Uwaga redakcji: Artykuł ten stanowi część trzecią serii trzech artykułów na temat pieniędzy w służbie Jezusa. Przeczytaj część pierwszą i część drugą.
W poprzednich częściach zobaczyliśmy, że Jezus potrzebował pieniędzy. Zobaczyliśmy też, skąd Jezus miał pieniądze na swoją służbę. Ale czy wiemy, w jaki sposób Jezus zarządzał tymi pieniędzmi? Czy wiemy na co te pieniądze były wydawane? To są ważne i praktyczne pytania biorąc pod uwagę skalę nadużyć jakie mogą pojawić się w zborze.
Jak Jezus zarządzał pieniędzmi?
Otóż Ewangelie udzielają nam na te pytania odpowiedzi. Przeczytajmy dwa fragmenty z Ewangelii Jana (Jan 12:4-6 oraz 13:29).
A Judasz Iskariot, jeden z Jego uczniów, ten, który miał Go wydać, powiedział: Dlaczego nie sprzedano tych perfum? Można by za nie uzyskać sumę trzystu denarów i rozdać pieniądze ubogim. Powiedział to nie z troski o ubogich, lecz dlatego, że był złodziejem. A ponieważ opiekował się sakiewką, podkradał z tego, co do niej wkładano.
Jan 12:4-6
Niektórzy przypuszczali nawet, że ponieważ Judasz zarządzał sakiewką, Jezus posyła go, by kupił, czego im trzeba na święto, albo by dał coś ubogim.
Jan 13:29
Co pokazują nam te dwa fragmenty odnośnie zarządzania pieniędzmi? Pierwsza rzecz jest taka, że pieniądze trafiały do sakiewki. I z tych wspólnych pieniędzy finansowano różne rzeczy. Więc mamy tu do czynienia z tak zwaną wspólną kasą.
Po drugie widzimy, że Jezus nie zajmował się pieniędzmi. Nie zarządzał pieniędzmi osobiście. Była osoba, która opiekowała się tą sakiewką. W tym wypadku był to Judasz. Więc można powiedzieć, że Judasz był skarbnikiem, który zajmował się pieniędzmi. Był odpowiedzialny za sakiewkę, za to co tam trafiało, ale też i za to, co kupowano za pieniądze tam zgromadzone.
Na co wydawano pieniądze?
A na co były wydawane pieniądze, które znajdowały się w sakiewce? Na co były wydawane te wspólne pieniądze, które otrzymywali?
Patrząc na te dwa powyższe fragmenty wydaje się, że pieniądze te były przeznaczone na dwa cele. Pierwszy cel to finansowanie służby Jezusa. Tutaj przykładem jest domniemanie uczniów, że Jezus posyła Judasza, aby kupił to, czego im było potrzeba na święta. Czyli, żeby zakupił to wszystko, co było potrzebne do zorganizowania obchodzenia święta. Każda chwila spędzona z Jezusem była dla uczniów czasem nauki. W 4 rozdziale Ewangelii Jana czytamy o tym, że uczniowie nakupili żywności. Byli w drodze do Galilei. Prawdopodobnie nakupili jej za te wspólne pieniądze. Więc możemy powiedzieć, że z tych pieniędzy finansowano koszty związane ze służbą Jezusa.
A drugi cel to wspomaganie biednych. Te pieniądze z sakiewki w jakiejś części były rozdawane ubogim. I widać, że praktyką Jezusa było wspieranie ubogich. Judasz w tym, co mówi, pokazuje, co dla Jezusa było priorytetem jeśli chodzi o wydawanie pieniędzy. Kiedy Maria namaściła stopy Jezusa bardzo drogim olejkiem, Judasz wyraził swoją opinię, że można było ten olejek sprzedać za dużą sumę pieniędzy i rozdać te pieniądze ubogim. Więc wydaje się, że wspomaganie ubogich było priorytetem w służbie Jezusa. I dlatego część pieniędzy ze wspólnej kasy była przekazywana ubogim.
Zatem widzimy, że Jezus potrzebował pieniędzy na swoją służbę. To znaczy, na siebie i swoich uczniów. Zobaczyliśmy skąd Jezus miał pieniądze na swoją służbę. I zobaczyliśmy też w jaki sposób te pieniądze były zarządzane.
Co nam to mówi o Jezusie?
Na pewno możemy powiedzieć, że Jezus żył naprawdę skromnie. Jego służba nie pochłaniała nie wiadomo jak wielkich nakładów finansowych. Jezus nie używał jakiegoś luksusowego środka transportu. Nie miał żadnej „limuzyny” czy „prywatnego odrzutowca”. Jezus wszędzie chodził pieszo. Tam gdzie służył, jako zapłatę za swoją pracę przyjmował gościnę. Nocleg i pokarm były zapłatą za jego służbę. Dlatego możemy powiedzieć, że pieniądze nie były Jego celem. Jezus ich potrzebował, ale one nigdy nie były Jego celem. Jezus nie robił niczego dla pieniędzy.
Możemy powiedzieć też, że Jezus trzymał się od pieniędzy z daleka. Zarządzanie wspólną kasą powierzył innej osobie. Nie rościł sobie prawa do pieniędzy z tej wspólnej kasy. Nie uważał tych pieniędzy za Jego własne. Raczej były to pieniądze wspólne, z których mogli korzystać wszyscy uczniowie. I te pieniądze były przeznaczone do zaspokajania potrzeb związanych z wykonywaniem służby.
Wydaje mi się, że to jak Jezus podchodził do pieniędzy, że funkcjonował skromnie, że nie uważał ich za swoją własność i trzymał się od nich z dala, są dobrymi zasadami dla każdej osoby, która prowadzi jakąkolwiek służbę. W ten sposób, trzymając się tych zasad, osoba prowadząca chrześcijańską służbę odsuwa od siebie niebezpieczeństwo narażenia się na zarzuty, że robi coś wyłącznie dla pieniędzy, albo że jest niegospodarna, lub że nadużywa swojej pozycji i traktuje pieniądze przeznaczone na służbę, jak swoje prywatne.
W końcu widzimy głęboką troskę o biednych. Jezus nie zapominał o tych, którzy są potrzebujący. I regułą w służbie Jezusa było to, aby z tych wspólnych pieniędzy, które otrzymywał, część przeznaczać na ubogich. Czyli w służbie Jezusa widzimy element charytatywny. Jezus pomagał, dobrze czynił biednym, wspierał ich. I to też powinno być zasadą dotyczącą finansów zborowych, aby nie zapominać o biednych, aby zbór prowadził również służbę charytatywną.