Pastorski wzór ewangelizacyjny

© Ligonier

W swoim ostatnim liście Paweł nakazuje Tymoteuszowi, swojemu synowi w wierze, aby „wykonywał pracę ewangelisty” (2 Tymoteusza 4:5). Tymi słowy podeszły wiekiem apostoł ustanawia ponadczasowy wzorzec duszpasterstwa nie tylko dla młodego Tymoteusza, ale dla wszystkich pastorów w każdym pokoleniu i w każdym miejscu.

Ten nakaz, poprzez autorytet apostoła, ma wiążącą moc. Wszyscy pastorzy muszą wykonywać pracę ewangelisty. Muszą gorliwie głosić przesłanie ewangelii, nakłaniając ludzi, żeby zaufali jedynie Jezusowi Chrystusowi ku zbawieniu. Od czego zatem powinna rozpocząć się ta duszpasterska ewangelizacja?

Po pierwsze każdy pastor musi głosić ewangelię samemu sobie. Zanim jakikolwiek pastor będzie mógł wzywać innych do pokuty, sam musi uwierzyć w Jezusa Chrystusa. Apostoł Paweł napomina Tymoteusza, mówiąc: „Zwracaj uwagę na samego siebie oraz na naukę; w tym trwaj, ponieważ to czyniąc i sam będziesz zbawiony, i ci, co cię słuchają” (1 Tymoteusza 4:16). Oznacza to, że każdy kaznodzieja musi najpierw badać własną duszę. Sukces w głoszeniu ewangelii zależy przede wszystkim od właściwego trwania w łasce.

W książce zatytułowanej Zreformowany Pastor, purytanin Richard Baxter, mówił do kaznodziei swoich czasów, z których wielu było nienawróconych: „Pilnujcie, żeby zbawcze dzieło łaski zostało całkowicie dokonane w waszych duszach. Uważajcie na siebie, abyście nie pozbawili się tej zbawczej łaski Bożej, którą oferujecie innym”. Mówiąc wprost, pastorzy muszą sami żyć tym przesłaniem, które głoszą.

Charles Spurgeon pisał:

Pozbawiony łaski pastor to niewidomy, wybrany na profesora optyki, filozofujący na temat światła i wzroku, który dyskutuje na temat […] ładnych odcieni i delikatnych połączeń przeróżnych kolorów, podczas gdy on sam pozostaje całkowicie pogrążony w ciemności! Jest niemym człowiekiem wyniesionym do rangi dziekana katedry muzyki; głuchym mężczyzną, uważającym się za wytrawnego znawcę symfonii i harmonii! Jest kretem, który twierdzi, że kształci orły.

Niestety, ale istnieją tacy nienawróceni pastorzy. Marcin Luter, zanim narodził się na nowo, był doktorem teologii i profesorem biblistyki. John Wesley przed swoim nawróceniem był misjonarzem za granicą. Każdy pastor musi najpierw sam być pewny własnego zbawienia, zanim będzie mógł z mocą głosić ewangelię innym.

Po drugie każdy pastor musi głosić ewangelię swojej rodzinie. Ewangelizacja we własnym domu rozpoczyna się od prowadzenia własnej żony w jej relacji z Chrystusem. Nigdy nie zapomnę spotkania starszych, na którym jeden z naszych pastorów powiedział, że jego żona nawróciła się poprzedniej nocy. Była jedną z najsympatyczniejszych osób w kościele, a jednak nie wiedzieliśmy o tym, że dotąd była nienawrócona. Jak częsta jest to rzeczywistość? Z tego względu każdy pastor musi zwracać uwagę na duchowy stan swojej małżonki. 

Podobnie musi poświęcić taką samą uwagę swoim dzieciom. Ewangelizacja powinna rozpocząć się wcześnie i obejmować takie praktyki, jak czytanie Biblii, nauczanie katechizmu i nabożeństwa rodzinne. Sam uwierzyłem w Jezusa Chrystusa dzięki temu, że ojciec czytał mi wieczorami Biblię. Ponadto ewangelizacja w naszej rodzinie powinna obejmować nieformalne rozmowy, dociekliwe pytania i konsekwentne bogobojne życie, które stanowi wzór dla naszych dzieci.

Po trzecie każdy pastor musi głosić ewangelię swojej trzodzie. Musi zdawać sobie sprawę z tego, że nie każdy członek kościoła jest odrodzony. Praca ewangelizacyjna każdego pastora musi koncentrować się na jego służbie kaznodziejskiej, podczas której regularnie przedstawia ewangelię za pomocą jasnych i zdecydowanych wezwań. Musi błagać członków swojego zboru, by odpowiedzieli na ewangelię i zostali zbawieni. W jego głosie powinna być słyszalna nagląca potrzeba, gdy nawołuje, a nawet błaga, by jego trzoda się nawróciła.

Z całą pewnością nie należy mylić tego nacisku na ewangelizację z wszelkiego rodzaju nadużyciami i manipulacją. Nie dążę do tego, by ludzie podnosili rękę, szli alejką, powtarzali modlitwę i byli uznawani za zbawionych — a wszystko to w ciągu pięciu minut. Nalegam jedynie, aby nasze głoszenie ewangelii było przekonujące. Musi towarzyszyć mu odważne głoszenie krzyża, gorące wezwanie do przyjścia do Chrystusa i żarliwa zachęta, co skłania ludzi do reagowania na głoszenie wiarą. Pastorzy muszą przekazywać przesłanie ewangelii, które wzywa do pokuty i surowo ostrzegać przed wiecznymi konsekwencjami niewiary.

Po czwarte każdy pastor powinien ewangelizować lokalną społeczność. Strategie ewangelizacji będą zależne od człowieka i będą wynikać z jego obdarowań i możliwości. Jako rybak ludzi, musi on udać się tam, gdzie są ryby. Musi opuścić suchy ląd, wypłynąć na głębokie wody i zarzucić sieć. Pastorzy muszą wychodzić do lokalnej społeczności, dzielić się ewangelią i zachęcać ludzi do wiary w Chrystusa. Mogą dotrzeć do społeczności poprzez budowanie mostów między nimi a niewierzącymi. Może to obejmować prowadzenie studium biblijnego w biurze, restauracji lub domu. Może to być także wystąpienie w lokalnym programie radiowym, napisanie artykułu w gazecie czy wpisu na blogu. Oznacza również okazywanie aktów miłosierdzia poprzez przedstawianie prawd ewangelii. Niezależnie od strategii, wykonywanie takich kroków wymaga pójścia tam, gdzie są ludzie nienawróceni i odważnego dzielenia się z nimi Chrystusem.

Słusznie ktoś kiedyś powiedział, że największą możliwą radością jest poznanie Chrystusa, a drugą radością, zaraz po niej, jest umożliwianie innym poznania Go. Oby każdy pastor z radością podjął się tego zaszczytnego zadania, jakim jest wykonywanie pracy ewangelisty.

Udostępnij!
    Dołącz!
    Wpisz swój e-mail, aby co dwa tygodnie otrzymywać najnowsze materiały EWC.