Transkrypcja audio
Mam 16 lat. Staram się mówić ludziom dookoła mnie o Jezusie i głosić ewangelię zbawienia. Ale brakuje mi jednej ważnej rzeczy w moim życiu, która może być ogromną przeszkodą, a jest to mój brak chęci codziennego czytania Biblii. Zazwyczaj na siłę czytam Słowo, zamiast robić to żarliwie. Pragnę takiej żarliwości. Zastanawiam się czasami, czy nie brakuje mi jej, dlatego, że może w ogóle nie jestem chrześcijanką. Czy odrodzone serce zaniedbywałoby żarliwe czytanie Biblii? Modlę się o pocieszenie. Ale co mam zrobić teraz, szczególnie z nowym rokiem i nowym planem czytania Biblii przede mną?
Pozwól, że zacznę w ten sposób: John Piper nie czyta Biblii każdego roku, dlatego że jest jakieś biblijne prawo, które tego ode mnie wymaga. Robię to, ponieważ jest coś takiego – nie wiem, jak to nazwać – naturalne prawo albo duchowe prawo w mojej duszy, które zaczyna bić na alarm, jeżeli tego nie zrobię. Mam na myśli to: mój psychiczny i duchowy stan przez lata nauczył mnie, że bez codziennej społeczności, codziennego spędzania czasu z żywym Chrystusem, moim Bogiem, moim Zbawicielem, moim skarbem, moim przyjacielem, poprzez Jego Słowo i w Jego Słowie, w Piśmie jako całości – bez tego – Jego obraz zaczyna stawać się dla mnie mniej wyraźny.
Zwyczajne środki łaski
Dzieje się to szybko. Nie dzieje się to w sposób: „O! Zrobił sobie miesięczną przerwę i zaczyna mu się rozmazywać obraz Chrystusa”. To tak nie działa. Pominę czytanie Słowa z powodu iluś godzin zaniedbania, albo kilku dni zaniedbania i Jego obraz zaczyna mi się rozmywać. Moje rozkoszowanie się Nim zaczyna być monotonne i dlatego moje ukazywanie Go innym poprzez moje życie – a do tego zostałem stworzony – jest umniejszone lub wymuszone. Innymi słowy, wierzę, że Bóg tak to ustanowił, że ciągłe przyjmowanie Słowa Bożego, dzień po dniu, jest normalnym sposobem, w jaki mamy z Nim społeczność przez Ducha Świętego w Chrystusie. Tak On to zaprojektował, to nie jest mój pomysł.
I kiedy mówię o prawie w mojej duszy, to mam na myśli to, że w moim przypadku, ta codzienna społeczność z Bogiem, przez Ducha Świętego, poprzez Jego Słowo, która podtrzymuje we mnie Jego obraz, moje rozkoszowanie się Nim i moje ukazywanie Go innym – najlepiej sprawdza się kiedy czytam całą Biblię w roku. Około cztery lub pięć rozdziałów dziennie. Niektórzy podchodzą do tego niechętnie, ponieważ nie nadążają za swoim planem i poddają się. Dlatego tak bardzo lubię mój plan czytania Biblii, w którym czyta się tylko 25 dni każdego miesiąca, co daje mi pięć lub sześć dni pod koniec miesiąca, aby nadrobić zaległości, to jest genialne.
Jak Bóg używa swego Słowa (trzy sposoby)
Ale to, co chcę zrobić przez następnych kilka minut, to nie przekonywać was do konkretnego planu. Chcę pokazać głęboką biblijną prawdę i rzeczywistość, że nieprzerwane karmienie się Słowem Bożym, dzień po dniu, jest częścią Bożego planu zbawienia cię. Innymi słowy, kiedy mówimy o czytaniu Biblii, to nie traktujemy tego jako wisienki na torcie chrześcijaństwa. Mówimy o torcie, jakim jest Boży duchowy plan, aby cię zachować i bezpiecznie zaprowadzić do nieba razem z całą niezbędną świętością, którą Duch Święty sprawia tylko przez Słowo Boże.
A więc oto trzy fragmenty Pisma, które, moim zdaniem, są pełne wręcz wybuchowych i cudownych implikacji dotyczących karmienia się Bożym słowem dzień po dniu. Mam nadzieję, że te trzy fragmenty są odpowiedzią na wątpliwości naszego słuchacza. Szczególnie te dotyczące relacji pomiędzy naszym odrodzeniem i czytaniem Biblii.
1. Poprzez Pismo Bóg sprawia, że wzrastamy w zbawieniu
Pierwszy fragment to 1 Piotra 1:23-2:3. Oto co mówi:
Jako odrodzeni nie z nasienia skazitelnego, ale nieskazitelnego, przez Słowo Boże, które żyje i trwa.
Gdyż wszelkie ciało jest jak trawa, a wszelka chwała jego jak kwiat trawy. Uschła trawa, i kwiat opadł, Ale Słowo Pana trwa na wieki.
A jest to Słowo, które wam zostało zwiastowane. Odrzuciwszy więc wszelką złość i wszelką zdradę, i obłudę, i zazdrość, i wszelką obmowę jako nowonarodzone niemowlęta, zapragnijcie nie sfałszowanego duchowego mleka, abyście przez nie wzrastali ku zbawieniu, gdyżeście zakosztowali, iż dobrotliwy jest Pan.
1 Piotra 1:23-2:3
Oto cztery naprawdę proste obserwacje, które każdy mógłby wynieść z tego tekstu.
- Cud nowego narodzenia – stanie się chrześcijaninem, Bożym dzieckiem – dzieje się poprzez Słowo Boże.
- Nasze doświadczenie tego cudu jest opisane, jako zakosztowanie, że Pan jest dobry. Zanim narodziliśmy się na nowo, Pan Bóg nie smakował nam dobrze. Smakował nudno. Pismo było nudne. Krzyż był głupotą. Niebo było nieprawdziwe. Nic, co związane z tą wiarą, nie dawało nam poczucia spełnienia i wydawało się nieprawdziwe. Teraz, po nowym narodzeniu, “zakosztowaliśmy”. Coś w nas ożyło. Pojawiły się kubki smakowe na języku naszej duszy i zarówno On, jak i Jego Słowo, są dla nas teraz bardzo przyjemne.
- Nawet kiedy On i Jego Słowo są przyjemne, to wciąż musi być nam przypominane, żebyśmy pragnęli tego duchowego jedzenia. Innymi słowy, jedzenie nie odbywa się automatycznie. Piotr nie mówiłby nam, aby to robić, jeżeli działoby się to automatycznie. Nasze pragnienia pojawiają się i znikają. Raz są pełne pasji, a następnego dnia są niemrawe. Piotr nie dałby nam tego nakazu gdyby nie było potrzeby, żebyśmy go usłyszeli: „Pragnijcie, pragnijcie, pragnijcie tego”. Potrzebujemy, aby ktoś nam powiedział, że to jest niezbędne i bardzo ważne, że musimy tego pragnąć. Rób, to co powinieneś robić, aby podsycać to pragnienie duchowego pokarmu ze Słowa Bożego, przez które zostałeś narodzony na nowo.
- Po czwarte, i jest to naprawdę poważny argument: pragnij tego, abyś mógł wzrastać w zbawieniu. To znaczy, że dowód twojego nowego narodzenia będzie widoczny w twoim regularnym karmieniu się Bożym Słowem, które działa w tobie na różne sposoby, i dzięki którym nie zbaczasz z wąskiej drogi, która prowadzi do życia i ostatecznego zbawienia. To nie jest jakiś drobiazg.
A więc ludzie powinni zadać sobie następujące pytanie: jeżeli nie podejmujesz kroków, aby codziennie karmić się Bożym Słowem – to co jest twoim alternatywnym planem, aby wzrastać w zbawieniu? To są słowa Piotra. Nie moje. Boże Słowo jest tak zaprojektowane przez Boga, aby pomóc nam wzrastać w zbawieniu. Jeżeli nie używasz codziennie Pisma w tym celu, to jaki jest twój alternatywny plan, aby dostać się do wiecznego domu?
2. Poprzez Biblię Bóg prowadzi nas do domu
Oto drugi fragment: Jakuba 1:18, 21.
Ze swojej woli [Bóg] zrodził nas słowem prawdy [mowa tu o narodzeniu na nowo], abyśmy byli jakby pierwocinami jego stworzeń (…) Odrzućcie więc wszelką plugawość oraz bezmiar zła i z łagodnością przyjmijcie zaszczepione w was słowo, które może zbawić wasze dusze.
Jakuba 1:18, 21
Czy to nie jest niesamowite? Piotr i Jakub, nie cytując siebie nawzajem (i wiemy to, ponieważ język jest tak bardzo odmienny) to jednak mówią dokładnie o tym samym.
- Jakub mówi, że Bóg „zrodził nas słowem prawdy”. Piotr mówi, że zostaliśmy „odrodzeni” przez Słowo.
- Piotr mówi, „pragnijcie” słowa, a Jakub mówi, „z łagodnością przyjmijcie zaszczepione w was słowo.” Ono jest już w tobie. A teraz je przyjmij. Zostałeś przez nie odrodzony. Więc teraz codziennie, pokornie raduj się nim, przyjmuj je, rozmyślaj nad nim, módl się o nie, spożywaj je, delektuj się nim w pokorze.
- Piotr mówi, po to „abyście przez nie wzrastali ku zbawieniu”, a Jakub mówi: “które może zbawić wasze dusze”.
Słuchajcie, to jest po prostu niesamowite. To jest naprawdę poważna sprawa, kiedy tych dwóch autorów mówi dokładnie to samo w tak różny językowo sposób, ponieważ istota, sedno tego jest praktycznie nierozerwalne z tym, co to znaczy być chrześcijaninem. To jest poważna sprawa: zarówno Piotr, jak i Jakub, mówią, że życie chrześcijańskie zaczyna się wraz z nowym narodzeniem, którego dostąpiliśmy przez Słowo Boże. Oboje podkreślają, że aby udało nam się dotrzeć do domu, do ostatecznego zbawienia, musimy z pokorą przyjmować Słowo. Powinniśmy codziennie pić to mleko, ponieważ dzięki niemu wzrastamy w zbawieniu. Podtrzymuje niezbędną, radosną społeczność z Jezusem i bezpiecznie prowadzi nas do domu.
3. Poprzez swoje słowa, Bóg daje życie
Pozwólcie, że wspomnę szybko o jeszcze jednej rzeczy, z Ewangelii Jana 6:63, gdzie Jezus mówi:
Duch jest tym, który ożywia, ciało nic nie pomaga. Słowa, które ja wam mówię, są duchem i są życiem.
Jana 6:63
I tutaj: „Słowa” – „słowa, które ja wam mówię, są duchem i życiem”. Na co Piotr odpowiada: „Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego” (Jana 6:68). Słowa Jezusa są życiem.
Tak wiele ludzi traktuje życie chrześcijańskie, jakby było ono czymś naturalnym lub automatycznym, czymś co będzie takie samo jutro, jak było dzisiaj. Ono nie jest automatyczne. Jest pewne, że ci wybrani przez Boga mają jutro zapewnione życie; On dopilnuje, żeby oni znaleźli się w niebie. Ale ci wybrani, prawdziwi chrześcijanie, zdają sobie sprawę, że sposób w jaki Bóg poprowadzi ich do domu to zachowanie ich i utrzymanie w społeczności z Chrystusem, który mówi: „Moje słowa są twoim życiem”, i codzienne karmiąc się tymi słowami.
Tak bardzo się modlę, żeby Duch Święty zadziałał w taki sposób, żeby serca jego ludzi – wielu z nich słuchających tego podcastu – odebrały to, co mówię nie jako ciężar, ale jako życie. Pozwól, że podzielę się świadectwem: uwielbiam wstawać wcześnie rano, zrobić sobie kubek gorącej herbaty pośrodku zimy, usiąść w moim krześle przez godzinę i cieszyć się społecznością z Jezusem, żyjącym Królem wszechświata, w czterech różnych miejscach w Biblii, które czytam. To jest moim życiem.
Powiem jeszcze raz. To jest moim życiem. Niech Bóg sprawi, żebyś doświadczył Jego słowa, jako życia.
Wykorzystano za zgodą DesiringGod.