Wszyscy są teologami, tj. wszyscy chrześcijanie. Wszyscy muszą stać się teologami, aby mogli stać się chrześcijanami.
Ale czym jest teologia? A konkretnie, jaka jest nasza teologia?
Teologia
Teologia to rozprawianie o Bogu (w najlepszym i najpełniejszym sensie) – rozmyślanie i opowiadanie o Bogu w spójny i logiczny sposób. Dla chrześcijanina oznacza to, że teologia zakorzeniona jest i wyrażana w danym przez Boga objawieniu. Dlatego też możemy mówić o „teologii wszystkiego”, ponieważ w taki czy inny sposób cały kosmos – poznawanie historii, dokonywane odkrycia – są fragmentem przestrzeni jaką jest odkrywanie samoobjawienia się Boga w stworzeniu, opatrzności, odkupieniu i dopełnieniu historii. Abraham Kuyper powiedział, że kosmos nie ma w sobie nic z ateizmu. Albo, powołując się na wyższy autorytet: „Albowiem z niego i przez niego i ku niemu jest wszystko” (Rz 11, 36). Oto dlaczego omnes sumus theologi – wszyscy są teologami – niezależnie od tego, czy jesteśmy fizykami nuklearnymi, astronautami, miłośnikami literatury, ogrodnikami, śmieciarzami, a nawet konkretnie „teologami”. Ten przywilej, to wyzwanie, ta miłość życia – mieści się w każdym możliwym powołaniu. Ostatecznie, zapożyczając słowa od Pawła, możemy powiedzieć, że wszyscy robimy tylko jedną rzecz (Flp 3, 13). Czy Paweł kiedykolwiek robił tylko jedną rzecz? Z pewnością nie. Ale rzeczywiście, robił jedną rzecz, tyle że wyrażała się ona w tysiącu rozmaitych aktywności. Tak samo jest z nami. Jesteśmy teologami we wszystkim, ponieważ zdajemy sobie sprawę z tego, że tym, o co w życiu naprawdę chodzi, jest poznawanie Boga.
W jaki sposób działa teologia? Posłużmy się ilustracją. Telewizja BBC puszcza pewien program, który bardzo lubię. The Repair Shop (Warsztat) – pośród mnóstwa programów telewizyjnych budzących negatywne myśli lub zwyczajnie niemoralnych, albo takich i takich jednocześnie – ten jest naprawdę dobry. Zwykli ludzie przynoszą do warsztatu zniszczone, rozpadające się, połamane i pogięte rzeczy, i stare pamiątki do naprawy. Zwykle towarzyszą temu niezwykłe historie, dzięki którym dowiadujemy się dlaczego jakiś przedmiot (mający sam w sobie nikłą wartość) jest dla kogoś tak bardzo cenny. W wielu przypadkach jest tak z powodu związku tej rzeczy z ukochaną osobą. Później możemy przyglądać się nadzwyczajnym umiejętnościom rzemieślników, mężczyzn i kobiet, ekspertów w zakresie pracy w drewnie, metalu, ekspertów w zakresie mechaniki, stolarstwa, naprawy instrumentów muzycznych i rozmaitych mechanizmów, rzeczy miękkich i twardych – pracujących nad tymi rzeczami; ich praca wydaje się magiczna. Podczas gdy ludzie tacy jak ja łatają to i owo spodziewając się dobrych efektów, oni rozbierają rzeczy a potem na nowo je składają przywracając im dawno utracony blask. Następnie dzieje się coś cudownego: jesteśmy świadkami wyrażanej przez właścicieli wdzięczności, zachwytu, radości, kiedy poruszeni do łez oglądają odsłaniany przed nimi odnowiony przedmiot – zwykle znajduje się pod narzutą (sugerującym jakąś większą odnowę).
Teologia jest ewangelicznym warsztatem naprawczym. Jej „locus”, albo inaczej tematy, zagadnienia (Bóg, stworzenie, upadek, opatrzność, odkupienie, uwielbienie) to jakby działy, tereny, na których eksperci najpierw rozbierają na części nasze osobiste uszkodzenia, a potem rekonstruują je zgodnie z pierwotną wizją nas jako stworzenia. W ten sposób to, co nasi przodkowie nazywali teologią pielgrzymowania, w której wszystko widzimy jakby przez zwierciadło i niby w zagadce, staje się teologią oglądania twarzą w twarz. Będąc stworzonymi na obraz Boga i po to, aby uwielbiać Go i cieszyć się Nim na zawsze, staniemy się na końcu podobni do Niego.
No dobrze, ale jaka jest treść naszej teologii?
Nasza teologia
Jak prawdopodobnie powiedział Tomasz z Akwinu, teologia pochodzi od Boga, naucza o Bogu i prowadzi nas do Boga. A ponieważ życie wieczne polega na poznaniu Boga i Jezusa Chrystusa, którego On posłał (a czynimy to tylko przez Ducha Świętego; J 17, 3; zob. 14, 23.25) nasza teologia rozpoczyna się od Bogu i kończy na Nim. Teologia mówi nam, kim On jest – jeden Bóg w trzech osobach, odwiecznie błogosławiona Trójca, od zawsze istniejąca wspólnota Ojca, Syna i Ducha Świętego. Tego rodzaju teologia pozwala nam poznawać Jego wspaniały, spójny, prosty charakter, który my, mając ograniczone zdolności poznawcze, jesteśmy w stanie pojąć, przyglądając się Jego atrybutom jeden po drugim. W istocie istnieje mnóstwo sposobów na opisanie Jego doskonałości, dobroci, nieskończoności i pełnej chwały boskości.
Tak więc nasza teologia to teologia Trójjedynego Boga, samowystarczalnego i samoistniejącego, który we wszystkich swoich objawienia okazuje się świętą miłością. Nie może dziwić zatem, że naszą teologią kierują bliźniacze wizje Proroka Świętości i Apostoła Miłości – Księga Izajasza 6 i Księga Objawienia 4-5. Ciekawym i poruszającym może być fakt, iż w tych obydwu wizjach nasza teologia wydaje się znajdować swoje podsumowanie.
Wizje te odbijają bóstwo Boga „który był i który jest, i który ma przyjść” (Obj 4, 8), także dzieło stworzenia (w. 11): wszystkie rzeczy na niebie i na ziemi zostały uczynione przez trójjedynego Boga, „Ojca wszechmogącego, stworzyciela nieba i ziemi, i wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych” (Nicejskie wyznanie wiary), za pośrednictwem Jego Słowa, odwiecznego Syna i przez porządkującą, wypełniającą, dopełniającą służbę Ducha, który unosił się nad powierzchnią wód.
Wizje te są dla nas lustrem, w którym możemy ujrzeć nasze przeznaczenie, którego często nie potrafimy rozpoznać. Zostaliśmy stworzeni przez Boga dla Jego chwały, by się Nim cieszyć – jednym słowem, dla społeczności z Nim i wychwalania Go (doksologia). Teraz jednak, podobnie jak Izajasz, czujemy się przytłoczeni odkryciem tego, kim jest Bóg – Święty – i jesteśmy jak starożytny szkocki zamek, który stał się ruiną w wyniku niszczących działań szatana. Jesteśmy jak wrak, niezdolni do samoodnowienia, bez nadziei, nieczyści. Nikt z nas nie jest zdolny otworzyć i zajrzeć do zwoju zawierającego plan naszego zbawienia i odnowienia (Obj 5, 4).
Na tym jednak nasza teologia się nie kończy. Bóg chce odzyskać swój obraz. To prawda, musimy odkryć, że jesteśmy zrujnowani, zanim uświadomimy sobie potrzebę odnowienia. Wtedy owa Izajaszowo-Janowa teologia powie nam, że nie jest to jakiś inny Bóg, ale wciąż ten sam trzykroć święty Bóg, którego posłaniec przynosi odnowę dzięki ofierze ołtarza i rozżarzonemu węgielkowi, który najpierw wypala a następnie czyni nowym. Ta biblijna teologia, mówi, że w swojej wizji Izajasz widział chwałę Pana Jezusa (J 12, 41). I ponieważ nasza teologia utrzymuje, że objawienie jest zarówno progresywne, jak i kumulatywne, dlatego pojmujemy, że osoba, na którą wskazuje wizja Izajasza nie jest nikim innym jak Lwem z pokolenia Judy, zabitym Barankiem Bożym gładzącym grzechy świata (Obj 5, 6-10). Gdy sięgamy głębiej, by „uczyć się Chrystusa” (Ef 4, 20) kontemplujemy Jego boską osobę i Jego dwie natury zjednoczone w tej jednej osobie, w Jego dwóch stanach: upokorzenia i wywyższenia oraz trzy urzędy: Proroka, Kapłana i Króla – jedynego Pana Jezusa Chrystusa.
W tym kontekście odkrywamy, że coś się z nami dzieje: dzięki serafickiemu Duchowi nasze życie wchodzi w żywy kontakt z Chrystusem w Jego ofierze przebłagalnej. Dostępujemy przebaczenia i zostajemy usprawiedliwieni od winy grzechu. W tym samym czasie rozpoczyna się w nas wypalanie grzechu. Nie może być inaczej, ponieważ, jak powtarzał Kalwin, myślenie, że możemy mieć Chrystusa ku usprawiedliwieniu, nie mając Go ku uświęceniu, jest jak rozrywanie Go na dwoje, ponieważ został On nam dany dla jednego i dla drugiego. Duch jednoczy nas z jednym Chrystusem, który jest dla nas zarazem „sprawiedliwością i uświęceniem” (1 Kor 1, 30 UBG). Dlatego usprawiedliwiony grzesznik umiera wraz z Nim dla grzechu oraz ma udział w Jego zmartwychwstaniu do nowego życia w Bogu (Rz 6, 2-4). Mieć inną teologię znaczy nie rozumieć panowania łaski „przez usprawiedliwienie ku żywotowi wiecznemu przez Jezusa Chrystusa Pana naszego” (Rz 5, 21 BW).
Nie ma się co dziwić, że transcendentna wizja Izajasza kończy się bezwarunkowym posłuszeństwem: „Oto jestem, poślij mnie!” (bez względu na to, jak wyboista jest droga; Iz 6, 8-13). Nic też dziwnego, że wizja Izajasza obecna jest w doświadczeniu Jana, gdy słyszy niebiański śpiew: „Święty, święty, święty jest Pan, Bóg Wszechmogący, który był i który jest, i który ma przyjść” (Obj 4, 8); i osiąga swój punkt kulminacyjny w niekończącej się adoracji: „Temu, który siedzi na tronie, i Barankowi, błogosławieństwo i cześć, i chwała, i moc na wieki wieków” (5, 13).
Tak, taka jest nasza teologia. Ta teologia, nasza teologia, staje się Bożym warsztatem, prowadzącym nas od ruiny, przez odkupienie, do ostatecznego odnowienia. Soli Deo Gloria!
What Is Our Theology? Copyright 2021 by Sinclair Ferguson, Ligonier Ministries Used by permission.