce, bardziej niż wszystko inne, i zepsute”. Takie jest serce.

Był taki czas, kiedy Apostoł Paweł myślał, że jest święty, że jest sprawiedliwy. Naprawdę tak uważał. A potem, kiedy poznał prawdę, uznał całą swoją sprawiedliwość za gnój, mówi to w 3 rozdziale Filipian. Paweł rozumiał doktrynę Starego Testamentu.

Przejdźmy do 3 rozdziału Listu do Rzymian. W Liście do Rzymian 3 Paweł oskarża całą ludzkość, Żydów i pogan, za ich grzech. Mówi, że poganie są grzeszni, a Żydzi są równie grzeszni. Żeby to udowodnić, zaczynając od wersetu 10 rozdziału 3 Listu do Rzymian, Paweł cytuje całą serię wersetów ze Starego Testamentu. Zaczyna od wersetu 10 aż do 18. Wszystko to są bezpośrednie cytaty ze Starego Testamentu. Większość z nich pochodzi z Psalmów i z Izajasza. Paweł mówi: „Zdefiniuję wam grzech. Nie ma ani jednego sprawiedliwego. Nie masz, kto by rozumiał, nie masz, kto by szukał Boga. Wszyscy zboczyli, razem stali się nieużytecznymi, nie masz, kto by czynił dobrze, nie masz ani jednego. Grobem otwartym jest ich gardło, językami swoimi knują zdradę, jad żmij pod ich wargami. Usta ich są pełne przekleństwa i gorzkości. Nogi ich są skore do rozlewu krwi. Spustoszenie i nędza na ich drogach, a drogi pokoju nie poznali. Nie ma bojaźni Bożej przed ich oczami”.

Wszystko to są stwierdzenia Starego Testamentu na temat grzeszności grzechu. Co jest z tobą nie tak, Nikodemie? Paweł, były faryzeusz, znał wszystkie te fragmenty i w końcu przejrzał na oczy. Werset 20: „Dlatego z uczynków zakonu nie będzie usprawiedliwiony przed nim żaden człowiek”. Ciało rodzi tylko ciało, a werset 21 mówi, że świadczą o tym Prawo i Prorocy, czyli Stary Testament. Stary Testament uczy tego wszystkiego o grzeszności grzechu.

Czego więc naucza Stary Testament? Zbawienie jest suwerennym aktem Boga, którego dokonuje On z łaski niezależnie od działania ze strony człowieka. Człowiek potrzebuje całkowitych duchowych narodzin. Musi zostać obmyty. Musi zostać przemieniony. Jego serce musi zostać zastąpione nowym sercem. Jego duch zastąpiony nowym duchem lub usposobieniem. I potrzebuje wszczepienia w siebie Ducha Świętego, jeśli chce wejść do królestwa Bożego. I nie jest to coś, co może zrobić, bo jest ciałem, a ciało produkuje tylko ciało. „Więc, Nikodemie, jak możesz być Nauczycielem w Izraelu i o tym nie wiedzieć?”. Nie daje mu taryfy ulgowej. Dlatego w wersecie 7 powiedział: „Nie dziw się. Nie dziw się, że ci powiedziałem – teraz mówi już osobiście – musicie się na nowo narodzić”. „Nie wejdziesz do Królestwa, dopóki ci się to nie przydarzy i nie możesz się do tego przyczynić, bo jesteś ciałem, a ciało nie może tego dokonać”.

To potępienie wszelkiej religii poza suwerenną łaską Boga i ewangelią Chrystusa. Nie bądź zaskoczony. Dlaczego miałbyś być zaskoczony? Znasz Stary Testament. Zostałeś zaślepiony przez wiarę w kłamstwo Szatana. Nie bądź zaskoczony.

To prowadzi do ostatniego punktu… zmartwienie grzesznika i Słowo Zbawiciela… a ostatni punkt to dzieło Ducha. Końcówka wersetu 6: „A co się narodziło z Ducha, duchem jest”. To jest dzieło, którego może dokonać tylko Duch Święty. Jak to działa? Werset 8: „Wiatr wieje, dokąd chce, i szum jego słyszysz, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd idzie. Tak jest z każdym, kto się narodził z Ducha”.

Och, to kolejna analogia. To kolejna analogia – posłuchajcie mnie – która całkowicie wyrywa duchowe narodziny z rąk grzesznika. Co robisz, żeby kontrolować wiatr? Nic. To pochodzi z góry. Nie możesz przywołać wiatru. Nie możesz go odesłać. Nie można napisać książki o tym, jak zwiększyć siłę wiatru w swojej społeczności. Nie da się tego zrobić. Jak zwiększyć wiatr na swoim podwórku? Nie da się tego zrobić. Nie da się tego zrobić. Jest to całkowicie i zupełnie suwerenne dzieło Boga. Wiatr jest niewidzialny, jest niekontrolowany, nie można mu się oprzeć, jest nieprzewidywalny, nie można go przywołać, nie pojawia się, dlatego że ty tego chcesz, nie odchodzi, dlatego że ty chcesz się go pozbyć. Jest to druga analogia, której nasz Pan używa z tym inteligentnym, bystrym, jasno myślącym, logicznym rabinem – żeby powiedzieć mu, że jest to dzieło, w którym on nie ma udziału. To nieodparta łaska, jak w Ewangelii Jana 5:21. „Syn ożywia tych, których chce”. Ten sam werset mówi, że Bóg wzbudza z martwych i ożywia. To wola Boga, wola Syna i moc Ducha Świętego. To niezawodne dzieło Boga. To jest tak nowe dla Nikodema, tak sprzeczne z wszystkim, co wiedział do tej pory. Werset 9: „Jakże to się stać może?”. Po prostu zniszczyłeś całe moje życie, jak z Pawłem na drodze do Damaszku. Paweł powiedział, że to wszystko gnój, każda jego część. Nikodem jeszcze do tego nie doszedł. Co może zrobić? Nie może zrobić niczego, nie może zrobić niczego.

Zapytacie: „I co się z nim stało?”. Znika w wersecie 10. Znika na pewien czas. Znika z pytaniem, z pytaniem, które nigdy wcześniej nie zaprzątało mu głowy. Co mam zrobić? Właśnie usłyszałem, że nic nie mogę zrobić. Nie rozumiem tego. Co mam zrobić?

Co więc stało się z Nikodemem? Co się z nim stało? Cóż, na razie znika. Ale pojawił się ponownie. Przejdźmy do 7 rozdziału Ewangelii Jana. Rozdział 7, Jezus jest w Galilei, a Żydzi chcą Go zabić. Zbliża się święto Żydów, Święto Szałasów, więc zmierzają na południe, a On znów został skonfrontowany przez Sanhedryn. Chcieli Go zabić. Głosił kazania i nauczał w świątyni, zgodnie z wersetem 28, a ludzie słuchali i mówili naprawdę różne rzeczy. Niektórzy uważali, że jest Mesjaszem. Niektórzy uważali, że jest prorokiem, werset 40. „To jest prorok. To jest Mesjasz”. I nastąpił podział, zgodnie z wersetem 43. Przywódcy chcieli Go zabić, więc wzięli strażników świątynnych, żeby Go pojmali i aresztowali, żeby mogli Go zabić. Chcieli Go pojmać, ale nikt nie podniósł na Niego ręki. Kiedy tam dotarli, nie mogli… nie mogli podnieść na Niego ręki. Słudzy wrócili więc do arcykapłanów i faryzeuszów, do których należał Nikodem, i zapytano ich: „Dlaczego Go nie przyprowadziliście? Wysłaliśmy was, żebyście Go aresztowali, dlaczego Go nie przyprowadziliście?

Słudzy odpowiedzieli: Nigdy jeszcze człowiek tak nie przemawiał, jak ten człowiek mówi”. Nie mogliśmy być obojętni na to, co mówił. Sparaliżował nas swoimi słowami. „Wtedy odpowiedzieli im faryzeusze: Czy i wy daliście się zwieść? Czy kto z przełożonych lub z faryzeuszów uwierzył w niego?”. Teraz wiemy, że Nikodem nie stał się wierzącym. To jest rok później. I on był w Sanhedrynie. Ale w wersecie 50 Nikodem wkracza do akcji. „Rzekł do nich Nikodem, ten, który przyszedł przedtem do niego, jeden z ich grona”. Jeden z faryzeuszy i arcykapłanów w Sanhedrynie, powiedział im: „Czyż Zakon nasz sądzi człowieka, jeżeli go wpierw nie przesłucha i nie zbada, co czyni?”. Wniosek formalny – lincz tłumu nie jest w porządku. Nie można tego robić. Nawet Rzymianie zapewniali należyty proces. Hmm, to odważny krok. Kiedy cała grupa chce śmierci Jezusa, a ty występujesz w obronie prawa, bo chcesz chronić Jezusa. On nie był jeszcze wierzącym.

Przywódcy spojrzeli na Nikodema, tego nauczyciela Izraela: „Czy i ty jesteś z Galilei?”. Kpina, sarkazm. „Zbadaj Pisma i dowiedz się, że prorok nie z Galilei się wywodzi”. Z sarkazmem i kpiną ganią swojego najznakomitszego nauczyciela. Zasugerował im, że skłania się ku Jezusowi. A oni z niego szydzą. Kpią z tego, którego czcili i wywyższali. Tak przy okazji, minęły właściwie dwa lata od ich spotkania w nocy. Minęły dwa lata. Został więc tylko jeden rok do śmierci Chrystusa. Przejdźmy do rozdziału 19.

Czyli dwa lata później Nikodem dalej był faryzeuszem, dalej zasiadał w Sanhedrynie. Ale wystąpił w kwestii formalnej na korzyść Jezusa. Przejdźmy do rozdziału 19. Jezus nie żyje, werset 38: „A potem Józef z Arymatei, który z obawy przed Żydami był potajemnie uczniem Jezusa, prosił Piłata, aby mógł zdjąć ciało Jezusa. A Piłat zezwolił. Poszedł więc i zdjął ciało Jezusa”. O, spójrzcie. „Przyszedł też Nikodem, który przedtem przyszedł w nocy do Jezusa, niosąc mieszaninę mirry i aloesu”. To żywica, sproszkowana żywica do rozprowadzania po ciele, żeby zmniejszyć zapach rozkładającego się ciała. A aloes pachnie podobnie do drzewa sandałowego. Przyniósł 75 funtów. Ta ogromna ilość była jednym ze sposobów, w jaki okazywali cześć wybitnej osobie. To był honorowy czyn ze strony Nikodema. To również odważny czyn. Nikodem dołączył do swojego towarzysza, Józefa z Arymatei, który był wierzący, ale nie chciał wyznać tego otwarcie. A teraz Nikodem jest odważny i przychodzi, a my wiemy teraz, że utożsamił się z Panem Jezusem. Był tam i zabrał ciało Jezusa. Możecie to sobie wyobrazić. Nikodem zajął się ciałem, z którym rozmawiał tamtej nocy, wziął je w swoje ramiona, obwiązał ciało Jezusa lnianymi materiałami i włożył między nie przyprawy zgodnie ze zwyczajem pogrzebowym, i wraz ze swoim przyjacielem Józefem, złożyli Jezusa w ogrodzie do nowego grobu, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Był tam z ciałem Jezusa w swoich ramionach.

Co stało się z Nikodemem? Powiem wam, co się stało. Bóg zstąpił, dał mu życie, dał mu nowe serce, nową duszę, obmył go, odrodził go. A co z resztą historii? Chodzi wam o resztę reszty historii? Tradycja mówi, że był jedyną osobą, która stanęła na procesie Jezusa przed Piłatem i broniła Jezusa. Tradycja mówi, że został ochrzczony przez Piotra i Jana. Tradycja mówi, że jego wyznanie Pana Jezusa było tak śmiałe, że doprowadziło go do pozbawienia urzędu, pozbawienia pozycji nauczyciela, pozbawienia całego jego majątku, całej jego własności, wszystkiego, co posiadał i został wygnany z Jerozolimy przez Sanhedryn, któremu służył. Był poniżony i żył poza miastem, a jego rodzinę pozostawiono w mieście w skrajnym ubóstwie. Zdumiewająca tradycyjna opowieść mówi, że jego córka była tak biedna, że w desperacji szukała w stertach gnoju kawałków zboża do zjedzenia i przetrwania. I przyszedł do niej rabin, zobaczył ją, zrobiło mu się przykro i zapytał: „Kim jesteś?”. A ona powiedziała: „Jestem córką Nikodema”. Rabin odpowiedział: „Co się stało z twoim ojcem?”. Ona powiedziała: „Został naśladowcą Jezusa i został wygnany”. I Rabin odmówił jej pomocy.

Kilka wieków później człowiek o imieniu Focjusz odniósł się do starożytnego dokumentu, który mówi, że Nikodem poniósł męczeńską śmierć w I wieku za swoje oddanie Chrystusowi. Jak? Został pobity na śmierć przez tłum. I to jest cała historia. Stracił wszystko na tym świecie, zyskał wszystko w przyszłym świecie. A co ty możesz zrobić? Dam ci Ewangelię Jana 6:37: „Tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz”. Możesz błagać Boga, by dał ci życie. To jest Jego prerogatywa. Ale ty możesz się modlić, a On nie odrzuci tej szczerej modlitwy. Możesz powiedzieć wraz z celnikiem z Ewangelii Łukasza 18: „Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu”.

Ojcze, ponownie dziękujemy Ci za wspaniałą historię Nikodema, ten niesamowity zapis Pisma Świętego. Za całe jego bogactwo, za całą wspaniałość Bożej prawdy, nic temu nie dorównuje, nic nawet się nie zbliża, nic nie wznosi się do tego poziomu, nic. To jest największy skarb na świecie, najważniejsza rzecz na świecie, Boża prawda. Słodsza niż miód z plastra miodu, cenniejsza niż złoto, niż wiele czystego złota. Dziękujemy Ci za słodycz, wartość, nieporównywalną radość, które mamy ze zrozumienia Bożej prawdy. Rozumiemy to. Pojęliśmy to. Prawda, ukryta przed mądrymi, objawiona niemowlętom, dla Twej chwały, tylko dla Twej chwały. Modlę się za tych, którzy są tutaj, a którzy są jak Nikodem, może religijni, moralni, ale zmartwieni, bojaźliwi, wątpiący, znający obłudę własnego serca, wiedzący, że nie są w Królestwie. Czy okażesz miłosierdzie dla swojej chwały? Czy zbawisz ich własną wolą, obmyjesz ich wodą swojego Słowa, dasz im nowego Ducha i wszczepisz w nich swojego Ducha Świętego, dasz im nowe życie, odrodzisz ich? Otwórz grób, wypuść ich, przenieś ich z królestwa śmierci i ciemności do Królestwa Twojego umiłowanego Syna i stwórz w nich opamiętanie, wiarę i posłuszeństwo. Wszystko to dla Twojej chwały i uwielbienia.

Ojcze, dziękujemy Ci za ten wspaniały czas uwielbienia. Użyj nas, Panie, żebyśmy odważnie głosili tę prawdę, a następnie czekali na Twoją moc i oddali Ci wszelką chwałę, modlimy się. Amen.

Udostępnij!
    Dołącz!
    Wpisz swój e-mail, aby co dwa tygodnie otrzymywać najnowsze materiały EWC.