Czym jest umysł?

Czym jest umysł? Pamiętam jednego teologa, który bawiąc się słowami, szukał odpowiedzi na pytanie: „What is the mind?” (czym jest umysł?). I dodał: „No matter” (nie jest materią). Wtedy ktoś inny zapytał: „A czym jest materia?”, a teolog odrzekł: „Never mind” (nie umysłem).

Próbował przez to powiedzieć, że to, co nazywamy umysłem, chociaż wiążemy nierozłącznie z fizycznym organem, jakim jest mózg, nie może być zrównane z mózgiem. Mózg może być siedliskiem dla umysłu, organem, którego ciało używa do myślenia, ale istnieje różnica między fizycznym organem, dzięki któremu dzieje się myślenie a myśleniem samym w sobie. Pytamy więc: „Czym jest myśl?”. Jedynie biochemicznym, elektrycznym impulsem, który da się zmierzyć tylko przy pomocy miar fizycznych? A może jest czymś niefizycznym albo duchowym, podstawowym dla naszej ludzkiej egzystencji?

Będąc ludźmi, potrafimy myśleć, w naszych umysłach przechowujemy idee i koncepcje, mamy też tendencję do lokowania źródła naszego myślenia w naszej głowie, a nie w palcach u ręki lub u nogi. Wiemy również, że fizyczne uszkodzenia mózgu albo chemiczna nierównowaga może wpłynąć na wzorce naszego myślenia. Potrafimy rozpoznać objawy choroby umysłowej, kiedy ludzie tracą zdolność do racjonalnego myślenia. Z drugiej strony ludzie zdrowi pod względem mentalnym też potrafią czasami postępować irracjonalnie. Zastanawiamy się więc, gdzie jest granica rozdzielająca chorobę psychiczną od zdrowego umysłu – zdrowie psychiczne od szaleństwa. Mówi się często, że pomiędzy geniuszem a człowiekiem szalonym jest cienka granica, rozdziela ona tych, którzy myślą niezwykle głęboko od tych, którzy przekraczają granicę i idą w stronę obłędu. Po tej cienkiej linii rozdzielającej geniusz od szaleństwa ludzie poruszają się często tam i z powrotem.   

Czy istnieje chociaż chwila, w której nie myślimy? Bywa, że momentami nie myślimy zbyt głęboko, logicznie, analitycznie. Możemy marzyć, fantazjować. Nawet jeśli w danej chwili tak właśnie jest, to i tak mamy w sobie jakieś myśli. Więcej, mamy w sobie idee, których jesteśmy świadomi. Jest jeszcze inny fenomen – pociąg naszych myśli często skręca w dziwnych kierunkach, podczas gdy śpimy, co objawia się snami. Może nam się zdarzyć, że obudzimy się w nocy z powodu jakiegoś koszmaru, kiedy to myśli, które mamy podczas snu, przerażą nas albo zaalarmują.

Te rzeczy dodatkowo potęgują trudności w zakresie dokładnego ustalenia znaczenia umysłu i myślenia. Jako chrześcijanie wiemy dobrze, że Pismo jasno poucza o tym, iż jako istoty moralne przynależymy do rodzaju ludzkiego. Bycie istotą moralną pociąga za sobą zdolność do myślenia i zachowywania się w sposób korespondujący z lub przeciwstawiający się pewnym standardom moralnym. A tym standardem oczywiście jest prawo Boże, na podstawie którego Bóg będzie nas sądził.

Umysł posiada zasadnicze znaczenie dla życia chrześcijańskiego.

Zdolność do myślenia to część tego, co nazywamy byciem istotą moralną, ale w grę wchodzą jeszcze inne rzeczy. Historyczne chrześcijaństwo zauważyło, że na bycie istotą moralną składa się również posiadanie woli. Istoty moralne muszą być istotami wolicjonalnymi. Muszą mieć zdolność do podejmowania decyzji, wyborów. Będąc istotami moralnymi, mamy w sobie wolę.

I tutaj musimy zadać kolejne pytanie: Czym jest wola? Jonathan Edwards, czołowy myśliciel zajmujący się naturą i funkcjonowaniem ludzkiej woli, powiedział: „Wola to umysł, który dokonuje wyborów”. Miał na myśli to, że aby posłużyć się swoją wolą, aby dokonać wyboru moralnego, człowiek musi być w stanie świadomości. Wybory, jakich dokonujemy bez świadomości czynu, nie są postrzegane jako wybory natury moralnej. Także gdy chodzi o ciało, potrafimy rozróżnić funkcje spontaniczne od planowanych. Bicie naszego serca nie odbywa się dzięki temu, że co sekundę postanawiamy o tym, aby ono biło, to samo dotyczy przepływu krwi w krwiobiegu. Serce bije spontanicznie. Nasza świadomość nie jest ciągle skupiona na decydowaniu o tym, co ma ono robić. 

Aby podjąć moralną decyzję, musimy rozumieć dane zagadnienie moralne lub opcje, które mamy do wyboru, stąd też nasz umysł jest mocno zaangażowany w ten proces. Tak więc jako istoty ludzkie nie możemy sądzić, że nasze etyczne decyzje są bezmyślnymi aktami; jest inaczej, nasze działania są efektem podejmowanych przez nas wyborów, te zaś mają swój związek z myśleniem. Oto dlaczego Pismo nalega na odnawianie naszych umysłów, abyśmy mogli myśleć w sposób miły Bogu i aby nasze wybory były zgodne z prawem Bożym. Umysł zatem posiada zasadnicze znaczenie dla życia chrześcijańskiego. 

Na przeciwległej stronie tego biblijnego poglądu leży materialny, cielesny determinizm. Słynny dwudziestowieczny psycholog B.F. Skinner doszedł do wniosku, że wszystkie nasze wybory są zdeterminowane przez środowisko, w jakim żyjemy oraz nasz stan fizyczny. Idea ta, jakoby nasz fizyczny stan determinował nasze zachowanie, rozprzestrzeniła się na wiele innych dyscyplin naukowych. Oczywiście, warto rozważyć to, w jaki sposób nasza cielesna kondycja może wpływać na nasze myślenie, istnieją jednak pewne problemy w związku z poglądem, że każda decyzja zależna jest od środowiska i stanu fizycznego. Po pierwsze, gdyby tak było, nie bylibyśmy w stanie pociągnąć nikogo do odpowiedzialności za swoje postępowanie. Jeśli środowisko człowieka i stan fizyczny w sposób absolutny determinują jego decyzje, jak można powiedzieć, że ktoś jest czemuś winny lub nie? Tutaj nie ma wyborów; człowiek wyłącznie odpowiada na to, jak został „zaprogramowany”. 

Po drugie, konkretnym argumentem przeciwko idei fizycznego i środowiskowego determinizmu jest fakt, że nie wytrzymuje ona swojego własnego ciężaru. Musielibyśmy bowiem powiedzieć, że z tego, co Skinner mówił o naturze umysłu i woli wynika, że wszystko, co on powiedział, samo w sobie jest uwarunkowane jego własną biochemiczną strukturą i pochodzeniem, a to z kolei nie nadałoby jego pomysłom większej wiarygodności od wszystkich innych. Równie dobrze mógłbym pójść za odpowiedziami albo instynktami pochodzącym od goryla lub hipopotama, bo przecież cielesny i środowiskowy determinizm dotykający umysł i wolę eliminuje siłę przekonywania z każdego aktu myślenia.

Udostępnij!
    Dołącz!
    Wpisz swój e-mail, aby co dwa tygodnie otrzymywać najnowsze materiały EWC.